TECHNIKA FONICA i THORENS – historia pewnej współpracy
Od jakiegoś czasu nurtował nas temat współpracy łódzkich zakładów Fonica z firmą Thorens. Dodatkowym impulsem dla jego drążenia stały się ubiegłoroczne spotkania poświęcone historii Foniki organizowane przez Muzeum Miasta Łodzi. |
d jakiegoś czasu nurtował nas temat współpracy łódzkich zakładów Fonica z firmą Thorens. Dodatkowym impulsem do jego drążenia stały się ubiegłoroczne spotkania poświęcone historii Foniki organizowane przez Muzeum Miasta Łodzi. Miłemu, sentymentalnemu nastrojowi wspomnień towarzyszyło jednak rozgoryczenie i trudność zrozumienia tego, że firma o takim potencjale, tradycjach i pozycji mogła tak marnie skończyć. Głównym motywem tych rozważań było i jest załamanie się rynku środkowoeuropejskiego i wschodniego oraz konsekwencje. Zamierający eksport nie był oczywiście wrogim spiskiem dotyczącym wybranej marki, ale dotyczyła dużej grupy, wcześniej państwowych, przedsiębiorstw. Spora cześć z nich zdążyła się przeorientować na nowy kierunek handlu i współpracy. Współpraca Fonica-Thorens, także mogła dać pozytywny rezultat, a jednak skończyło się jak zawsze. Jednym z podstawowych źródeł wiadomości o Thorensie jest monografia Thorens. Faszination einer lebenden Legende pod red. Gerharda Weicherta; ciekawostka: Łódź występuje w niej jako ‘Lódz’… Do głębszych rozważań skłonił nas krótki tekst redaktora Wojciecha Pacuły, który ukazał się prawie dokładnie trzy lata temu w magazynie „High Fidelity” przy okazji testu gramofonu firmy Pro-Ject. Tekst zatytułowany Kilka prostych słów… Czyli Pro-Ject, a sprawa polska zawierał ciekawe informacje dotyczące współpracy Thorensa z Foniką: Kiedy po 1989 roku załamała się sprzedaż (a więc i produkcja) gramofonów w łódzkiej fabryce Fonica, jej szefowie zaczęli szukać zleceń z innych firm. I taka okazja nadarzyła się, kiedy podwykonawcy szukała niewielka firma Andicom, mająca swoją fabryczkę w Pirna, w niemieckiej Saksonii. Andicom był z kolei podwykonawcą firmy Thorens, która zleciła jej produkcję najtańszych, półautomatycznych gramofonów. W roku 1991, podczas targów IFA w Berlinie (tak, były takie czasy, kiedy na IFA było audio!) zaprezentowano gramofon TD-180 z ramieniem TP-20 - półautomat z dodatkową prędkością 78 rpm. Gramofon ten produkowany był od samego początku po jego koniec w łódzkiej Fonice. Niestety, w roku 1992 firma zlecająca jej to zadanie, Andicom, została zamknięta, a Fonica ogłosiła upadłość. Monografia Thorens. Faszination… pokazuje TD-180 i linię montażową oraz sekcję kontroli jakości Podobny mechanizm nazwany przez Redaktora „problemy Foniki” zabił kilka przedsiębiorstw o pozycji zdecydowania silniejszej niż łódzkie zakłady, ale nie to jest głównym celem naszych rozważań. Postanowiliśmy bowiem przyjrzeć się bliżej produktom z szyldem Thorens i na ich podstawie określić zawartość „cukru w cukrze” czyli Foniki w Thorensach. Podstawowym źródłem wiedzy były same gramofony i ich dokumentacja techniczna. Wszak warto też było potwierdzić czy rysunki techniczne noszą cechy charakterystyczne dla opracowań biur konstrukcyjnych polskiego producenta gramofonów. Na wstępie spróbujmy ustalić warunki brzegowe. Thorens Thorens w latach 70. nie był marką tak znaną w Polsce jak Dual, Lenco czy Garrard. Napęd i „miękkie” zawieszenie subchassis powodowało, że przydźwięk silnika i skłonność do sprzężeń były o kilka rzędów mniejsze niż to, co osiągały napędy z rolką pośredniczącą, np. popularne wówczas Duale, zwane obecnie przez osoby wrogo nastawione do języka polskiego „idlerowymi”. Uznawane powszechnie za synonim ‘Thorens’ i ‘napęd paskowy’ tak naprawdę nie jest trafione, bowiem pierwszy, legendarny, flagowy model TD-112 ma napęd z rolką. Kolejną cechą Thorensów z tamtych lat jest napęd z wykorzystaniem wolnoobrotowego silnika synchronicznego zasilanego wprost z sieci lub, jak w modelach TD-125 i TD-126, za pośrednictwem układu elektronicznego. Podstawowe modele Thorensa występowały też w wersji bez ramienia, co dotyczy np. modeli TD-124, TD-125, TD-126, TD-150, TD-160 itd. Wymienione gramofony zbudowały pozycję Thorensa, w tym także na polskim rynku. Trzeba przyznać, że cieszą się one wzięciem do dziś, być może dlatego, że na rynku nie ma zbyt wielu modeli posiadających miękkie zawieszenie zespołu talerz-ramię. Nasze rozważania przesuną środek ciężkości z artykułu Pro-Ject a sprawa polska redaktora Pacuły w stronę „Thorens a sprawa polska”. Fonika dla Thorensa produkowała gramofony na początku lat 90. Były to modele Thorens TD-180 i później TD-280 Mk IV. Firma Andicon, na początku współpracy z Thorensem pośredniki w kontaktach z Foniką, była spadkobiercą RFT Ziphona z Żytawy, odpowiednika naszej Foniki w dawnym DDR. Gdy doszło do bezpośrednich kontaktów z Thorensem, ze strony Foniki w rozmowach uczestniczyli pan inż. Jerzy Majewski oraz pani inż. Halina Zatorska, natomiast Thorensa reprezentował pan Leitner. Pani Zatorska ze względu na doskonałą znajomość języka niemieckiego oraz zagadnień technicznych była postrzegana w Thorensie jako główna osoba odpowiedzialna za kontakty. TD-180 TD-180 Mk1: Szczęśliwie udało się dotrzeć do takiego gramofonu. Ten egzemplarz przyjechał z Niemiec i mogliśmy zarówno skorzystać ze zdjęć autorstwa właściciela jak i zrobić nieco własnych Pierwszym wyprodukowanym dla Thorensa modelem był półautomatyczny gramofon TD-180. Jednocześnie był on drugim, po TD-280, gramofonem bez miękkiego subchassis w ofercie tego producenta. Miał on być niskobudżetową alternatywą dla bardzo drogich gramofonów i odtwarzaczy CD. Thorens chciał tym modelem zatrzymać przy płycie winylowej początkujących melomanów, a to dzięki niskiej cenie przy akceptowalnych parametrach. Jego konstrukcja bazowała na rozwiązaniach opracowanych w łódzkich zakładach Fonica jeszcze przed 1988 rokiem, czyli dwa lata wcześniej niż nawiązano współpracę z, reprezentowanym przez Andicona, Thorensem; można je znaleźć w konstrukcjach przeznaczonych na rynek Polski produkowanych pod oznaczeniem G-461, G-463, G-464. Po starannym przestudiowaniu dostępnych zdjęć i opisów postaraliśmy się także, zgodnie z zasadą jakiej staramy się trzymać, dotrzeć do egzemplarza tego gramofonu. I tu okazało się, że dla dalszych rozważań powinniśmy na potrzeby tego opracowania wprowadzić rozróżnienie, tj. trzeba mówić o dwóch wersjach TD-180: z wcześniejszego i późniejszego okresu produkcji. Obydwie posiadają napęd przystosowany do trzech prędkości obrotowych 33 1/3, 45 i 78 rpm i korzystają z silnika zasilanego z zewnętrznego zasilacza, które to rozwiązanie można było wówczas spotkać w wielu innych modelach Thorensa. Wyrzucenie transformatora sieciowego poza obudowę niosło same zalety, wystarczyło tylko przekonać użytkowników, że zasilacz, którego transformator jest stale podłączony do napięcia z sieci, jest rozwiązaniem zgodnym z regułami sztuki. Jeszcze parę lat wcześniej takiego rozwiązania nikt by nie zaakceptował. A teraz? – Proszę spojrzeć na dowolny gramofon firmy Pro-Ject… Mk 1 W pierwszej wersji, nazwijmy ją umownie Mk 1, gramofon był składany w Niemczech, co usprawiedliwia drukowany na tabliczce znamionowej napis „Made in Germany”. Przyglądając się mu dokładniej można jednak stwierdzić, że tyle w tym prawdy, ile obudowy. Wszystkie główne podzespoły gramofonu pochodzą bowiem z Foniki. Niestety także nieszczęsny silnik produkcji firmy Silma, którego parametry i trwałość nie dawały się określić już wtedy żadną klasą. Był to jednocześnie pierwszy przypadek zastosowania silnika prądu stałego (asynchronicznego) w gramofonie marki Thorens. Również ramię R-10A, w które wyposażony był gramofon, wykonane było częściowo z tworzywa sztucznego. Ramię to było produkowane przez Fonikę, łącznie z jego wariacjami R-12, R-13, w nowo wybudowanym przez tę firmę zakładzie w Konstantynowie Łódzkim, dokąd przeniesiono montaż wszystkich ramion. Ramiona te trochę przypominają to, które było montowane w gramofonach Bernard, jednak zastosowanie tworzyw sztucznych w miejsce elementów ze stopu ZnAl-u zepchnęło je poniżej prezentowanego uprzednio poziomu. Po raz kolejny przy wyważaniu kompromisu między jakością a ceną, jakość dźwięku przegrała. Dla ścisłości i umożliwienia porównań podajemy kilka wymiarów pobranych z natury: - skrzynka 420x325x115/55 mm (bez pokrywy), W tym miejscu autorzy chcieliby serdecznie podziękować Panu Łukaszowi Szpakowi za udostępnienie zarówno zdjęć, jak i samego gramofonu TD-180. Mk 2 Kolejnym krokiem było przeniesienie produkcji gramofonu do Łodzi. Ponieważ wszystkie podzespoły były wykonywane w Polsce, zaadaptowano do nich wiele elementów z innych polskich gramofonów, co przede wszystkim dotyczy skrzynki, pokrywy i nóg. Do takiego egzemplarza nie udało się nam dotrzeć, ale można je dokładnie obejrzeć na portalach aukcyjnych, gdzie występują stosunkowo często. |
Na podstawie tego typu oględzin udało się nam jednak kilka rzeczy ustalić. Jest to wersja o wymiarach 440 x 145 x 365 mm, czyli skrzynka jest identyczna jak ta z TD-280 mk IV. Pokrywa jest taka sama, jak w modelu Adam, różnią się jedynie kolorem tworzywa. Zawiasy polskie – „kołkowe”. Otwór pod gniazdo zasilacza jest okrągły. Tabliczka znamionowa została wydrukowana, a numer serii został wypisany ręcznie. Odnotowaliśmy „cudowne” zniknięcie napisu „Made in Germany”. Zastosowane tu elastyczne nogi to typowy wyrób Foniki, stosowany przez nią już od 1980 roku w modelu G-8010. Wygląda na to, że TD-180 Mk 2 odziedziczył elementy obudowy TD-280, co może wskazywać na fakt, że oba te gramofony były produkowane równolegle. Zajrzeliśmy także do oficjalnej instrukcji serwisowej TD-180. Rysunki przestrzenne, rozstrzelone jak i schemat elektryczny wyszły jak najbardziej spod ręki pań kreślarek zatrudnionych w Fonice. Na schemacie elektrycznym narysowany jest silnik Silmy, który też dokładnie widać na jednym ze zdjęć egzemplarza nr 1. Inżynierowie z Foniki, do których udało się dotrzeć, tj. pp. Łukaszewicz i Szczepański, potwierdzili „ojcostwo” Foniki w dziedzinie dokumentacji. TD 280 Mk IV Drugim modelem, który Fonica produkowała dla Thorensa był gramofon TD-280 Mk IV Model TD-280 pokazany został przez Thorensa już w 1985 roku, a jego kolejne modyfikacje otrzymywały przypisek Mk II, Mk III. Wszystkie te wersje były produkowane w niemieckiej fabryce w Lahr i miały inne rozmiary – 440 x 135 x 355 mm – i wagę - 7,5 kg – oraz ramię TP 28, czyli inne niż kolejna wersja rozwojowa Mk IV (440 x 145 x 365 mm, waga 6,5 kg). Po modelu TD-180 Thorens postanowił odmłodzić ofertę o zmodyfikowany kolejny raz model TD-280, teraz już w wydaniu Mk IV. Ponieważ właśnie tę wersję zamierzano produkować w Fonice, uznano że zastosowanie skrzynki od TD-180 uprości i przyspieszy uruchomienie produkcji oraz zmniejszy koszty. Polskimi podzespołami zastosowanymi w tym modelu były: zmodyfikowane ramię R-10A, łożyskowanie talerza, gniazdo zasilania, elektromagnes windy ramienia, skrzynka z pokrywą i zawiasami, elastyczne nogi z podstawą oraz bardzo ważny element – krążek centrujący do singli :) Zmodernizowane ramię nazwane TP-35 miało metalowe jarzmo z antyskatingiem rozwiązanym podobnie jak w większości starszych ramion Thorensa np. TP-13, czy Tesla NC500, czyli przez zastosowanie ciężarka z „szubienicą”. Ta zmiana ma też głęboki sens techniczny. Otóż typowy dla polskich ramion mechanizm antyskatingu, składający się z ciężarka na dźwigience ciągnącego kołek połączony z ramieniem, ma niekorzystny rozkład sił powodujący malenie siły antyskatingu wraz z ruchem ramienia ku środkowi płyty. Gdyby ramię mogło przesunąć się jeszcze bardziej ku środkowi płyty siła ta mogłaby spaść niemalże do zera. Drugim mankamentem jest tarcie między dźwigienką a kołkiem. Ten mankament bywa usuwany najczęściej tak, że między dźwigienką a ramieniem występuje krótka linka – patrz model Helius Scorpio (oczywiście nie ma żadnych przeszkód, aby taką przeróbkę wykonać także np. w Bernardzie). Poza tymi, dość istotnymi, zmianami ramię TP-35 odziedziczyło niestety wady genetyczne polskiego ramienia R-10A w postaci elementów oprawy łożysk z tworzywa sztucznego. Cena egzemplarza prezentowanego na zdjęciach wynosiła w styczniu 1994 roku 495 DM. Być może był to jeden z ostatnich gramofonów wyprodukowanych w jeszcze istniejącej Fonice. Jednocześnie model ten był ostatnią produkowaną wersją tak zwanych „małych” Thorensów z serii TD-280 Zmianą na korzyść związaną z zastosowaniem nowego, metalowego jarzma i jego łożyskowania było zastąpienie wiotkiego, trudnego do wyregulowania wyłącznika krańcowego wyłącznikiem fotoelektrycznym. Dodatkowo przeciwwaga dostała gumową wkładkę („decoupling”) pomagającą w tłumieniu drgań. Jarzmo ramienia było produkowane przez kooperanta Thorensa, firmę Radiotechnika z łotewskiej Rygi. Również 24-biegunowy silnik synchroniczny (prądu zmiennego), zastosowany tutaj zamiast silnika Silmy, stanowił powrót do dobrej tradycji Thorensa. Do sterowania pracą układu napędowego zastosowano wypróbowany w innych modelach układ elektroniczny tej firmy. Dziwnym za to wydaje się stosowanie łożyskowania osi talerza Foniki w zupełnie nowej, precyzyjnie wykonanej tarczy napędowej (subtalerzyku) i talerzu. Szczególnie, że zabudowanie oprawy łożysk w „drewnianej” obudowie wymuszało jej modyfikację. Modyfikacja polegała na częściowym obcięciu nadlewu tejże oprawy oraz wywierceniu nowych otworów mocujących obok istniejących nadlewów z otworami. Wynikało to chyba z fałszywo pojętej minimalizacji kosztów – chociaż udało się je zmniejszyć dzięki użyciu seryjnie produkowanego elementu, to z drugiej strony ją powiększono poprzez dodatkowy udział ręcznej pracy. Stosowanie dobrej jakości ramienia oraz wyposażenie gramofonu w amerykańską wkładkę Stanton 500 MKIII z igłą o eliptycznym szlifie powodowało, że fani Thorensa uznawali ten model za tańszą alternatywę gramofonu o dobrych parametrach dźwiękowych. Thorens przewidywał sprzedaż tego gramofonu w wielu krajach o czym może świadczyć trzyjęzyczna instrukcja użytkownika, swoja drogą bardzo starannie opracowana. TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne THORENS TD-290 czyli epilog Prototyp tego gramofonu prawdopodobnie powstał w Fonice. Niestety wersja produkcyjna została już uruchomiona w Litovlu koło Ołomuńca w dawnych zakładach Tesli, a wersja produkcyjna nie ma już nic wspólnego z produktami Foniki. Obudowa, układ mechaniczny i elektryczny to rozwiązania znane z wcześniejszych modeli Thorensa. Model ten doczekał się wersji luksusowej TD-295, gdzie górną część skrzynki wykonywano z grubej płyty akrylowej, a dolną z płyty MDF. Lakierowana na wysoki połysk (tzw. lakier fortepianowy) obudowa występowała w kolorach białym, czarnym, mahoniowym oraz orzechowym. Technicznie gramofon była identyczny z modelem TD-290. TD-295 w wersji MK IV jest oferowany przez firmę Thorens do dzisiaj. Można więc powiedzieć, że nawet w obecnie produkowanym Thorensie można znaleźć polskie geny… POST SCRIPTUM Wieża midi „high-end” Jak się okazuje współpraca Foniki z Thorensem nie ograniczała sie tylko do gramofonów. Ostatnim wspólnym przedsięwzięciem Foniki i Thorensa było opracowanie ok. 1993 roku „high-endowej” wieży o wymiarach „midi”. Zestaw ten miał się składać ze wzmacniacza, tunera, odtwarzacza CD typu top-loader oraz gramofonu. Miał mieć parametry przewyższające typowe, popularne zestawy Hi-Fi. Dlatego też wiele elementów pokrywano złotem – między innymi widoczne na płycie czołowej śruby, przełączniki, pokrętła oraz płytka, na którą od góry kładziono płytę CD. Złocenie w/w elementów wykonywał Zakład Galwanizacyjny w Rzgowie, działający do dzisiaj. Cały układ mechaniczny wieży powstawał w Fonice. Niestety projekt ten zakończył się również razem z przeniesieniem produkcji z Foniki do Czech. Pełny opis wieży można znaleźć TUTAJ. WNIOSKI Jakby na to nie patrzeć współpraca z Thorensem otwierała ciekawe perspektywy. Dla łódzkich zakładów była to nobilitacja i można było wesprzeć się pozycją rynkową szwajcarskiego specjalisty. Wszystko wskazuje na to, że Thorens był zadowolony ze współpracy z łódzkimi zakładami. Dowodem na to jest zaproszenie przedstawicieli Foniki do Wiednia na otwarcie wzorcowego salonu Thorensa, oczka w głowie pana Leitnera. Przy okazji Szwajcarzy pochwalili się, że wyroby rodem z Foniki są wystawiane na targach branżowych w Las Vegas. Z drugiej strony część ortodoksyjnych wielbicieli Thorensa przyjęła nowe gramofony jako upadek Thorensa, w czym – jak się okazuje – było trochę prawdy. A wszystkich pogodził drastyczny spadek zainteresowania czarnymi płytami, który pociągnął do grobu także gramofony analogowe, przez co wiele firm zdecydowało się więc na obniżenie cen i przez to jakości wyrobów. Osobiście radziłbym lamentującym nad upadkiem Thorensa popatrzyć na wyroby skądinąd zacnych firm japońskich z tych lat, bo w tym kontekście to właśnie Thorens, nawet ten z Łodzi, zachował prawdziwą klasę. Autorzy pragną podziękować p. Jerzemu Majewskiemu za podzielenie się cennymi informacjami i trud włożony w weryfikację naszego tekstu. Maciej Tułodziecki: więcej tego autora TECHNIKA: Kronika życia magnetofonów kasetowych TECHNIKA: polskie magnetofony szpulowe TECHNIKA: Subiektywna historia polskich gramofonów TECHNIKA: Gramofon w bez tajemnic, cz. 1-3, czytaj TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ |
- TD-180 Mk1: Szczęśliwie udało się dotrzeć do takiego gramofonu. Ten egzemplarz przyjechał z Niemiec i mogliśmy zarówno skorzystać ze zdjęć autorstwa właściciela jak i zrobić nieco własnych.
- TD-180 Mk1: Szczęśliwie udało się dotrzeć do takiego gramofonu. Ten egzemplarz przyjechał z Niemiec i mogliśmy zarówno skorzystać ze zdjęć autorstwa właściciela jak i zrobić nieco własnych.
- TD-180 Mk1: Szczęśliwie udało się dotrzeć do takiego gramofonu. Ten egzemplarz przyjechał z Niemiec i mogliśmy zarówno skorzystać ze zdjęć autorstwa właściciela jak i zrobić nieco własnych.
- TD-180 Mk1: Szczęśliwie udało się dotrzeć do takiego gramofonu. Ten egzemplarz przyjechał z Niemiec i mogliśmy zarówno skorzystać ze zdjęć autorstwa właściciela jak i zrobić nieco własnych.
- TD-180 Mk1: Po zdemontowaniu talerza widać układ napędowy klasyczny dla Foniki, obecny nie tylko w niektórych gramofonach przeznaczonych na polski rynek, ale także tych eksportowanych na wschód.
- TD-180 Mk1: Nogi tym razem nieco inne – dwie montowane tradycyjnie i dwie wpuszczone w obudowę, co komplikuje konstrukcję, ale obniża wysokość gramofonu dzięki czemu korzystniej on wygląda i wpasowuje się w ówczesną modę na „slim line”
- TD-180 Mk1: Nogi tym razem nieco inne – dwie montowane tradycyjnie i dwie wpuszczone w obudowę, co komplikuje konstrukcję, ale obniża wysokość gramofonu dzięki czemu korzystniej on wygląda i wpasowuje się w ówczesną modę na „slim line”
- TD-180 Mk1: Ewidentny polski wkład w TD-180 – płytka elektroniki i naklejka kontroli technicznej niezmienna od czasów Bambina, ponadto klasyczny silnik z Silmy z nadajnikiem prędkości w formie „wiatraczka”, niemieckie gniazdo zasilacza, tym razem w przecudnym podfrezowaniu skrzynki
- TD-180 Mk1: Ewidentny polski wkład w TD-180 – płytka elektroniki i naklejka kontroli technicznej niezmienna od czasów Bambina, ponadto klasyczny silnik z Silmy z nadajnikiem prędkości w formie „wiatraczka”, niemieckie gniazdo zasilacza, tym razem w przecudnym podfrezowaniu skrzynki
- TD-180 Mk1: Ewidentny polski wkład w TD-180 – płytka elektroniki i naklejka kontroli technicznej niezmienna od czasów Bambina, ponadto klasyczny silnik z Silmy z nadajnikiem prędkości w formie „wiatraczka”, niemieckie gniazdo zasilacza, tym razem w przecudnym podfrezowaniu skrzynki
- TD-180 Mk1: Skrzynka wygląda inaczej niż te rodem z Foniki. Pokrywa ma inne rozmiary i kolor, choć umieszczona jest na zawiasach, które wyglądają na polskie
- TD-180 Mk1: Skrzynka wygląda inaczej niż te rodem z Foniki. Pokrywa ma inne rozmiary i kolor, choć umieszczona jest na zawiasach, które wyglądają na polskie
- TD-180 Mk1: Skrzynka wygląda inaczej niż te rodem z Foniki. Pokrywa ma inne rozmiary i kolor, choć umieszczona jest na zawiasach, które wyglądają na polskie
- TD-180 Mk1: Talerz ustalony jest na tarczy napędowej lub, jak kto woli, na „podtalerzyku” (subtalerzu) o dużej średnicy, co jest kontynuacją klasycznego rozwiązania Thorensów z napędem paskowym, zainaugurowanym w TD-150
- TD-180 Mk1: Talerz ustalony jest na tarczy napędowej lub, jak kto woli, na „podtalerzyku” (subtalerzu) o dużej średnicy, co jest kontynuacją klasycznego rozwiązania Thorensów z napędem paskowym, zainaugurowanym w TD-150
- TD-180 Mk1: Podzespół ramienia pozornie identyczny, ale przeciwwaga ma podatną izolację, tzw. „decoupling”, taką jak później stosowane w TD-280 MK IV
- TD-180 Mk1: Podzespół ramienia pozornie identyczny, ale przeciwwaga ma podatną izolację, tzw. „decoupling”, taką jak później stosowane w TD-280 MK IV
- TD-180 Mk1: Podzespół ramienia pozornie identyczny, ale przeciwwaga ma podatną izolację, tzw. „decoupling”, taką jak później stosowane w TD-280 MK IV
- TD-180 Mk1: Podzespół ramienia pozornie identyczny, ale przeciwwaga ma podatną izolację, tzw. „decoupling”, taką jak później stosowane w TD-280 MK IV
- TD-180 Mk1: Podzespół ramienia pozornie identyczny, ale przeciwwaga ma podatną izolację, tzw. „decoupling”, taką jak później stosowane w TD-280 MK IV
- Instrukcja serwisowa TD-180 rysowana była przez panie kreślarki zatrudnione w Fonice
- Instrukcja serwisowa TD-180 rysowana była przez panie kreślarki zatrudnione w Fonice
- Instrukcja serwisowa TD-180 rysowana była przez panie kreślarki zatrudnione w Fonice
- Drugim modelem, który Fonica produkowała dla Thorensa był gramofon TD 280 Mk IV
- Drugim modelem, który Fonica produkowała dla Thorensa był gramofon TD 280 Mk IV
- Drugim modelem, który Fonica produkowała dla Thorensa był gramofon TD 280 Mk IV
- Drugim modelem, który Fonica produkowała dla Thorensa był gramofon TD 280 Mk IV
- Drugim modelem, który Fonica produkowała dla Thorensa był gramofon TD 280 Mk IV
- Adam z pokrywą od Thorensa TD-280 i Thorens z pokrywą od Adama. Jak widać pokrywy i ich mocowanie jest identyczne
- HighFidelity.pl
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
- TD-280 Mk IV: Szczegóły techniczne
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity