pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE • planarne

Fonica International
FLAG M

Producent: FONICA INTERNATIONAL
Cena (w czasie testu): 46 000 zł/para

Kontakt: Via C. Cerioli, 65
24068 Seriate BG ⸜ WŁOCHY
info@fonica-international.com


www.FONICA-INTERNATIONAL.com

» MADE IN ITALY

Do testu dostarczyła firma: P.A.LABS


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 235

1 listopada 2023

FONICA INTERNATIONAL jest włoską, mającą siedzibę w Bergamo, firmą produkującą kolumny planarne (magnetostatyczne). W swojej ofercie ma trzy modele w serii Flag – S, M i L – a także topowe konstrukcje o nazwie LaGRANDE. Testujemy model Flag M.

ONICA TO W POLSCE nazwa szczególna. Z logo tej marki przez lata powstawały gramofony, ale i wzmacniacze, a nawet odtwarzacze Compact Disc. Ta polska firma została założona w 1945 roku w ramach planu Marshalla – w Polsce ostatecznie odrzuconego – jako producent telefonów. W latach 1948-1953 działała pod nazwą Zakłady Wytwórcze Aparatów Telefonicznych, później Fonica, by od lat 70. funkcjonować w ramach zrzeszenia z logiem Unitra Fonica. Jej gramofony miała większość polskich – i nie tylko melomanów, a przez jakiś czas w systemie OEM produkowała ramiona dla niemieckiego Thorensa.

Firmę zlikwidowano w 2002 roku, ale w 2012 roku pojawiła się na mapie audio ponownie, wraz ze współcześnie zaprojektowanymi gramofonami i ramionami gramofonowymi. Ich konstruktorem był Andrzej Skoczylas, który robił to naprawdę bardzo dobrze (więcej → TUTAJ). Za tym ruchem stał wiceprezes Zarządu Complex S.A. ds. finansowych, pan Radosław Łodziato – prywatnie audiofil – chcący zachować Fonikę od zapomnienia.

Po początkowym rozwoju pod skrzydłami Giełdowego Holdingu w grudniu 2012 postanowił się usamodzielnić. Negocjacje dotyczące zakupu marki i dorobku Audio Foniki trwały dość długo i ostatecznie w marcu 2013 AUDIO FONICA stała się samodzielną i niezależną firmą. Niestety nie udało się wykupić loga firmy, ani dokumentacji technicznej. Jej produkty, których większość testowaliśmy, były więc zupełnie nowymi konstrukcjami.

Flag M

FONICA INTERNATIONAL JEST JEDNAK zupełnie inną firmą. I z innego kraju. W języku włoskim ‘fonica’ to ‘akustyka’ (w rumuńskim z kolei ‘dźwięk’), co dobrze opisuje główny teren jej zainteresowań, czyli kolumny głośnikowe. Ale nie zwykłe „paczki”, a konstrukcje o których mówi: izodynamiczne, czyli takie, w których na obydwie strony membrany działają takie same siły; ‘izodynamiczny’ znaczy tyle, co 'przykładający równą siłę do całej powierzchni'.

Najbardziej popularnymi odmianami tego typu kolumn są modele elektrostatyczne i magnetostatyczne; w tych drugich membrana z naparowaną ścieżką znajduje się w polu magnetycznym magnesów stałych. Najbardziej znanym producentem tego typu kolumn jest amerykański Magnepan, którego kolumny LRS+ testowaliśmy w lipcowym wydaniu „High Fidelity” (HF № 231, więcej → TUTAJ).

Jak wówczas pisaliśmy, konstrukcje tego typu, co Flag M wykorzystują długie, płaskie paski folii aluminiowej umieszczone w polu magnetycznym – mówimy wówczas o przetworniku wstęgowym – lub płaską strukturę, najczęściej z folii mylarowej, na której naparowano ścieżki z aluminium – mowa wówczas o przetworniku quasi-wstęgowym. Do wstęg lub do ścieżek przykłada się sygnał, dzięki czemu poruszają się one w przód i w tył. Głośniki te mają budowę dipolową, emitując dźwięk do przodu i do tyłu.

Kolumny tego typu nie mają obudowy i są płaskie. To jedna z zalet, ponieważ dosłownie „znikają” z pomieszczenia, przynajmniej kiedy patrzymy na nie z boku. Widok z przodu jest inny, ponieważ mamy do czynienia z dużą, płaską powierzchnią – im niżej schodzimy na basie, tym większa powierzchnia. Fonica oferuje trzy różne wersje, o różnej powierzchni: Flag S, Flag M oraz Flag L; na szczycie jest dzielony system La Grande.

Testowany model „M” (od ‘middle’, czyli średni) jest średniej wielkości kolumną o wymiarach panelu 380 x 1240 x 30 mm. To model dwudrożny, z osobną sekcją nisko-średniotonową i wysokotonową. Dlatego też ważne jest, aby ustawić je zgodnie z oznaczeniami na tylnej ściance. Panel zamocowany jest na metalowym stelażu i jest lekko odchylony do tyłu. Producent deklaruje impedancję nominalną na poziomie 4 Ω i pasmo przenoszenia od 50 Hz do 20 kHz.

Jak mówiłem, jedną z możliwości wykonania takich kolumn jest naparowanie ścieżek przewodzących na podkładzie – tak jest i tutaj. Na mylarowej membranie naniesiono ścieżki z aluminium i zawieszono je między mocnymi magnesami o grubości 25 mm. Pasywną zwrotnicę zamknięto w metalowej puszce z tyłu. Nie jest ona szczególnie urodziwa, ale to dlatego, że jest wymienialna (patrz poniżej). Zaciski głośnikowe są niezbyt przyjazne w obsłudze. Raz, że są podwójne (bi-wiring) i trzeba zastosować w nich zwory, to jeszcze akceptują wyłącznie wtyki bananowe.

Jak się okazuje, włoski producent specjalizuje się w systemach typu „Custom”, czyli systemach audio i audio-wideo wykonywanych na „rozmiar” w domach klientów. Testowane kolumny można więc kupić również w wersji dostosowanej do zamocowania na ścianie. Aby były zupełnie niezależne, zamiast pasywnej zwrotnicy można je wyposażyć układ aktywny, a nawet w wejścia cyfrowe. Aby lepiej dopasować je do wnętrza, materiał pod którym ukryte są membrany może mieć kolor czarny lub szary.

ODSŁUCH

˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Kolumny Fonica International Flag M testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Podobnie, jak przy teście kolumn Magnepan LRS+ użyłem zarówno wzmacniacza, z którego korzystam na co dzień, to jest przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710, jak i lampowego wzmacniacza zintegrowanego Leben CS600X.

Producent podaje moc 10 watów jako tę najniższą i to będzie OK., zagrają one nawet z lampą 300B, ponieważ wydają się mieć wyrównany poziom impedancji . Z drugiej jednak strony z odsłuchu wynikało, że kolumny te potrzebują jednak sporo prądu, dlatego widziałbym z nimi raczej 50 W i więcej.

Kolumny stanęły w odległości 246 cm od miejsca odsłuchowego i 235 cm od siebie, licząc od ich osi pionowej, nieco bliżej siebie niż, stojące tam na co dzień, Harbethy M40.1. Od tylnej ściany znajdowały się w odległości 100 cm, również od ich osi i górnej krawędzi. Z Soulution 710 łączył je kabel Siltech Triple Crown, a z Lebenem kabel Crystal Cable Art Series Da Vinci. Kolumny skręcone były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe i wychylone w tył z klipsami pod nóżkami. Ważne też, aby kolumny pracowały w dobranym akustycznie otoczeniu. Jeśli pomieszczenie będzie miało dużo powierzchni odbijających dźwięk może być zbyt jasny. Warto wówczas sięgnąć po oporniki w komplecie.

Dystans między kolumnami ustaliłem za pomocą dalmierza Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → TUTAJ. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → TUTAJ

⸜ Płyty użyte w teście | wybór

⸜ DOMINIC MILLER & NEIL STACEY, New Dawn, Naim naimcd066, CD (2002).
⸜ JOHN COLTRANE With ERIC DOLPHY, Evenings At The Village Gate, Impulse! | UMe B0037784-02, CD (2023).
⸜ ABBA, The Visitors, Polydor 800 011-2, CD (1983).
⸜ VANGELIS, Blade Runner, soundtrack, reż. Ridley Scott, Atlantic Records/Audio Fidelity AFZ 154, „Limited Numbered Edition ⸜ No. 2398”, SACD/CD (1982/2013).
⸜ PETER, PAUL AND MARY, In The Wind, Warner Bros. Records/Audio Fidelity AFZ 181, „Limited Edition No. 0115”, SACD/CD (1963/2014).

KOLUMNY PRZYWIEŹLI DO MNIE ludzie Gigawatta, w tym Adam Szubert, pomysłodawca i właściciel firmy; Gigawatt jest polskim dystrybutorem Fonica International. Adam ustawił je precyzyjnie w trójkąt równoboczny, po czym poprosił o odpalenie jakiegoś utworu, aby sprawdzić, czy nic w czasie drogi się nie „zadziało”. Ponieważ miałem ją w odtwarzaczu, puściłem płytę DOMINICA MILLERA i NEILA STACEY’a pt. New Dawn, a konkretnie – utwór ˻ 7 ˺ Rush Hours.

Każdy, kto zna ten krążek wie, że było to z mojej strony nieco nie fair, jako że gitary grają w nim od samego początku niezwykle dynamicznie i że mają pogłębione podczas postprodukcji brzmienie. Dobrze odtworzone brzmią, jakby wręcz wyrywały się z kolumn. A to „nie fair” polegało na tym, że kolumny planarne mają ograniczoną dynamikę i nie radzą sobie ze zbyt niskim basem. Ale to, co wówczas usłyszałem zastanowiło mnie. Nie wiem, co pomyśleli sobie moi goście, nie dali niczego po sobie poznać, mimo że żegnali się ze mną z uśmiechami na ustach. Można to oczywiście przypisać mojej czarującej osobowości, jednak bardziej realne byłoby założenie, że im również podobało się to, co usłyszeli.

Kiedy więc tylko zamknęły się za nimi drzwi, kiedy tylko odjechali z rozkopanego do imentu parkingu między blokami, sprawdziłem, o co w tym wszystkim chodzi. I przesłuchałem wspomnianą płytę w całości. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie chodzi o to, że „zamarłem”, że „odleciałem” – nic z tych rzeczy. To są kolumny ze średniego przedziału cenowego, o konkretnej technologii, której są poddane, i pewnych rzeczy nie są w stanie zrobić. Rzecz w tym, że są tak niebywale naturalne w tym, co potrafią robić, że „wpada się” w ich króliczą norę nawet sobie z tego nie zdając sprawy.

Kolumny planarne, szczególnie elektrostatyczne, mają wyraźną „osobowość”, polegającą na akcentowaniu ataku dźwięku, gwarantującą niebywałą szybkość, ale też nieco odchudzoną pozbawioną „gruntu” na którym fundowany jest dźwięk dobrych kolumn o klasycznej budowie. Włoskie konstrukcje są kompletnie inne, w czy przypominają to, co znam z Magnepanów, może z jeszcze mocniej pogłębionymi barwami.

Ich dźwięk jest duży. Niby proste, ostatecznie oferują bardzo dużą powierzchnię drgającą, wielokrotnie większą niż klasyczne przetworniki. To jednak tylko jeden z elementów budujących skalę dźwięku. Innym jest energia i głębokość niskich dźwięków. Flag M nie obalają praw fizyki i nie grają równie nisko, jak spore kolumny podłogowe. Robą coś innego: nasycają i dopalają niską średnicę, która jest tu bezbłędnie zszyta z basem i górą.

Daje to wrażenie pełni, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że najniższa oktawa jest raczej zaznaczana, raczej sugerowana wyższymi harmonicznymi niż rzeczywiście obecna. Ale to zaznaczanie jest tak bogate w informacje, tak doskonale wyrównane, że mamy wrażenie, jakby kolumny sięgały znacznie niżej niż jest to w rzeczywistości. I jeszcze, że to sięganie ma tak naturalny przebieg, że nie słyszymy tego jako basu, nie siedzimy przed „górą”, „środkiem” i „dołem”, a przed wielobarwnym, doskonale jednorodnym przekazem.

Jeślibym się miał zdecydować, jaką barwę dostajemy z tymi włoskimi kolumnami, powiedziałbym, że ciepłą i ciemną. Ale musiałbym zostać mocno przyciśnięty, bo w pierwszym odruchu powiedziałbym: „naturalną”. Jak się coraz częściej w audio zdarza (alleluja!) rozdzielczość dźwięku jest na tyle duża, że znikają detale, a pojawiają się informacje, które my składamy w całość. To trochę tak, jak z opozycją książka ↔ film. Obydwa rodzaje sztuki wspaniałe, ale zupełnie odmienne. W tej parze to literatura wymaga mocniejszego zaangażowania wyobraźni, ponieważ w filmie większość informacji otrzymujemy już wstępnie przygotowanych. Z książką to my w dużej mierze kształtujemy obraz tego, co się w danej historii wydarza.

I może dlatego ta wspaniale zabrzmiała z kolumnami Fonica wspomniana płyta. Ale też może dlatego, że to kolumny, z którymi przestrzeń jest ponadprzeciętnie czytelna i jest ważną częścią przekazu. Z płytą New Dawn chodziło o dodane w postprodukcji pogłosy, ale równie wyraźnie tę zależność pokazała płyta JOHNA COLTRANE’a i ERICA DOLPHY’ego, zatytułowana Evenings At The Village Gate. Wydana w tym roku, zawiera historyczny koncert z sierpnia 1961. Materiał nie został wcześniej wydany, ponieważ nie zawiera kompletnych wykonań i nie jest to materiał szczególnie atrakcyjny technicznie. No, ale muzyka – to jest coś.

Testowane kolumny ukazały głęboką i dobrze poukładaną scenę. To nagranie mono, skupiło się więc na osi odsłuchu, ale była to oś głęboka i poukładana. Nic nie zostało rozjaśnione, ani wyostrzone. Atak dźwięku był natychmiastowy, tyle że zaraz za nim szło mocne wypełnienie dlatego nie był przeze mnie odbierany jako zakłócenie. Po prostu wiedziałem, że dźwięk jest szybki, a nie do końca to słyszałem.

Flag M, podobnie jak kolumny Magnepana, kreują coś w rodzaju tunelu podprzestrzennego, który wciąga nas w dźwięk. Polega to na tym, że znika akustyka pomieszczenia i kreowana jest przed nami zupełnie nowa przestrzeń, tak inna od tego, co słuchać naokoło, że początkowo może to być dezorientujące. Dotyczy to każdego rodzaju muzyki, nawet tej nagranej dość sucho i „studyjnie”, jak The Visitors ABBY. To, moim zdaniem, absolutnie najlepszy tytuł tej szwedzkiej grupy, w dodatku doskonale nagrany. Ma nieco ciemny charakter, ale to akurat pomaga w zintegrowaniu dźwięku w jedną całość.

Z płytą tą można było również ocenić, w jaki sposób na brzmienie kolumn wpływa mocna kompresja sygnału. W przypadku kolumn dynamicznych zazwyczaj dochodzi do rozmazania sygnału i jazgotu. Tutaj też balans tonalny został podniesiony, ale dźwięk pozostał czysty i przejrzysty. Zniknęła natomiast ta czarowna wielkość instrumentów, którą miałem z wysokiej klasy nagraniami. Dlatego też z Flag M można bez problemu słuchać muzyki rockowej i pop, ale tylko najlepsze realizacje dadzą nam tyle radości, co dobre płyty jazzowe czy z elektroniką.

I właśnie z tą ostatnią włoskie kolumny pokażą to, co potrafią robić najlepiej: znikając z pomieszczenia pozostawią nas z dużym, pełnym dźwiękiem. To dlatego VANGELIS z płyty Blade Runner, w wydaniu SACD wytwórni Audio Fidelity, zabrzmiał spektakularnie. Jego dźwięk był przesunięty w kierunku wyższego środka, to statecznie nagranie z dość wysoką kompresją – a to są kolumny błyskawicznie reagujące na wszystkie zmiany w torze – ale przestrzeń, precyzja w okazywaniu dialogów z filmu na ogromnej przestrzeni, to wszystko potwierdzało wszystko, z czym miałem do czynienia wcześniej.

Podsumowanie

FLAG M SĄ KOLUMNAMI o ogromnych możliwościach jeśli chodzi o budowanie przestrzeni, o wgląd w nagranie, ale i jeśli chodzi o pokazanie dużego, jednorodnego przekazu. Potrzebują dużo prądu, nie są łatwe do wysterowania, i najlepiej jeśliby to była elektronika o raczej ciepłym charakterze. Nie chodzi o ocieplanie dźwięku, a o to, że kolumny te reagują na kompresję sygnału podniesieniem barwy. Z wysokiej klasy nagraniami, jak – chociażby – z płytą PETER, PAUL AND MARY In The Wind, brzmią niebywale ciepło i gęsto.

Ich bas nie schodzi jakoś zaskakująco nisko. Zaskakujące jest więc to, że tak się nam wydaje, że jesteśmy do tego całkowicie przekonani. To kolumny grające naprawdę pełnopasmowym dźwiękiem, nawet jeśli dolny skraj jest sugerowany przez wyższe harmoniczne. To naprawdę działa i to działa doskonale. Aby cieszyć się nimi w pełni trzeba siedzieć w tzw. „sweet spocie”. Każda większa odchyłka zmienia ich balans tonalny. Ale to może i dobrze. Jeśli chcemy je przyciemnić i słuchać dowolnej muzyki, także streamowanej, wystarczy je lekko do siebie przygiąć.

Otrzymamy wówczas highendowy dźwięk z kolumn, które wyglądają zupełnie inaczej niż wszystko dookoła. I będzie to dźwięk, który wciąga całym sobą nas całych. Trochę, jak najlepsze słuchawki, ale bez poczucia zamknięcia w małym pomieszczeniu. Jest bardzo dobrze.

Dane techniczne (wg producenta)

Konstrukcja: 2-drożne pasywne głośniki izodynamiczne
Skuteczność: 86 dB SPL
Impedancja nominalna: 4 Ω
Częstotliwość podziału zwrotnicy: 2000 Hz
Pasmo przenoszenia: 50-20 000 Hz
Zalecana moc wzmacniacza: 10-200 W
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 380 x 1240 x 30 mm
Wymiary z podstawą (szer. x wys. x gł.): 400 x 1282 x 400 mm
Waga: 22,9 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

P.A.LABS

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org



System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|