Przedwzmacniacz gramofonowy MC Balanced Audio Technology
Producent: BALANCED AUDIO TECHNOLOGY Inc. |
ALANCED AUDIO TECHNOLOGY (w skrócie BAT), firma założona w 1995 roku, związana jest duchowo i cieleśnie z wystawą International Consumer Electronic Show (w skrócie CES) w Las Vegas, to tam dzielono się najważniejszymi dla niej newsami. W styczniu 1995 roku zaprezentowano na niej dwa pierwsze urządzenia, przedwzmacniacz liniowy VK-5 oraz wzmacniacz mocy VK-60, w 2013 ogłoszono jej przejęcie przez Jima Davisa, który jest również właścicielem Music Direct oraz Mobile Fidelity, a dwa lata później zatrudnienie Steve’a Shade’a na stanowisku dyrektora sprzedaży zagranicznej. Firma została założona przez dwóch przyjaciół, pracujących wcześniej w Hewlett-Packard – Steve’a Bednarskiego i Victora Khomenkę, do których niedługo potem, jako pełnoprawny partner i dyrektor sprzedaży, dołączył Geoff Poor, wcześniej współzałożyciel firmy Dunlavy Audio Labs, produkującej top high-endowe kolumny głośnikowe. Są oni ‘sercem” BAT-a, dlatego też po wykupieniu firmy przez Jima Davisa, Steve Bednarski i Victor Khomenko pozostali na swoich stanowiskach. Swój własny biznes buduje natomiast Geoff Poor, właściciel i dyrektor – „El Presidento” – Glenn Poor's Audio Video, sieci sklepów oferujących urządzenia audio i audio-wideo. | VK-P6SE Sprzedaż firmy może mieć różne przyczyny, ale zazwyczaj chodzi o pozyskanie dodatkowych środków i tym samym jej rozwój. Jak się wydaje Jim Davis zapewnił nie tylko to, bo dzięki doświadczeniu w sprzedaży urządzeń audio, mając też firmę wydawniczą, mógł zaoferować także coś więcej – wiedzę. A tę trudno kupić. Jak się podkreślało w materiałach prasowych, doprowadził on do „poprawy większości produktów oraz obniżenia ich ceny” (analoglanet.com) oraz zapewnił „istotne dokapitalizowanie firmy” (theabsolutesound.com). VK-6PSE (VK = Victor Khomenko) był pierwszym urządzeniem, które zyskało na tej zmianie. Wprowadzony do sprzedaży w 2014 roku w miejsce VK-10SE został nowym urządzeniem „startowym” BAT-a w tej kategorii. Mimo że najtańszy, dzieli wszystkie podstawowe rozwiązania z jego topowymi przedwzmacniaczami gramofonowymi: solidną obudowę, zbalansowane wzmocnienie sygnału, lampowy tor wzmocnienia, budowę dual-mono, także zasilacza, jak również możliwość apgrejdu przez zainstalowanie dodatkowego stopnia lampowego oraz specjalnego zestawu olejowo-papierowych kondensatorów wyjściowych, osiągając tym samym status „SE”. Taką właśnie wersję testujemy. VK-P6SE ma budowę zbalansowaną, z pasywnym układem korekcji RIAA typu „floating”, tj. po wejściu RCA sygnał „dodatni” wzmacniany jest w jednej gałęzi wzmocnienia, a „ujemny”, który normalnie byłby zwarty do masy, w drugiej. Masę doprowadzamy osobnym kablem z ramienia. Układ tego typu pozwala na zmniejszenie ilości podzespołów – ostatecznie to układ zbalansowany, a więc o niższych szumach – i poprawę precyzji korekcji RIAA, która mieści się w polu 0,1 dB. Z urządzenia wychodzimy sygnałem zbalansowanym, poprzez gniazda XLR – nie mamy wyjść RCA! Przedwzmacniacz zapewnia wzmocnienie 50 lub 55 dB, jest więc przeznaczony dla wkładek typu MC. Wzmocnienie sugerowałoby użycie go z wkładkami o nominalnym napięciu wyjściowym od 0,3 mV w górę, ale wysoki odstęp sygnału od szumu przy mocniejszym wzmocnieniu, na poziomie 73 dB, powoduje, że także wkładki o napięciu 0,2 mV nie powinny mieć problemu z jego wysterowaniem. Przedwzmacniacz oferuje możliwość ustawienia obciążenia wkładki, zarówno istotnej dla modeli MC oporności, jak i mniej ważnej pojemności: 100 Ω, 1 kΩ, 47 kΩ i 100 kΩ | 0 p, 100 pF, 470 pF, 1000 pF; w razie potrzeby można również te wartości połączyć równolegle. Do klienta urządzenie przychodzi z obciążeniem ustawionym na 47 kΩ i 0 pF, co nie ma większego sensu, ponieważ wkładka MC nie może być aż tak bardzo „otwarta”. A zmiana obciążenia wymaga wykręcenia szeregu śrub i ściągnięcia obudowy. Nie wiem, czy nie lepiej by było zamawiać ten przedwzmacniacz z wlutowanymi opornikami dla konkretnej wkładki – do dyspozycji mamy także ustawienie „User”, czyli obciążenie zdefiniowane przez użytkownika. W torze wzmocnienia pracuje osiem podwójnych triod 6922, po cztery na kanał, z którymi współpracują dwie podwójne triody 6SN7, które nie są jednak w torze sygnału, a działają w drugim stopniu jako źródła prądowe dla lamp 6922. Układ pracuje bez sprzężenia zwrotnego. Urządzenie ma budowę dual-mono także w sekcji zasilania. Znajdziemy w nim dwa spore transformatory toroidalne oraz bank kondensatorów tłumiących tętnienia sieciowe. Wersja SE dodaje do układu jeszcze jeden stopień wzmocnienia, oparty na dwóch na kanał lampach 6C45 (6SN7), jeszcze radzieckiej produkcji, a także zamienia polipropylenowe kondensatory wyjściowe na bank sześciu na kanał kondensatorów papierowo-olejowych produkowanych dla BAT-a. Nie jest to więc urządzenie typu „włącz i zapomnij”. Po podłączeniu do kabla zasilającego i gramofonu z jednej oraz przedwzmacniacza liniowego lub wzmacniacza zintegrowanego z drugiej, musimy odkręcić górną ściankę i ustawić impedancję obciążenia oraz pojemność i ew. wzmocnienie. Po skręceniu obudowy włączamy przycisk „on/off”, po czym zapala się niebieska dioda LED. Po około 45 sekundach zakończony zostaje cykl „soft startu”, oszczędzający żywotność lamp, a dioda przestaje migać. Na wyjściach pojawia się sygnał i jesteśmy gotowi do grania. Mimo to warto dać urządzeniu do 30 minut „rozgrzewki” – ostatecznie to urządzenie lampowe. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Tyle lamp pod „maską” to nie przypadek. BAT gra w wyrafinowany, jednoznacznie „lampowy” sposób. To ciepły, duży, gęsty dźwięk z zaokrąglonymi skrajami pasm, w którym atak jest łagodny i okrągły. Przesłuchałem pod tym kątem reedycje z wytwórni Three Blind Moce wydane niegdyś przez Cisco (45 RPM) i jestem tego pewien – to przedwzmacniacz, który kreuje własną wersję wydarzeń. Mimo to nic w nim nie jest tak jednoznaczne, jak by na to wskazywał ten akapit. Zacząłem, jak mówię, od reedycji TBM. Przekaz z płytami w rodzaju Misty i Girl Talk kusił zmysłowością, ciepłem, nasyceniem. Nie było w nim zbyt wiele z selektywności, z jakiej ta wytwórnia słynie – to część planu „lampy na start”. Ale słuchane zaraz potem maksisingle Depeche Mode, przygotowujące mnie do krakowskiego koncertu grupy pokazały, że nie jest to też dźwięk nudny, ani jednostajny. Dla przykładu, Perfect z 12”, podwójnego wydawnictwa pt. Hole to Feet/Fragile Tension (płyta jest właściwie podwójnym albumem z dwiema stronami A i dwiema B) zabrzmiał dynamicznie i z rozmachem. Kończący remiks Roger Sanchez Club Mix zjazd na basie zszedł naprawdę nisko i głęboko. Dopiero teraz – paradoksalnie, bo z nagraniem o wysokiej kompresji – klarownie usłyszałem, o co chodziło z zaokrągleniem dołu na płytach TBM. Okazuje się, że nie jest on lżejszy niżej niż we przedwzmacniaczach odniesienia, a ma po prostu inny charakter. Jego największa energia przypada na zakres od 150 do 250 Hz, a to, co niżej jest pokazywane w nasycony sposób, ale z dystansu. |
Przez chwilę miałem wrażenie, że startowy przedwzmacniacz BAT-a dopala niską średnicę i ją powiększa. Ale nie, to tylko wrażenie spowodowane mocną pracą tego zakresu na płytach TBM i Depeche Mode. Słuchany zaraz potem Johnny Hartman, piękny, mięsisty głos, został odtworzony z pewnej odległości, tak jak słyszałem to wiele razy z najdroższymi przedwzmacniaczami i gramofonami. Mam tę niezwykłą płytę – przypomnę, że zespół towarzyszący tworzą: Illinois Jacquet, Kennt Burrell, Jim Hall, Milt Hilton i Elvin Jones – w reedycji 45 RPM wytwórni Original Recording Group i jest ona bardzo wierna oryginałowi. Przede wszystkim w tym, jak pokazywany jest głos Hartmana. Doskonale wiemy, że śpiewa klasyczny „crooner”, wiemy o tym, ale nie zalewa on obrazu przed nami, ma perspektywę, a różnicując gitary, dość mocno pokazany w jednym kanale zestaw perkusyjny i gitary w drugiej. BAT VK-P6SE swoją robotę robi w koronkowy sposób. To JEST dźwięk „lampowy”, nie mam co do tego wątpliwości. Ale „lampowy” w ten sposób, że choć najważniejszym zakresem jest tu środek pasma, miękki i ciepły, to nie do końca kosztem jego skrajów, nie całkiem kosztem dynamiki, a przez nasycenie średnicy i przez ten zabieg skupienie na niej naszej uwagi. Świetnie wyszło to podczas odsłuchu japońskiej reedycji monofonicznej płyty Study in Brown, a w szczególności utworu George’s Dillema. Rozpoczyna go mocne uderzenie w blachy perkusji, a zaraz potem w rant werbla. BAT ocieplił te elementy, złagodził, ozłocił blachy, ale też nie zatracił nerwu, to było mocne, to było szybkie, to było niemal napastliwe – takie, jak być powinno. Jak by jednak nie było, urządzenie czaruje czymś innym – gęstością i oddechem na dole pasma. W kategoriach absolutnych bas nie jest energetyczny aż do samego dołu, a głownie w zakresie, który jest przez nas najbardziej odczuwalny i gdzie operują instrumenty akustyczne, na przykład kontrabas. Przedwzmacniacz dopala tam coś ekstra, przez co przekaz jest pełny, niczego nie brakuje. To samo z drugim skrajem pasma. Podobnie jak niskie tony, także i wysokie nie są szczególnie mocno różnicowane. W ich oddaniu chodził raczej o barwy, o miękkość, o „pozłotę”, a nie o precyzję i tzw. neutralność”. Amerykański przedwzmacniacz idzie tym samym w kierunku grania „swoim” dźwiękiem. Robi to z gracją, to wysokiej próby brzmienie. Nie do końca różnicowane, trzeba o tym wiedzieć, bo zarówno płyty nacięte z taśm analogowych, jak i te przygotowane z plików cyfrowych mają podobny charakter i dopiero spod niego wychodzą ich cechy własne. To właśnie w ten sposób BAT manifestuje swój lampowy charakter – bez cudzysłowu, bo to dokładnie TEGO rodzaju brzmienie. A do tego brzmienie autentyczne i przyjemne. Nie jest szczególnie dynamiczne, ani „wyrywne”, a przecież mocną, klubową muzykę zagramy w fajny, dobry sposób. Jak się jednak wydaje najwięcej czasu spędzimy z jazzem i klasyką, bo to instrumenty akustyczne, najlepiej zarejestrowane analogowo, zyskują na takim przekazie najwięcej, BAT oddaje ich naturalne brzmienie, dodając do tego swoją interpretację, tj. gęstość i ciepło środka pasma. Nie przesadza przy tym z rozbudowywaniem sceny, ani wszerz, ani w głąb. Ładnie ukazuje natomiast miejsca, w których stoją instrumenty i dobrze buduje gęstą przestrzeń w nagraniach muzyki elektronicznej. Podsumowanie Można by więc ten test podsumować tak: ciepło, gęstość i naturalność. I dodać, że płacimy za to różnicowaniem i selektywnością – nie ma tu zbyt wiele „detali”, bo to gęste, nasycone granie do „wewnątrz”. Skraje pasma są zaokrąglone i nie do końca energetyczne. To znakomity miks tych elementów, dojrzały konsensus między tym, co możliwe i tym, co pożądane. Posłuchajmy BAT-a, nawet jeśli szukamy czegoś innego, bo to klasyczne brzmienie lamp w dobrym wydaniu, które warto zapamiętać jako jedną z propozycji high-endowego audio. VK-P6SE to przedwzmacniacz gramofonowy o budowie lampowej, zbalansowanej, przeznaczony dla wkładek gramofonowych typu Moving Coil. Ma on wygląd typowy dla produktów tej firmy, bo przednia ścianka wykonana została z dwóch warstw płyt aluminiowych, z których wierzchnia tworzy charakterystyczne „skrzydła”. Z jej prostoty wyłamują się tylko wyłącznik zasilania oraz niebieska dioda LED. Z tyłu mamy wejście niesymetryczne RCA z towarzyszącym mu gniazdem masy i wyjście symetryczne XLR; nie ma wyjścia RCA, przedwzmacniacz przewidziany jest do współpracy z systemami zbalansowanymi! Chassis wykonano z grubych blach stalowych, a wszystkie ścianki są ażurowe, z podłużnymi szczelinami chłodzącymi wnętrze. Możemy zmieniać obciążenie wkładki – rezystancję i pojemność – a także wzmocnienie, ale mikroprzełączniki umieszczono na płytce głównej wewnątrz urządzenia. Aby zmienić te nastawy należy rozkręcić obudowę. Przełączniki znajdziemy na płytce głównej, blisko tylnej ścianki, zaś przełącznik wzmocnienia umieszczono pośrodku, pomiędzy obydwoma kanałami. Układ elektroniczny zmontowano na dwóch płytkach drukowanych. Większa z nich zajmuje cały spód, a nad nią przykręcono wąską płytkę z dodatkowymi lampami 6C45. Tworzy ona, wraz z kondensatorami olejowymi w tzw. „Six Packu”, wersję SE tego urządzenia. Układ korekcji RIAA jest w pełni pasywny, zbalansowany, o budowie dual mono. Lampy służą tylko do wzmocnienia sygnału; zasilacz jest półprzewodnikowy i również on ma budowę dual mono. W torze znajdziemy po cztery podwójne triody 6922 – tutaj wersja 6922EH Electro-Harmonix – oraz jedną 6H8C na kanał. 6H8C to rosyjskie oznaczenie lamp 6SN7 i są to lampy NOS z 1962 roku. Płytka o której mówiłem, dodaje do tego po dwie lampy 6C45 na kanał. To lampy typu NOS z 1974 roku pochodzące z fabryki Reflector, dzisiaj Sovtek. W torze wzmacniającym pracują lampy 6922, a 6H8C pracują jako źródła prądowe. Elementy pasywne są wysokiej klasy. Wspomniane kondensatory olejowe, po 1 μF każdy, produkowane są na zamówienie BAT-a, podobnie jak polipropylenowe w innych miejscach układu. Oporniki są precyzyjne, a w selektorze pojemności wykorzystano kondensatory foliowe. Wyjątkowo rozbudowany jest zasilacz, z dwoma transformatorami toroidalnymi, po jednym na kanał, z których wychodzą dwa osobne uzwojenia wtórne. Prostowniki są półprzewodnikowe i współpracują ze scalonymi stabilizatorami napięcia oraz osiemnastoma – w sumie – kondensatorami elektrolitycznymi, sprzęgniętymi kondensatorami polipropylenowymi Wima. To bardzo ładnie wykonane, przemyślane urządzenie. Wydaje mi się, że wersja „SE” powinna być jedyną dostępną. Problematyczna jest zmiana obciążenia, tym bardziej, że ilość ustawień dostępnych fabrycznie jest zbyt mała. Ale dla high-endowców nie powinno to być problemem, ponieważ dostają możliwość dokładnego zdefiniowania obciążenia przez wlutowanie odpowiedniej dla ich wkładki oporników i kondensatorów. Dane techniczne (wg producenta) Wzmocnienie: |
System referencyjny 2018 |
|
1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST| 2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST| 3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST| 4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS| 5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710 6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity