pl | en

STOPY ANTYWIBRACYJNE

Divine Acoustics
GALILEO

Producent: DIVINE ACOUSTICS
Cena (w czasie testu): 700 euro/3 sztuki

Kontakt: ul. Słowackiego 10B/10
46-040 Ozimek ⸜ POLSKA


DIVINEACOUSTICS.com

» MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: DIVINE ACOUSTICS


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 233

16 września 2023

˻ PREMIERA ˼

DIVINE ACOUSTICS jest polską, specjalistyczną firmą, założoną w 2003 roku przez PIOTRA GAŁKOWSKIEGO. W centrum jej zainteresowań są kolumny głośnikowe, ale w ofercie znajdziemy również podstawę antywibracyjną, nóżki antywibracyjne oraz kabel głośnikowy. Produkty Divine Acoustics są opracowaniami własnymi, znacznie różniącymi się od pozostałej oferty na rynku. Testujemy PREMIEROWO jej najnowsze stopy antywibracyjne GALILEO.

ZASEM WYJĄTKOWE RZECZY powstają przypadkiem. Tak było z nóżkami antywibracyjnymi Kepler firmy Divine Acoustics, wprowadzonymi do sprzedaży w 2018 roku (test → TUTAJ). Jak mówił ich konstruktor, pan Piotr Gałkowski, powstały „przy okazji” projektu mającego na celu odprzęgnięcie głośnika wysokotonowego w kolumnach; a to kolumny były głównymi produktami Divine. Podczas jednej z prób podłożył owe elementy antywibracyjne pod całe kolumny i – to jego słowa – „się zaczęło”.

Keplery od samego początku były konstrukcjami znacząco odmiennymi od wszystkich, jakie znam. Bazowały na sztucznych rubinach w roli elementów odprzęgających, ułożonych w kształt piramidy na ceramicznym podkładzie. Można było regulować ich wysokość i przeznaczone były głownie do kolumn, choć ich wpływ na elektronikę był równie znaczący. Aż pięć lat zajęło panu Piotrowi zaprojektowanie i wykonanie nóżek, o których sam mówi, że są o poziom, a może nawet dwa, wyżej. Są to najbardziej złożone konstrukcje tego typu, jakie znam i jedne z najładniejszych elementów antywibracyjnych, jakie w swoim życiu widziałem.

»«

| Kilka prostych słów…

PIOTR GAŁKOWSKI
właściciel, konstruktor

SKĄD SIĘ WZIĘŁA REGULACJA WYSOKOŚCI w Galileo? Regulacja wysokości wzięła się z namysłu nad tym, jak wygląda rozkład rezonansów w urządzeniach. Jestem po budownictwie, dlatego to dla mnie podstawowa informacja. Im coś cięższe, tym ma niższy rezonans własny. Czyli – drga inaczej. Idąc tym tropem zastanowiłem się, jak powinna wyglądać nóżka antywibracyjna, która będzie w pełni wykorzystywana w zestawie zarówno z urządzeniem o wadze 10 kg, jak i 20 oraz 30.

Jak się okazało, zmienną, która najbardziej wpływa na dopasowanie nóżek do rezonansów urządzenia jest ich wysokość. Budowa wewnętrzna jest taka, jakby Galileo była kilkukrotnie wyższa, jednak dzięki kilku rozwiązaniom można ją było „złożyć” mechanicznie do takich rozmiarów.

Skoro kręcimy nóżkami, to nie chcemy, aby nasz drogi sprzęt porysował się od spodu. Dlatego też dociśnięta nóżka działa tak, że jej górna płaszczyzna nie porusza się, pozostaje w miejscu. Mając Galileo pod odtwarzaczem lub wzmacniaczem nie musimy go podnosić za każdym razem, gdy dopasowujemy wysokość nóżki do urządzenia. Najpierw ustawiamy ją tak, abyśmy widzieli skalę i potem kręcimy górnym kołnierzem. A skoro mamy z przodu znacznik zera, wiemy gdzie jesteśmy. Dzięki dwóm skalom, górnej i dolnej, można dokładnie to dopasować.

Aby to wszystko się udało i żeby obsługa nóżek była przyjemnym doświadczeniem potrzebne było wykonanie elementów z bardzo niskimi tolerancjami – czyli bardzo precyzyjne. W wielu miejscach dokładności są do pięciu setnych mm. Przykładowo wszystkie kamienie używane przeze mnie do odsprzęgania powierzchni są mierzone i dobierane, wszystkie warstwy tłumiące również są mierzone przed montażem.

Galileo to rozwinięcie Keplera. Korpus wykonałem z lanego akrylu PMMA – podobnego jakiego kiedyś używało się na owiewki samolotów bojowych. Jedną z jego właściwości jest to, że nie starzeje się w czasie i nawet za kilkadziesiąt lat będzie wyglądał identycznie, jak teraz. Wykonanie elementów akrylowych do jednej nóżki zajmuje dwie i pół godziny i wycinane jest laserowo. Gdyby to były elementy metalowe, kosztowałyby wielokrotnie więcej i wymagałyby kilka razy więcej pracy, a efekty wcale nie byłyby lepsze.

W środku mamy warstwy tłumiące –złożone z warstw w pakiety. Kręcimy środkowym elementem, a rdzeń – śruba nasmarowana jest dobranym przeze mnie smarem na bazie miedzi – to dlatego ma taki, a nie inny wygląd. To ciekawe, ale słychać różnice pomiędzy smarami, to znaczy ich lepkość i konsystencję.

Drgania, które są początkowo wygaszane w górnej części, analogicznie jak w Keplerze, przechodzą przez rdzeń na dół, schodzą niemal do samego dołu podstawki, przechodzą przez rubiny, potem wracają do góry i rozchodzą się po płaszczu w środkowej części podstawki. Płaszcz stoi na kolejnych rubinach i pakietach tłumiących. Wszystkie elementy muszą mieć pewien luz gdy ze sobą współpracują, a jednocześnie cała konstrukcja musi być sztywna i stabilna – to było bardzo trudne do wykonania.

Zaprojektowanie wewnętrznego elementu zajęło mi cztery miesiące. Wkręcane weń śruby rozłożone są po obwodzie według „złotej proporcji” i mają różną wysokość. Okazało się, że ogromny wpływ na brzmienie ma wysokość, na jaką są wkręcone i trzeba to było stroić,„na ucho”. Potem musiałem do tego zaprojektować przyrząd, który zapewniłby mi powtarzalność wykonania kolejnych egzemplarzy, w których precyzja wynosi dwie setne mm. Ludzie powiedzą zapewne, że jestem nienormalny, ale – to po prostu słychać.

Każda stopa ma 200 elementów składowych, 26 rodzajów śrub, od M2 do M10. Powstało ponad dwadzieścia prototypów, zanim zmieściłem wszystko w obudowie tak, aby działało perfekcyjnie gładko. Trzeba było rozwiązać wiele rzeczy, które wyglądają prosto, a nad którymi spędziłem po kilka dni. Dla przykładu – górna blokada zatrzymująca kręcenie.

Od góry i od dołu nóżki pokryte są drewnem. Długo szukałem odpowiedniego gatunku i w końcu znalazłem drewno, które świetnie zagrało z Galileo. A jeśli tak, to postanowiłem je zastosować także w Keplerach w nowej wersji Evolution. Jakie to drewno? – Chciałbym to zostawić dla siebie.

Oprócz regulacji wysokości dodatkowo Galileo należy rozstawić w odpowiednio „złamanym” trójkącie. Wykonałem wiele związanych z tym testów podczas projektowania platformy antywibracyjnej. Unikajmy trójkątów równoramiennych! Gdy przesuniemy jedną stopę o kilka cm, mimo, że zmiany w pomiarach akcelerometrem wydają się być niewielkie, to w dźwięku są one potężne. I w tych mikrozmianach „siedzi” o wiele więcej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

Jako warstwy tłumiące w stopach antywibracyjnych stosuję tylko naturalne materiały. Nie stosuję też kulek – z całym szacunkiem dla nóżek, które są w systemie „High Fidelity”, nie stosuję też cyrkonii, wyłącznie rubiny. Skoro w skali twardości Mohsa jest między tymi materiałami różnica niemal całego stopnia, to różnica w ich mechanicznym oddziaływaniu też musi być bardzo duża.

Obydwa kamienie – cyrkonia i rubin – są wytwarzane sztucznie, ale rubin wykonywany jest z pierwiastków, które w przyrodzie naturalnie się ze sobą łączą. Natomiast elementy składające się na cyrkonię, naturalnie w przyrodzie nie łączą się, trzeba je do tego zmusić. I to ma znaczenie. OK., akryl też jest materiałem sztucznym. Ale akryl w Galileo jest tylko elementem, który jest jak stelaż dla elementów tłumiących, sam uczestniczy w tym w bardzo niewielkim stopniu.

Przygotowuję teraz platformę antywibracyjną odprzęganą od podłoża nóżkami Galileo, w której blaty od siebie oddzielają Keplery. Są w niej dwa blaty, a każdy z nich składa się z ośmiu warstw, z drewna, które użyłem w nóżkach i z płyt HDF i MDF. Tak daleko posunąłem się w swoim wariactwie, że odsłuchiwałem, w którą stronę trzeba położyć płytę HDF, ponieważ inaczej drga ona z laminatem ułożonym do góry i na dół.

Platforma również będzie regulowana pod kątem ciężaru urządzenia. Regulujemy to z łatwością, trochę tak, jak gałką we wzmacniaczu siłę głosu. Co ciekawe, gdy na platformie ustawimy urządzenia z obudową metalową, Galileo ustawiamy inaczej, a urządzenia z obudową, w której występuje drewno – inaczej. Odmiennie zachowują się również urządzenia o różnych proporcjach – to po prostu mechanika.

Jestem w trakcie badań, jak kształty wpływają na drgania. W pomiarach widać, w którym miejscu należy podeprzeć obudowę lub blat i zawsze układa się to w trójkąt. I to nie tak, że jeden wierzchołek z przodu, dwa z tyłu czy odwrotnie, ale zawsze jest to trójkąt nieforemny, z wierzchołkami w miejscach zależnych od kształtu danego urządzenia lub blatu. Zmiany w wielkości blatu platformy rzędu 2-3 mm również mają wpływ na brzmienie i na umiejscowienie podparcia. Niezależnie od tego, jakim wariactwem to się wydaje – widać to też w pomiarach. Dlatego też nie uważam, że platforma może mieć dowolne wymiary.

Dodam jeszcze, platforma będzie uziemiana. Jedna z warstw jest stalową siatką i jej uziemienie ma ogromny wpływ na dźwięk. Mam nadzieję, że nowa platforma będzie gotowa pod koniec roku i że czytelnicy „High Fidelity” jako pierwsi będą mogli się z nią zapoznać.

»«

STOPY ANTYWIBRACYJNE GALILEO są jednymi z najlepiej skonstruowanych elementów antywibracyjnych, jakie znam; są też jednymi z najbardziej złożonych. Nie przeszkadza to w tym, że wyglądają wspaniale. Kiedy je zobaczyłem po raz pierwszy na zdjęciu wiedziałem, że to będzie coś wyjątkowego – po jakimś czasie takie rzeczy się czuje. Kiedy jednak je zobaczyłem na żywo, kiedy wziąłem je do ręki i wypróbowałem regulację wysokości, mój szacunek do ich konstruktora wzrósł jeszcze bardziej.

To równocześnie jedne z większych stopek, jakie u siebie miałem, poza, również doskonałymi, stopami Pro Audio Bono CERAMIC 80 SN. Ich średnica ϕ wynosi 85 mm i są wysokie na 47 mm, kiedy są skręcone, lub 56 mm, kiedy są wykręcone na pełną wysokość. Każda z nich składa się – patrząc z zewnątrz - z dwóch elementów: podstawy i wykręcanej góry. Na obwodzie obydwu naniesiono precyzyjne podziałki, dzięki którym będziemy mogli wykonać samodzielne próby. Pan Piotr mówił mi, że na stronie internetowej zamieści tabelę z sugerowanymi ustawieniami dla urządzeń konkretnej wadze i budowie. To bardzo ułatwi pracę.

Wykręcanie nóżki jest gładkie i po prostu przyjemne – to tak, jakbyśmy kręcili gałką siły głosu bardzo drogiego wzmacniacza. Pomaga w tym kształt i faktura górnej i dolnej moletowanej kryzy. Jest i trzecia, cienka przy dolnej krawędzi górnego elementu. To za jej pomocą w wygodny sposób będziemy mogli regulować wysokość stopek w momencie, kiedy urządzenia już na nich stoją. Galileo są skonstruowane w taki sposób, że pod obciążeniem ich górna płytka się nie porusza, a jedynie kołnierz – fajna rzecz.

ODSŁUCH

˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Nóżki antywibracyjne firmy Divine Acoustics zostały przetestowany w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Stopy (nóżki) antywibracyjne testuję w swoim systemie zawsze w ten sam sposób – pod źródłem sygnału, czasem wspomagając się innymi urządzeniami. Tym razem przetestowałem je pod odtwarzaczem SACD Ayon Audio CD-35 HF.

W czasie testu przenoszę odtwarzacz, jego połączenia muszą być elastyczne. W tej roli występują u mnie interkonekty Crystal Cable Absolute Dream, a odtwarzacz zasilany jest przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Porównanie polegało na odsłuchu tego samego fragmentu utworu (2 min.) na nóżkach odniesienia i przeniesieniu go na testowane nóżki. Nóżki odniesienia i testowane stały na górnych, węglowych blatach stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II.

Pan Piotr zasugerował, abym odsłuchy swojego odtwarzacza Ayon Audio rozpoczął od wykręcenia nóżek o dwa obroty – to cztery podziałki na dolnym kołnierzu. Wypróbowałem nieco inne ustawienia i muszę powiedzieć, że to było najlepsze. Generalna zasada jest taka: nóżka ustawiona niżej przesuwa nieco barwę w stronę niskich częstotliwości, a wyżej – w górę.

⸜ Płyty użyte w teście | wybór

⸜ THE OSCAR PETERSON TRIO, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music LIM K2HD 032, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, Master CD-R (1964/2009).
⸜ ANDRZEJ KURYLEWICZ QUINTET, Go Right, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland 4648809, „Polish Jazz | vol. 0”, Master CD-R (1963/2016); recenzja → TUTAJ.
⸜ KING CRIMSON, In The Court Of The Crimson King (An Observation By King ... “50th Anniversary Box Set”, 3 x K2HD UHQCD + Blu-ray (1969/2019).
⸜ LAURIE ANDERSON, Bright Red, Warner Bros. 9362-45534-2, CD (1994).
⸜ JEAN MICHEL JARRE, Oxygene, Disques Dreyfus/Mobile Fidelity Sound Lab UDCD 613, „Original Master Recording”, Gold-CD (1976/1994).

»«

WIECIE PAŃSTWO, JAK TO JEST – teoretycznie wszystko jest jasne, rozumiemy o co w danym produkcie chodzi, doceniamy zaangażowanie jego konstruktora, a i tak gdzieś na samym dnie siedzi sobie robaczek zwątpienia. Tak jesteśmy skonstruowani i jeżeli nie mamy wypranych mózgów i nie jesteśmy częścią jakiejś sekty (to może być dowolna sekta – religijna, finansowa, polityczna, społeczna itd.), musimy mieć wątpliwości, żeby przeżyć.

Dla mnie to jednak dość niekomfortowa sytuacja, ponieważ z jednej strony wątpliwości powinny prowadzić mnie pośród mnogości oferty rynku audio, a z drugiej muszę przecież mieć też jasność co do konkretów, bo dzielę się z państwem swoimi spostrzeżeniami i chciałbym, aby były one możliwie pewne. I właśnie dlatego pierwszych kilkanaście minut z nóżkami Galileo było dla mnie tak stresujące. Znam, cenię i szanuję pana Gałkowskiego, jestem pod wrażeniem jego produktów. Zdaję sobie również sprawę z tego, że regulacja rezonansu systemu stopy-urządzenie musi wpływać na dźwięk, ponieważ rezonanse mają. Ale…

Tak się jednak składa, że robaczek, o którym wspomniałem, mógł spokojnie zwinąć się w kłębek i ułożyć do snu, czekając na następną okazję. Pierwsze, co zrobiłem siadając przed systemem, w którym pod odtwarzaczem Ayon Audio CD-35 HF Edition ustawiłem stopy Divine Acoustics, było sprawdzenie nie ich samych, a tego, jak naprawdę na dźwięk wpływa ich wysokość, czyli zmiana rozkładu rezonansów systemu. A wpływa i to w poważny sposób.

