Interkonekt RCA
Siltech
Producent: Siltech |
a początku 2015 roku otrzymaliśmy krótką wiadomość następującej treści: Siltech wybrał CES na premierę swojej nowej topowej serii Triple Crown. Mające kosztować 20 000 euro za 1 m (interkonekt) oraz 35 000 euro za 2 metrową parę (kabel głośnikowy) bazują na najnowszej generacji technologii nanokrystalicznej, patentu Siltecha. Co więcej – wreszcie jakości kabli odpowiada jakość wtyków – zaprojektowane przez Lennarta Thissena wyglądają niesamowicie. Złocone 24-karatowym złotem wtyki mają specjalnie do tego celu zaprojektowany mechanizm zaciskający je na gniazdach. Piny wtyków RCA i XLR wykonano z monokrystalicznego srebra, podobnie jak wtyki głośnikowe. Ekran kabli może być niepodpięty lub połączony z masą. Ponieważ kable są dość sztywne, Thissen opracował również mechanizm pozwalający obrócić wtyki o180 stopni. Jak mówi konstruktor, to kable o najniższej pojemności, jakie można spotkać na rynku. OPIS O tym, jaka była moja droga do testów kabli i o tym, jak wielkie wrażenie wywarł na mnie system okablowania Double Crown pisałem przy okazji ich testu, który pierwotnie ukazał się w magazynie „EnjoyTheMusic.com”, a potem został opublikowany w „High Fidelity”. Od tamtego czasu korzystałem z interkonektu Siltech Royal Signature Series Double Crown Empress w swoim systemie odsłuchowym, ciesząc się jak dziecko. To z nim słuchałem gramofonu TechDAS Air Force One i było pięknie. Nic w przyrodzie jednak nie jest wieczne. Od dłuższego czasu w firmie Siltech prowadzone były badania nad poprawą i tak już wyśrubowanych parametrów i nad użyciem jeszcze lepszych rozwiązań. Jak mówił mi w Monachium w czasie wystawy High End 2015 pan Edwin van der Kleij, jej właściciel i główny projektant, największym wyzwaniem były wtyki. „Na co mi, mówił, nawet najlepszy kabel, skoro i tak na początku i na końcu sygnał musi przejść przez coś, co jest z kompletnie innej bajki?” Rozwiązanie mogło być tyko jedno: użycie wtyków wykonanych z dokładnie tego samego materiału, co sam kabel, tj. mono-krystalicznego stopu srebra i złota. W Monachium można było obejrzeć interaktywny film pokazujący budowę tych mechanicznych cudeniek. Nowe wtyki są duże, solidne i zaciskane są w mechanizmie opracowanym przez szwajcarskiego zegarmistrza, pana Lennarta Thissena. Budowa wtyków pozwala na przekręcenie ich o 90º (a więc przy dwóch wtykach na kabel – o całe 180º). Ale i same kable zostały przekonstruowane – zarówno ich geometria, jak i sposób aplikacji ekranu. W nowych kablach użytkownik może zdecydować, czy ekran jest podpięty – zarówno na początku, jak i na końcu. Najlepsza kombinacja zależna będzie od konkretnego systemu, tj. tego, jak reaguje na szum RF i zakłócenia EMI. W najgorszym przypadku ekran powinien być podpięty na początku i końcu, jednak o wyborze powinien decydować odsłuch. Jak czytamy w materiałach firmowych, na początku trzeba było przeegzaminować sam przewodnik – mono-krystaliczne srebro. Siltech uważa, że jest ono najlepszym dostępnym materiałem, jedynym sposobem jego poprawy było więc użycie większej jego ilości i przygotowanie zoptymalizowanej przestrzennie konstrukcji, w której zastosujemy więcej tego kosztownego materiału. W serii Triple Crown znajdziemy wiązki mono-krystaliczne srebra o największym dotychczas stosowanym przekroju – rozwiązanie możliwe do zastosowania jedynie w absolutnie topowych, najdroższych kablach, w których jedynym założeniem była jakość dźwięku. Oprócz samych przewodników zoptymalizowano również ekranowanie kabla, stosując własne rozwiązanie nazwane Air Cradle Construction. Problemem grubych kabli jest ich sztywność, dlatego inżynierowie musieli przygotować kabel o dużej średnicy, który jest sztywny, ale i praktyczny w użyciu – o stabilnej strukturze, ale giętki. W Triple Crown, jak mówi pan van der Kleij, udało się wypracować radykalnie zmienioną topologię kabla, która gwarantuje geometryczną i mechaniczną stabilność, niezależnie od tego, jak mocno kabel jest zgięty. Kabel musiał być giętki wzdłuż swojego biegu, ale sztywny przy ściskaniu. Prace nad nową konstrukcją trwały dwa lata. Kable Triple Crown zbudowane są z dwóch grubych przewodników z mono-krystalicznego srebra w izolacji o ultra-wysokiej czystości, wykonanej ze skomplikowanej macierzy teflonowej, gwarantującej niską indukcyjność, rezystancję oraz pojemność. Rezultatem jest znikomo niskie straty w kablu o wielkościach, które nie tylko są niższe niż w dowolnym innym kablu, które do tej pory Siltech wyprodukował, ale lepsze od wszystkich innych kabli na świecie. Kabel Triple Crown porównywany był do modelu Double Crown w teście odsłuchowym A/B/A, ze znanymi A i B. Kable wpinane były między źródło i przedwzmacniacz. Źródłami był:
Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Kiedy niedawno Janusz, u którego swego czasu w ramach KTS-u odsłuchiwaliśmy komplet okablowania należący do serii Double Crown, powiedział mi, że nie może uwierzyć, jak słabo one grają, nie mogłem zrobić nic innego, niż przyznać mu rację. Byłem właśnie po pierwszej serii testów nowego interkonektu Triple Crown. Z Double Crown korzystałem od niemal dwóch lat i byłem z niego ekstremalnie zadowolony. Przez ten czas był to dla mnie najlepszy kabel, jaki znałem. |
Takie gadanie między starymi znajomymi, którzy słyszeli już wystarczająco dużo, żeby formułować oceny dotyczące ekstremalnego high-endu z dużym prawdopodobieństwem oddające prawdę jest jednak czymś innym niż zwykła rozmowa między melomanem i melomanem, dążącymi do tego, aby muzyka brzmiała jak najlepiej. Określenie „zły” w kontekście Double Crown jest bowiem błędne, to nieporozumienie. Siltech Royal Signature Series Double Crown Empress jest kablem wybitnym i do niedawna nie wiedzielibyśmy nawet, co można w brzmieniu kawałka „drutu” poprawić. Jedynym jego problemem jest to, że teraz już wiadomo co. Czym jest high-end? Ilu ludzi, tyle definicji, to jasne. Myślę jednak, że dałoby się znaleźć cechy wspólne w większości z nich. Dla przykładu – tło. Przechodząc na coraz wyższy poziom jakościowy coś, co jest „za” dźwiękami, na czym są one rzucane, staje się coraz bardziej czarne, aksamitne, coraz głębsze. Jak się wydaje, chodzi o zmniejszanie mikrozniekształceń, zakłóceń, które odczytywane są przez ucho ludzkie jako coś dodatkowego w dźwięku, coś w rodzaju tła. Im jest ich mniej, tym staje się ono mniej widoczne, a dźwięki same w sobie stają się bardziej naturalne, bardziej wolne. Double Crown jest w tej dziedzinie mistrzem. Wystarczy go skonfrontować z dowolnym innym kablem i to, o czym mówię będzie jasne od razu. To interkonekt, który robi wrażenie od razu w pierwszym odsłuchu, wystarczy być osłuchanym, żeby docenić jego wielkość. Czerń tła jest w nim głęboka jak studnia. Wydaje się, że za dźwiękami nic nie ma, że są one same dla siebie, bez irytującej „mory” za nimi. Nowa referencja Siltecha daje posmakować czegoś jeszcze lepszego, choć na pierwszy rzut oka może się wydać to niemożliwe. Drugą z cech wysokiego high-endu jest ciemne brzmienie. Im lepiej – tym ciemniej. Ale i więcej informacji o instrumentach. Brzmienie Triple Crowna jest niższe i głębsze niż DC, a jednak przekaz jest bardziej trójwymiarowy, bardziej namacalny. Wszystko jest z nim wyraźniejsze. Z tą namacalnością i wyrazistością może być jednak kłopot. Dotychczasowa perła w koronie pokazuje instrumenty bliżej, w bardziej bezpośredni sposób. To zaskakujące, ponieważ z dowolnym innym kablem to właśnie Siltech wychodzi na tego bardziej wycofanego, zdystansowanego. Przy TC wydaje się jednak niemal nachalny. Znowu – przesadzam, ale takie właśnie emocje towarzyszyły mi podczas porównań. Nowy kabel rozwija scenę w głąb oraz w jej ramach, rozbudowując relacje przestrzenne, wypełniając instrumenty od dołu. Dodaje do tego nieprawdopodobne operowanie dźwiękami wokół nas, zapisanymi w przeciwfazie. Holograficzna niemal scena zdaje się nie mieć szwów, miejsc nieciągłych, jakby szczelnie nas otaczała, nie napierając przy tym za bardzo Z DC dźwięk słyszany z tyłu był bliżej mnie i był bardziej jednoznacznie „tam”. TC uwalniał go od tej powinności, dając scenę jako całość, niepodzielną. To kolejna rzecz, która cechuje high-end i która została w testowanym kablu poprawiona, pomimo że DC wydawał się w tej mierze nie do pobicia (wszystkie inne kable, jakie znam wydają się przy nim płaskie). Im wyżej wchodzimy z jakością danego urządzenia, kabla itd., tym głębsze brzmienie otrzymujemy, bez wyraźnego podniesienia poziomu niskich tonów. Tak, jakbyśmy w ramach tej samej barwy dostawali więcej wypełnienia wcześniej istniejących konturów. A to odczytywane jest właśnie jako więcej „dołu”. TC brzmi niżej i gęściej. Jest to więc najbardziej wypełniony interkonekt, jaki znam. Wszystko to daje dźwięk niebywale naturalny, coś zbliżonego do tego, co znam z magnetofonów szpulowych i kopii taśm-matek. DC były w takim porównaniu bardziej jak wysokiej klasy gramofon. Obydwa niezwykle „analogowe”, w tym sensie, że płynne i „fizjologiczne”, ale jednocześnie odmienne. Co może być zresztą źródłem nieporozumień. Dźwięk taśmy w większości przypadków odbierany jest bowiem jako gorszy niż płyty. Podobnie i tutaj – Triple Crown może być właściwie odczytany i doceniony tylko wtedy, kiedy mamy odpowiedni punkt odniesienia. Dla normalnego człowieka, dla którego kabel kosztujący kilkanaście tysięcy złotych jest abstrakcją, bardziej przekonywający będzie Double Crown. Jego brzmienie jest bowiem bliższe i bardziej na wyciagnięcie ręki. Pokazuje też mocniejsze uderzenie dźwięku, przez co definicja może się z nim wydać lepsza. W rzeczywistości wydaje się, że starsza referencja z Holandii wydaje się bardziej udawać, że robi to, co nowa robi naprawdę. Mam wrażenie, że pan Edwin van der Kleij osiągnął poprzednio coś niebywałego, ale przeczuwał, że da się to pociągnąć jeszcze dalej. W ogólnych ramach mówimy bowiem o dwóch bardzo zbliżonych wizjach dźwięku. Obydwa kable są znacznie lepsze od konkurencji którą znam i obydwa realizują te same założenia. Model Triple Crown robi to jednak lepiej, jakby wyzwalał w brzmieniu jakiś bezpiecznik, który ściąga „przymus”, który – ale tylko w bezpośrednim porównaniu! – słychać z modelem Double Crown. Jakby jednak nie było, nowy Siltech gra gładko, ciemno, ma niebywałe tło, ale i niesamowitą ilość informacji w całym paśmie. Zaskakuje przede wszystkim bardzo, bardzo głębokim basem i delikatnymi, rozdzielczymi, różnicowanymi wysokimi tonami. Jego holografia jest zniewalająca. Choć DC pokazuje instrumenty bliżej i w bardziej bezpośredni sposób, to krótkie porównanie wystarcza, żeby wskazać na TC jako na tę właściwą perspektywę, bardziej zbliżoną do niewysilonego, naturalnego dźwięku. Podsumowanie Odsłuch modelu Triple Crown trwał dość długo, ponieważ musiałem wiedzieć dokładnie, o co w nim chodzi. Wydając tyle pieniędzy musi się mieć pewność. Ja już mam i pieniądze zmienią właściciela. To kabel, z którym wszystko jest bardziej normalne. Bez wysiłku i napinania, się, w naturalny, bardzo „organiczny” sposób. Jak dla mnie to absolutnie topowy high-end, dla którego nie znajduję godnego przeciwnika. Prawdę mówiąc nie wiem, dlaczego nie przyznałem tej nagrody systemowi okablowania Double Crown. Czasem jednak robimy coś automatycznie, a powód tego, albo przynajmniej powód, który chcemy temu przypisać, ujawnia się znacznie później. Teraz wiem, że po prostu czekałem na serię Triple Crown. Z pełną świadomością, że ściana nie istnieje, że da się zrobić jeszcze lepszy kabel, dedykuję nagrodę GOLD Fingerprint panu Edwinowi van der Kleij i serii Triple Crown chyląc głęboko czoło przed tym, co udało mu się osiągnąć. Nawet jeśli (a tak będzie na pewno) w przyszłości dostaniemy od niego coś jeszcze lepszego, to obecna referencyjna seria zostanie w mojej głowie jako wzór do naśladowania. Dystrybucja w Polsce: DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!! |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1 Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity