pl | en

ODTWARZACZ PLIKÓW AUDIO

Digital Audio Systems
HD-PLAYER MODEL 3

Producent: DIGITAL AUDIO SYSTEMS
Cena (w czasie testu): 14 490 euro (w tym VAT)

Kontakt: DIGITAL AUDIO SYSTEMS
Seilerstätte 30
1010 Wien ⸜ AUSTRIA
office@digital-audio-systems.com


DIGITAL-AUDIO-SYSTEMS.com

» MADE IN AUSTRIA

Do testu dostarczyła firma:
DIGITAL AUDIO SYSTEMS


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 235

1 listopada 2023

DIGITAL AUDIO SYSTEMS jest austriacką firmą założoną w 2014 przez ALEXEJA C. OGORKA. W jej ofercie znajdują się przede wszystkim odtwarzacze i serwery plików audio, Model 2, Model 4 ale również wzmacniacz MPA. To urządzenia nakierowane na odtwarzanie plików z wbudowanego dysku twardego, charakteryzujące się wyjątkowym projektem. Testujemy jej najwyższy Model 3 w najnowszej wersji.

ŁYSZELIŚMY TO JUŻ SETKI RAZY i usłyszymy kolejnych sto. Firma DIGITAL AUDIO SYSTEMS powstała z pasji do muzyki i frustracji związanej z niemożnością odtworzenia jej w taki sposób, jakby tego oczekiwał konstruktor. W tym przypadku chodziło o odtwarzanie plików audio.

Alexej C. Ogorek, jej założyciel, studiował ekonomię i matematykę w Londyńskiej Szkole Ekonomii i Nauk Politycznych (London School of Economics), a także na Uniwersytecie w Cambridge. Jego wykształcenie nie jest więc związane z elektroniką. Jest natomiast związany z muzyką. Jak pisze, firmę założył w 2014 roku i był to rezultat poszukiwań niewielkiego, wysokiej klasy systemu do dotwarzania płyt. Poszukiwań, dodajmy, zakończonych wówczas niepowodzeniem.

Alexej miał w owym czasie dużą kolekcję płyt winylowych, które były jego pasją i dumą. Ponieważ jego gramofon powoli kończył swoją służbę, postanowił zapisać winyle cyfrowo, w plikach. Nie znalazł jednak urządzenia, które gwarantowałoby mu dźwięk o jakim marzył. Po, jak czytamy w przesłanych do redakcji materiałach, długich poszukiwaniach znalazł wreszcie urządzenia, ale profesjonalne, które spełniały jego wymogi w zakresie nagrania. Wciąż pozostawał jednak problem z odtworzeniem tak utworzonych plików.

Przykładowo, jednym z zestawów płyt, które chciał zgrać były wczesne symfonie Josepha Haydna z Philharmonia Hungarica pod batutą Antala Doratiego, nagranie przez Dekkę na początku lat 70. Nic specjalnego, jak mówi, ale charakteryzuje się ono delikatnymi barwami i szczególną atmosferą, którą trudno mu było wiernie odtworzyć z cyfry. Postanowił więc zaprojektować i wykonać własny odtwarzacz plików, bazując na doświadczeniach zebranych podczas poszukiwań urządzeń do cyfryzacji swoich winyli.

Punktem odniesienia był dla niego dźwięk płyt LP oraz taśm „master” granych z dobrego magnetofonu masteringowego. Wyznaczył sobie dwa cele, dotyczące dźwięku oraz interfejsu użytkownika:

• Dźwięk: odtwarzacz plików powinien brzmieć w naturalny i ciepły sposób, oddając barwy i atmosferę najlepszego analogowego sprzętu odtwarzającego.
• Interfejs użytkownika: urządzenie powinno przynosić niektóre cechy znane z obcowania z realnymi płytami, takimi jak okładki płyt LP, aby użytkownicy mogli cieszyć się obrazami i tekstami podczas słuchania muzyki.

Innymi słowy, jak mówi, „celem było oddanie w domenie cyfrowej atmosfery i żywego realizmu wysokiej klasy sprzętu analogowego i połączenie tego z wygodą zarządzania plikami cyfrowymi”. Tak narodziła się firma Digital Audio Systems.

HD-Player Model 3

HD-PLAYER MODEL 3, który testujemy, jest najdroższym, najbardziej zaawansowanym technicznie urządzeniem tej firmy. Pod względem użytkowym różni się nieco od większości urządzeń dostępnych na rynku, jako że jego głównym zadaniem jest odtwarzanie plików zapisanych na wewnętrznym dysku HDD. Co jest zrozumiałe – konstruktorowi chodziło przecież jak najlepsze odtworzenie cyfrowych kopii jego płyt LP.

Zawęża to jednak funkcjonalność odtwarzacza. Okazuje się, że nie możemy odtwarzać plików z dysków NAS, a jedynie z dysków podpiętych pod jedno z dwóch wejść USB. W napisanej specjalnie dla niego aplikacji jest zakładka umożliwiająca odtwarzanie plików z serwisów streamingowych, choć bez dekodowania MQA. Konstruktor pisze o tym obszernie w stosownym dokumencie dostępnym na jego stronie internetowej. Oględnie mówiąc, nie jest zwolennikiem tego rozwiązania. Co właśnie straciło rację bytu, ponieważ Tidal, jedyny serwis oferujący pliki hi-res MQA, wycofuje się z nich, wprowadzając na to miejsce pliki hi-res FLAC.

HD-Player Model 3 jest więc urządzeniem, które jest zarówno odtwarzaczem plików audio, jak i serwerem. Nazwy te występują w jego opisie równolegle, a to dlatego, że urządzenie może odtwarzać muzykę zarówno z serwisów streamingowych, jak i z wbudowanej do niego pamięci. Urządzenie odtwarza bezstratne pliki, takie jak: WAV, FLAC, AIFF oraz pliki DSD (dff i dsf). Pracuje również z całą gamą plików stratnych, jak: Ogg Vorbis, Opus, APE, WavPack, MP2, MP3, , MP4/AAC, ALAC, MOD, Musepack. Urządzenie akceptuje pliki PCM do 24 bitów i 384 kHz, a DSD do DSD128, przy czym sygnał DSD jest przed przetwornikiem konwertowany do PCM 24/176,4.

Zacząłem od skrótów i liczb, ale znacznie ważniejsze, jak dla mnie, okazało się to, w jaki sposób urządzenie zostało zaprojektowane. Jego wygląd jest bowiem fenomenalny i to z jego powodu zapragnąłem posłuchać tego urządzenia, nawet zanim poczytałem o nim i doceniłem stojącą za nim filozofię. Powiem tak: gdyby Nagra produkowała topowe odtwarzacze plików do użytku domowego, zapewne wyglądałyby tak, jak Model 3. Co więcej, gdyby Studer lub ReVox produkowały odtwarzacze plików, wyglądałyby one dokładnie tak samo. HD-Player Model 3 jest w bezwstydny sposób „wyjęty” ze studia nagraniowego z lat 70. XX wieku i przysposobiony do pracy w highendowym systemie XXI wieku.

Jego ścianka przednia zawiera świetnie wyglądający wyświetlacz, na którym znajdziemy okładkę płyty, spis utworów, tytuł, czas i dane dotyczące pliku, ale i mniejszy, podzielony na dwa pola, ukazujące analogowe VU-metry, czyli wskaźniki informujące nas o napięciu wyjściowym. Mają one obszar „czerwony”, powyżej 0 dB, jednak w urządzeniach cyfrowych sygnał nigdy nie powinien być tak silny, żeby znalazła się tam strzałka VU-metru; jeśli tak się stanie, to znaczy, że sygnał jest cyfrowo przesterowany. W testowanym odtwarzaczu mierzone jest jednak napięcie wyjściowe i możemy wybrać zakres, w którym pomiar jest dokonywany.

Urządzeniem sterujemy ze specjalnej aplikacji, zaprojektowanej na zlecenie firmy DAS, dostępnej na urządzenia z iOS, MS Windows lub Google Chrome. Wygląda ona świetnie. Tablet łączy się z odtwarzaczem (tak będę nim mówił) za pomocą bezpośredniego łącza Wi-Fi. Ale Modelem 2 możemy sterować również za pomocą przycisków na przedniej ściance, podobnie jak odtwarzaczem CD, czy – to chyba lepsze porównanie – magnetofonem kasetowym lub szpulowym. To naprawdę działa i większość odsłuchów przeprowadziłem korzystając z tej opcji. Szkoda więc, że nie mamy pilota zdalnego sterowania.

Równie ważne, jak wygląd, a zapewne nawet ważniejsze, były założenia projektowe. Jak czytamy w materiałach firmowych, projektując Model 3 Alexej C. Ogorek skupił swoją uwagę na trzech elementach: konstrukcji mechanicznej, zasilaniu oraz galwanicznym odseparowaniu wszystkich sekcji. Ale zaraz potem dodaje się, że równie ważny jest pomysł na przetwornik cyfrowo-analogowy i oprogramowanie transportu plików.

⸜ TECHNIKA • Mechanika w testowanym odtwarzaczu zachwyca. Do aluminiowego chassis przykręcono, wspomagające je, stalowe płyty i kolejne płyty, ale aluminiowe. Poziomo przez środek biegnie aluminiowa płyta dzieląca dwie sekcję: analogową (na górze) i cyfrową (pod spodem); w taki sposób separuje się od siebie tzw. „czyste” i „brudne” sekcje; rolę pierwszych pełnią tu układy analogowe, a drugich cyfrowe, generujące tony zakłóceń wysokoczęstotliwościowych (szumu).

Odtwarzacz ma budowę modułową i bazuje na płycie głównej komputera z systemem operacyjnym Linux. Choć możemy na nim odtworzyć wszystkie pliki PCM do 24 bitów i 384 kHz, a DSD do DSD128, to i tak wszystkie one zostaną skonwertowane do postaci PCM 24/176,4. Podstawowym założeniem było bowiem sięgnięcie po dyskretny przetwornik D/A typu R-2R, czyli oparty na osobnych, przełączanych tranzystorach. Taki układ nie wymaga układów oversamplingu, przez daje czysty impuls, bez „dzwonienia” przed nim i po. A to jest główna przyczyna „zimnego” i „technicznego” brzmienia niektórych urządzeń cyfrowych.

Wewnętrzny dysk SSD ma pojemność 4 TB, ale na życzenie można ją powiększyć aż do 12 TB. Urządzenie ma budowę dual mono, zbalansowaną. Sygnał wypuszczamy dwoma rodzajami gniazd: zbalansowanymi XLR lub niezbalansowanymi RCA. Pierwsze oferują 4 V, a drugie 2 V napięcia maksymalnego. Wszystkie gniazda w tym odtwarzaczu, także USB i Ethernet, pochodzą od szwajcarskiego Neutrika i są to wersje profesjonalne – naprawdę bardzo dobre.

HD-Player Model 3 jest przepięknym urządzeniem o przemyślanej budowie. Pamiętajmy jednak, że jego głównym celem jest odtwarzanie plików lokalnie, a dopiero potem ze streamingu. I jeszcze, że łączy się z internetem nie tylko za pomocą kabla ethernetowego – antenka Wi-Fi służy zarówno do sterowania z tabletu/smartfona, jak i do przesyłu sygnału po Wi-Fi.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY • Odtwarzacz plików audio HD-Player Model 3 stanął na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. Producent mówi, że są one wykonane z trzech warstw materiałów tłumiących. Jego brzmienie porównywane było do odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz odtwarzacza plików LUMIN T3.

Z routerem odtwarzacz połączony był poprzez mój system, złożony z podwójnego przełącznika LAN SILENT ANGEL N16 LPS, z jego dwoma modułami w szeregu, zasilanego kablem TIGLON TPL-2000A i przez kabel LAN TIGLON TPL-2000L; więcej na ten temat → TUTAJ; router zasilany był z zasilacza JCAT Optimo 3 Duo.

⸜ Płyty użyte w teście | wybór

⸜ ART PEPPER, …the way it was!, Contemporary Records/Mobile Fidelity Audio Lab UDSACD 2034, DSD – rip z SACD (1972/2008), recenzja → TUTAJ.
⸜ ARNE DOMNÉRUS, Jazz At The Pawnshop, Proprius PRSACD 7778, WAV 24/174,6, rip z SACD (1976/2005).
⸜ DIRE STRAITS, Brothers in Arms, Vertigo/Mobile Fidelity Labs UDSACD 2099, „Original Master Recording, Special Limited Edition ⸜ No. 1808”, rip z SACD/CD (1985/2013).
⸜ LED ZEPPELIN, Led Zeppelin (I), Atlantic/Warner Music 8122796439, „Super Deluxe Box Set”, FLAC 24/96 (1961/2014).
⸜ ALEXIS COLE, A Kiss in The Dark, Chesky Records, Master Files WAV 24/192 (2014).
⸜ PRIYA DARSHINI, Periphery, Chesky Records JD450, Master Files WAV 24/192 (2020), recenzja → TUTAJ.
⸜ DEAD CAN DANCE, Anastasis, [PIAS] Entertainment Group PIASR311CDX, „Special Edition Hardbound Box Set”, CD+USB drive 24/44,1 WAV (2012).
⸜ THOMAS KESSLER, Close to Silence, Hypersensitive Recs. LC 91631, WAV 24/96 Studio Master (2022); recenzja → TUTAJ.

DZIENA SPRAWA Z TĄ STEREOFONIĄ. Kiedy posłuchamy pierwszych, jeszcze eksperymentalnych, nagrań Stockowskiego z lat 30. XX wieku, a nawet kiedy sięgniemy po pierwszą w historii, stereofoniczną płytę LP wydawnictwa Audio Fidelity (1957), usłyszymy znakomicie zakomponowaną, gęstą panoramę dźwiękową. Taką, jaką znamy z dobrych, współczesnych nagrań. Muzyka klasyczna podążyła tym tropem, jednak jazz, pop, a później również rock uwsteczniły się, rozbijając tę iluzję i przenosząc część instrumentów do lewego kanału, część do prawego, środek pozostawiając pustym.

Przyczyny tego stanu rzeczy są dwojakie, bo z jednej strony to ograniczenia sprzętowe, ale z drugiej niezdolność realizatorów dźwięku do wyobrażenia sobie, jak to powinno wyglądać. Dotyczy to również tak fantastycznych specjalistów, jak Rudy Van Gelder czy Roy DuNann. I właśnie słuchając nagrań tego drugiego z płyty ARTA PEPPER…the way it was!, wydanej w 2008 roku przez Mobile Fidelity Audio Lab na krążku SACD, usłyszałem coś, co potem towarzyszyło mi w teście odtwarzacza HD-Player Model 3 już do końca odsłuchów: pełnię i ciepło.

Austriacki odtwarzacz pokazał instrumenty i przestrzeń w znacząco odmienny sposób niż mój odtwarzacz SACD i bliżej mu było do tego, co zagrał Lumin T3, a jeszcze bardziej przypominał mi wysokiej klasy gramofon. Chodzi o to, że Model 3 dogęszcza wydarzenia i je przybliża do nas. Ma mocniejszą niską średnicę, a co za tym idzie mniej wyraźny jej wysoki zakres. Instrumenty były więc bliżej mnie i wypełniały większą przestrzeń. To, jak na odtwarzacze plików, absolutna rzadkość, ponieważ ich projektanci starają się wydobyć jak najwięcej szczegółów, które miałyby świadczyć o przewadze tego medium nad fizycznymi nośnikami.

W przypadku HD-Playera słychać coś innego: dążenie do tego, aby dźwięk był możliwie zbliżony do brzmienia wysokiej klasy gramofonu. Ale raczej gramofonu spod znaku SME, Linna i Regi niż dużych i ciężkich gramofonów nieodprzęganych. Podobne wrażenie odniosłem słuchając nagrań z płyty ARNE DOMNÉRUSA pt. Jazz At The Pawnshop, zripowanych z wersji SACD wydanej przez oryginalnego wydawcę, szwedzką firmę Proprius.

Zespół stłoczony na niewielkiej scenie klubu Pawnshop zagrał z odtwarzaczem w torze bardziej jak w studio niż na scenie. A to dlatego, że wszystkie dźwięki były pełniejsze i miały nisko ustawiony balans ciężkości. Przestrzeń między nimi, doskonale uchwycona przez Gerta Palmcrantza, została ściśnięta pomiędzy mocniejszymi źródłami dźwięku (więcej → TUTAJ). To było doskonałe odtworzenie, ale też mające swoją agendę. A jest nią, jak mi się wydaje, zapewnienie maksymalnego komfortu przy odsłuchu dowolnej muzyki z dowolnego pliku.

Bo to, o czym mówię słychać zarówno przy plikach DSD, jak i PCM, przy jazzie, klasyce i rocku. Kiedy Knopfler śpiewa „Why worry…” w utworze pod tym samym tytułem, jego wokal jest z testowanym odtwarzaczem ciepły, gęsty, całkiem blisko linii łączącej głośniki. Ten sam utwór odtwarzany z płyty SACD został pokazany wyraźniej, jeszcze nieco bliżej i z szerzej rozłożoną panoramą. To było zupełnie inne granie, o większej ilości informacji.

Nie było przy tym tak, że słuchając tych samych nagrań na odtwarzaczu czegokolwiek mi brakowało. To jeden z paradoksów audio. Każde odtworzenie jest sumą kompromisów i w ich ramach można zmieniać jedne lub drugie i wciąż pozostawać na tym samym poziomie jakościowym. A ten, w przypadku Modelu 2, jest wyjątkowo wysoki, to prawdziwy high-end, w dodatku z „ludzką twarzą”. Czyli zorientowane na użytkownika i na jego łączność z muzyką, a niekoniecznie informujące dokładnie o technicznej stronie nagrania.

To urządzenie wprowadzające nas w swój świat. Konstruuje przed nami głęboką scenę dźwiękową ze swoim własnym „powietrzem”. To nie są instrumenty wrzucane w naszą przestrzeń, a kompletnie inny wymiar. Kiedy zaczyna się Dazed and Confused z debiutanckiej płyty LED ZEPPELIN, w wersji przygotowanej w 2014 roku przez Roberta Planta, odtwarzacz momentalnie rozwija przed nami coś na kształt ciemnej, gęstej tkaniny na której rzuca poszczególne dźwięki. Dosłownie „czujemy” pod palcami jej grubość.

A to dlatego, że Model 3 to nasyca dźwięk informacjami o niskiej amplitudzie, ale nie rozwija je w coś, co znamy jako „detale” lub „szczegóły”. W pierwszym odruchu, szczególnie w porównaniu z płytami SACD granymi z odtwarzacza odniesienia, wydaje się, że ów ciepły, niski przekaz powiązany jest z brakiem części dźwięków. Tak nie jest, tak absolutnie nie jest. Wrażenie to budowane jest przez ukształtowanie barwy o którym mówiłem, a nie przez niską rozdzielczość. Wystarczy porównać go z innym odtwarzaczem, aby zobaczyć, że dzieje się tu coś, co znamy, powtórzę, z płyty winylowej. Czyli: zaokrąglenie ataku, ale pokazanie przy tym mnóstwa informacji.

Tyle że odbieramy je nie jak „detale” czy „szczegóły”. Właściwie, to ich nie słychać. W przekazie dominuje bowiem płynna, wręcz jedwabista panorama z instrumentami mającymi gęstość i zwartość, których zwykle brakuje w nagraniach słuchanych z plików. A wiąże się z tym wyjątkowy sposób, w jaki testowane urządzenie prezentuje dynamikę utworów. Na pierwszy rzut oka jest ona uspokojona. To raczej ciepłe granie, dlatego nie zwracamy na nią uwagę. Do momentu, w którym coś nas zaskoczy. Ale nie jasnym, nagłym uderzeniem, a skokiem energii większej części pasma. To nie jest punktowe uderzenie, a bardziej coś w rodzaju „pchnięcia”.

Również i przestrzeń proponowana przez austriacki odtwarzacz ma wyraźny kształt, że tak powiem. Jak już mówiłem przy dwóch pierwszych płytach, urządzenie wyraźnie preferuje dźwięki bezpośrednie, duże bryły. Wypełniają one przestrzeń między kolumnami mocniej niż z odtwarzaczy odniesienia. A to daje obraz o mniejszej ilości „powietrza” pomiędzy nimi. Nawet nagrania Chesky Records, dokonane głownie za pomocą binauralnych mikrofonów Neumann KU-100, zamocowanych na „sztucznej głowie” są bardziej podobne w kreowaniu przestrzeni do klasycznych nagrań wielomikrofonowych.

Pozostaje, co oczywiste, niezwykłe poczucie natychmiastowości i braku ograniczeń – to temu służą techniki wybrane przez braci Chesky. Zarówno ALEXIS COLE z A Kiss in The Dark, jak i PRIYA DARSHINI z Periphery były więc bliżej mnie niż z płyt, odpowiednio, CD i CD-R z tym samym materiałem, a ich bryły były też pełniejsze, gęstsze, a przez to mniej eteryczne. Co im wyszło na dobre.

Podsumowanie

HD-PLAYER MODEL 3 firmy Digital Audio Systems jest przepięknie zbudowanym urządzeniem. Pięknym również w tym sensie, że uczciwym. Chodzi o to, że wszystko jest w nim dopracowane i przemyślane. Podobnie zresztą, jak w dźwięku. Ten realizuje zamysł konstruktora, który nie starał się go oddać w możliwie najbardziej neutralny sposób, ponieważ w przypadku plików ta strategia zazwyczaj zawodzi. Zamiast tego postarał się, aby nagrania brzmiały maksymalnie naturalnie, wręcz fizjologicznie.

To dlatego przekaz jest duży, ciepły i obły. Instrumenty i wokale mają dużą energię i wyraźne bryły. Przestrzeń między nimi, wraz z mikrodynamiką, są tu maskowane przez tę właśnie, namacalną „obecność”. Co z odtwarzaczami plików właściwie się nie zdarza. A jeśli już, to przy znacznie niższej rozdzielczości niż w tym przypadku. To wyjątkowe urządzenie, którego można słuchać godzinami bez zmęczenia, wyszukując nowe nagrania i płyty.

BUDOWA

JA MÓWIŁEM, MOŻE NAWET KILKA RAZY, HD-Player Model 3 jest bardzo ładnym, bardzo solidnie wykonanym urządzeniem. Jego obudowę zmontowano z aluminiowych płyt, wpartych w rogach kątownikami. Wzmacnia ją, biegnąca przez środek, pozioma przegroda, również z aluminiowej płyty, oddzielająca sekcję cyfrową, czyli transport plików, od „analogowej”, czyli przetwornika cyfrowo-analogowego, a także liniowego zasilacza. Dodatkowym usztywnieniem są metalowe, ale już ze stali nierdzewnej, ekrany w których zamknięto zasilanie oraz dysk HDD.

Odtwarzacz ma budowę modułową i bazuje na gotowych podzespołach, dobranych, oprogramowanych i połączonych z sobą w sposób wybrany przez Alexeja C. Ogorka. Jego podstawą jest płyta główna komputera pracującego z systemem operacyjnym Linux. To tam załadowano odtwarzacz plików oraz oprogramowanie sterujące i interfejs użytkownika. Wraz z nim, od spodu, umieszczono również odbiornik Wi-Fi, to „dongle” TP Link, służący do komunikacji odtwarzacza z aplikacją sterującą, a także dwie płytki sterujące wyświetlaczami – to również gotowe układy. Jest tam również niewielki zasilacz impulsowy, ale tylko dla wyświetlaczy. System sterujący i interfejs użytkownika jest efektem dwuletniej pracy konstruktora. Zapisano go na osobnej pamięci SSD.

Z płyty głównej komputera sygnał wysyłany jest kablem USB do płytki z konwerterem D2D. To tutaj sygnał jest przetaktowywany i upsamplowany lub downsamplowany. Stamtąd trafiamy albo do wyjść cyfrowych RCA i AES/EBU, albo do płytek DAC-a. Znajdziemy na niej informację, że jest to już jego trzecia (Mk III) wersja. Na każdej z nich zamontowano po cztery moduły Transient DAC Two na kanał. Ich sumaryczne napięcie wyjściowe jest na tyle wysokie, że nie trzeba było stosować kolejnych stopni, czyli konwertera I/U ani bufora wyjściowego – z płytek sygnał trafia bezpośrednio do gniazd wyjściowych. W poprzedniej wersji DAC dostarczała firma Metrum Acoustics, a płytkę D2D M2Tech. Wszystkie moduły są od siebie odseparowane galwanicznie.

Alexej C. Ogorek zamiast sięgnąć po scalone układy D/A, w których niewiele da się zmienić, skorzystał z dyskretnych przetworników R-2R, w których oporniki przełączane są tranzystorami. Dzięki temu sygnał nie jest poddawany oversamplingowi i nie ma na wyjściu złożonych filtrów. Wystarczył tam prosty filtr analogowy pracujący powyżej 70 kHz.

Dane techniczne (wg producenta)

• Maksymalne napięcie wyjściowe: RCA: 2 Vrms, XLR: 4 Vrms
• Impedancja wyjściowa: RCA: 100 Ω, XLR: 200 Ω
• Pasmo przenoszenia: od 1 Hz (0 dB) do połowy częstotliwości próbkowania (-3 dB)
• Zniekształcenia: <0,006% THD
• Stosunek sygnału do szumu: -125 dB dla 16 bitów, -135 dB dla 24 bitów
• Szybkość narastania sygnału: 35 V/mS
• Wymiary (szer. x wys. x gł.): 430 x 140 x 360 mm
• Waga: ok. 20 kg

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|