Konstruktor Galileo wspominał, że generalna zasada jest taka: niższa nóżka = niższy dźwięk i odwrotnie. I rzeczywiście tak było – w klarowny, powtarzalny sposób. Ale inaczej niż to sobie wyobrażałem. Barwa dźwięku zmienia się wraz z wykręceniem lub skręceniem nóżek, ale wpływa ona bardziej na „obecność” instrumentów operujących w danym paśmie, ich energetyczność, a mniej na klasycznie rozumianą barwę. Jest tak, że odkręcone tylko na jeden obrót nóżki pokazały, że fortepian lidera na płycie OSCAR PETERSON TRIO We Get Request był najważniejszy, a taki się przynajmniej wydawał. Niby dobrze, to ostatecznie lider, ale przecież nie o to chodzi w trio, a o współbrzmienie, „współgranie”.

Wykręcone z kolei na cztery obroty przesunęły moją uwagę na blachy perkusji i kontrabas – a słuchałem utworu Quiet Nights of Quiet Stars (Corcovado), w którym zaczyna on bardzo wysoko i dopiero po jakimś czasie schodzi niżej. Nie było to jednak tak, że nagle przybyło góry, czy dołu. Niby tak to mogłem odebrać i rozumiem, że część czytelników tak będzie te zmiany przyjmowała – i dobrze. Ale przesunięcie o którym mówię dotyczyło czegoś głębszego niż sama barwa, dotyczyło sposobu budowania dźwięku, a nie tylko tego, czy coś było jaśniejsze czy ciemniejsze.

A same nóżki? Przeniesienie odtwarzacza z Galileo na nóżki Franc Audio Accessory, przecież znakomite i używane przeze mnie od lat, dało niższy dźwięk, jakbym skręcił stopy Divine Acoustics, ale i mniej rozdzielczy dźwięk. Jakby zgasła część informacji. Przekaz był „poważniejszy”, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale też mniej dynamiczny i nie tak energetyczny, jak wcześniej. Z Galileo przekaz był po prostu ciekawszy i bardziej naturalny. Nie, żeby z nóżkami w specjalnej wersji Ayona było źle – gdybym nie miał porównania, byłbym z nimi szczęśliwy. Ale porównanie było i było jasne, że testowane stopy są znacznie lepsze.

Rzeczą, na którą zwróciłem uwagę zaraz na początku odsłuchów była swego rodzaju aksamitność, którą z nimi dostajemy. Nie chodzi o zmiękczenie ataku, a właśnie o nasycenie go większą ilością dźwięku (harmonicznych?). To dlatego płyta tria zabrzmiała jeszcze głębiej, jeszcze mocniej, idąc w kierunku, w którym idziemy zamieniając wersję Compact Disc danego nagrania na Super Audio CD.

Momentalnie wyszło to również przy płycie Go Right kwintetu ANDRZEJA KURYLEWICZA. Przestawienie na Galileo wyzwoliło tyle nowych pokładów, że nie mogłem w to uwierzyć. Wiem, że to mikroinformacje, to one budują dźwięk w taki sposób, ale nie było tego słychać jak dodanie szczegółów czy detali. Powiedziałbym nawet, że w pierwszej chwili może się wydać, że szczegółów jest mniej. Dopóki nie dotrze do nas, że nie są już one potrzebne same w sobie, bo dźwięk jest ze stopami szerzy, głębszy, większy.

Wersja płyty o której mówię to Master CD-R, złota płytka wypalona dla mnie przez remasterującego ten materiał Jacka Gawłowskiego w jego studiu i brzmi ona znakomicie. Zresztą i regularny CD jest świetny. Materiał ten był znany do tamtej pory w wersji mono, a w stereo zachwyca. Testowane nóżki sprawiły, że wszystkiego w nim było więcej. I wszystko było czytelniejsze. Nie tylko na poziomie informacji o dźwięku, ale i muzycznie.

Przez lata zastanawiałem się, dlaczego realizatorzy wyciszyli ten utwór pod koniec piątej minuty, właśnie wtedy, kiedy z solo wchodzi na saksofonie Jan Ptaszyn Wróblewski. W końcu zrozumiałem, że najprawdopodobniej nie spodobało się ono producentom, a może i samemu muzykowi, ponieważ nieco odbiega charakterem od pozostałej części utworu. Gdybym lata temu miał w systemie nóżki Galileo i miał ten system, wiedziałbym to od razu.

Ciekawe jest to, że nóżki o których mowa nie narzucają swojego charakteru. A jeśli tak, to nie jestem w stanie go wskazać. Bo dźwięk zmieniał się barwowo w różny sposób, w zależności od tego, jakiej muzyki słuchałem. O ile przy Petersonie i Kurylewiczu brzmienie zrobiło się cieplejsze i bardziej aksamitne, o tyle słuchając In The Court Of The Crimson King (An Observation By King Crimson KING CRIMSON w wersji zremiksowanej przez Stevena Wilsona w 50. rocznicę jej wydania dostałem inne przedstawienie materiału. To ostatni remiks tego materiału przez erą sztucznej inteligencji i w dodatku znakomity.

Jego dźwięk z Galileo był ciemniejszy ciemny i gęsty. Zniknęło lekkie podkreślenie – naprawdę lekkie, ale jednak – wyższych częstotliwości. Wszystko z nimi było gęste i nasycone. Baza stereofoniczna była szeroka, a instrumenty były znakomicie różnicowane na scenie w tym, jak brzmią i gdzie zostały umieszczone. Inaczej niż zwykle, wiązało się to z subiektywnym ociepleniem dźwięku, a nie z jego rozjaśnieniem. Nie miałem wątpliwości, że Mellotron był klarowniejszy, ale i głębszy w barwie, czy że stopa perkusji uderza mocno i szybko, a mimo to nie jest przesadnie konturowa.

Wszystkiego z tymi stopami jest dużo. I to wszystko jest świetnie zintegrowane. A ta integracja prowadzi do lepszego połączenia emocjonalnego z materiałem muzycznym. Naprawdę miałem chwilami wrażenie, że słucham płyt po raz pierwszy, albo przynajmniej po długim czasie. Pewnie też tak państwo macie, że kiedy już zasłuchacie dany krążek na maksa i robicie sobie detoks, to wracając do niego po dłuższym czasie siedzicie zdumieni, jak to dobrze gra. Podobnie miałem słuchając muzyki z nóżkami Galileo.

Dokładnie tak, jak z płytą Bright Red LAURIE ANDERSON z 1994 roku. To wspaniałą muzyka i kiedyś słuchałem tego krążka częściej niż to konieczne. Nie porównując już z niczym przesłuchałem te nagrania z odtwarzaczem na testowanych nóżkach. Pięknie wyszło intro z rytmem granym na werblu, z okazjonalnymi uderzeniami w blachy i mocnym kopnięciem stopy. Ale też zaraz potem usłyszałem coś, o czym zapomniałem, a mianowicie, że to dość jasno nagrany materiał. Ma piękne zejście basu, mocny środek, ale wysokie tony są nieco zbyt „sztywne”, za mało w nich plastyki.

A przecież pisałem o „aksamitnym dźwięku”, o subiektywnym ociepleniu, prawda? Niby tak, ale – jak się okazuje – nóżki nie wprowadzają tego do dźwięku, a pomagają się plastyce, bo to ona jest chyba najważniejsza, uwolnić. Bo i JEAN MICHEL JARRE z płyty Oxygene, wydanej w 1994 roku przez Mobile Fidelity Sound Lab na złotym podkładzie, zagrał w otwarty sposób, mocniejszą wysoką średnicą niż pamiętałem. A przy tym to wciąż było świetne granie, z wieloma planami, z dużą rozpiętością kolorystyczną, bardzo rozdzielcze.

Jeśli więc szukacie państwo nóżek, które zmienią wszystkie wasze nagrania w jednym kierunku, to nie tędy droga.

˻ DIVINE ACOUSTICS vs PRO AUDIO BONO ˺

ZWYKLE TEGO NIE ROBIĘ, bo nie ma to większego sensu i szkoda mi na to czasu, ale tym razem porównałem dźwięk testowanych nóżek do dźwięku innych nóżek. A to dlatego, że z modelu → PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT korzystam od dłuższego czasu pod swoim odtwarzaczem. A po drugie, wydaje mi się, że mamy do czynienia z dźwiękiem tej samej klasy, choć innym.

Nóżki PAB grają masywniej, mocniej, gęściej. Atak dźwięku nie jest z nimi podkreślany, to bardzo naturalne granie, ale podtrzymanie jest u nich zwarte, skupione w krótkim przedziale czasowym. Daje to bardzo dynamiczny, ale i rozdzielczy dźwięk. Stopy Uni-Foot przekazują dźwięk jednoznacznie, szeroko i głęboko. Słuchane zaraz potem Galileo dają nieco bardziej wycofany w scenie przekaz w który „wchodzimy” w bardziej miękki sposób. Bas jest z nimi głęboki, ale to PAB-y generują z nim więcej energii.

Nóżki odniesienia pokazują pierwszy plan blisko, w niemal namacalny sposób. Lubię taką prezentację, ponieważ daje mi ona iluzję „obecności” muzyków, normalnie zapewnianą przez wzrok. W audio, skoro znika około 80% informacji o przestrzeni, którą pozyskujemy właśnie za pomocą oczu, trzeba to jakoś skompensować – moim zdaniem „namacalność” jest jednym z lepszych sposobów. I nóżki Uni-Foot to dają.

Ale stopy Divine Acoustics, robiąc to inaczej, prowadzą do tych samych wyników. Ich dźwięk jest bardziej plastyczny i mniej „tu i teraz”. Iluzję „obecności” kreują przez niesłychanie nasycony dźwięk. Miękki, niemalże aksamitny, a wciąż doskonale kontrolowany i dynamiczny. PAB-y są bardziej jednoznaczne w wydobywaniu rytmiczności i w pokazywaniu brył instrumentów. Z kolei Galileo mocniej ten dźwięk wypełniają i nasycają.

KTÓRE SĄ LEPSZE? To będzie zależało wyłącznie od danego systemu i od państwa, obydwie konstrukcje są doskonałe i obydwie będą od tej pory częścią systemu referencyjnego „High Fidelity”. Nóżki Galileo są bardziej uniwersalne, ponieważ można je dostroić do konkretnego urządzenia. Z drugiej jednak strony PAB Ceramic 70 Uni-Foot grają doskonale bez żadnych regulacji, mogą więc być łatwiejsze w użyciu i stanąć tam, gdzie nie chcemy sobie tym zawracać głowy. Jak zwykle, to sprawa tego, czego szukamy. Obydwa zestawy nóżek są bowiem znakomite i to chyba najlepsze konstrukcje tego typu, jakie znam.

Podsumowanie

WICIU, CZŁONEK KRAKOWSKIEGO TOWARZYSTWA SONICZNEGO, w czasie spotkania, na którym u Julka Soji gościliśmy Janusza i Roberta Sikorów wraz z gramofonem J.Sikora Reference, powiedział coś, co idealnie pasuje do tej sytuacji. Po krótkim opisie dźwięku nagle zebrał się w sobie i na jednym oddechu rzucił, że jest dumny z tego, że polskie audio jest tak niebywale dobre, że może tego doświadczać i że świat może się od nas wielu rzeczy nauczyć. Amen! – Też tak myślę. I to zarówno patrząc na testowany zestaw, jak i na zestaw nóżek Pro Audio Bono.

Bo stopy antywibracyjne DIVINE ACOUSTICS GALILEO są po prostu doskonałe. Ich budowa mechaniczna, stojący za nią pomysł, ale i wykonanie są dla mnie wzorcem tego, jak taki produkt powinien wyglądać. Wydobywają one z dźwięku głębię, aksamitną głębokość, plastykę, energię – wszystko to, co dana płyta ma do zaoferowania. Są przy tym niezwykle różnicujące, bo nie narzucają tego charakteru płytom. Jeśli te brzmią jaśniej, to tak zostaną odtworzone. Jeśli kompresja na nich spłaszcza dźwięk, to Galileo tego nie „zremasterują”.

Zrobią jednak coś innego: pogłębią przekaz w taki sposób, że będzie się nam wydawało, że słyszymy o wiele więcej niż wcześniej, nawet z dobrymi nóżkami antywibracyjnymi, o „firmowych” nie wspominając. A tego „więcej” będzie nie przez większą szczegółowość czy selektywność, a przez więcej „dźwięku w dźwięku”. To po prostu rozdzielczość. I tym te nóżki są: maszyną do uwalniania jej w muzyce. Dlatego od nas najważniejsze wyróżnienie, czyli ˻ GOLD FINGERPRINT ˺ oraz logotyp „High Fidelity Reference”.

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|