pl | en

Przetwornik cyfrowo-analogowy

iFi Audio
PRO iDSD

Producent: ABBINGDON GLOBAL GROUP
Cena (w czasie testu): 12 999 zł

Kontakt: 22 Notting Hill Gate | London
W11 3JE | United Kingdom


ifi-audio.com
ifi-audio.pl

ENGINEERED IN UK
MADE IN CHINA


Do testu dostarczyła firma: CAMAX


PREMIERA ŚWIATOWA

o będzie długi tekst. Prawdę mówiąc, bardzo długi. Pro iDSD jest bowiem urządzeniem wyjątkowym, zarówno dla producenta, firmy iFi AUDIO, jak i dla rynku; iFi Audio należy do ABBINGDON GLOBAL GROUP, właściciela high-endowej marki Abbingdon Music Research (AMR). Chodzi przede wszystkim o rynek konsumencki (hi-fi), ale również – a iFi jest tym zainteresowana – profesjonalny (pro). Obszerność tekstu wynika z niezwykłej wszechstronności testowanego urządzenia. Spotykamy się z tym zjawiskiem od pewnego czasu i wszystko wskazuje na to, że będzie się ono nasilało: urządzenia cyfrowe łączą teraz kilka funkcji. Pomimo że niemal zawsze jedna z nich jest najważniejsza, każda z nich musi być opisana i przetestowana oddzielnie; normalnie byłoby to więc kilka osobnych testów.

iFi Audio to firma znana z niewielkich, często wręcz maleńkich urządzeń, głównie przetworników cyfrowo-analogowych, wzmacniaczy słuchawkowych, przedwzmacniaczy gramofonowych itp. Chyba dwa lata temu, o ile mnie pamięć nie myli, zaprezentowała urządzenie, które – mając za punkt odniesienia wcześniejsze jej produkty – można było nazwać „pełnowymiarowym”, wzmacniacz słuchawkowy Pro iCAN.

Oferował on klasyczne wyjścia słuchawkowe typu „duży jack” ø 6,3 mm, ale był urządzeniem o budowie symetrycznej i miał również wyjścia zbalansowane. Ważne było to, że wzmacniacz przeznaczony było nie tylko do użytku domowego, ale mógł być częścią wyposażenia studia nagraniowego. Co ma sens, ponieważ dzięki eksplozji niedrogich, cyfrowych systemów do nagrywania i edycji dźwięku właściwie każdy może mieć w domu ministudio. „Pro” przed „iCan” było więc ważnym dodatkiem.

| PRO iDSD

Umieszczony w bardzo podobnej obudowie, stanowiącej połowę studyjnego racka, Pro iDSD miał pierwotnie trafić na rynek w pierwszym kwartale 2017 roku, ostatecznie jego prapremiera miała miejsce 15 stycznia 2018 roku. Przyczyna zwłoki wydaje się banalna – w zeszłym roku na rynku pojawiło się wiele produktów o wyższej specyfikacji, dotyczącej głównie odtwarzania sygnału DSD i konwersji sygnału PCM na DSD niż wcześniej, iFi musiało więc zaabsorbować te zmiany.

Równie ważna, być może nawet ważniejsza, była eksplozja, bo nie można tego inaczej nazwać, sprawy MQA (Master Quality Authenticated). Pisaliśmy o tym przy okazji testów przetworników firmy Mytek, nie ma więc potrzeby wszystkiego powtarzać. Pro iDSD ma wbudowany dekoder MQA, a także może pełnić rolę odtwarzacza plików, zarówno pochodzących z dysku NAS i sieci internetowej, jak i z pamięci lokalnych USB. Byłby to więc kolejny, po systemie Mojo/Poly Chord Electronics przypadek poszerzenia funkcjonalności przetwornika o funkcję odtwarzacza plików („renderer”).

Przetwornik cyfrowo-analogowy

Mimo tego bogactwa materiały firmowe nie pozostawiają wątpliwości co do głównej funkcji tego urządzenia – to przetwornik cyfrowo-analogowy:

Pro iDSD jest referencyjnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym „state of the art”. Świetnie spisze się w wielu sytuacjach – jako bezprzewodowy odtwarzacz plików lub główny DAC w drogim, high-endowym systemie domowym, żeby przywołać tylko dwie możliwości. Wbudowana sekcja wzmacniacza słuchawkowego oznacza, że można podłączyć do niego high-endowe słuchawki.

iFi Pro iDSD, instrukcja obsługi, s. 1

Pod tymi kilkoma zdaniami kryje się ogrom możliwości, jakimi testowany DAC dysponuje. Jako przetwornik D/A oferuje wejścia cyfrowe BNC (S/PDIF), RCA (S/PDIF), XLR (AES/EBU) oraz USB 3.0. Wejście BNC można skonfigurować na kilka różnych sposobów, bo poza przyjmowaniem muzycznego sygnału cyfrowego może być także wejściem dla zewnętrznego zegara taktującego, a także wejściem synchronizującym kilka przetworników w systemie wielokanałowym, w czym przypominałby to, co oferuje Mytek w przetworniku Brooklyn DAC+, również nastawionym zarówno na rynek konsumencki, jak i rynek pro.

Pro iDSD jest bardzo zaawansowanym produktem cyfrowym, co widać zarówno w jego specyfikacji technicznej, jak i czytając o zastosowanych w nim rozwiązaniach. Jednym z nich jest nowoczesny układ obsługujący wejście USB. Do tej roli wybrano nowoczesny układ DSP XMOS XU216 X-Core 200, umożliwiający przesył sygnału PCM do 32 bitów i 768 kHz oraz DSD aż do DSD512 (!). Drugą jego funkcją jest praca w roli odtwarzacza plików, który przyjmuje i dekoduje pliki audio z sygnałem PCM do 32 bitów i 192 kHz oraz DSD (DoP).

Tak wyśrubowane parametry możliwe były do osiągnięcia, ponieważ wykorzystano standardowe kości przetworników firmy Burr-Brown, ale w opracowanej samodzielnie konfiguracji – pracują tu cztery stereofoniczne układy z różnicowym wyjściem, pozwalające na dekodowanie sygnału PCM aż do 2 x DXD, czyli 768 kHz, a także sygnału DSD aż do DSD1024. Ta ostatnia wartość wcale nie jest przerostem formy nad treścią.

Osobny układ DSP został przeznaczony do obsługi filtrów cyfrowych. Standardowo korzysta się z filtrów zaimplementowanych w przetwornikach cyfrowo-analogowych, to nie jest złe wyjście. Jeśli jednak jesteśmy zainteresowani najwyższą jakością dźwięku musimy się uciec do innego rozwiązania, czyli zaprojektowania własnego filtra cyfrowego, zaimplementowanego w układzie DSP. Poszerzając paletę możliwości przetwornika iFi Audio poszło jeszcze dalej.

Pro iDSD oferuje trzy podstawowe tryby pracy: „Direct”, „PCM – Upsampling” oraz „DSD – Upsampling”. W pierwszym sygnał jest przepuszczany bez zmian, nie jest wykonywany nawet oversampling, czyli zwiększanie częstotliwości próbkowania, w czym przypomina działanie jednej z legend audio, przetworników Philipsa TDA 1543. Dla sygnału DSD oznacza to, że jest on zamieniany na analog bez żadnej obróbki cyfrowej. Dwa kolejne tryby obejmują upsampling dowolnego sygnału albo do postaci PCM 705,6/768 kHz, a więc szesnaście razy wyższej niż częstotliwość próbkowania płyty CD/taśmy DAT, albo zamieniają go na sygnał DSD: DSD512 lub DSD1024.

Jak pisałem w teście odtwarzacza Ayon Audio CD-35 High Fidelity Edition, a potem przy okazji recenzji albumu Audiophile Speaker Set-up wydawnictwa 2 x HD, coraz wyższe częstotliwości próbkowania sygnału DSD przekładają się na znacznie niższe szumy w paśmie słyszalnym, a tym samym lepszy dźwięk. Japończycy wkręcili się w to na całego i oferują albumy DSD256 (DSD-DSF 11,2896 MHz) na płytach BD-ROM. Upsampling w iFi ma pełnić podobną funkcję, tj. pomóc w pracy przetwornikom D/A.

To jednak dopiero początek. Jeśli wybierzemy tryb upsampilngu, możemy wybrać typ filtra cyfrowego. Oprócz trybu Bitperfect, tj. bez żadnego filtra, do wyboru mamy: Bitperfect+, Minimum Phase, Apodising oraz Transient Aligned. Bez wnikania w szczegóły powiedzmy tylko, że Bitperfect+ koryguje jedynie odcięcie pasma przenoszenia, Minimum Phase nie wykazuje oscylacji przed impulsem, Apodising – wymyślony i rozpropagowany przez firmę Meridian – nie ma oscylacji ani przed, ani po impulsie, a Transient Aligned jest klasycznym filtrem o bardzo stromym opadaniu pasma przenoszenia poza połową częstotliwości próbkowania.

Wyborowi użytkownika pozostawiono również sposób pracy analogowego stopnia wyjściowego:

| ‘Solid-State' – układ tranzystorowy J-FET, pracujący w klasie A,
| 'Tube' – układ lampowy, oparty na podwójnych triodach GE5670W typu NOS,
| 'Tube+' – ten sam układ lampowy, ale z minimalnym sprzężeniem zwrotnym.

Odtwarzacz plików audio

To będzie coraz częstszy scenariusz, ponieważ integracja produktów cyfrowych jest coraz tańsza, a przez to powszechniejsza: wraz z przetwornikiem otrzymujemy odtwarzacz plików audio. Nie będzie to równie wyrafinowane urządzenie, jak wolnostojące produkty firm Linn, Lumïn, Aurender, dCS itd., ale wystarczająco dobre, aby można było z nich korzystać na przykład do słuchania Tidala lub okazjonalnego słuchania plików z dysku NAS. Od strony funkcjonalnej to jednak pełnoprawny produkt, który odtworzy pliki zgodne z protokołem DLNA, zdekoduje też pliki MQA. Sygnał może pochodzić z internetu, dysku NAS, z lokalnego dysku twardego lub pendrajwa, a także z karty SDHC.

W czasie testu firma nie oferowała własnej aplikacji sterującej, rekomendując użycie darmowego programu MUZO. Wykorzystałem do tej pracy także odtwarzacz Linn Kinsky. Nie udało mi się jednak z tej funkcji skorzystać, ponieważ dźwięk po kilkudziesięciu sekundach zaczynał się zacinać i nie byłem w stanie tego problemu rozwiązać. Być może wina leży po stronie mojej sieci domowej, ale bez dedykowanego odtwarzacza trudno to było stwierdzić.

Wzmacniacz słuchawkowy

Jak czytamy w materiałach firmowych, główną różnicą pomiędzy Pro iCAN oraz Pro iDSD jest dwukrotnie wyższa moc wyjściowa tego pierwszego, a także to, że jego sekcja wyjściowa cały czas pracuje w klasie A. Wzmacniacz słuchawkowy w Pro iDSD optymalizowany jest jako sekcja liniowa, to po prostu część analogowa przetwornika D/A, z regulacją siły głosu. Moc, jaka można z niej osiągnąć jest więc mniejsza i przez większość czasu sekcja wyjściowa pracuje w klasie AB.

iFi Audio Pro iRack


Wraz z premierą przetwornika Pro iDSD, firma iFi Audio postanowiła wypuścić na rynek stelaż iRack, dedykowany serii Pro. Swoim nazewnictwem nawiązuje on do produkowanej już od kilku lat szafeczki iRack, której zadaniem było utrzymanie systemu złożonego z kilku komponentów iFi micro w należytym porządku.

Podstawę dla tej szkieletowej konstrukcji stelaża stanowią cztery spore, wykonane z marmuru, walce. Na szczycie oraz spodzie każdego z nich umieszczono aluminiowe stożki, zakończone gumowymi absorberami. Całość jest połączona cienkimi profilami wykonanymi ze stopu aluminiowo-magnezowego, które spotykają w centralnie umiejscowionym krążku ze stopu duraluminium. Urządzenia z serii Pro są zaś osadzane swobodnie na dodatkowych absorberach, zamontowanych na łączących całość konstrukcji profilach.

Cena: 1399 zł/szt.

Jak mówiłem, to wszechstronne urządzenie, dlatego liczba kombinacji jest ogromna. Powiem tylko, że jako źródła sygnału cyfrowego pracowały: sekcja transportu odtwarzacza CD Ayon Audio CD-35 HF Edition, odtwarzacz plików Lumïn T1 i komputer PC. Do oceny wzmacniacza słuchawkowego użyłem słuchawek HiFiMAN HE-1000 V2 oraz Edition X V2. Przetwornik podłączony był do systemu referencyjnego „High Fidelity” interkonektami niezbalansowanymi Acoustic Revive RCA-1.0 Absolute. Do porownania użyłem wzmacniaczy słuchawkowych Ayon Audio HE-3 i Octave V 16.

Ważniejsze wydają mi się wybory, których dokonałem podczas odsłuchów, dotyczące upsamplingu, filtrów i rodzaju wyjścia. Państwo mogą wybrać dowolnie im odpowiadający scenariusz, proponowałbym jednak, aby wyjść od dwóch opcji: ‘Bitperfect’ + ‘Tube+’ lub ‘PCM Upsampling’ + ‘Apodising’ + ‘Tube+’. Pierwszy jest absolutnie wyjątkowy w tym, jak dociera do wnętrza dźwięku, jak dobrze go różnicuje. Z kolei drugi jest gładszy, gęstszy, przypominając brzmienie gramofonu.

Nie byłem przekonany dźwiękiem po upsamplingu DSD, ponieważ wydawał mi się z nim artefaktowy, tj. podbarwiony. Część niskiego środka i wyższego basu jest z nim podkreślona, a wysoka średnica zredukowana. Zabrakło mi też rozdzielczości, tak wyjątkowej bez upsamplingu. Ale być może w państwa systemie to właśnie będzie TO ustawienie. Jeśli potrzebujecie absolutnie bezpośredniego dźwięku, możliwie najszybszego, warto też wypróbować wyjście tranzystorowe.

iFi AUDIO w „High Fidelity”
  • TEST: iFi Audio NANO iDSD BLACK LABEL | przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: iFi Audio MICRO iDSD BLACK LABEL - przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: iFi Audio (Micro) iUSB POWER | iDAC | iCAN - zasilacz USB + wzmacniacz słuchawkowy + przetwornik cyfrowo-analogowy USB
  • TEST: iFi Audio iTUBE - aktywny bufor/przedwzmacniacz
  • TEST: iFi Audio STEREO 50 + LS3.5 - wzmacniacz zintegrowany/DAC + kolumny głośnikowe
  • FELIETON: i = interactive, Fi = fidelity... O iFi Audio słów kilka

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    |Compact Disc
    • Andrzej Kurylewicz Quintet, Go Right, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland 4648809, „Polish Jazz | vol. 0”, Master CD-R (1963/2016); recenzja TUTAJ
    • Ariel Ramirez, Misa Criolla, José Carreras, Philips/Lasting Impression Music LIM K2HD 040, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, Master CD-R (1964/2009).
    • Bogdan Hołownia, Chwile, Sony Music Polska 5052882, „Pre-master”, Master CD-R (2001)
    • R-men, I thought about you, T-TOC Records MCDR 3002, „Platinum Gold Sound”, Master CD-RIIα (2010)
    |Pliki hi-res
    • 2xHD. DSD, USB Flash, DSD64/DSD128
    • FIM Super Sound! I, First Impression Music FIM DXD 066 USB, Promo USB Flash, FLAC 24/176
    • Various, Polish Jazz | Remaster 2016, Master WAV 24/88,2
    • Anne Bisson, Blue Mind, Camilio Records CAMUSB141, USB Flash, FLAC 24/96 (2009)
    • Eric Bibb, A Selection of analogue Eric Bibb, Opus3, DSD128
    • Leonard Cohen, Popular Problems, Sony Music Labels SICP-4329/HDTracks, WAV 24/96 (2014)
    |Tidal
    • Jackson Browne, Late For The Sky, Asylum Records INR 04191/Tidal, MQA Studio 24/192 (1974/2015)
    • Kuba Badach, Oldschool, Agora/Tidal, FLAC 16/44,1 (2017)
    • Kuba Więcek Trio, Another Raindrop, Polskie Nagrania „Muza”/Tidal, FLAC 16/44,1, Polish Jazz vol. 78 (2017)
    • Kurt Elling, Passion World, Digital Distribution Serbia/Tidal, MQA Studio 24/96 (2015)
    • Urbanator Days, Beats & Pieces, Agora/Tidal, FLAC 16/44,1 (2018)

    Japońskie wersje płyt dostępne na

    | Przetwornik D/A

    To wyjątkowe urządzenie! Nawet pomijając jego funkcjonalność, w tym możliwość dopasowania brzmienia do własnego gustu i systemu, nawet gdyby to był po prostu DAC, trzeba by mu oddać sprawiedliwość i napisać, że spokojnie może zagrać w nawet drogich systemach high-end. Nie, nie będzie miał wszystkiego, co one, cudów nie ma. W wielu przypadkach nie będzie to miało jednak znaczenia. Sposób, w jaki przekazuje dźwięk, jego podstawa, tj. coś na czym wszystko inne jest budowane, przynależą do high-endu bez żadnego „ale” i innych kwalifikatorów.

    Rzeczą uderzającą od samego początku jest detaliczność i bogactwo informacji. Miałem to i z płytami CD – wprawdzie Master CD-R, ale jednak ograniczonymi do 16 bitów i 44,1 kHz – i z plikami wysokiej rozdzielczości granymi z komputera. To gęsty formalnie dźwięk – formalnie, czyli u podstaw, w środku. Chodzi mi o to, że wszystko, co iFi pokazuje budowane jest wokół gęstego „jądra”. A jest to nasycenie harmonicznymi. Nie znam innej przyczyny takiego grania, ale coś takiego mogłoby się jeszcze tłumaczyć niskim jitterem.

    Ponieważ wejściem podstawowym tego urządzenia jest USB, większość czasu spędziłem słuchając muzyki z plików hi-res. Przetwornik doskonale je różnicuje, tj. pokazuje, co takiego ma w sobie sygnał DSD, a co PCM. W tym przypadku, inaczej niż np. z Ayonem CD-35 HF Edition, nie miałem wrażenia, że to pliki DSD są tymi właściwymi. Powiem więcej – jak dla mnie to pliki PCM zagrały z nim szczególnie wiernie i naturalnie; dotyczyło to również płyt CD, słuchanych przez wejście RCA S/PDIF. Brzmienie było wówczas otwarte, mocne, niezwykle detaliczne i naturalne.

    Barwa tego przetwornika jest lekko przesunięta ku górze i będzie to jeden z podstawowych wyznaczników, jak sądzę, przy wyborze odpowiedniego filtra cyfrowego (o czym w ramce poniżej). Owo przesunięcie to jednak część czegoś większego, a nie rozjaśnienie – jesteśmy zupełnie gdzie indziej. Otwarcie, detaliczność, drive, energia – to rzeczy, które są na tym budowane. Nie jest to ciepłe urządzenie, ani tym bardziej miękkie. Wprawdzie przy przejściu na DSD1024 atak jest zmiękczany, a dół pasma ocieplany, ale nie jest to najlepszy sposób na wykorzystanie tego DAC-a. Przy filtrze apodyzującym lub bez oversamplingu dostaniemy znacznie bardziej rzeczywisty dźwięk, a przy tym dokładniejszy.

    iFi pokazuje duże źródła pozorne, ma rozmach i brzmi w bardzo bezpośredni sposób. Było tak zarówno ze starszymi nagraniami hi-res PCM i DSD, jak i z nowymi płytami o dość wysokiej kompresji. Bezpośredniość polega na tym, że energia pierwszego planu, jego „tu i teraz” są wyjątkowe. Być może nie wszystkim się to spodoba – jeśli ktoś woli bardziej zdystansowany przekaz, bardziej „z tyłu”, Pro iDSD może być dla niego zbyt ofensywny. Tu mnóstwo się dzieje, dźwięk jest aktywny i mocny.

    Nie jest w jakoś szczególnie spektakularny sposób rozciągnięty na basie, ale też nigdy mi basu nie brakowało. Zakres ten jest świetnie kontrolowany, zwarty, prężny. Nie jest zbyt mocno nasycany, to nie tego typu urządzenie. Ma być po prostu solidną podstawą dla środka pasma, bo to zakres, który ma tu najwięcej do powiedzenia. Przechodząc na pliki o wysokiej częstotliwości próbkowania, tj. 96 kHz i wyższej, nasycenie się poprawia, ale nie zmienia to obrazu całości.

    A przede wszystkim nie zmienia mojego uznania dla konstruktorów tego przetwornika. Z jednej strony otrzymujemy dźwięk bardzo neutralny i wierny, bo od tego w studiu nagraniowym się wychodzi, często też niestety na tym kończąc. Z drugiej to dźwięk bardzo naturalny, przede wszystkim przez głębokie brzmienie i bogactwo dźwięków. Tu „się dzieje”, tworzy, buduje. Uważałbym tylko na systemy o raczej suchej barwie lub takie, w których dominują wysokie tony. Tego może być z Pro iDSD za wiele. To przetwornik, który niczego nie udaje, nie zakrywa – po prostu nie kłamie. Za jego pomocą niczego nie skorygujemy, ani nie uratujemy. Ma być on czymś w rodzaju szeroko otwartego okna od strony źródła, przez które możemy wyglądać bez obaw, że to tylko marna podróbka rzeczywistości.

    Tidal

    Na koniec dwa słowa o dźwięku z Tidala, który zasługuje na swój własny akapit, a nawet trzy. iFi pokazuje dźwięk w bardzo dokładny sposób, znika więc ocieplenie i zaokrąglenie dźwięku, które słychać zarówno z Lumïnem pracującym jako zintegrowany odtwarzacz, jak i kiedy słucham go w roli transportu z przetwornikiem D/A w Ayonie CD-35 HF Edition. To bardzo dokładne brzmienie, a przy tym niebywale dynamiczne.

    Niedawno ukazała się płyta grupy Urbanator Days pt. Beats & Pieces, animowana przez Michała Urbaniaka i nagrana przez niego z młodymi hip-hopowcami. Jest rewelacyjna, po prostu r e w e l a c y j n a! A do tego świetnie nagrana. iFi fantastycznie pokazał niski, energetyczny bas i bit, na którym zbudowane są te utwory. Równie dynamicznie i energetycznie było też z innym nowym, też bardzo dobrym polskim krążkiem, tj. Oldschool Kuby Badacha – polecam! Nie było w tym przesady, a po prostu wierność, potwierdzona przy odsłuchu Another Raindrop Kuba Więcek Trio, płyty noszącej numer 78 w serii Polish Jazz.

    Jeszcze lepiej będzie z utworami zakodowanymi w MQA. To z Pro iDSD po raz pierwszy usłyszałem tak dużą różnicę między nimi i zwykłymi plikami FLAC. Nagrania zakodowane w MQA zagrały gładko, płynnie, jak DSD. Będziemy więc takich streamów szukać. Niwelują one lekkie rozjaśnienie środka pasma, które z mocno skompresowanymi nagraniami – na przykład Melody Gardot i Eminema – są trochę „dobite”, mocne. Nie zakłóca to słuchania muzyki, ale kiedy puszczamy zaraz potem płytę w MQA momentalnie doceniamy lepszą naturalność tego przekazu.

    Filtry, filtry, filtry…

    Każdy, kto ma chwilę wolnego czasu i matematyczne zacięcie może obliczyć, jaką liczbę kombinacji daje połączenie wszystkich filtrów cyfrowych, pozycji wzmocnienia oraz trybu pracy stopnia wyjściowego w nowym przetworniku iFi. Jeśli nie mamy ani czasu, ani zacięcia, wystarczy wiedzieć, że bardzo dużo. Będzie to więc trudna do przezwyciężenia pokusa ciągłych zmian, porównań, modyfikacji ustawień. Przezwyciężmy ją jednak, ponieważ życie jest krótkie, a dobrej muzyki dużo. Proponowałbym, aby przyjąć za mocno prawdopodobne to, co ustaliłem w czasie odsłuchu, zawężając wybór do trzech opcji. Przede wszystkim słuchajmy muzyki z lampą na wyjściu, w trybie Tube+. Daje to najbardziej naturalny dźwięk i już. Przy słuchawkach ustawiajmy wzmocnienie na najniższą możliwą wartość tak, aby gałka siły głosu operowała w prawej połówce, a nie lewej.

    I wreszcie filtry cyfrowe. Mam mocne przekonanie co do tego, że najlepszy dźwięk, tj. najbardziej prawdziwy otrzymamy rezygnując z filtrów, grając muzykę w trybie „Bit-Perfect”. Dostaniemy wówczas bardzo bezpośredni dźwięk ze znakomitą rozdzielczością i wyjątkowym formowaniem brył instrumentów. Pierwszy plan ma duży wolumen, jest bardzo wierny i szybki. Minusem tego ustawienia jest to, że przekaz jest bardzo „surowy”, tj. pozbawiony gładkości, jedwabistego sznytu, za który kochamy wyrafinowane urządzenia z lampami na wyjściu. Po prostu nie każda muzyka brzmi w tym ustawieniu „pięknie”, raczej ta dobrze nagrana.

    Dlatego alternatywnie słuchałem muzyki w ustawieniu z upsamplingiem do 2 x DXD i filtrem apodyzacyjnym („Apodising”). Daje ono gładszy przekaz, gęstszy, ale bardziej jednorodny, już bez tak wyraźnych źródeł pozornych, bez tak wysokiej energii. Ale to również znakomity dźwięk. Pod względem budowania przekazu przypomina brzmienie gramofonu analogowego, tj. jest nieco cieplejszy i wygładzony. Góra pasma jest z tym filtrem złagodzona i wygładzona, co w części systemów może się przydać.

    Co powiedziawszy muszę przejść do upsamplingu DSD1024, który w materiałach firmowych nosi nazwę „DSD – Remastering”. Myślę, że nazwano go tak po odsłuchach, ponieważ dźwięk zmienia się z nim jednoznacznie i we wszystkich aspektach, to jest po prostu inny przekaz niż z podstawowym sygnałem DSD i z sygnałem PCM. Moim zdaniem odchodzimy wówczas od wierności sygnałowi źródłowemu w kierunku kreowania nowego dźwięku – to dlatego nazwa „remastering” jest absolutnie na miejscu. Nie mówię, że to źle, każdy ostatecznie może wybrać ustawienie, które mu najbardziej odpowiada. Pod warunkiem, że robimy to świadomie.

    Filtr DSD – Remastering wycofuje środek pasma, szczególnie jego górny zakres, a więc i wokale. Są one lokowane dalej na scenie i są mocniej stopione z tłem. Całość jest znacznie gładsza, można nawet powiedzieć, że wygładzona. Jednocześnie wysokie częstotliwości z zakresu 2-5 kHz są podkreślane. Góra pasma jest ciepła i płynna, ale nie jest już tak dobrze wyrównana. Dlatego zrezygnowałem z tej opcji. Nie jest to problem iFi, bo DSD – Remastering jest tylko jedną z dostępnych opcji. Nie mam też nic przeciwko takim zabiegom, bo przecież w moim odtwarzaczu Ayon Audio CD-35 HF Edition mam taki filtr na stałe włączony (DSD256). W przypadku iFi bez wahania wybierałem jednak filtry Bitperfect lub Apodising dla sygnału PCM i brak filtra dla sygnału DSD.

    | Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy zaimplementowany w Pro iDSD przynosi ładny, zrównoważony i dobrze zbalansowany dźwięk. Jest na tyle wydajny prądowo, że bez żadnego problemu wysterował wszystkie słuchawki planarne, jakie miałem w domu, z HE-6 HiFiMANa na czele. Z tymi ostatnimi trzeba było przełączyć „gain” w pozycję +12 dB, ale właśnie po to ten przełącznik jest. Z HE-1000 V2 wystarczyło +9 dB, żeby także pliki wysokiej rozdzielczości, w tym DSD, grały głośno i dynamicznie.

    Muzyki słuchało mi się wyjątkowo komfortowo. To urządzenie, które ze słuchawkami nie stara się ścigać na rozdzielczość, bo od tego jest przecież, pracujący w klasie A, Pro iCan, prawda? Ale żeby to wiedzieć trzeba mieć do porównania wysokiej klasy zewnętrzny wzmacniacz słuchawkowy, chociażby jak wspomniane w „metodologii testu” Ayon Audio HE-3 i Octave V 16. Bez takiego porównania, słuchając płyt CD, plików, streamu z Tidala – słowem wszystkiego, czego się dało, wzmacniacz w iFi będzie świetnym kompanem.

    To dźwięk, który jest z jednej strony otwarty, mocny, energetyczny, a z drugiej kremowy. Atak dźwięku jest lekko zaokrąglony i wygładzony. Ale też wychylony „do przodu”, że tak powiem, tj. ciągnący utwór, nadający mu rytm i zwartość. Balans tonalny przesunięty jest ku średnicy, nie ma tu zbyt mocnego nasycenia niskiego środka i wyższego basu. Ale, jak pokazał sampler 24/192 wytwórni 2xHD, bas schodzi nisko i jest dobrze kontrolowany. Także z ripem CD z płyty Anji Garbarek Briefly Shaking, gdzie w utworze Sleep mamy bardzo niski zjazd, o wysokim natężeniu dźwięku, HiFiMANy zabrzmiały potężnie i bez kompresji.

    Podsumowując tę część powiedzmy, że wzmacniacz słuchawkowy w Pro iDSD jest wartościową składową tego urządzenia. Nie jest wprawdzie jego głównym elementem, ale też idiotyzmem byłoby nazywanie go „dodatkiem”. Pokazuje zmiany w nagraniach bez cienia zawahania i z przyjemnością kolejny raz wysłuchałem Agi Zaryan z plików Master WAV 24/96, a potem porównałem utwory z katalogu Polish Jazz przed i po remasteringu (Master WAV 24/88,2). Bardzo dobrze słuchało się także utworów z Tidala – być może nawet najlepiej. Mocny, bezpośrednio komunikowany środek pasma iFi, także jego wyższa część, została bowiem skontrowana ciepłem i zaokrągleniem, charakterystycznym dla tego serwisu streamingowego. Krótko mówiąc – jest naprawdę dobrze!

    Podsumowanie

    Oceniając Pro iDSD odniosłem się do brzmienia przetwornika cyfrowo-analogowego i w mniejszym stopniu do DAC-a współpracującego z wbudowanym wzmacniaczem słuchawkowym. W obydwu przypadkach dostałem niezwykle satysfakcjonujący dźwięk, w którym było wszystko, czego wymagam od źródła cyfrowego, tj. precyzję i bezpośredniość, ale także duży wolumen i gęstość. Na rynku znajdziemy urządzenia grające głębiej, z mocniej rozbudowaną sceną dźwiękową, z mocniejszym basem, jednak niemal zawsze dzieje się to kosztem rozdzielczości i różnicowania, które – jak na ten przedział cenowy – są z przetwornikiem iFi fantastyczne. RED Fingerprint z przytupem!

    Przetwornik cyfrowo-analogowy iFi Pro iDSD ma szerokość nieco mniejszą od połowy racka profesjonalnej szafy i wysokość nieco wyższą niż 1U, czyli podstawowej sekcji takiego racka; ‘rack’ w języku polskim nazywany szafą teleinformatyczną, ma szerokość 19" (48,26 cm) i wysokość 1¾" (4,445 cm). Urządzenie otrzymało bardzo solidną obudowę z aluminium stosowanym w przemyśle lotniczym. Górę i boki nie są płaskie, ale pofalowane, co bardzo dobrze wygląda. Wewnątrz, od spodu, obudowa jest dociążona płytką metalu i materiałem tłumiącym drgania z naniesionym wzorem plastra miodu. Urządzenie nie ma klasycznych nóżek, a duży płat miękkiego materiału.

    W projekcie plastycznym dają się zauważyć inspiracje innymi firmami, jednak całość jest czymś nowym i wygląda bardzo ładnie. Dla przykładu, okrągłe okienko z wyświetlaczem przypomina to, co Marantz zaproponował niegdyś w odtwarzaczu SACD SA-1, a potem stosował w innych produktach. Z kolei oczko szkła powiększającego na górnej ściance, przez które widać wnętrze urządzenia – w tym przypadku lampy – zostało wypromowane przez firmę Chord Electronics w przetworniku D/A Hugo TT. I wreszcie podświetlenie lamp – normalnie świecą one dość słabo, dlatego wielu producentów podświetla je diodami LED, w czym celuje McIntosh. Tam jest to kolor zielony, a w iFi pomarańczowy.

    Przód

    Wyświetlacz o którym mowa jest bardzo pomocny i czytelny – to OLED. Po lewej stronie mamy gałki zmiany wejścia i upsamplingu, działające także jako przyciski. Pod jedną z nich umieszczono mały przełącznik hebelkowy, którym zmieniamy tryb pracy układu wyjściowego. Takim samym przełącznikiem, ale po drugiej stronie, pod gniazdem słuchawkowym typu duży jack ø 6,3 mm, zmieniamy wzmocnienie wzmacniacza dla słuchawek.

    Wyjścia tego typu są zresztą trzy – jest także minijack ø 3,5 mm oraz microjack ø 2,5 mm TRRS. Ma on cztery ringi i zasila słuchawki sygnałem zbalansowanym. Szkoda, że firma zamiast niego nie skorzystała z dużego wtyku zbalansowanego Pentaconn Connector. To rodzaj wtyku zbalansowanego opracowany Japan Electronics and Information Technology Industries Association (JEITA), zaakceptowany już m.in. przez firmy Sony i Sennheiser. Więcej TUTAJ.

    Tył

    Jak można się było spodziewać po tak niewielkim urządzeniu tył urządzenia jest napakowany gniazdami. Wejścia cyfrowe zgrupowano pośrodku – to gniazdo RJ-45, USB dla zewnętrznych dysków twardych, USB dla sygnału z komputera oraz AES/EBU, RCA i BNC; co ciekawe, nie ma wejścia optycznego. Obok mamy jeszcze jedno gniazdo BNC z sygnałem zegara wysyłanym na zewnątrz – Pro iDSD może być częścią systemu cyfrowego taktowanego z jednego zegara – albo tego w iFi, albo zewnętrznego. Między tymi trybami wybieramy przełącznikiem. Dodajmy, że jest tu także gniazdo dla anteny Wi-Fi oraz szczelina na kartę pamięci Micro SDHC.

    Mamy też dwie pary wyjść analogowych: XLR i RCA; gniazda RCA złoconą mają tylko masę, pin sygnałowy już nie. Sygnał na obydwu typach wyjść może być standardowy dla systemów domowych, tj. 4,6/2,3 V (XLR/RCA) lub standardowy dla systemów pro, tj. 11,2/5,6 V.

    Środek

    Układ elektroniczny zmontowany został na trzech płytkach: z konwerterem D/A, mniejszej z wejściem USB, odtwarzaczem plików i modułem łączności Wi-Fi oraz podłużnej z modułem zasilacza, czyli konwerterem DC/AC oraz AC/DC. Montaż wszystkich modułów jest głównie powierzchniowy (SMD), ale duże kondensatory filtrujące są przewlekane.

    Na głównej płytce znalazł się właściwy DAC – to cztery układy PCM1793 pracujące w nietypowym układzie, dzięki któremu ominięto ograniczenia samych przetworników dotyczące górnej częstotliwości próbkowania; firma nazywa ten tryb pracy „interleaved”. Układy te osobno konwertują sygnał PCM i osobno DSD, obydwa wcześniej przygotowywane są w filtrach cyfrowych. Tutaj zapisano je w potężnym układzie FPGA Crysopeia ukrytym pod dużym radiatorem – ta część przypomina po prostu mikrokomputer. Przetworniki pracują w trybie „napięciowym”, a sygnał po nich jest filtrowany pasywnie w filtrach 3. rzędu.

    I wreszcie trafiamy do tłumika. To klasyczny potencjometr obrotowy japońskiego Alpsa. Ma on aż sześć ringów, ponieważ osobno prowadzony jest w nim sygnał niesymetryczny i symetryczny. Za potencjometrem widać dwie podwójne triody JAN 5670W firmy General Electric, po jednej na kanał. To lampy typu NOS, oryginalnie wyprodukowane dla amerykańskiej armii (JAN = Joint Army-Navy). W tym przypadku to wersja typu „black plate”, lepsza od podstawowej, a „W” w nazwie oznacza lampę o przedłużonej trwałości. W razie potrzeby będą łatwe do kupienia i będą niedrogie – ok. 23 dolarów za sztukę.

    Obok lamp widać jeszcze jeden układ wzmacniający, na tranzystorach J-FET na wejściu i bipolarnych na wyjściu – wybieramy między nimi przełącznikiem na przedniej ściance. To układ bez kondensatorów w torze. Dodajmy, że wyjście słuchawkowe napędzane jest rozbudowanym układem tranzystorowym. Przy niskich poziomach pracuje on w klasie A, przechodząc do klasy AB przy wyższym zapotrzebowaniu na prąd.

    Wejście USB obsługiwane jest przez układ XMOS, współpracujący z układem DSP Spartan-6. Wejście to, podobnie zresztą jak wszystkie pozostałe, izolowane jest galwanicznie. Co więcej, sygnał ze wszystkich wejść jest przetaktowywany, co ma pomóc w zminimalizowaniu jittera. System ten, nazwany „Global Master Timing”, pochodzi z przetwornika D/A DP-777 firmy Abbingdon Music Research (AMR), czyli firmy-matki iFi. Układ XMOS ma też sekcję odtwarzacza plików audio.

    Płytka z konwerterem DC/AC jest szczególnie ciekawa. To po prostu kondycjoner sieciowy. Pierwszą sekcję zasilania stanowi klasyczny zasilacz impulsowy przypominający zasilacze komputerowe, połączony z przetwornikiem krótkim kablem. Dostarcza on sygnał 15 V/4 A. Bazując na tym napięciu układ o którym mowa generuje czystą sinusoidę o wysokiej częstotliwości. Jest ona prostowana i trafia do filtra z dławikiem na wejściu. Sekcja ta wydziela, dodatkowo stabilizowane, napięcia zasilające dla każdej z sekcji przetwornika. Zasilanie dla sekcji USB jest izolowane galwanicznie.

    Napięcie dla sekcji cyfrowej filtrowane jest w bardzo dobrych kondensatorach Elna Dynacap DZ o łącznej pojemności 6,6 Faradów (6 600 000 μF!). Kondensatory te mają impedancję wewnętrzną 400 razy niższą od klasycznych kondensatorów. Napięcie stabilizowane jest w precyzyjnych układach TI LDO z lokalnymi filtrami LC. Osobno prowadzonych jest sześć linii zasilania. Napięcie dla sekcji analogowej jest dodatkowo stabilizowane w układach operacyjnych OV2028. Napięcie dla lamp (60 V) jest osobno generowane i filtrowane w kondensatorach Elna Silmic II.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Sekcja DAC
    Obsługiwane formaty audio:
    - DSD 516/256/128/64
    - DXD 768/705,6/384/352,8 kHz,
    - PCM 192/176,4/96/88,2/48/44,1 kHz,
    - MQA 192/176,4/96/88,2 kHz
    Napięcie wyjściowe (XLR/RCA):
    - hi-fi 4,6/2,3 V
    - pro 11,2/5,6 V
    Dynamika: 119 dB (solid state, PCM)

    Sekcja słuchawkowa
    Moc wyjściowa (16 Ω):
    - wyjście zbalansowane > 4000 mW
    - wyjście niezbalansowane > 1500 mW

    Ogólne
    Pobór mocy: 22 W (brak sygnału) | 50 W (max)
    Waga (S x W x G): 220 x 213 x 63,3 mm
    Waga: 1980 g


    Dystrybucja w Polsce

    CAMAX Sp. z o.o. Sp. k.

    ul. Malborska 56
    30-646 Kraków | Polska

    office@camax.pl www.camax.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2018



    1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST|
    2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST|
    4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS|
    5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710
    6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M Million |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Cellio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|