pl | en

KABEL GŁOŚNIKOWY

Next Level Tech
FLAME SPKR-S

Producent: NEXT LEVEL TECH
Cena (w czasie testu): 3069 euro/2,5 m

Kontakt: ROBERT SŁOWIŃSKI
tel. +48 504 931 220


www.NXLT.eu

» MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: NEXT LEVEL TECH


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia Next Level Tech, „High Fidelity”

No 236

16 grudnia 2023

˻ PREMIERA ˼

NEXT LEVEL TECH polską firmą audio założoną w 2021 roku przez pana ROBERTA SŁOWIŃSKIEGO. Specjalizuje się ona w kablach połączeniowych. Testujemy premierowo jej kable głośnikowe FLAME SPKR-S.

AK SIĘ SKŁADA, ŻE FLAME SPKR-S jest pierwszym kablem głośnikowym tego producenta; wcześniej testowaliśmy dwa jego interkonekty, modele → FLAME oraz → WATER. Ich konstrukcja była ciekawa, rozwiązania interesujące, a wyjaśnienia, których udzielał konstruktor satysfakcjonujące. Mimo to trzeba było wiedzieć, że to niszowa, naprawdę maleńka, jednoosobowa działalność w której nie ma miejsca na kosztowne badania, materiałoznawcze innowacje i patenty dotyczące geometrii.

Jest za to coś innego: pasja, doświadczenie oraz czas poświęcony „dostrajaniu” brzmienia produktów. A to jest coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze i co, jak pokazuje przykład japońskich manufaktur, ale i kanadyjskiej firmy Luna Cables, może przynieść znakomity efekt. Perfekcjonistyczne audio, o którym zwykliśmy mówić: audiofilizm, jest bowiem rozpięte między hightechową technologią i rzemieślnictwem artystycznym.

Możliwości technologiczne i warsztatowe, a także wybory dokonywane przez konstruktorów sytuują się zazwyczaj gdzieś na skali między jednym, a drugim. A to dlatego, że producenci mający zaplecze konstrukcyjne również słuchają swoich produktów, a minimanufaktury korzystają z opracowań tych pierwszych, sięgając po przewody, dielektryki i elementy tłumiące czy wtyki renomowanych firm, które w jakimś sensie wykonały za nie tę „robotę”. Obydwa podejścia mają swoje plusy i minusy.

FLAME SPKR-S

KABLE GŁOŚNIKOWE FLAME SPKR-S sprzedawane są w niewielkich, metalowych skrzyneczkach, z naniesionym logotypem firmy – takich samych, jak interkonekty. Udało się je pomieścić w środku dlatego, że mają niewielką średnicę i są giętkie.

»«

| Kilka prostych słów…

ROBERT SŁOWIŃSKI
właściciel, konstruktor

MUSZE SIĘ CZYMŚ POCHWALIĆ: mam w USA , Europie i Azji siedmiu testerów moich prototypów (podkr. – red.). Mają oni różne systemy i preferencje muzyczne. Jeden z nich jest też oficjalnym testerem firmy dCS (widziałem u niego chyba ze trzy wersje następcy serii Vivaldi). Pięciu z nich kupiło mój „niepozorny" SPKR -S (2 x bi-wire), mimo że stać ich na kable Tara Labs, Siltech, TC itd. U mnie w systemie również gra TC, jako punkt odniesienia.

⸜ ROBERT SŁOWIŃSKI przed nową siedzibą firmy

Pracowałem nad tymi kablami dwa lata i powiem szczerze, że niejeden raz miałem ochotę ten projekt porzucić. Ale właśnie w/w „śmietanka testerów" i znajomi jakoś mnie dalej podtrzymywali na siłach, aby jeszcze jeden raz spróbować, ale może inaczej. Łącznie zostało wykonanych aż czternaście różnych prototypów, kompletów dla siedmiu testerów, i cztery finalne komplety – palce pozdzierane ;-)

Jak towarzystwo to pisało i mówiło, najdłużej w układaniu się kabla trzeba poczekać na otwarcie góry pasma, pojawienie się krawędzi dźwięków (ostrości), ograniczoność i „magię”. Warto wspomnieć ze wszystkie kable są wygrzewane na specjalistycznej wygrzewarce do kabli, jednak potrzebują minimum 72 godzin na „ułożenie się” w systemie i pokazanie swojego prawdziwego oblicza. Spisałem z wiadomości od nich to, co u wszystkich się powtarzało.

I jeszcze jedno – w dwóch systemach z, m.in. kolumnami TAD Reference ONE, bas i różnicowanie tego zakresu, jak również czytelność była, ich zdaniem, referencyjna. Jeden z nich napisał, że nie wiedział, że jego kolumny TAD-a i wzmacniacz Accuphahe P-7300 są w stanie coś takiego z siebie wykrzesać, mimo że używał wcześniej wysokich kabli Synergistic Research.

⸜ Konstruktor w nowopowstającym biurze

Dodam, że niedawno ukończyłem budowę nowej siedziby firmy, co zajęło mi aż dwa lata. Od dziewięciu miesięcy już w użytkowaniu. Znajduje się w niej pokój o powierzchni 36 m² dedykowany dla audio z dwoma systemami; systemy są w trakcie instalacji. Nowe miejsce pracy również jest na tym jeszcze w trakcie instalacji.

Ale się rozpisałem w chwili przerwy w pracy... Idę dalej „dłubać” ;-) RS

»«

KABLE FLAME SPKR-S powstały w wyniku wielu prób z różnymi przewodami produkowanymi przez dużych producentów i według własnej, autorskiej topologii. To kable, w których każdy z biegów, to jest „dodatni” i „ujemny”, są prowadzone osobno. W walizeczce dostajemy więc cztery osobne kable, po dwa na kanał. W ich połowie naniesiono koszulki termokurczliwe na których zaznaczono kierunek w którym powinny zastać podłączone. Wskazuje go również logo ptaszka (potocznie nazywane przez właścicieli kabli tej foirmy „słowikiem”, pochodną nazwiska właściciela NxTL).

W nazwie kabla Flame (niższe serie AIR i Water będą gotowe za 1-2 mies.) zawarto następujące informacje: SPKR = speaker, S = single wire. Jak pisze producent, wersja „S” będzie najwyższa, ponieważ „jeśli kogoś będzie stać”, i ma w domu połączenie bi-wire to założenie jest takie, że „kupuje dwa komplety SPKR-S i rozdziela je na całej długości od siebie. Można także do istniejącego kabla dodać odczep, tzw. odnogę bi-wire, jeżeli tego sobie klient życzy, a nie potrzebuje podwójnego biegu. Jest to tańsza alternatywa dla implementacji bi-wire. Cena: + 283 euro.

Kable zbudowane są z przewodników typu „linka” („skrętka”) z czerwonej miedzi OFC. Każdy z nich składa się z dziesięciu cienkich, indywidualnie umieszczonych w dielektryku, bardzo cienkich linek. Druciki są walcowane (formowane) na zimno oraz kriogeniczne zamrażane i odtajane według własnej procedury firmy NxTL, która trwa – jak czytamy w przesłanych do nas materiałach – aż 5 dni. Dielektrykiem jest polipropylen o strukturze piankowej. Kabel jest podwójnie ekranowany.

Lutowanie do wtyków wykonywane jest indukcyjnie, a b>cyna jest sprowadzana na zamówienie. Jak mówi konstruktor, nie jest ona ogólnie dostępna. Dodatkowo kable dokręcane są śrubami za pomocą śrubokręta dynamometrycznego, czyli z dobraną siłą. Firma która produkuje te kable na zamówienie, według specyfikacji NxTL to niemiecki specjalista.

Jak dodaje konstruktor, wycenia swoje produkty „nie aż tak drogo, względem tego, co oferują inni producenci”, ponieważ jest „początkujący i preferuje w tej zabawie raczej VW- BUS niż Rolls Royce Phanthom”. Chodzi mu tu o, jak dodaje, aby jego produkty były dostępne dla szerszego grona audiofilów i melomanów. Mimo wyjątkowo niskiej ceny, kabel został zakończony bardzo fajnymi, wygodnymi w użyciu wtykami firmy Oyaide: widełkami SPSL (od strony kolumn) oraz bananami SRBN (od strony wzmacniacza). Użytkownik może sobie jednak wybrać dowolną kombinację.

Prototyp wersji M = multi wire, który jest obecnie zlecony w fabryce, będzie gotowy dopiero za 1-2 miesiące. Jak dodaje pan Słowiński, wersja ta ma podwójny przewodnik w jednym oplocie, nie trzeba więc łączyć kolumny aż czterema osobnymi biegami. Znamy też plany Next Tech Level na najbliższe miesiące. Oprócz wersji bi-wire kabla głośnikowego Flame w pojedynczym płaszczu zewnętrznym, już za miesiąc na rynek trafią kable USB z serii Flame i Water – są już na ukończeniu. Od półtora roku trwają testy prototypowych kabli zasilających. Na początku 2024 jest plan wdrożenia ich we wszystkich seriach: Air, Water i Flame.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY • Kable głośnikowe FLAME SPKR-S testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywane były do kabli odniesienia: Siltech Triple Crown oraz Crystal Cable Art Series Da Vinci. Wszystkie leżały na podstawkach Acoustic Revive RCI-3H.

Kabel łączył tranzystorowy wzmacniacz mocy Soulution 710 oraz kolumny Harbeth M40.1. Porównanie miało charakter odsłuchu A/A/B i A/B/B ze znanymi A i B. Odsłuchiwane fragmenty utworów miały od 1 do 2 minut. Porównanie nie było natychmiastowe – przerwy miały ok. minuty.

⸜ Płyty użyte w teście | wybór

⸜ GIL EVANS ORCHESTRA, Out Of The Cool, Impulse!/Verve Label Group UCGQ-9045, „Acoustic Sounds SACD Series 3”, SHM-SACD (1961/2023).
⸜ BILL EVANS TRIO, Waltz For Debby, Riverside Records/Craft Recordings/Universal Classics & Jazz UCGO-9057, „Bill Evans Remaster Series”, SHM-SACD (1961/2023).
⸜ PAT METHENY, What's It All About, Nonesuch/Warner Music [Japan] WPCR-14176, CD (2009), recenzja → TUTAJ.
⸜ PETER GABRIEL, So, Realworld/Virgin SAPGCD5, SACD/CD (1987/2003).
⸜ JEAN-MICHEL JARRE, Electronica 1: The Time Machine, Columbia Records/Sony Records Int'l SICP, BSCD2 (2015), recenzja → TUTAJ.

»«

SEKWENCJA OTWIERAJĄCA PŁYTĘ GIL EVANS ORCHESTRA pt. Out Of The Cool wygląda w ten sposób: pośrodku odzywa się fortepian lidera, nieco matowy, niezbyt duży, w 0:16 otwiera ją od góry pasma marakas, umieszczony w lewym kanale, nieco powyżej linii na której słyszymy fortepian. Zaraz dołącza do niego kontrabas, wprawdzie pojedynczym uderzeniem, ale ustalający rozpiętość pasma.

W 0:22 przeciągnięciem po strunach włącza się do gry, w lewym kanale, gitara, niska, ciemna, gęsta, a zaraz potem, ale w prawym kanale, hi-hat, również oparty raczej na środku pasma, bardziej na jego wyższej części niż na wysokich tonach. Piszę o tym, ponieważ Flame pokazał ten początek w bardzo, ale to bardzo wyważony sposób. Nie otworzył zbytnio góry marakasów, choć pokazał, że mają one długi pogłos, wychodzący do środka sceny. Ale też nie spłycił też basu, który okazał się naprawdę dobrze zdyscyplinowany.

Dość szybko dotarło do mnie, że jest to coś czego szukają ludzie wydający na sprzęt duże pieniądze, którzy widzieli i słyszeli już niejednego „wymiatacza”. I mają ich dość. Wymiatanie o którym mowa jest bowiem fajne, ciekawe, efektowne, ale tylko wtedy, kiedy przyjdą do nas znajomi, którym chcemy czymś zaimponować. Kiedy zamkną się za nimi drzwi chcemy jednak, zazwyczaj chcemy, czegoś innego. Czegoś, co w moim systemie dał właśnie kabel NxTL.

Oprócz wyrafinowania kabel pana Słowińskiego, a może nawet w jego ramach, pozwala poczuć atmosferę nagrania w sposób dla wielu innych kabli, zwykle stawiających na przejrzystość, niedostępny. Jak, na przykład, poczucie przebywania we wnętrzu klubu Village Vanguard, w którym BILL EVANS TRIO zarejestrowało w 1961 roku, na żywo, płytę Waltz For Debby. Grze towarzyszą rozmowy, a także pokasływania widzów (jak w 0:49), ale energia dźwięku, jego masa i „centrum” skupione są na instrumentach. A jednak właśnie te elementy pozamuzyczne sprawiają, że jest to tak „żywe”, tak naturalne, czasem wręcz nieprawdopodobnie naturalne, nagranie.

Flame, choć niedrogi, pięknie te rzeczy pokazał. Nie było w tym aż takiej rozdzielczości, jak z kablami odniesienia, ale się jej nie spodziewałem, głupi nie jestem. W ramach tego, co otrzymujemy rozdzielczość była jednak znakomita. Podobnie zresztą, jak selektywność – instrumenty miały własną przestrzeń, całkiem sporą bryłę i głębię. Dźwięk został do mnie lekko przysunięty, choć nie słychać było tego od razu, ponieważ przestrzeń była z testowanym kablem duża, zarówno wszerz, jak i w tył. Ale słyszałem to wcześniej z fortepianem Gila Evansa, słyszę to teraz z tymże instrumentem Billa.

Obydwie wspomniane płyty, nagrane w przeciągu niecałego roku przez dwóch gigantów, odpowiednio, Rudy’ego Van Geldera oraz Roy’a DuNanna, zachwycają naturalnym dźwiękiem. Płyta PATA METHENY’ego What's It All About jest równie wspaniała, choć kompletnie od nich różna. Słychać, że to któraś kolejna generacja producentów i realizatorów. Instrumenty gitarzysty – a są tu trzy różne gitary – nagrano z bardzo bliska, na dwa mikrofony, i dodano do nich długi pogłos. Testowany kabel tę różnicę wychwycił natychmiast, ale jej nie pogłębił. Jak mówiłem, to wyrafinowany stylista.

Atak strun gitary akustycznej, a więc z pudłem rezonansowym i metalowymi strunami, słyszany w utworze ˻ 3 ˺ Alfie, lekko twardy sam w sobie, został delikatnie „usztywniony”. To dzięki temu otrzymamy z Flame tak dokładny rysunek instrumentów, ale to jest też różnica między testowanym kablem i kablami z wyższych półek cenowych. Sporo wyższych, dodajmy. Tu i teraz dźwięk jest wyraźny, ale nigdy nie za jasny, ani nie nazbyt konturowy.

Przestrzeń jest z nim bardzo dobra, co pokazały poprzednie płyty. Z długimi pogłosami nałożonymi na gitarę Metheny’ego poradził więc sobie równie dobrze. Za każdym razem zwracałem uwagę na to, co dzieje się na osi, przede mną, mając wrażenie, że to tam wydarza się to, co najważniejsze, że to tam znajduje się „centrum grawitacyjne” nagrania. Nie zawsze tak jest, ale z testowanym kablem będziemy siedzieli zauroczeni i „wpatrzeni” raczej przed siebie, bez rozglądania się dookoła.

Będzie to gęsta i wielowymiarowa głębia o wielu płaszczyznach „pomiędzy”. Kiedy w utworze ˻ 2 ˺ Sledgehammer, pochodzącym z płyty So PETERA GABRIELA, na początku wchodzi instrument przypominający fletnię pana, zapewne (choć nie jestem tego pewien) grany z sampli na syntezatorze, słychać go delikatnie, ma on ładne wybrzmienie. Kiedy z kolei zaraz potem uderza „młot” perkusji, a przede wszystkim bas Tony’ego Levina, dostajemy pełnię, gęstość i rozmach.

To nie jest prosta do odtworzenia płyta, ma też różną jakość dźwięku na poszczególnych ścieżkach. Ale akurat Sledgehammer ma pełny bas. Został on odtworzony przez kabel Flame w gęsty i dynamiczny sposób. Nie spodziewajmy się jednak bardzo niskiego zejścia. A przynajmniej nie tak niskiego, jak z droższych kabli. To wciąż było jednak mięsiste odtworzenie z dobrze frazowanym instrumentem basowym. Naprawdę fajnie to grało.

Tym fajniej, że testowany kabel wpina to wszystko w całościowe zamierzenie. Kiedy w ostatnim na płycie JEANA-MICHELA JARRE’a Electronica 1: The Time Machine, utworze ˻ 16 ˺ The Train & the River odzywają się „grzmoty”, kiedy fortepian Lang Langa imituje przełomy rzeki, z huczącym wodospadem, kiedy w 3:41 wchodzi niski, elektroniczny puls basu, Flame zachowuje spokój, niczego „nie musi”. To bardzo rzadka umiejętność, niezależnie od ceny.

Podsumowanie

I TO WŁAŚNIE WYDAJE MI SIĘ kluczem do testowanego kabla: spokój zachowywany z dowolnym sygnałem, spójność z każdą płytą i płynność ze wszystkimi typami nagrań, jakie sobie tylko możemy wymyślić. Jego barwa skupiona jest na środku pasma, co do tego nie ma wątpliwości. Przeprowadzone to jest jednak z wyczuciem, dlatego naprawdę trudno będzie nam powiedzieć, że niskie czy wysokie tony są w jej cieniu. To wyjątkowo spójny obraz dźwiękowy.

Kabel, tak naprawdę, gra w wyższej lidze niż by na to wskazywała jego cena, zarówno dzięki temu, że jest po prostu bardzo dobry, ale też i dlatego, że rzeczy, które w droższych kablach są zwykle lepsze, podaje w tak interesujący sposób, tak dobrze zespolony z tym, co robi ponadprzeciętnie, że trzeba się dobrze wsłuchać, aby zobaczyć coś, o czym można by powiedzieć „słabsze”. A nawet wtedy nie będziemy tego całkiem pewni, ponieważ każda kolejna płyta przyniesie nowy układ zalet i wad, z których to te pierwsze wydadzą się nam najważniejsze.

Choć niepozorny, to jest to piękny barwowo kabel o wysokiej dynamice i ekspresji.

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|