Platforma antywibracyjna Audio Stability
Producent: AUDIO STABILITY |
hyba wszyscy tak zaczynaliśmy – pod odtwarzacz, ewentualnie gramofon, podstawialiśmy płytę paździerzową, pozostałą po panach robiących kuchnię, a przy lepszych wiatrach były to płyty MDF. Kolejnym stopniem wtajemniczenia były płyty z granitu lub marmuru pod kolumnami. I do tego wszystkiego dochodziły kolce pod wszystkim, co tylko się da. Tak kształtowaliśmy swoją wrażliwość związaną z redukcją drgań. Jak sugerują najnowsze badania producentów audio i – uwaga! – okablowania, to one są obecnie wrogiem numer jeden dobrego dźwięku. Po opanowaniu jittera w źródłach cyfrowych i lepszym zrozumieniu problemów związanych ze wzmocnieniem sygnału duża część urządzeń audio jest na tyle rozdzielcza, że bez wahania ukazuje zmiany w dźwięku spowodowane przez niekontrolowane wibracje. Neofickie dążenie do odsprzęgnięcia wszystkiego, co się da, w jakikolwiek sposób się da, z czasem przeradza się w metodyczne próby służące ustaleniu, nie CZY odsprzęgać, ale JAK to robić. Odsprzęganie odsprzęganiu nierówne i nawet drobna korekta charakterystyki tłumienia przekłada się na znaczące zmiany w dźwięku. Dlatego też po fascynacji różnymi materiałami i kolcami przychodzi czas na bardziej wyrafinowane rozwiązania. Takie, jak łożyska kulowe i wielowarstwowe platformy antywibracyjne (więcej w artykule MIKRODOSTRAJANIE |2|, czyli czas na elektronikę). | SPIDER ‘odsprzęgać’ - oddzielać, odłączać, rozłączać, rozsprzęgać: redukować lub eliminować sprzężenie (układu lub jego części z innym układem), eliminować falę uderzeniową (na przykład po wybuchu), rozumieć jako „rozłączone”, rozłączone lub osobne. Słowo ‘odsprzęgać’ jest wyróżniane przez słownik edytora tekstu Microsoft World czerwonym, wężykowatym podkreśleniem. Takie wyróżnienie oznacza, że słowo jest błędnie zapisane. Tymczasem to powszechnie używane określenie, przede wszystkim w technice, ale znane również z fizyki i matematyki. W audio jest jednym ze słów kluczowych. Firma Audio Stability zdaje się ten pogląd podzielać, ponieważ przeciwieństwo drgania zawarła w swojej nazwie. GRZEGORZ ŁABA WOJCIECH PACUŁA: Nóżki nazywają się The One… Skąd wziął się pomysł na zajęcie się tego typu produktami? Przejście do zagadnień związanych z wibracjami w technice audio nie było trudne. Z tego co mi wiadomo, to nie jestem jedynym, ani pierwszym inżynierem budownictwa lub z pokrewnych kierunków, który zajmuje się podobną problematyką związaną z audio – wiem, że jest nas tu więcej. Zastanawiające jest jednak to, że w tym przypadku jest tak duże „przełożenie” wiedzy ogólnej z zakresu mechaniki na wiedzę szczegółową, czyli na tłumienie drgań w audio. Pewnego razu zmieniając sprzęt stereo zakupiłem stolik dedykowany do audio. Była to swojego rodzaju okazja, bo „do kompletu” dostałem półki bambusowe i płyty granitowe. Szybko zaczął mnie denerwować, bo miał trzy nogi, a tylna - środkowa była dokładnie w miejscu, gdzie podłączałem kable – co mnie bardzo frustrowało i wymagało ode mnie sporo gimnastyki. Wróciłem wówczas do lektury magazynów specjalistycznych i przeczytałem o czymś, co się nazywało: „stolik antywibracyjny”. Poważnie to brzmiało, ale patrząc i analizując występujące tam rozwiązania nie mogłem zrozumieć – gdzie ta antywibracja? Kawałek blaszki, popuszczony stopień swobody, jakieś przekładki – antywibracją, w moim przekonaniu to jeszcze nie było. Ukłuło mnie to zawodowo i pomyślałem, że to przecież nie jest jakiś problem wykonać takie odsprzęgnięcie. Pytaniem było oczywiście, czy to będzie działało i jak konkretnie przełoży się na dźwięk. Koncepcja rozwiązania praktycznie od samego początku była gotowa, wymagała jedynie dopracowania. Nie była to, aż tak bardzo skomplikowana sprawa – mamy przecież platformy wykonywane pod mikroskopy i inne precyzyjne mierniki i urządzenia, a do tego sam się w tym przecież w jakimś stopniu specjalizowałem. Nowością był oczywiście problem przełożenia uzyskiwanych rezultatów na barwę dźwięku. Bardzo łatwo jest bowiem wyciąć jakieś pasmo i pogorszyć dźwięk stosując taki lub inny materiał. Problemem okazała się również skala wielkości drgań, które należałoby zmierzyć, aby móc je później skutecznie redukować. W audio nie zauważymy przecież spektakularnych drgań, ich wielkość jest w skali mikro. Dopiero dokonując analizy całego zjawiska oraz jego składowych możemy sobie uzmysłowić, że nie jest to proste zadanie i rozwiązanie go nie będzie ani szybkie, ani łatwe, ani tanie. Idea powstania firmy wyglądała mniej więcej tak, że chciałem kupić stolik dedykowany pod audio, ale ceny tych profesjonalnych antywibracyjnych odstraszały. Prostą konsekwencją była decyzja o wykonaniu własnego. Najlepszym sposobem odsprzęgnięcia wydało mi się łożysko kulowe, które mogło być zabudowane w jego konstrukcji. Decyzja o zastosowaniu kulki wynikała z wcześniejszych doświadczeń w inżynierii mostowej oraz analizy stosowanych aktualnie na rynku rozwiązań. W ten sposób powstał pierwszy prototyp. Po drodze trzeba było go gdzieś sprawdzić, żeby upewnić się, że uzyskiwane efekty jego działania są zgodne z oczekiwaniami. To dlatego najpierw powstała stopka pod urządzenia (The One), oraz pod kolumny (X-Disc), bo jest to najprostszy element, w którym mogłem zastosować zaprojektowane rozwiązanie i przekonać się, czy faktycznie działa. Następnie powstała platforma i wreszcie stolik. To jest serce waszego rozwiązania? W przypadku platformy, w jej podstawowym rozwiązaniu występuje jeszcze płyta z kamienia naturalnego – piaskowca. To też nie przypadek, ale świadome zastosowanie takiego materiału, poparte analizą numeryczną i obserwacją. To płyta odpowiada za pierwszy efekt redukcji drgań w komponentach audio. Płyta z piaskowca (skały osadowej) ma swoją charakterystykę i różni się od jakże popularnych w środowisku audiofilskim granitów. Różnice pomiędzy materiałami można znaleźć w odpowiedniej literaturze fachowej, a wnioski wyciągnąć choćby z analizy prostych modeli komputerowych MES. Ponieważ projektowałem łożyska mostowe, dlatego główna idea stojąca za naszym rozwiązaniem jest zbliżona do rozwiązań występujących w inżynierii, w szczególności jeżeli chodzi o przekazywanie obciążeń oraz ograniczenie lub zapewnienie swobody przemieszczeń. Oczywiście wielkości z którymi mamy tutaj do czynienia są diametralnie różne od tych występujących w budownictwie. W naszym rozwiązaniu łożyska antywibracyjnego mamy czaszę górną i dolną oraz kulkę między nimi, jako element łączący i przekazujący obciążenia. Zmodyfikowaliśmy sposób zapewnienia swobody elementom, a za razem ograniczenia przemieszczeń, ale idea jest taka sama. W audio nie mamy dużych przemieszczeń, są to bardzo małe wartości. Myślę, że udało się nam je „złapać” i odpowiednio ukierunkowując skutecznie zredukować. Łącząc ze sobą oba elementy, tj. łożysko oraz płytę otrzymaliśmy podstawę platformy. Z czego wykonane są czasze? A kulka? Czyli to hybrydowe rozwiązanie? Jeszcze zapytam o firmę – kiedy powstała? |
Z kolei Audio Stability formalnie powstało w ubiegłym roku. To moja odskocznia i miejsce na „złapanie dystansu” w stosunku do głównego zajęcia, ale także miejsce na realizację nowych wyzwań i celów. Pomyślałem, że pora zrobić coś na mniejszą skalę, co przyniesie mi prawdziwą przyjemność. Udało się? Choć powstała zaledwie rok temu, ma w swojej ofercie cztery produkty (na listopad zapowiadana jest premiera stolików) – dwie platformy (Spider i Mono) oraz dwa typy nóżek (stopek) antywibracyjnych (The One i X Disc); do testu wybrałem platformę SPIDER, ponieważ znajdziemy w niej wszystkie podstawowe techniki, które firma wypracowała: zawieszenie na łożysku kulowym oraz kamień będący główną płytą (masą) systemu odsprzęgającego. Z pozoru to dość prosta konstrukcja: na stalowej podstawie, wyciętej tak, aby zmniejszyć jej masę i poprawić wygląd, zawieszono niezbyt grubą, mającą mniejszy obrys, płytę z piaskowca. Podstawa stoi na czterech, stalowych nóżkach z wykręcanym, mosiężnym stożkiem. I tyle. Żeby jednak przygotować coś takiego trzeba mnóstwa wiedzy, dziesiątek godzin spędzonych na odsłuchach i twardą d…, żeby nie odpaść w przedbiegach, kiedy człowiek zderza się z polską rzeczywistością, w której „się nie da”, a jak „się da”, to zwykle to, co „się da” jest do niczego. No, chyba, że chodziłoby o tysiąc sztuk, wtedy – proszę bardzo, czym chata bogata. W wyniku takiego podejścia polskie firmy audio korzystają zazwyczaj z zagranicznych poddostawców. Panu Grzegorzowi Łabie, właścicielowi firmy, udało się jednak znaleźć firmy w Polsce, choć musiał się sporo za tym najeździć, a i tak sprawa jest płynna – dzisiaj są dostępni, ale jutro mogą mieć ważniejsze zlecenia. Może, gdyby to nie był produkt tak precyzyjnie, tak dobrze wykonany, byłoby z tym łatwiej. Mamy bowiem fantastycznie wykończone, stalowe nóżki, z precyzyjnie regulowaną wysokością – mosiężne stożki mają mikrogwint. Nawiercono w nich otwory, do których można wsunąć trzpień (na wyposażeniu jest imbus), żeby nie trzeba było platformy podnosić przy regulacji. W plastikowej kopercie, wraz z bawełnianymi rękawiczkami, wspomnianym imbusem i bardzo ładnym certyfikatem znajdziemy również niewielkie „oczko” poziomicy, podobnej do tych, które używa się do ustawiania gramofonów. Warto z niej skorzystać, ale – uwaga – stawiajmy ją na płycie górnej, a nie dolnej, ponieważ nie są one idealnie równoległe. To prosty wynik wyboru, niezbyt przecież twardego, kamienia, w którym nie da się idealnie nawiercić otworów pod łożysko kulowe. Stopy stawia się na stalowych talerzykach, będących elementem platformy, który styka się bezpośrednio z podłożem. Łożysko kulowe | No właśnie – łożysko kulowe. To sposób odsprzęgnięcia znajdujący coraz większą grupę zwolenników. I nie jest to przypadek. Oferuje ono bowiem sposób odseparowania mechanicznego, który daje korzyści nieobecne gdzie indziej. Nie jest sprężyste, a jednak nie wiąże dwóch płaszczyzn na „sztywno”. Pionierem w ich zastosowaniu, a przynajmniej firmą, która ten sposób rozpropagowała, była niemiecka Finite Elemente, podobne rozwiązanie proponowała amerykańska firma Symposium Acoustics, a w Polsce były to firmy Franc Audio Accessories, Pro Audio Bono, Avatar Audio i Stacore. Konstrukcja | Pomysł Audio Stability jest rozwinięciem idei zaprezentowanej przez Finite Elemente. W sztywnym podłożu montowane jest łoże. Drugie, takie samo łoże, montowane jest w górnym elemencie (czyli odsprzeganum), a pomiędzy nimi umieszczana jest kulka. Tutaj dolną płaszczyzną jest stal konstrukcyjna, a górną piaskowiec. W stopkach The One to po prostu stal nierdzewna. Jak mówi pan Łaba, wygląd platformy może być dopasowany do wymogów kupującego. Podstawa może być więc wykonana z innego rodzaju stali, na przykład ze stali nierdzewnej, a nawet z aluminium. Różne mogą być także jej kolory – według palety RAL. Można wybrać również inny typ płyty górnej – może to być granit, sklejka, drewno lub płyta MDF. Należy jednak pamiętać, że każda taka modyfikacja wnosi do dźwięku zmiany – większe lub mniejsze, ale zawsze. Poniższy test dotyczy więc tego, konkretnego zestawienia, które do mnie przywiózł właściciel firmy. | JAK SŁUCHALIŚMY Test został wykonany przy pomocy odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF (№ 1/50). Platforma Spider porównywana była do blatu w stoliku Finite Elemente Pagode Edition oraz do platformy pneumatycznej Acoustic Review RAF-48H. Odtwarzacz przestawiany był z jednej płaszczyzny na drugą. Było to więc porównanie A/B/A, ze znanymi A i B. Próbki muzyczne miały długość dwóch minut. Nagrania użyte w teście (wybór):
Wpływ testowanej platformy na dźwięk jest jednoznaczny i wyraźny. Nie ma mowy o wsłuchiwaniu się w przekaz, żeby wychwycić – a to delikatne przesuniecie balansu, a to (niemal niezauważalną) modyfikację ataku dźwięku. Nie – to klasyczny przykład dobrej inżynierii popartej odsłuchami. A co za tym idzie, dobrego dźwięku. Rzeczą, która zwróciła moją uwagę przede wszystkim, nie były nawet różnice pomiędzy platformą Spider, a moją referencją, pneumatyczną platformą Acoustic Revive RAF-48H, a to, że od razu wiedziałem, że mam do czynienia z tą samą KLASĄ grania. Modyfikacje, jakie wprowadzają obydwie platformy do dźwięku są klarowne, jednoznaczne, ale obydwie robią to w równie wyrafinowany i atrakcyjny – przynajmniej dla mnie, człowieka, który coś już w życiu słyszał – sposób. Pierwszą płytą, którą z nimi wypróbowałem, była cyfrowa wersja, na płytce Master CD-R, jeszcze niewydanej płyty duetu braci Oleś pod tytułem Alone Togehter. Słucham jej ostatnio dość często, bo podoba mi się muzycznie, a poza tym świetnie nadaje się do ewaluacji produktów. No i słuchałem jej u siebie z Marcinem Olesiem, co dodaje jej osobistego wymiaru. Po kilkukrotnym przestawieniu odtwarzacza – raz na jedną, raz na drugą platformę, jasne dla mnie było, że to jednak nieco odmienne granie. Mieści się w tym samym „kanonie” brzmienia, a jednak nie jest tożsame. A to dlatego, że polska platforma lepiej definiuje dźwięki (mowa o modyfikacjach, jakie wnosi, ale dla uproszczenia będę pisał, że coś „robi”). Kontrabas Marcina zyskał o oczko na wyrazistości, lepsza była struktura jego dźwięku. Balans tonalny lekko, ale naprawdę lekko, przesunął się ku górze, a jednak – to było spore zaskoczenie – nie rozjaśnił wysokich tonów, ani nie wyjałowił wyższej średnicy. Wrażenie przesunięcia balansu wzięło się, jak sądzę, stąd że dźwięk był ze Spiderem wyraźniejszy i – powtórzę – lepiej artykułowany. Wybrzmienia w ramach instrumentu były dłuższe, lepiej zaznaczane na nieco czarniejszym tle. Ale też niski bas lekko się skrócił i nie miał już aż tak dużej wagi, jak z Acoustic Revive. W tym przypadku to nie jest jednak wada. Mój system został zestrojony w taki sposób, że gra pełnym i niskim basem, bo takie granie lubię. Ale nie jest to jedyna możliwość, jaką bym widział u siebie i platforma Spider ładnie pokazała, jakie inne wybory mogłyby być tu podjęte. Zaintrygowany sięgnąłem na półkę po płytę, której jakiś czas temu często słuchałem i którą lubię, czyli Super duetu Pet Shop Boys. To mocno skompresowany dźwięk, bez niskiego basu, z mocno zaznaczoną wyższą średnicą. Na dobrze zestawionym systemie można jednak o tym zapomnieć – oczywiście, jeśli się tę muzykę lubi. W każdym razie, z polską platformą usłyszałem lepiej różnicowane detale na wyższym środku, ładniej pokazane zostały różnice barwowe między poszczególnymi ścieżkami syntezatorów. Ale też wokal nieco się cofnął, a środek pasma trochę otworzył. Żadnego rozjaśnienia, nie o to chodzi. Ale wrażenie było właśnie takie, jakby dźwięk był lepiej doświetlony. Już z kontrabasem słyszałem, że platforma firmy Audio Stability skupia naszą uwagę na bryłach instrumentów, nieco skracając pogłos. Przy Super nie miało to większego znaczenia, ale ta właściwość przejawiała się w ten sposób, że pierwszy plan był bliżej miejsca odsłuchowego. Nie wychodził przed kolumny, ale masa dźwięku, jego bryła, lokowane były o pół metra bliżej w naszą stronę niż z platformą japońską. Świetnie wyszło to również z płytą Laughing Stock grupy Talk Talk, czyli z płytą od której zaczęły się problemy grupy z EMI, jej poprzednią wytwórnią. Otwierające utwór Accession Day uderzenia w blachy perkusji i gitara były z Acoustic Revive dalej i miały węższą perspektywę. Po przestawieniu odtwarzacza na Audio Stability pierwszy plan się przybliżył, nieco skróciła się głębia, ale jednocześnie poszerzyła się baza stereo. To samo słyszałem już przy Pet Shop Boys, ale teraz było to ewidentne. Pięknie to wszystko, o czym powiedziałem powyżej, pokazała płyta Mela Tormé i Billy’ego Maya zatytułowana Olé Tormé. Zgodnie z tytułem, to muzyka mocno inspirowana kulturą południowego sąsiada Stanów Zjednoczonych, realizacja jest typowa dla tego okresu, to jest końca lat 60. – wokal pośrodku, a po bokach grupy instrumentów, łączone w planie wszerz jedynie przez pogłos. Japońska platforma pokazała tę płytę w bardziej romantyczny sposób. Lekko spatynowała atak dźwięku, dopaliła niską średnicę i cofnęła wokal Tormé. Polski konkurent pokazał więcej detali, lepiej zróżnicował atak, przez co rytmiczność dźwięku była po prostu lepsza. Trochę mi w tym wszystkim zabrakło płynności, jaką daje platforma pneumatyczna. Z drugiej jednak strony wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej, może poza przypadkiem platformy Stacore, w porównaniu z testowaną platformą słychać było „dźwięk własny” mojej platformy Acoustic Revive . Teraz łatwiej można było wskazać, co robi tylko ona. | PODSUMOWANIE Platforma, której się przyglądamy, to zawodowstwo w najlepszym wydaniu. Wykonanie jest fantastyczne, a dźwięk wyrafinowany. To podobny poziom, co Acoustic Revive RAF-48H – a to stwierdzenie łatwo mi przez gardło nie przeszło. Spełniają wszystkie podstawowe warunki, jakie stawia się wysokiej klasy produktom mającym niwelować wibracje pochodzące od kolumn i z samego urządzenia. Są jednak na tyle różne, że łatwo będzie dopasować je do swoich oczekiwań. Jeśli miałbym przywołać jakieś porównanie, to o ile japońska platforma byłaby odpowiednikiem płyt XRCD, o tyle polska grałaby, jak płyty UHQCD. Dźwięk jest z nią czystszy, bardziej wyrazisty, ma lepszą definicję. Ale nie ma tak nasyconego środka, jak z RAF-48H, ani też nie jest tak wybaczająca dla słabiej nagranych płyt. Dlatego wszystko zależy od państwa i waszego systemu. Ale to jedna z nielicznych platform antywibracyjnych, która wchodzi w dialog z najlepszymi konstrukcjami tego typu na świecie i ma do powiedzenia coś nowego. Tak więc: RED Fingerprint! ■ |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity