WZMACNIACZ SŁUCHAWKOWY/GŁOŚNIKOWY Chord Electronics
Producent: CHORD ELECTRONICS Ltd. |
Test
Tekst: WOJCIECH PACUŁA |
No 212 1 grudnia 2021 |
ANIM PRZEJDZIEMY DO OPISU wzmacniacza ANNI, trzeba wyjaśnić niedopowiedzenie dotyczące nazwy kategorii, do której on należy. Kiedyś życie było prostsze – mieliśmy wzmacniacze, gramofony przedwzmacniacze, kolumny i tyle. Jeśli mowa była o aktywnych zwrotnicach, zazwyczaj w kontekście firm kolumnowych lub Naima, była to wyjątkowa komplikacja. Dzisiaj jest inaczej. Przez wprowadzenie na rynek zupełnie nowych rodzajów produktów, jak transporty i odtwarzacze plików, zwane – w zależności od producenta – streamerami, streamującymi DAC-ami, „bridge’ami”, serwerami itd., system klasyfikacji został rozchwiany. Winę za to ponoszą, moim zdaniem, ludzie od komputerów, którzy przenieśli swoją siatkę pojęciową do audio. Ale nie o tym miałem mówić – Anni jest „dzieckiem” swoich czasów, choć z drugiej strony jest absolutnie klasycznym urządzeniem, które równie dobrze mogłoby być zaprezentowane w latach 70. XX wieku – jest po prostu wzmacniaczem zintegrowanym. Jego „współczesność” polega na tym, że jest to wzmacniacz „biurkowy”, właściwie wzmacniacz słuchawkowy, ale z możliwością podłączenia do niego kolumn. I bądź tu mądry… ▌ ANNI CO BY NIE MÓWIĆ, ANNI FIRMY CHORD ELECTRONICS jest przede wszystkim wzmacniaczem słuchawkowym. Wskazuje na to nazwa umieszczona na jego przedniej ściance, gdzie mamy symbol słuchawek, a obok nazwę „Amplifier+”. Ten „plus” oznacza, że jest to coś więcej – a chodzi właśnie o, wspomniane, słuchawki. Strona internetowa producenta opisuje go w następujący sposób: Anni to stacjonarny wzmacniacz zintegrowany, który wprowadza naszą technologię ULTIMA nowej generacji zarówno do odsłuchu przez słuchawki, jak i za pomocą kompaktowych kolumn. Urządzenie jest maleńkie i jest najnowszym produktem należącym do kompaktowych serii, których korzenie sięgają roku 1998, kiedy to ten angielski producent zaprezentował przetwornik cyfrowo-analogowy DAC64, który zmienił tę firmę na zawsze. Wzmacniacz jest przy tym genialnie wykonany i ma w sobie coś, co powoduje, że od razu wiemy, iż patrzymy na produkt klasy „premium”. Świadczy o tym nie tylko jakość wykonania samego urządzenia, ale i to, w jaki sposób jest ono pakowane. Jak już kiedyś pisałem, Chord Electronics był jednym z pierwszych producentów audio, który zrozumiał, że w czasach Apple’a udany produkt jest całościową propozycją, od opakowania aż do obsługi. ⸜ FUNKCJONALNOŚĆ Anni jest analogowym wzmacniaczem wyposażonym w dwa wyjścia słuchawkowe – typu „jack” ø 6,35 mm i „mini jack” ø 3,5 mm – a także w wyjścia głośnikowe. Te ostatnie, z braku miejsca, zrealizowano na 4 mm gniazdach znanych z produktów Naima i są to otwory w obudowie, do których możemy wpiąć wtyki typu banan lub BFA. Plus i minus są w nich blisko siebie, należy więc stosować banany z plastikowymi, wąskimi osłonkami. Wzmacniacz oferuje moc 10 W, przy obciążeniu 8 Ω. Urządzenie ma dwa analogowe, liniowe wejścia RCA (niezbalansowane). Obudowa została wykona z frezowanego, grubego aluminium. Z przodu mamy małą gałkę siły głosu, którą po naciśnięciu zmienimy wejście, i dwa wejścia słuchawkowe. Gałka jest zbyt blisko gniazd, przez co po wpięciu wtyku słuchawkowego operowanie nią nie jest zbyt łatwe. Od góry umieszczono dwie, kolorowe półsfery, rzecz niezwykle charakterystyczna dla tego producenta. Są one wskaźnikami i zarazem przyciskami. Jedna z nich wskazuje włączenie zasilania – zielony/czerwony – a druga wybrane wejście – niebieski/czerwony. Ta druga jest też przyciskiem wzmocnienia. Aby dopasować wzmacniacz do różnych kolumn urządzenie oferuje dwa poziomy „gainu”. Ważne – układ ten działa tylko po podłączeniu kolumn, a nie słuchawek. ⸜ TECHNIKA Znającym ofertę Chord Electronics nie umknie uwadze fakt, że Anni ma takie same rozmiary, jak znane już wcześniej urządzenia z serii Qutest, to jest przedwzmacniacz gramofonowy Huei i przetwornik cyfrowo-analogowy Qutest. Urządzenia te można zresztą zestawić w świetnie wyglądający, niezwykle szykowny – takie jest moje zdanie – system dzięki aluminiowym podstawkom QSS, co jest skrótem od Qutest Stand System. Zresztą sam wzmacniacz również można na niej postawić. W komplecie ze wzmacniaczem są przejściówki, za pomocą których możemy zasilić cały system z zasilacza Anni. Układ wzmocnienia bazuje z autorskiej topologii o firmowej nazwie ULTIMA. Kryje się pod nią zaawansowany układ wzmacniający o ultraszybkim narastaniu sygnału z korekcja błędów na wyjściu. Producent mówi o nim: Anni to nasz pierwszy stacjonarny wzmacniacz zintegrowany. Jest on w stanie napędzić zarówno słuchawki, jak i kompaktowe głośniki. Bazuje on na opatentowanej przez firmę topologii ULTIMA i jest doskonale przygotowany do wykorzystania pełnego potencjału dzisiejszych, wysokiej jakości słuchawek, monitorów biurkowych i źródeł dźwięku o wysokiej rozdzielczości. Układ tego typu został najpierw opisany w pracach dra MALCOLMA J. HAWKSFORDA (emerytowanego profesora na Uniwersytecie Essex), które zostały później dopracowane przez Boba Cordella z Bell Labs, a następnie rozwinięte przez właściciela i głównego projektanta Chord Electronics Johna Franksa. Jest to układ o, jak czytamy w materiałach firmowych, „zaawansowanej topologii korekcji błędów z podwójnym sprzężeniem wyprzedzającym” (ang. dual-feed-forward error-correction topology) i, jak mówi Chord, jet to „jedna z najbardziej zaawansowanych technologii wzmacniaczy na świecie”. Układ Ultima został opracowany pierwotnie dla dużych końcówek tej firmy, po czym migrował w dół cennika. Dodajmy, że jest to urządzenie pracujące w klasie AB z „pływającym” biasem (ang. Class AB Sliding Bias). Anni zasilany jest z zewnętrznego zasilacza impulsowego15 V DC, przypominającego zasilacze do laptopów. Na tylnej ściance wzmacniacza jest również wyjście zasilające 12 V DC, za pomocą którego możemy zasilać przetwornik D/A Qutest i przedwzmacniacz gramofonowy Huei, przez co nie potrzebujemy aż trzech zasilaczy, wystarczy jeden. Szkoda, że Chord zastosował w nim nietypowe gniazdo, niezbyt wysokiej jakości, zamiast świetnego gniazda LEMO, które oferuje zasilacz FERRUM HYPSOS. Wzmacniacz Anni został w całości zaprojektowany, skonstruowany i zbudowany w Wielkiej Brytanii. ▌ ODSŁUCH ⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Chord Electronics Anni, choć mały, daje spore możliwości jeśli chodzi o jego wykorzystanie. W czasie testu odsłuchiwany był on zarówno jako wzmacniacz słuchawkowy, jak i wzmacniacz głośnikowy. W obydwu przypadkach źródłem sygnału był, z jednej strony, smartfon Samsung A40 z aplikacją USB AUDIO PRO i przetwornikiem D/A ALO AUDIO PILOT, a z drugiej odtwarzacz plików Mytek Brooklyn Bridge. Do oceny możliwości Anni w napędzaniu słuchawek skorzystałem z dwóch, zupełnie różnych konstrukcji: planarnych, magnetostatycznych HiFiMAN HE-1000 v2 oraz armaturowych, dokanałowych (IEM) słuchawek LIME EARS PNEΠMA. Aby z kolei zobaczyć, jak brytyjskie urządzenie radzi sobie z kolumnami, podłączyłem je do potężnych Harbethów M40.1, za pomocą kabli NOS Western Electric, zakończonych wtykami BFA Eagle Audio. Przy współpracy z kolumnami wzmocnienie wzmacniacza ustawiłem w pozycję „high”. Płyty użyte w teście | wybór
⸜ ADELE, 30, Columbia/Tidal Master, MQA Studio 24/44,1 (2021). |
▌ SŁUCHAWKI ⸜ SMARTFON & DAC Tak się złożyło, że dzień po tym, jak otrzymałem do testu wzmacniacz Chorda, miała miejsce premiera najnowszego, długo wyczekiwanego albumu ADELE, zatytułowanego 30. Muszę przyznać, że choć byłem fanem artystki już przedtem, to jakość dźwięku jej poprzednich płyt była co najmniej niewystarczająca. Chodziło głównie o to, że wokal rejestrowany był w dość jasnej manierze i chodziło o podkreślenie w nim otwartego brzmienia, o długie pogłosy itd. Nowa płyta jest inna. Pod każdym względem – inna. Największe wrażenie, przynajmniej po pierwszym przesłuchaniu, zrobił na mnie nastrojowy, wolno się rozwijający utwór My Little Love. Anni pokazał go chyba w taki sposób, jak to sobie zamierzyli producenci i artystka, to jest intymnie, blisko, gęsto. Wraz ze słuchawkami Lime Ears Pneuma zabrzmiał w profesjonalny, czysty, niezwykle dobrze kontrolowany sposób. Miałem jednak wrażenie, że czegoś tam brakuje, sięgnąłem więc po duże, planarne słuchawki HiFiMAN HE-1000 v2. Okazało się, że system, na którym początkowo słuchałem muzyki, to jest smartfon z przetwornikiem AOL Audio Pilot w roli źródła nieco spłaszcza dynamikę i nie jest specjalnie przestrzenny. Słuchawki Lime Ears z samym smartfonem i przetwornikiem grały znakomicie i choć podłączenie do nich wzmacniacza Anni poprawiało czystość i kontrolę dźwięku, to jednak znikała gdzieś część magii, słabiej akcentowany byt też bas. Jak się okazuje, wzmacniacz jest na tyle przezroczysty, że pokazał ograniczenia smartfona, nawet z tak dobrym przetwornikiem D/A, jak AOL. Ważniejsze było chyba jednak to, że to przecież nie jest „czysty” DAC, a DAC z dodatkowym stopniem wzmacniającym – ostatecznie może pracować jako samodzielny wzmacniacz słuchawkowy. Oznacza to dodatkową komplikację układu i nie do końca optymalne przejście impedancyjne. Jak się okazało, miałem rację. ⸜ MYTEK Brytyjski wzmacniacz podłączony do godziwego źródła sygnału – był nim, przypomnę, odtwarzacz plików Mytek Brooklyn Bridge – zabrzmiał o klasę, albo i o dwie, lepiej. O wiele lepiej. Okazało się, że Chord Electronics Anni gra nisko, gra mocno, gra czysto, gra w pełny sposób. Dezorientacja biorąca się z nieprzystawalności tego, co widzimy i tego, co słyszymy jest w jego przypadku miażdżąca. A to dlatego, że wzmacniacz gra bardzo dużym dźwiękiem, zarówno ze słuchawkami, jak i – o czym za chwilę – z kolumnami. Nie ma wprawdzie tej miękkości, którą nadaje słuchawkom lampowy wzmacniacz CS-600X, ale takie zestawienie jest trochę nie fair. Już bowiem porównanie ze wzmacniaczem słuchawkowym w Myteku pokazało, że choć polska konstrukcja jest naprawdę dobra, to Chord pokazuje o wiele więcej, zarówno muzyki, jak i dźwięku (produkty Mytek projektowane i wykonywane były przez firmę HEM). Tym razem zacząłem od przetworzonego przez JEANA-MICHELA JARRE’a remiksu jego utworu Oxygene 2 (JMJ Rework of Kisinski Remix) z płyty Welcome To The Other Side (Concert From Virtual Notre-Dame); tak, to podwójny remiks. Bas, jaki na niej usłyszałem był doskonałej jakości. Miał świetną kontrolę, rozdzielczość i barwę. Jego tekstury świetnie wyszły też przy płycie ARTA BLAKEY’a Moanin’, płycie akustycznej. Słychać było, że kontrabas Jymiego Merritta jest lekko przesterowany (w czasie nagrania), ale i to, że nie przeszkadza to w odbiorze muzyki, że zawsze to tam było. Ciekawe, ale wysokie tony przypominały w znacznej mierze to, co znam ze wzmacniacza Leben. Nie było to dokładne powtórzenie aksamitnej gładkości i rozdzielczości tego ostatniego, ale, znowu, różnica nie była duża, a można by nawet powiedzieć – zaskakująco niewielka. Zresztą w równie dobry sposób pokazana była średnica. Wokal Adele, że powrócę na chwilę do płyty 30, był duży, pełny, gęsty, na pierwszym planie. Wciąż było w nim słychać lekką „chrypkę” polegającą na utwardzeniu części wyższego środka, ale tak się Adele po prostu nagrywa. Anni tylko to pokazał. No i jest jeszcze dynamika. Wzmacniacz Chorda jest pod tym względem doskonały. Prowadzi muzykę pewnie, dokładnie, ale bez poczucia, że trzyma nad nią „bat”, bo robi to uważnie u czujnie. Jeśli kompresja jest dość głęboka, jak na koncertowej płycie NIRVANY Live At The Paramount, pokaże ją, nie zatrze różnicy w stosowaniu tego środka między tym krążkiem i krążkiem Adele. Bo przecież kompresja została potraktowana na nich w skrajnie różny sposób. Na Nirvanie chodziło o „usadzenie” wszystkich instrumentów w miksie i ich opanowanie, a u Adele o wyeksponowanie wokalu i poszczególnych instrumentów. Ale na żadnej z tych płyt dźwięk nie był zbyt jasny, ani twardy. Prawdę mówiąc urządzeniom Chorda z „małych” serii zdarzało się w przeszłości tak grać. Anni gra na ich tle wręcz ciepło. To wciąż nie jest „ciepły” dźwięk, w potocznym rozumieniu tego słowa. Jest jednak nasycony i rozdzielczy, a to oznacza znaczną zmianę paradygmatu. I nawet niezbyt dobrze, jak to jest u STINGA w ostatnich latach, nagrana płyta The Bridge, miała swój urok i dobrze mi się jej słuchało. Rozjaśniony głos byłego wokalisty The Police został dobrze ułożony w barwie innych instrumentów i w panoramie. Był nieco zdystansowany, ale wcale nie był mały – jak się okazało, Chord potrafi pokazać duże źródła pozorne w dobrej perspektywie. ▌ KOLUMNY PO PODŁĄCZENIU DUŻYCH KOLUMN HARBETH, trudnych do wysterowania, zaskakujące było to, jak mocno, jak dużym dźwiękiem ten wzmacniacz zagrał. Bas na płycie Jarre’a był duży, masywny, naprawdę robił wrażenie. Nie był specjalnie dobrze kontrolowany, ale przy jego nasyceniu i masie traciło się to z oczu. Za to wysokie i średnie tony zachowały ładną barwę i równowagę, z którymi miałem do czynienia podczas odsłuchu przez słuchawki. Nie był to już tak rozdzielczy dźwięk i aż tak dynamiczny, ale nigdy, nigdy w życiu nie powiedziałbym, że to „gra” 10 watów. Już raczej 30, a może nawet 40, i to dobrych. Wydaje mi się, że wzmacniacz Chorda osiąga to nawet nie przez nadzwyczajną wydajność prądową, a przez nasycenie dźwięku detalami i szczegółami na tyle, że ten staje się bogaty wewnętrznie i interesujący. Niby nic, a jednak. O, jak duży, jak gęsty, jak intymny był głos Adele! Wgrane, mocno szumiące i płaskie dynamicznie oraz barwowo, fragmenty rozmowy z synem w My Little Love wychodziły z innej rzeczywistości akustycznej. Ale nie jak intruz, a raczej jak dopełnienie wokalu – a o to, jak zakładam, chodziło przy miksie i masteringu tego kawałka. Ponownie niski bas był słabo kontrolowany, ale przecież Harbethy to potężne głośniki. Na szczęście nie było problemu z wygaszeniem impulsu i jestem pewien, że małe kolumny tylko na takim graniu zyskają. ▌ PODSUMOWANIE POWIEDZIAŁBYM: „I znowu się to Chordowi udało!”, gdyby nie stawało się to powoli nudne. Chordowi „udaje się to” od dłuższego czasu, dlatego nie jest to już żadna niespodzianka. A chodzi o rzecz niby prostą, podstawową, a w audio wcale nie tak częstą: o umiejętność wprowadzenia słuchacza do „wnętrza” muzyki, który nie musi już siedzieć przed „sceną”, a jest tej sceny częścią. Anni potraktowałem jako wzmacniacz słuchawkowy z możliwością podłączenia kolumn – i tak też jest. O ile jednak przed odsłuchem to rozróżnienie mocno podkreślałem, o tyle po jego zakończeniu nie było to już dla mnie aż tak wyraźne, tak ostre rozgraniczenie. A to dlatego, że wzmacniacz Chorda świetnie sobie z kolumnami radzi, pokazując potężny, wielki obraz dźwiękowy z głębokim, obszernym basem. Dźwięk jest nieco ciepły, nasycony i nigdy nie ociera się o krzykliwość. Ale i tak ostatecznie dojdziemy do tego, że jest to przede wszystkim wzmacniacz przeznaczony do współpracy ze słuchawkami, który co jakiś czas można wykorzystać inaczej. Da się w tej cenie znaleźć inne dobre urządzenia, ale żadne z nich nie będzie tak dobrze zbudowane i nie będzie pochodziło z równie renomowanej firmy. Chord Anni gwarantuje zarówno tak zwaną „dumę posiadacza” – to jest produkt „premium” – jak i znakomity dźwięk: kontrolowany, czysty, ale i nasycony, ze wspaniałym basem. ■ Dane techniczne (wg producenta)
Nominalna moc wyjściowa: 10 W/8 Ω Dystrybucja w Polsce ul. Henryka Sucharskiego 49 30-898 Kraków | POLSKA www.AUDIOCENTER.pl |
System referencyjny 2021 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity