Gramofon Tentogra
Producent: SAMPRO |
rzerost formy nad treścią” – pomyślałem, widząc po raz pierwszy gramofon Tentogra Oscar. Było to w czasie wystawy Audio Video Show 2017. „To chyba jednak przerost formy nad treścią” – rzuciłem do znajomego, kiedy oglądałem ten sam model gramofonu rok później na wystawie Audio Video Show 2018. Zmiana była niewielka, bo „chyba” wiosny nie czyni. Pamiętają państwo scenę z wysadzeniem tamy z filmu Komandosi z Navarony (reż. Guy Hamilton, 1978)? Niewielki ładunek wybuchowy nie zrobił żadnego wrażenia na potężnej konstrukcji. Lekko ją tylko „stuknął”. Resztę zrobiła jednak natura. Myślę, że podobnie było ze mną i gramofonem Oscar firmy Tentogra z Ksawerowa. Po początkowym szoku szybko, kiedy dowiedziałem się, skąd wzięła się jego forma, kiedy posłuchałem, jak jest zbudowany i kiedy wreszcie postał trochę u mnie w systemie jego bryła była przeze mnie całkowicie „opanowana” i naturalna. Jej właściciel, założyciel i konstruktor, pan Wojciech Samołyk pisze: Skonstruowanie gramofonu Tentogra było moją idee fixe. Pragnąłem oddać hołd zarówno muzyce, która zyska jak najlepsze odtworzenie i oprawę, oraz architektowi, który jest dla mnie niezrównanym mistrzem. Dążyłem do połączenia moich dwóch pierwszych i najtrwalszych miłości. Tym połączeniem jest gramofon Tentogra Oscar (Tentogra turntable). Owy mistrzem o którym czytamy jest Oscar Niemeyer, a hołdem jest forma gramofonu noszącego jego imię. Choć Oscara Niemeyera (1907-2012) już z nami nie ma, to wciąż należy do światowej czołówki współczesnych architektów. Wśród jego najważniejszych realizacji wymienia się budynki w Brasília, nowej stolicy Brazylii, z lat 1957–1964, Katedrę Matki Bożej z Aparecidy, czy Siedzibę Francuskiej Partii Komunistycznej. W tej grupie znajdziemy także, znajdujący się przy Placu Trzech Władz, Pałac Kongresów. Proszę rzucić okiem na ten budynek i będziemy bliżej tego, gdzie ja jestem dzisiaj, a forma gramofonu, o którym mówimy, stanie się zrozumiała, a nawet naturalna, jakby była jedyną możliwą. To oczywiście złudzenie, gramofony mają dość określony dopuszczalny kształt i formę. Jednak ten z gramofonu Oscar tę pulę poszerza i już zawsze będzie dla mnie jednym z możliwych, stając ramię w ramię z modelem Preambulator firmy Metaxas & Sins, gramofonem Kronos Pro, czy La Luce, konstrukcja firmy Spotheim. WOJCIECH SAMOŁYK Pan Wojciech Samołyk jeszcze w czasach studenckich, w akademiku podczas kreślenia sesyjnego projektu. Moja przygoda z gramofonami zaczęła się jeszcze w trakcie fascynacji CD w 1999 roku kiedy z kolegą, tak jak i ja architektem próbowaliśmy stworzyć gramofon. Sytuacja zatrzymała się na koncepcjach, nigdy nie podjęliśmy produkcji choćby jednej sztuki. Przez kolejne 16 lat uzbierałem sporą kolekcję urządzeń audio z lat 60. i 70. ub. wieku. Koncepcja zbudowania gramofonu dojrzewała przez te lata. Wiele ze starych gramofonów przestudiowałem. Jako zaawansowany audiofil miałem także bardzo ciekawe nowoczesne konstrukcje, takie jak choćby SME 20/2, J.Sikora, Transrotor i inne. Kiedy próbowałem namówić na wspólną produkcję gramofonów mojego przyjaciela, ten odmówił. W końcu cztery lata temu odważyłem się podjąć próbę samodzielnego zaprojektowania mojego pierwszego gramofonu. Odwagi do tej decyzji dodał mi Pan Jerzy Owsiak – twórca W.O.Ś.P. dla którego obiecałem zbudować i podarować mu pierwszy egzemplarz. PIERWSZA z numerem 0001, prototypowa sztuka dotrze do niego w tym roku i na pewno weźmie udział w corocznych charytatywnych licytacjach W.O.Ś.P w 2020 roku. Zapraszam wszystkich do licytowania. W 1984 roku ukończyłem kierunek architektura na Politechnice Łódzkiej. Pamiętam sam początek studiów i olbrzymie doznanie estetyczne, kiedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia projektów Oscara Niemeyera. To ON a nie Corbusier, Frank Lloyd Wright, Mies van der Rohe czy inni sławni architekci XX wieku był mi mistrzem przewodnikiem. Pierwsze zdjęcia jakie widziałem w czasopismach architektonicznych, jak się dziś okazuje, były zdjęciami dzieła życia Oscara Niemeyera, nowej stolicy Brasilia. Brazylijski Kongres Narodowy, dzieło Oscara Niemeyera. Zdj. Wikipedia Osobliwym dla mnie obiektem był Brazylijski Kongres Narodowy. Poezja i prostota brył tworzących ten piękny obiekt, zachowanie zasady kontrastu, linie miękkie/twarde, dwóch odwróconych w stosunku do siebie bliźniaczych form jakby wypukłych/wklęsłych naczyń. W pewnym momencie widząc ten obiekt na zdjęciach z lotu ptaka zrozumiałem, że układ form stworzony przez Niemeyera to jest także gramofon! Postanowiłem oddać hołd mojemu mistrzowi realizując jego słynne dzieło jako „Tribute to Oscar Niemeyer” w postaci gramofonu Tentogra Oscar. Pamiętajmy, że obiekt ten jest wpisany przez UNESCO jako jedno ze światowych dziedzictw architektury, co stawia go na równi z piramidą Cheopsa. Po ukończeniu studiów nigdy nie podjąłem pracy jako architekt. Czasy ku temu były wyjątkowo nieprzychylne. Dzisiaj oddając kierowanie firmą w ręce moich dzieci mam dużo czasu, aby powrócić do zawodu. Może już nie architekta, a projektanta. Prace nad gramofonem trwały ponad rok. Wszystkie elementy projektowałem sam posługując się programem graficznym. Musiałem stworzyć przedmiot użytkowy, z zachowaniem podstawowych zasad ergonomii. Składową elementów wizualnych gramofonu Tentogra Oscar było użycie drewna, aluminium i nadanie im synergii kolorów i faktur. Na początku lat 80. kilkukrotnie wyjeżdżałem do Francji i tam pracowałem przy rekonstrukcji i restauracji antycznych mebli pod kierunkiem Jana Czepiela dawnego kierownika krakowskiej Pracowni Konserwacji Zabytków (PKZ). Podczas ręcznego nakładania politury zacząłem rozumieć piękno drewna wykończonego na wysoki połysk. Restaurowane meble nierzadko pochodziły z XVI i XVIII wieku. Te dawno nabyte zdolności i umiejętności przelałem na obudowę gramofonu „Oscar”. Postanowiłem wykonać ją ze stabilnego MDF, oklejać fornirami drewna egzotycznego i nadawać kolory innym elementom. Pan Wojciech Samołyk we Francji z odrestaurowanym meblem ebenisty Andre Boulle'a Pomocnym w tym względzie okazał się mój przyjaciel i nauczyciel rysunku malarstwa mojej córki Mariusz Korczak z Pracowni Edukacji Plastycznej z Łodzi. Proszę sobie wyobrazić, że udało mi się namówić pana Mariusza na 1,5 roku studiowania z nim zupełnie innego rysunku i malarstwa niż te, jakie miałem na studiach. To było niesamowite doświadczenie plastyczne i duchowe zarazem. Konstrukcja wewnętrzna gramofonu składa się z dwóch przeciwsobnych płyt aluminiowych. Na jednej z nich są umocowane bazy regulacyjne dla dwu ramion, na drugiej bezszczotkowy silnik prądu stałego i jego kontroler zamknięty w klatce Faradaya (wypukłość po lewej stronie gramofonu). Talerz ma swoją drugą niewidoczną część w postaci koła pasowego we wnętrzu obudowy i waży ok. 15 kg. Na wystawie Audio Video Show 2018 pokazałem drugi model gramofonu Tentogra, noszący nazwę Gramy. W obu gramofonach stosuję innowacyjne oprogramowanie do liczenia czasu przebiegu wkładek gramofonowych. Takie rozwiązanie zastosowaliśmy jako pierwsi w świecie. W Oskarze innowacyjny napęd bateryjny jest standardem. W modelu Gramy może być stosowany za dopłatą. Gramy posiada kolejne innowacyjne rozwiązanie w postaci regulacji wysokości ramienia z poziomu gramofonu. Nie musimy używać drogich ramion posiadających taka regulację. To, co mnie interesuje w projektowaniu gramofonów, to ich ewolucja czyli ciągły rozwój. Tworzenie wartości, które usprawnią i unowocześnią użytkownikom te, w sumie bardzo stare, koncepcyjnie urządzenia. Kiedy skończą mi się pomysły to tak, jak konstruktorzy Tesli poproszę innych o pomoc. W ewolucji moich gramofonów chcę korzystać z najnowszych zdobyczy nie tylko techniki, ale i plastyki i także intuicji. Na razie przede mną trzeci model gramofonu, a w „ukryciu” jeszcze inny. | OSCAR Plac Trzech Władz, na którym znajduje się Pałac Kongresów, najlepiej wygląda nocą, oglądany z pewnego dystansu. Budynek składa się z dwóch bliźniaczych wież, z jednej strony kopuła, z drugiej spodek. Podświetlone po zmroku przypominają miasto przyszłości albo scenografię z filmów science fiction. Na pewno nie skojarzą nam się z siedzibą kongresu i senatu. Spokojna tafla wody odbija i powiela budowlę. Podstawa | Potężna podstawa, to pierwsze, co rzuca się w oczy – to gramofon nieodsprzęgany, masowy. Ma ona postać długiego, płaskiego prostopadłościanu, wizualnie podzielonego na dwie części. Część dolna wykonana jest na maszynach CNC z płyt aluminiowych, zaś górna z płyt MDF. Aluminium jest odstresowane – pozbawiane mechanicznych napięć – i malowane. Nie anoduje się go, ponieważ anoda wprowadza naprężenia. Górna część może być lakierowana lub oklejona naturalnym fornirem. Składa się ona z dwóch połówek, zamykających komorę pod spodem, w której ukryto to, czego nie widać na zewnątrz. Talerz | A nie widać, dla przykładu, pozostałej części talerza. Jedna z wątpliwości, którą miałem patrząc na gramofon po raz pierwszy, dotyczyła rozkładu mas. Wiadomo, że masa gramofonu powinna być skupiona możliwie nisko. W testowanym gramofonie widoczna na zewnątrz część talerza ma kształt, zwężającej się ku dołowi, misy. Pan Wojtek zdjął jednak dla mnie obudowę i zobaczyłem wówczas, że pod nią znajduje się pozostała część talerza z dużym kołem zamachowym – punkt ciężkości rzeczywiście jest więc położony nisko, niżej niż punkt podparcia łożyska. |
Talerz składa się tak naprawdę z dwóch części – dolnej, w kształcie klepsydry, oraz górnej, czyli szklanego płata. Te dwa elementy nie są z sobą mechanicznie związane, szkło po prostu leży na aluminium. Co więcej, ma ono wycięty pośrodku duży otwór o średnicy zbliżonej do średnicy wyklejki na płycie. I znowu – chodziło o zminimalizowanie drgań przenoszonych z łożyska poprzez trzpień. Szklaną część centruje się za pomocą poliamidowego elementu. Łożysko cyrkonowo-rubinowe jest zintegrowane z aluminiowym talerzem za pomocą fosforobrązu. Płytę od góry dociska się ciężkim elementem o dość skomplikowanej konstrukcji, z odsprzęganymi wewnątrz dwoma elementami z aluminium. W egzemplarzu, który otrzymałem do testu był on we wczesnej fazie projektowej. Silnik | Widać tam coś jeszcze – silnik prądu stałego 24 V (asynchroniczny DC) zamontowano nietypowo, bo w prawym przednim rogu. To bowiem gramofon z napędem paskowym. Pasek napędowy jest płaski i opasany na owym kole. Silnik ma swój sterownik, dostarczany przez producenta, zapewniający wysoką precyzję obrotów. Pan Wojtek uznał to jednak za dalece niewystarczające i zamówił u polskiego specjalisty dodatkowy układ regulacyjny, sterujący układem regulacyjnym silnika. Taka kaskadowa kontrola dała w rezultacie wyjątkową precyzję obrotów. Zniekształcenia kołysania dźwięku (Wow&Flutter) mierzone wg normy DIN IEC 386 podczas kilkunastu pomiarów wyniosły nie więcej niż +/- 0,12%. Sterownik został umieszczony w klatce Faradaya z grubego aluminium – to niewielka wypukłość widoczna na górnej ściance. Silnikiem sterujemy za pomocą guzików umieszczonych na górnej części obudowy. Właściciel firmy jest pasjonatem płyt szelakowych, dlatego można wybrać jedną z trzech prędkości obrotowych: 33,3, 45 oraz 78 RPM (ang. rounds per minute, obrotów na minutę). Odczyt wybranej prędkości dostępny jest na sporym wyświetlaczu ciekłokrystalicznym. Przyda się on także do dodatkowej, manualnej regulacji prędkości, jak również do odczytania czasu pracy wkładki. Ta ostatnia informacja przyda się każdemu, kto stara się taką wkładkę wygrzać. Zasilanie | Jedną z ważniejszych innowacji jest tutaj zasilacz. Oscar zasilany jest z akumulatora o nazwie Blue Power. W testowanym egzemplarzu miałem jego najnowszą wersję, wystarczającą na kilkadziesiąt godzin gry bez przerwy. Poprzednia wersja miała czas naładowania o połowę krótszy. Jak mówił pan Samołyk, po zmianie na większy z zaskoczeniem zauważył, że dźwięk jest głośniejszy! Tak, zasilanie potrafi zmienić dźwięk nie do poznania, wystarczy posłuchać gramofonu firmy Brinkmann z półprzewodnikowym lub lampowym zasilaczem (RoNt II), żeby wiedzieć, o co chodzi. Blue Power to sporej wielkości skrzynka o utylitarnym wyglądzie, lakierowana na szary kolor, z niebieskim wyświetlaczem ciekłokrystalicznym na przedniej ściance. Odczytamy na nim stopień naładowania akumulatorów – w procentach i na bargrafie. Zastosowano w nim akumulatory litowo-jonowe. Akumulator przełącza się w tryb ładowania automatycznie po rozładowaniu, ale można to zrobić również manualnie, na przykład w nocy. Z gramofonem łączy się grubym, zakończonym solidnymi wtykami, kablem. Ramię | Gramofon otrzymał dwie podstawy do których można przykręcić ramiona o długości aż do 14”. I w takie właśnie ramię wyposażony został gramofon w teście – to fantastyczne ramię Kuzma 4Point 14. Znam je z kilku innych testów i choć nie jestem zwolennikiem długich ramion, akurat to ma wiele zalet. Druga podstawa przeznaczona jest dla ramienia z – jak czytamy w materiałach firmowych – wkładką monofoniczną, może nawet z igłą przeznaczoną dla płyt szelakowych. Platforma | Gramofon Oscar to po prostu podstawa – ramię (ramiona) kupujemy oddzielnie. Został on jednak pomyślany jako część większego systemu, w skład którego wchodzą trzy elementy: podstawa, platforma antywibracyjna i stolik antywibracyjny. Gramofon waży 70 kg – gramofony masowe, a Oscar do nich należy, wygaszają drgania w dużej masie podstawy i talerza. Są jednak dość wrażliwe na zewnętrzne drgania. Gramofon Tentogra został zabezpieczony w trzech krokach. Krok pierwszy to magnetyczne nóżki pod stolikiem i sam, ważący 30 kg, stolik. Krok drugi to platforma pneumatyczna, z której skorzystaliśmy w teście. Wykonana została ze specjalnie sklejanych warstw drewna pod ciśnieniem 1000 ton/m2, wypełniona 130 elementami pneumatycznymi i wykończona naturalną skórą. Dodatkowe odsprzęgnięcie zapewniają cztery nóżki z kulką ze spieku ceramicznego, ustawione pomiędzy podstawa gramofonu i platformą. Dwie nóżki znajdują się w tylnych rogach, a dwie pośrodku, z przodu. Test gramofonu Tentogra wyglądał niemal identycznie, jak testy innych topowych gramofonów, ze wymienię modele Air Force One i Air Force Three Premium firmy TechDAS, Kronos Pro Ltd. MkII, a z ostatnich Stabi R firmy Kuzma. Stanął więc na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition, a właściwie na dwóch – jest równie szeroki, jak Air Force One. Został on uzbrojony w ramię Kuzma 4Point 14 i we wkładkę Miyajima Labs Madake. Użyłem też dwóch przedwzmacniaczy gramofonowych – RCM Audio Sensor Prelude IC oraz Grandinote Celio IV. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Nie jest trudno wystawić produkt za high-endową cenę. Wszyscy zdążyli się już zorientować, że w tym kierunku idzie cała nasza branża i wyścig o najdroższy produkt zdaje się nie mieć końca. Pomstuję na to i ja, ale jakoś bez zaangażowania i pasji. Jest bowiem tak, że większe pieniądze w branży oznaczają, że przynajmniej jakaś ich część zostanie zainwestowana w badania. A tego nigdy za wiele i nie jest prawdą, że wszystko w sprawie gramofonów zostało powiedziane kilkadziesiąt lat temu. Nowe techniki, materiały i technologie, byle użyte z głową, pozwalają usłyszeć więcej i lepiej. W każdym razie pokazać drogie urządzenie jest obecnie banalnie wręcz łatwo. Sprawa komplikuje się jednak, kiedy muszą one zagrać muzykę. A jeśli widzimy coś tak odmiennego od naszych oczekiwań, co burzy nasze przyzwyczajenia, jak gramofon Tentogra i jest w dodatku tak drogie, komplikacja urasta do wagi problemu. Do momentu, kiedy gramofon noszący imię Oscara Niemeyera zaczyna grać. To gramofon proponujący precyzyjne, ale i głębokie brzmienie o mocnym, niskim basie i ogromnej dynamice. Ta ostatnia zadziwia, nawet jeśli przypomnę sobie najlepsze gramofony, jakie u mnie stały. Z tego, co pamiętam, jedynie Air Force One firmy TechDAS, Kronos Pro Ltd. MkII i może jeszcze Transrotor Argos grały wyraźnie szybciej. Wszystkie inne, drogie i bardzo drogie, gramofony były pod tym względem podobne do polskiej konstrukcji lub wręcz wolniejsze. Szybkość, dynamika, uderzenie, zwartość o których mowa są o tyle zaskakujące, że dostajemy razem z tym mocny i głęboki bas. Pod tym względem bliżej Oscarowi do konstrukcji odsprzęganych, takich jak wspomniany Kronos, jak Avid HiFi Reference. Szybkość kojarzy się zwykle z suchością lub brakiem wypełnienia. Tak, zdarza się tak, ale nie w dobrych konstrukcjach z dobrze wykonanym set-upem. Tentogra pokazuje, jak nisko można zejść, a jak wypełniony sposób, a przy tym jak można to zejście kontrolować. Muszę powiedzieć, że tak dobrze zagranego elektronicznego basu z otwierającego album Ark Brendana Perry’ego utworu dawno nie słyszałem. W ogóle, to tak dobrze brzmiało to u mnie może ze dwa razy. Zawsze brakowało mi albo wypełnienia, albo kontroli – tutaj było i to, i to. Przy materiale, w którym niskie tony nie są najważniejsze, a stanowią część zespołu, i to – nie bójmy się powiedzieć – towarzyszącą, niech to będą nagrania jazzowe Benny’ego Cartera, Gerry’ego Mulligana, Theloniousa Monka i innych, gramofon nie wpada w przesadę, nie dopala dołu, nie powiększa kontrabasu. Choć, to rzecz jasna od samego początku, Tentogra brzmi nisko i głęboko. Blachy są czyste, gęste, ciężkie – świetnie słychać to było na płycie Clifforda Browna i Maxa Roacha pt. Study In Brown – ale nie one nadają całości smaku. Są dopełnieniem środka i dołu. Fantastycznie słychać to na starszych płytach, na przykład na krążku Katharsis Czesława Niemena. To tłoczenie typowe dla swoich czasów, czyli raczej ciemne, bez wyraźnej góry. Oscar, podobnie jak inne dobre konstrukcje, pokazuje tę cechę, ale nie jako wadę, a właśnie jako cechę. Miałem więc pięknie dopaloną średnicę i dynamiczny dół z ciepłym, gęstym środkiem. Polski gramofon buduje duże źródła pozorne i ma rozmach. Ale to coś, co łączy go z ramieniem Kuzmy, w które został wyposażony, a także wkładką Miyajima Labs., z którą był przesłuchiwany. Ramię i wkładkę znam z wielu innych odsłuchów i mogę powiedzieć, że po prostu rozwijają to, co oferuje im podstawa, nie zmieniając jej charakteru. Choć to gramofon masowy, to w jego dźwięku główną rolę gra ciepło i skala. Powiedziałbym, że to cechy gramofonów typu „idler”, czyli z kółkiem pośredniczącym – Garrarda 301 i Thorensa TD124. Oscar dodaje do tego szybkość i dynamikę oraz precyzyjny dół. Podobieństwo o którym mówię idzie zresztą dalej. Gramofon pana Samołyka nie stawia na selektywność, ani na rozdzielczość. I jedno i drugie jest na wysokim poziomie, mówimy o high-endzie. Jeślibym jednak miał powiedzieć w dwóch słowach, jak Tentogra Oscar brzmi, to ostatnie określenia, jakie by mi przyszły do głowy, to ‘selektywny’ i ‘rozdzielczy’. Na tego typu zarzuty w stosunku do klasycznych „idlerów” ich zwolennicy i miłośnicy odpowiadają, że to dla nich znacznie bardzie naturalne brzmienie, nawet jeśli wydaje się mniej dokładne. W muzyce ważniejsza jest, jak mówią, tzw. „drama”, czyli umiejętność budowania opowieści, a nie piękne, efektowne „słownictwo” i „składnia”. I pod tym względem Oscar stoi w jednym rzędzie z obydwoma wspomnianymi konstrukcjami. Sposób budowania sceny dźwiękowej jest z kolei charakterystyczny dla gramofonów odsprzęganych firm Linn, Avid HiFi i Kronos. Chodzi o to, że nie mamy wyraźnie definiowanych krawędzi instrumentów, nie są one wydobywane z tła. Są z kolei duże, „kolorowe”, gęste. Różnice między tłoczeniami są ładnie pokazywane, dobrze słychać też inne podejście do rejestracji dźwięku, dla przykładu, Roya DuNanna i Rudy’ego Van Geldera. Nigdy nie są one jednak celem, słychać je, jeśli o nich wiemy i jeśli ich szukamy. I wreszcie rzecz o której rzadko mówi się wprost, ale która wyziera zza innych informacji – szum tła. To gramofon o niskim szumie przesuwu i dobrze kontrolowanymi trzaskami. Muzyka pokazywana jest więc na czarnym tle, w plastyczny sposób. Ilość trzasków nie jest wysoka, ale to gramofon dla którego trzeba dobrze wyregulować wkładkę i ramię. Przy niewielkich nawet błędach dźwięk może się zrobić zbyt „techniczny”, a trzaski mogą być dokuczliwe. Jeśli tak się u państwa zdarzyło, to wiedzcie, że to nie jest problem gramofonu (podstawy), a kalibracji ramienia i wkładki. Podsumowanie Polski gramofon trafi tylko do ludzi, dla których schematyczne myślenie jest obce – chodzi przede wszystkim o jego formę. Jest ona w tym przypadku równie ważna, jak dźwięk, nie da się jej odstawić na bok. A dźwięk jest ciepły, duży, niezwykle dynamiczny, z niskim, świetnie kontrolowanym dołem. Definicja poszczególnych zdarzeń dźwiękowych nie jest dla niego priorytetem, to nie jest granie „szczegółowe” i „selektywne”. Pokochacie ten gramofon za coś innego – za piękne barwy, eksplodującą dynamikę i dużą skalę. ■ |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity