Kolumny głośnikowe
Acuhorn
Producent: Acuhorn |
ojtek Unterschuetz nieczęsto informuje o nowym produkcie prowadzonej przez siebie firmy Acuhorn, ale kiedy to robi, ma do zaproponowania coś naprawdę ciekawego. Jak wtedy, kiedy po raz pierwszy ujrzałem i usłyszałem wysokie, wąskie, wyposażone w pojedynczy głośnik szerokopasmowy kolumny nero125. Konstrukcje to były niezwykłe pod każdym względem, ponieważ wykonano je z woskowanej sklejki, bez zwrotnicy. Piękny zapach roznosił się po domu jeszcze długo po tym, jak wróciły do Acuhorna. Były to konstrukcje jednoznacznie odwołujące się do klasycznych technik reprodukcji dźwięku z lat 30. i 40. XX wieku, tj. do związku wysokoskutecznych kolumn oraz wzmacniaczy lampowych. Skuteczność nero125 wynosiła powyżej 94 dB i wystarczyło kilka watów, aby je całkiem porządnie wysterować. Kolejne kolumny tej firmy potwierdziły kierunek, w którym zdążała. Dążenie do perfekcji było tak silne, że po jakimś czasie Wojtek opracował swój własny przetwornik szerokopasmowy, wykonywany w niezwykle precyzyjny sposób, który zastosował w, zaprezentowanym w 2012 roku, modelu Superleggera giovane85. Proszę się przyjrzeć zdjęciom, na których widać, jak skomplikowana to była konstrukcja, pomimo że przecież mieliśmy w niej pojedynczy głośnik, a co za tym idzie nie było w niej zwrotnicy, a okablowanie zmniejszono do minimum. Nieco wcześniej, bo w 2013 roku, powstał pierwszy wzmacniacz, pomyślany jako partner dla szybkich tub Acuhorna. Aby jakoś oddzielić elektronikę od podstawowego zakresu działalności, nosi ona logo nowe audio (oryginalna pisownia). Wygląd tych urządzeń jest szczególny, ponieważ są bardzo niskie i stosunkowo niewielkie, nawet te, w których elementem wzmacniającym są lampy. Możliwe to było dzięki wyeliminowaniu transformatorów wyjściowych; to konstrukcje typu OTL (Output Transformer-Less). Testowany przez nas tranzystorowy wzmacniacz mocy mono3.5 był jak ćwiczenia z logiki – pomagał w wyrwaniu się z rutyny i pokazywał, w jak różny sposób można podejść do tych samych zagadnień. 15 Najnowsza propozycja Acuhorna, kolumny o symbolu 15, są jeszcze inne. Numer mówi o średnicy zastosowanego w nich głośnika niskotonowego – to 15” (381 mm) potwór włoskiej firmy FaitalPRO, pracujący tutaj w obudowie bas-refleks, wspomagany od góry kolejnym interesującym przetwornikiem – głośnikiem wstęgowym amerykańskiej firmy HiVi. Magnesy obydwu są neodymowe. Podobne rozwiązanie w przetwornikach niskotonowych stosuje firma JBL i to ona byłaby najbliżej idei stojącej za „15”, choć – dodajmy – tylko w ogólnych zarysach. Nie głośniki zwracają jednak uwagę po rozpakowaniu kolumn, a ich proporcje. To bardzo duże paczki z szeroką odgrodą, ale płytkie. W pudełkach wyglądają, jak spakowane do transportu biurko z IKEI. Pokryte zostały naturalnym, olejowanym fornirem i pachną niemal równie intensywnie, jak niegdyś nero125. Punkt podziału ustalono na 1 kHz, za pomocą prostej zwrotnicy 1. rzędu, czyli dość nisko jak na głośnik wysokotonowy, ale bardzo wysoko, jak na głośnik niskotonowy o tak dużej średnicy. Upraszcza to konstrukcję, eliminując wiele problemów związanych z bardziej skomplikowaną zwrotnicą, ale też zapowiada obniżenie pasma przenoszenia poniżej punktu podziału. Zasada jest bowiem taka, że im wyżej pasma częstotliwości reprodukowanego przez głośnik, tym promieniowanie jest bardziej kierunkowe (to zjawisko nazywane „beaming”). A im większa średnica głośnika, tym niżej pasma następuje zawężanie wiązki. Przy 381 mm w punkcie podziału promieniowanie ma więc niewielką energię. Jak zwykle jednak – coś za coś. Model 15 ma wysoką skuteczność (96 dB) i wyrównaną impedancję na poziomie 4 Ω, ale na specjalne życzenie Acuhorn wykona wersję 8 omową. Firma mówi, że bas schodzi do 30 Hz, a przy 30 W otrzymamy ciśnienie dźwięku (SPL) 116 dB, czyli będzie bardzo głośno. Model 15 będzie zapewne pracował ze wzmacniaczami o niskiej mocy, bo taki jest paradygmat, w którym wysoka skuteczność = wzmacniacz małej mocy (najlepiej lampowy). Od lat testuję jednak kolumny tego typu z mocnymi wzmacniaczami charakteryzującymi się wysokim tłumieniu wyjścia, ponieważ lepiej wtedy słyszę same kolumny, a nie to, jak ich brzmienie modyfikowane jest przez interakcje ze wzmacniaczem. Nie jestem w tym poglądzie osamotniony, ponieważ firma JBL swoje tubowe konstrukcje z równie dużymi przetwornikami niskotonowymi napędza mocnymi piecami tranzystorowymi. Tak samo zresztą postępuje firma Avantgarde Acoustic, która w swojej ofercie nigdy nie miała wzmacniaczy lampowych, natomiast od lat proponuje wzmacniacze tranzystorowe (więcej TUTAJ). 15 stanęły dokładnie w tym samym miejscu, co Harbethy M40.1, a wcześnej wszystkie testowane przez nas kolumny JBL-a, Avantgarde Acoustic i polskiej firmy Horns by Auto-Tech FP10. Należy je skierować tak, aby głośnik wysokotonowy promieniował bezpośrednio na nas, bo tylko wówczas damy szansę dużemu głośnikowi, aby się odezwał w pełnym paśmie. Kolumny nie mają podkładek, kolców, ani stóp antywibracyjnych, dlatego stanęły bezpośrednio na podłodze. WOJCIECH UNTERSCHUETZ Firma Acuhorn jest producentem głośników wysokoefektywnych tzw. single driver speakers, od 2003 roku. Nasza manufaktura zaprojektowała własne rozwiązanie przetwarzania dźwięku w skrzyni akustycznej Acuhorn, spójne dla wszystkich swoich głośników. Wprowadziła nowy standard prezentacji sceny dźwiękowej i niskich częstotliwości. Do tej pory zaprezentowaliśmy trzy serie kolumn, począwszy od classic z 2003 roku z neodymowym driverem na metalowej ramie. W 2007 roku do melomanów trafiła seria improved audio z wyciętą na maszynach CNC aluminiową, ciężką konstrukcją. Ostatnia seria - superleggera – pochodzi z 2012 roku i ma drewnianą ramę zintegrowaną ze skrzynią głośnika, a membrana montowaną jest bezpośrednio na drewnie. Pomysł na głośniki Acuhorn 15 powstał w 2004 roku, jak odwiedzałem wystawę w Monachium High End 2004. Wtedy to magazyn „Stereoplay” zaprezentował bardzo ciekawe porównanie pt. Superboxen, czyli głośników dużych rozmiarów. Można było zauważyć, że głośniki z dużym basem, jak na przykład Focal-JMlab Utopia Grande BE, zaprezentowały inną jakość niskich częstotliwości. W następnym roku w Monachium redaktor „Stereoplaya” Wolfram Eifert powtórzył pokaz głośników 15-calowych na przykładzie B&W 801D oraz JBL K2 S9800. Jednocześnie, mając cały czas w uszach brzmienie szerokopasmowego głośnika Acuhorn, znalazłem pokój odsłuchowy Ascendo z ich topowymi głośnikami System M i usłyszałem tam dźwięk najbardziej zbliżony do mojego nero125. Był to przetwornik RT2H-A Isodynamic Ribbon Tweeter firmy Swan Speaker (więcej o kolumnach z tym głośnikiem TUTAJ – przyp. red.). I tak nosiłem to przez 10 lat w pamięci, aż do momentu, kiedy postanowiłem zrealizować ten pomysł z myślą o moim przyjacielu. To wielki człowiek, który potrzebuje wielkiej sceny dźwiękowej i potężnego basu. Miało to być połączenie kultowego grania na 15-calowych głośnikach JBL z high-endowym Ribbon Tweeterem, na purystyczny sposób Acuhorna. Bazą tego projektu jest dostrojona akustycznie skrzynia i jak najczystsza ścieżka audio. Płyty użyte do testu (wybór)
|
Kupujemy oczami, nawet jeśli się do tego nie przyznajemy. Także wówczas, kiedy uważamy, że wystarczy nam „czarna skrzynka” – wygląd jest wtedy dla nas sygnałem, że producent „wszystkie pieniądze przeznaczył na podzespoły”, kosmetykę pozostawiając samą sobie. Dlatego jestem więcej niż pewien, że kolumny Acuhorna przed pierwszym odsłuchem przechodzą ostrą selekcję wstępną – ich bryła jest niezwykle charakterystyczna i albo się podobają, albo nie, ale zawsze z mocnym znakiem. Model 15 jest na tyle duży, że potrafi zdominować pomieszczenie. Na szczęście jest płytki, dlatego kolumny mogą stanąć naprawdę blisko tylnej ściany i nie będą wychodziły w głąb pokoju. Acuhorny zdominują przestrzeń także w inny sposób – ich przekaz jest treściwy, a budowanie przestrzeni przypomina to, co dostajemy ze słuchawkami. Nie po raz pierwszy słyszę taki dźwięk i zwykle związany jest on z konstrukcjami, które w pewnej mierze uwalniają nas od akustyki pomieszczenia, przenosząc nas do akustyki danego nagrania. Nie wiem, czy mam rację, ale tak to rozumiem – Acuhorny budują gęstą, dużą „bańkę”, do której my jesteśmy przyklejeni. Pokazują treściwe, pełne przejścia między instrumentami. Wrażenie to zawdzięczają solidnemu pierwszemu planowi, gdzie widać duże bryły o realnych wymiarach. Powiększają źródła pozorne, tj. pokazują główne elementy nieco większe niż w rzeczywistości one są. Ale nie jest to wada, bo przecież blisko ustawiony mikrofon sam z siebie powiększa źródło – Acuhorny to działanie od razu wyłapują i pokazują. Tak więc to raczej cecha, którą warto mieć na uwadze, ponieważ to nie jest idealnie „neutralny” dźwięk. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ przekaz nie jest wysuwany do przodu – wówczas byłby zbyt ofensywny. Z kolei niższy środek jest trochę cofnięty, przez co nie ma pełnego wypełnienia wokali. Suzanne Vega została ładnie ukazana, nie była „punktem”, a realną bryłą, ale też niższe rejestry jej głosu były nieco temperowane. Dobrze ten aspekt słyszany był też z płytą Revolver grupy The Beatles, czyli niespecjalnie bogatą w niskie dźwięki. Acuhorny pokazały jej balans tonalny dość wysoko, trochę różnicę między realizacją tego typu i taką, w której obecne jest pełne pasmo, podkreślając. Nie chodzi o to, że to lekki dźwięk, bo jest dokładnie odwrotnie. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że wybory konstruktora zawsze pociągają za sobą skutki w różnych kierunkach. Tak więc, pomimo dużego głośnika i obudowy typu bas-refleks, model 15 nie stara się nas zabić basem, to nie są kolumny estradowe i ich nie udają. W tym sensie, że nie starają się narzucać zbyt mocno swojego charakteru, wynikającego z dużych rozmiarów, poszczególnym nagraniom, nie pompują bez opamiętania powietrza. Nie są w tym całkiem transparentne, a selektywność, ukazywanie czoła ataku, wybudowanie brył w głąb, to nie są ich mocne strony, szczególnie w zakresie niskotonowym i niskiej średnicy. Niebywale ciekawy jest także głośnik wysokotonowy. Ma słodką, bardzo dźwięczną barwę i nie podkreśla ataku, z czym problem ma większość przetworników wstęgowych. Jest niesamowicie detaliczny i podaje mnóstwo informacji. Robi to bez narzucania się swoją obecnością, bez rozjaśnienia. A przecież, kiedy w nagraniu jest sporo szumu, niech to będzie wokal Anderson, albo analogowe nagranie Autumn in Seattle Tsuyoshi Yamamoto, usłyszymy to wyraźnie, lepiej niż z Harbethami M40.1. I dopiero najlepsze konstrukcje, jak YG Acoustic Carmel 2 i AudioMachina Pure NSE wchodzą w to jeszcze głębiej, lepiej porządkując wszystkie te mikroinformacje. Dzięki takiemu sposobowi reprodukcji góry, „piętnastki” to kolumny o ciepłym, słodkim dźwięku, z nisko schodzącym basem. Ten nie ma wyraźnych faktur, nie jest bardzo rozdzielczy, a mimo to mamy wrażenie pełnego panowania nad nim. Słuchana pod tym kątem płyta Homeland Laurie Anderson pokazała, że kolumny wręcz przyhamowują część basu, aby nie przeholować z przedłużaniem jego wygaszania. Złożenie tych drobnych rzeczy daje dźwięk o dużej bryle, rozmachu i wielkości. Szczególnie ważny jest w tym rozmach. Wysokoskuteczne kolumny, przede wszystkim tubowe, potrafią zagrać niesamowicie szybko, przez co mamy wrażenie, że to „prawdziwy” dźwięk. I rzeczywiście – kompresja to jeden z większych problemów klasycznych konstrukcji i jedna z ważniejszych różnic między wykonaniem na żywo i nagraniem. Słuchając, dla przykładu, perkusji live i porównując ją potem z jej rejestracją momentalnie czujemy ich odmienność, w dużej mierze właśnie przez różnice w narastaniu impulsu. Znacznie bardziej tolerancyjni jesteśmy dla nierównomierności pasma przenoszenia i innych zniekształceń. Rozumiem więc dążenie części konstruktorów do wyeliminowania kompresji, bo w ten sposób rzeczywiście zbliżamy się do wykonania na żywo. Realizacja tego postulatu ma jednak swoje następstwa, przede wszystkim odchudzenie dźwięku. Jest atak, dynamika, uderzenie, ale za nimi nie dzieje się już tak wiele. Być może dlatego Acuhorny 15 tak dobrze „wchodzą” w system, nawet jeśli są jego najtańszym składnikiem. A to dlatego, że niczego nie wyszczuplają, nie grają „jedną nutą”. Nie starają się też przykuć do siebie uwagi, ponieważ ta skupiana jest na dużych źródłach pozornych z pierwszego planu i na mnóstwie rzeczy, które dzieją się w głąb sceny. Ta jest bardzo stabilna, a kolumny właściwie znikają z równania, nie „słychać” ich samych. Wyjątkiem są wysokie tony instrumentów ustawionych dokładnie w głośnikach. Wówczas słychać je bardziej z samych kolumn niż zza nich. Nie jest to jednak natrętne przykuwanie uwagi, a tylko przypomnienie, gdzie kolumny stoją. To jednak peryferie, bo w centrum dzieje się dużo więcej i nigdy nie mamy wrażenia, że dźwięk dochodzi z kolumn. Podobnie jak inne udane konstrukcje z szeroką ścianką przednią, tak i te udowadniają, że parcie do stosowania jak najwęższych frontów, widoczne u innych producentów, nie jest jedyną drogą do uzyskania satysfakcjonujących wyników. Powiedziałbym nawet, że pomysł Acuhornów 15 jest znacznie ciekawszy i daje bardziej naturalne wyniki. Podsumowanie Istnieje na świecie całkiem liczna, sprawna grupa melomanów hołubiących kolumny z dużymi głośnikami basowymi; są wręcz kluby (azjatyckie), do których wstęp mają tylko posiadacze konstrukcji z podwójnymi basami o średnicy 300 mm i więcej. Żyjąc przez długi czas z Harbethami M40.1, które pierwszy z tych warunków spełniając, słysząc u siebie w domu kilka wspaniałych przykładów jego realizacji, np. w kolumnach Tannoya, JBL-a i Trenner&Friedl, łatwo mogę być posądzony o stronniczość. I pewnie tak jest. Ale też muzyka reprodukowana w ten sposób jest, jak dla mnie, bardziej naturalna. Duży głośnik wpływa nie tylko na szersze pasmo przenoszenia i realny bas, ale przede wszystkim na skalę dźwięku, jego dynamikę, rozmach, wielkość sceny i na jakość wysokich tonów. To wszystko składa się na pełnię, koloryt i naturalność, które cenię najbardziej. Acuhorn 15 to kolumny najtańsze z całej tej grupy, mające swoje własne problemy, jak wycofanie części średnicy, nie do końca realizowana selektywność i nie całkiem rozdzielczy niższy bas. Ale przy tym pokazują świat nagrań od lepszej strony, nie wycofując wysokich tonów i nie udając, że nie są potrzebne. To naprawdę szybkie, dynamiczne kolumny o ciepłym, przyjemnym dźwięku, którym wypełnia nawet duże pomieszczenia bez silenia się na uproszczony przekaz kolumn estradowych. Mierzący 1050 x 570 x 240 mm (W x S x G) model o symbolu ‘15’ to dwudrożne kolumny z obudową typu bas-refleks, podłogowe, o dużych rozmiarach; ich pojemność wewnętrzna wynosi 100 l. Przednia ścianka jest bardzo szeroka, znacznie szersza niż Harbethów M40.1, a to dlatego, że musi pomieścić 381 mm (15” – stąd nazwa tego modelu) głośnik niskotonowy, obsługujący tutaj również średnie tony, ale nie tylko – chodziło o uzyskanie jak najszerszej ścianki, nawiązując w ten sposób do konstrukcji z otwartymi odgrodami. Obudowa jest pokryta naturalnym fornirem i olejowana. Z tyłu widać wylot bas-refleksu o dużej średnicy fi oraz pojedyncze, wyglądające bardzo solidnie, zaciski głośnikowe. Przykręcono je do plastikowej wytłoczki, która uniemożliwia przykręcenie dużych wideł, np. kabli Tara Labs Omega Onyx. Użyłem więc wtyków bananowych (Tara ma wykręcane końcówki). Głośnik niskotonowy 15FH500 wyprodukowała włoska firma FaitalPRO. Ma on papierową, nienasączaną membranę oraz sztywne, wykonane z powlekanego materiału tekstylnego zawieszenie. Jego kosz wygląda jak część silnika odrzutowego – i o to chodziło: ma on być maksymalnie sztywny, a jednoczenie ramiona mają jak najmniej przeszkadzać w przepływie powietrza od tylnej strony membrany. Choć historycznie najpierw w tego typu przetwornikach stosowano magnesy AlNiCo, a następnie ferrytowe, tutaj jest to potężny magnes z ziem rzadkich, na bazie neodymu. Podobny magnes (Neodymium and Barium Ferrite) ma wstęgowy głośnik wysokotonowy MdRT2H-A. Przygotowany przez amerykańską firmę HiVi wykonany jest z podkładu na bazie Kaptonu, na którym naparowano aluminiową wstęgę. Metal pokrywa 90% powierzchni membrany i polaryzowany jest magnesami z dwóch stron. Rozwiązanie to nosi nazwę Isodynamic Ribbon Tweeter. Zwrotnica 1. rzędu jest prosta i zawiera kondensatory polipropylenowe Mundorfa. Nie da się obok tych kolumn przejść obojętnie, ponieważ stanowią ważną część wyposażenia pokoju. Dane techniczne (wg producenta) Konstrukcja: dwudrożna, jednokomorowa, bas-refleks |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity