pl | en

Platforma antywibracyjna

WK Audio
PURE PIANO BLACK

Producent: WK AUDIO
Cena (w czasie testu):
• bez firmowego pudła – 2500 zł
• z firmowym pudłem – 2600 zł


Kontakt:
WK Audio | Plichtów 48
92-701 Plichtów | POLSKA


wkaudio.com

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: WK AUDIO


ak to jest, że kiedy rozmawiam z kimś, kto ma do powiedzenia coś interesującego, kto ma pomysł na produkt pozytywnie wpływający na dźwięk, kiwam ze zrozumieniem głową tylko po to, aby za jakiś czas, często nawet nazajutrz, z równym zaangażowaniem słuchać opisu działania produktu kogoś innego, w którym wykorzystano odmienne rozwiązania? Schizofrenia? Krakowsko-nowohucka grzeczność? A może po prostu nic z tego nie rozumiem? Możliwe jest oczywiście, że odpowiedzi na wszystkie te pytania są twierdzące. Wolałbym jednak myśleć, że rzecz w czymś innym – w tym, że nie ma jednego, jedynego rozwiązania danego problemu i można do niego podejść na różne sposoby, osiągając tym samym różne efekty.

Popatrzmy, dla przykładu, na platformy antywibracyjne. Od lat korzystam z pneumatycznych platform Acoustic Revive RAF-48H oraz ze sztywnych platform RST-38H tego samego producenta. Logicznym i technologicznym dojściem do ściany w tych pierwszych są rozwiązania zaproponowane przez polską firmę Stacore w platformie Advanced, a w innej, równie ciekawej formie, zobaczymy je w platformach Pro Audio Bono oraz Tewo Audio. Z kolei najciekawsze rozwiązania platform sztywnych – obok wspomnianego Acoustic Revive – znam z platform amerykańskiej firmy HRS. I właśnie do tej drugiej grupy należy propozycja Witka Kamińskiego, platforma WK AUDIO PURE.

| Koncepcja

Wszystkie te rozwiązania są interesujące i wnoszą do dźwięku wiele dobrego. Ale każde wykorzystuje nieco inny koncept. Czy to znaczy, że ktoś musi się mylić, aby rację mógł mieć ktoś? Niekoniecznie – audio nie jest grą o sumie zerowej. Tu nie ma jednego, niezmiennego ideału dźwięku – przypominam, że dźwięk na żywo jest tylko jednym z wielu, równorzędnych punktów odniesienia i jest rozumiany jako wydarzenie odrębne od zarejestrowanego materiału. Dlatego też wynik końcowy, o ile pozostaje w ramach powszechnego konsensusu dotyczącego „poprawnego dźwięku”, w znacznej mierze zależy od osoby słuchacza i jego potrzeb, jak również od idei dźwięku zawartej przez konstruktora w jego produkcie.

Tak też jest i w tym przypadku. Witek ma swój własny pogląd na problem tłumienia drgań. Uważa, że równie ważne, jak tłumienie fali uderzeniowej, jest wytłumienie drgań pochodzących od uderzenia fali powietrznej oraz tych pochodzących z wnętrza samego urządzenia. O ile pierwszy typ drgań, generalizując, rozchodzi się w kierunku pionowym, to dwa kolejne rozprzestrzeniają się już w każdym kierunku trójwymiarowego układu współrzędnych (x, y, z). Wszystkie typy drgań powinny mieć jak najniższą amplitudę i być szybko gaszone, ale te drugie i trzecie są znacznie bardziej szkodliwe i trudniejsze do zminimalizowania (bo o likwidacji nie ma mowy). Dlatego też w wyostrzony sposób widzi problemy związane z miękkim zawieszeniem, co automatycznie kieruje go w stronę platform sztywnych, masowych.

Nie jest to jednak cała prawda o Pure. Korzystając ze swojego doświadczenia – jest czynnym architektem – wymyślił system, w którym tłumione są nie tylko ruchy pionowe, ale i poziome. Te drugie są w jego ujęciu równie szkodliwe, jak pierwsze, a zupełnie pomijane w platformach miękkich. Dlatego też, choć nominalnie mówimy o konstrukcji „sztywnej”, to nie jest to do końca poprawny opis. Kiedy naciśniemy górną półkę, ta się podda, co oznacza, że zawieszenie nie jest sztywne, a miękkie; tyle tylko że nie jest to taka sama miękkość, jak w platformach Acoustic Revive i PAB.

| Pure

Firma WK Audio oferuje jeden model platformy, ale różnicuje je w zależności od tego, jak została wykończona górna półka, czyli interfejs między elementami stratnymi i urządzeniem. Oferta została podzielona na trzy części: Piano, Fusion i Pure. W serii Piano wykonana z liściastej sklejki płyta górna jest pokrywana standardowo czarnym lub białym lakierem typu „piano” na wysoki połysk. Ma również wyżłobione w technologii CNC duże logo firmy. To najładniejsze rozwiązanie. Seria Fusion to z kolei płyta na której widać układ słojów, ale pokryta jest czarnym, satynowym lakierem. I jest wreszcie seria Pure, w której płyta górna nie jest niczym lakierowana.

Choć zewnętrznym wyróżnikiem jest faktura i kolor, rzecz ma wyjaśnienie techniczne, potwierdzone długimi odsłuchami. Witek mówił o kilku miesiącach, kiedy to wraz z partnerką słuchali platform różniących się jedynie rodzajem, typem, grubością i twardością lakieru górnej płyty! Każda taka zmiana, jak mówi, wprowadza do dźwięku korekty. Obydwoje uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest płyta bez żadnego lakieru i że utwardzanie platformy na której stoi urządzenie pogarsza jej właściwości mechaniczne. Niestety niepowleczone drewno jest podatne na wgniecenia i zabrudzenia.

Ważne jest również wykończenie obudowy, ale ma ono znacznie mniejszy wpływ na dźwięk. Istotne jest to, co ta obudowa skrywa. A umieszczono tam sandwicz złożony z wielu warstw różnych materiałów, w tym takich, które stosowane są w architekturze, a nie były do tej pory wykorzystywane w produktach audio. Ze względu na ich szczególne właściwości platforma powinna być stale obciążona, a przerwy w obciążeniu nie powinny wynosić więcej niż kilkanaście godzin. Dlatego też przychodzi do nas ściśnięta czymś w rodzaju „klem”. Kupujący widzi tylko dwie warstwy – górną i dolną i w szczelinie może podejrzeć element umieszczony tuż pod górną warstwą. O ile góra jest miękka, ze sklejki, o tyle dół jest twardy – to granit. Przymocowane są do niego trzy wykonane ze specjalnie niesymetrycznie toczonej sklejki nóżki.

W testowanej platformie górna płyta jest nielakierowana i polerowana, a obudowa – z płyty MDF – lakierowana na kolor czarny farbą o wysokim połysku. Dostępne są inne rodzaje wykończenia za dodatkową dopłatą. Obudowa może być wykonana z lakierowanej sklejki, lub pokryta jednym z kilkunastu dostępnych fornirów. Jeśli się zdecydujemy na lakier kryjący mamy do wyboru praktycznie dowolny kolor z palety RAL lub NCS oraz dowolną fakturę: wysoki połysk, satynę lub mat. Mamy również do wyboru lakiery perłowe, z brokatem lub nawet o fakturze rdzy. Dzięki niskoseryjnej produkcji dostępna jest ogromna liczba opcji wykończenia podstawy, co umożliwia jej dopasowanie do dowolnego sprzętu audio oraz wnętrza.

Obrys platformy jest kwadratem o boku 460 mm z nieco mniejszą płytą górną o boku 410 mm. Inne rozmiary dostępne są za dopłatą, ale trzeba wziąć pod uwagę, że będą nieco inaczej brzmiały niż wersja podstawowa. Ponieważ Pure stoi na nóżkach, jest dość wysoka – mierzy 140 mm. Waży 23,5 kg i można na niej postawić urządzenie o dowolnej wadze, byle nieprzekraczającej 40 kg.

Platforma WK Audio Pure odsłuchiwana była w systemie referencyjnym „High Fidelity” i stanęła na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition. Porównywane było brzmienie odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition. Było to porównanie A/B/A ze znanymi A i B. W pierwszej części odtwarzacz stał raz na półce Finite Elemente (A), a raz na platformie WK Audio (B). W drugiej części porównałem brzmienie dwóch platform: WK Audio (A) oraz Acoustic Revive RAF-48H (B).

WK AUDIO w „High Fidelity”
  • TEST: WK Audio THE ONE | kabel zasilający AC

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    • Puer natus est, Stile Antico, Harmonia Mundi HMX 2908728, CD (2010/2015)
    • Puer natus est, Stile Antico, Harmonia Mundi USA HMU 807817, SACD/CD (2010)
    • Carol King, Tapestry, Ode Records/Epic/Sony Music Labels SICP-10120, 7” SACD/CD (1971/2017)
    • Iron Maiden, The Book of Souls, Parlophone/Warner Music Japan WPCR-16856/7, 2 x CD (2015)
    • Martin L. Gore, Counterfeit e.p, Mute/Sire 9 25980-2, CD (1989)
    • The Alan Parsons Project, The Turn of a Freindly Card, Arista/Sony Music Entertainment SICP-30798-9, „Anniversary Deluxe Edition”, 2 x Blu-spec CD2 (1980/2015)
    • Tsuyoshi Yamamoto Trio, Misty, Three Blind Mice/First Impression Music FIM SACD 062 SACD/HDCD (1974/2004)

    Japońskie wersje płyt dostępne na

    | PURE na dwóch

    WOJCIECH PACUŁA: Tak w ogóle, to pierwszy raz słyszałeś ten system, prawda?
    WITEK KAMIŃSKI: Tak, nigdy wcześniej go nie słyszałem. Dlatego jest to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, bo usłyszałem bardzo podobną barwę, niemal taką samą jak u mnie. Nie poruszam się oczywiście w kategorii jakości, bo u mnie tak dobrze nie gra, ale akurat barwa, to dla mnie bardzo ważny element, jest bardzo podobna – to naprawdę duże zaskoczenie! Miałem wrażenie, że słyszę swój sprzęt, tyle że grający lepiej. U ciebie i u mnie jest ta sama estetyka dźwięku, tyle że jakość jest inna :)

    Może po prostu dążymy w brzmieniu do tego samego?
    Możliwe. Tym bardziej, że – aż się boję mówić – kiedy przenosiliśmy odtwarzacz usłyszałem te same zmiany, które słyszałem u siebie.

    Jakie to zmiany?
    Najważniejsza to uprzestrzestrzennienie dźwięku i poukładanie całej sceny dźwiękowej. Było to szczególnie dobrze słuchać przy Mahlerze, ale już w pierwszym utworze, przy płycie Peter, Paul and Mary było to doskonale czytelne. Bardzo ładnie poukładały się, można nawet powiedzieć: wyekstrahowały, głosy. Pierwsze wrażenie było takie, że dźwięk zrobił się mniej soczysty. Ale, o ile dobrze to rozumiem, nie była to kwestia „suchości” jako takiej, lecz raczej pokazania wszystkiego z większym dystansem i spokojem, bo w Mahlerze wejście smyków z platformą było dłuższe, gęstsze i bardziej „drgające”. To tak jak by platforma wyczyściła dźwięk, zdjęła z niego lekkie podbarwienie, które w pierwszej chwili odczytujemy jako „upuszczenie soku” z muzyki, a w dłuższym słuchaniu okazuje się ono powrotem do właściwego balansu tonalnego.

    Z pierwszą płytą dźwięki się uporządkowały, ale dopiero z Mahlerem było to słychać natychmiast. Nie chcę niczego krytykować, ale bez platformy było to trochę takie „bezkonturowe” granie, było słychać generalnie to samo, tyle że z platformą było bardziej słychać „gdzie”. Mam też wrażenie, że z Pure poprawił się kontrast dynamiczny. Na przykład wejście smyków na Mahlerze było bardziej brawurowe, mocniejsze.

    I w zasadzie ostatnia rzecz – mam wrażenie, że dźwięk się trochę „podniósł” zarówno w sensie barwy jak i pozycji sceny muzycznej. Wysokie tony w całej prezentacji stały się bardziej obecne, bardziej skupiały moją uwagę niż kiedy platformy nie było. Paradoksalnie zjawisku temu towarzyszyło również wzmocnienie basu, ale raczej niskiego. Na przykład wejście gitary wydawało mi się trochę niższe, a przez to mocniejsze. Przy okazji platforma zdjęła trochę nosowości z wokali, zyskały one bardziej naturalną barwę i stały się bardziej skupione, dało się usłyszeć ich „gardło”. Jakby platforma spowodowała, że podobnie jak zwiększył się kontrast dynamiczny, zwiększył się też kontrast tonalny.

    | PURE i ja

    Przygotowana przez Witka platforma ma wyraźny dźwięk własny, nie ma co do tego wątpliwości. Modeluje więc brzmienie postawionych na niej komponentów. W jej przypadku jest to jednak działanie, które nie wpływa w jakiś szczególny sposób na samą strukturę dźwięku. Chodzi o to, że nie przesłania sobą samą urządzenia, znikając w pewnej mierze za poprawionym, ale wciąż charakterystycznym dla postawionego na niej odtwarzacza (przedwzmacniacza, wzmacniacza itp.), przekazem.

    Zachodzące zmiany można podzielić na kilka zbiorów. W pierwszym mówimy o znaczącej zmianie budowy sceny dźwiękowej. W drugim o korekcie pasma przenoszenia. I w reszcie w trzecim, początkowo najsłabiej uchwytnym, a ostatecznie najważniejszym, o zmianie rozdzielczości, a co za tym idzie różnicowania.

    Po postawieniu na Pure odtwarzacza Ayona pierwszy plan został cofnięty – niewiele, ale jednak – a tył sceny poszedł dość daleko w tył. Jednym słowem – głębokość sceny znacząco wzrosła. Z jednej strony tak ukształtowany dźwięk był mniej namacalny niż bez platformy. Ponieważ instrumenty i wokale umieszczone przez realizatorów w pierwszym planie nie były już tak „oczywiste”, jak wcześniej może się wydawać, że czegoś brakuje.

    Tyle że ta „oczywista oczywistość”, czyli dźwięk bez platformy okazuje się flirtować z nachalnością. Bez bezpośredniego porównania to wrażenie znika, wszystko jest w najlepszym porządku. Wystarczy jednak porównanie kilkuminutowego fragmentu dowolnej płyty, aby się przekonać, że jest w tej bezpośredniości odtwarzacza stojącego bezpośrednio na stoliku Finite Elemente coś z „prostactwa”. Przesadzam, to oczywiste, ale kiedy zna się swój system, kiedy się go lubi, nawet najmniejsze zmiany urastają do rangi fundamentalnych – jak w tym przypadku.

    Tak więc z platformą dźwięk jest nieco cofnięty, ale wciąż namacalny. Ma też wyraźniej ukazywane relacje przestrzenne, ponieważ dźwięki są rozłożone na większej przestrzeni (w tył). Instrumenty zyskują tym samym na „obecności”, co jest paradoksem, bo przecież mówiliśmy, że są nieco mniej namacalne, prawda? Ale tak już jest – poprawa rozdzielczości i różnicowania prowadzą do tego, że nie musimy się już tak wysilać, nawet jeśli robimy to nieświadomie, żeby sobie wyobrazić, że gra taki, a nie inny instrument.

    Dokładnie taki sam zabieg modyfikujący uzyskamy w odniesieniu do barwy. Góra pasma wydaje mi się bardzo podobna w obydwu przypadkach. Znaczącej zmianie ulega natomiast niższy środek i bas. Pierwsze wrażenie, po przestawieniu odtwarzacza na platformę, jest takie, że bas jest krótszy, a środek pasma wyżej niż wcześniej. I rzeczywiście – takie wrażenie odniosłem i ja. W rzeczywistości jest trochę inaczej. Przede wszystkim bas z platformą schodzi niżej i jest lepiej różnicowany, tj. bardziej melodyjny i ładniej definiowany.

    Z kolei niski środek jest mniej dociążony, co w tym przypadku, przy wielu płytach, daje wrażenie mniejszej nosowości. Niczego mi pod tym względem w moim systemie nie brakuje, nie uważam, aby był nosowy sam z siebie. Wystarczy jednak tego typu porównanie, aby pokazać, że można to zrobić inaczej, może nawet lepiej. Definicja takiego dźwięku jest klarowniejsza, a mimo to całość wydaje się bardziej miękka i aksamitna.

    Wszystko to i tak sprowadza się do kategorii numer trzy, czyli rozdzielczości. Jak mi się wydaje, platforma Pure uspokaja w dźwięku coś, co bez niej rozmywa sygnał. Nie chodzi o detaliczność, ta akurat wydaje się większa bez platformy, a o gęstość przekazu i jego wielowymiarowość. Z Pure dostajemy bardziej poważny, głębszy dźwięk – chodzi nie tyle o głębokość sceny, co samego dźwięku. Bas schodzi z nią niżej, bo z jednej strony nie jest już rozmywany niską średnicą, a z drugiej ma cichsze „tło”, przez co jest wyraźniejszy.

    Pneumatyczna platforma Acoustic Revive idzie w tym dalej i w innym kierunku. Obniża dźwięk, i to znacznie, przesuwając to, co wcześniej, na stoliku Finite Elemente, mogło być kojarzone z nosowością, na średni bas i tym samym go pogłębia. Daje też znacznie większą przestrzeń, także na boki, czego akurat Pure nie zmieniała. Wysoka góra jest z RAF-48H gładsza, ciemniejsza, ale wcale nie mniej rozdzielcza. Z kolei polska platforma pokazuje lepszą definicję dźwięków, co może być atutem. Obydwie platformy znacząco poprawiają rozdzielczość, dzięki czemu porównanie wersji SACD i CD płyty Stille Antico Puer natus est było całkiem łatwe. Bez platform dźwięk wydaje się bardziej „zbity” w kierunku słuchacza, a przez to mniej plastyczny i w rezultacie mniej naturalny.

    Podsumowanie

    Platforma Pure zmienia dźwięk w dobrym kierunku. Nie robi tego w tak spektakularny sposób, jak platformy odsprzęgane powietrzem lub sprężynami, bo jest w swoim działaniu bardziej powściągliwa. Ale znacznie lepsze różnicowanie, znakomita poprawa głębokości i plastyki sceny dźwiękowej, jak i oczyszczenie niskiego środka z naleciałości powodują, że dźwięk systemu, nawet bardzo drogiego, jest z nią lepszy, bardziej naturalny niż bez niej. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że kosztuje ona naprawdę niewiele, jest bardzo ładnie wykonana, trudno będzie usprawiedliwić kogoś, kto nie da jej szansy i jej nie posłucha. RED Fingerprint za dźwięk, wykonanie i cenę.


    Dystrybucja w Polsce

    WK Audio

    Plichtów 48
    92-701 Plichtów | POLSKA

    wkaudio.com

    KRZYSZTOF DUDA
    Gregorian • Instrumental Tracks

    Nośnik: Master Gold CD-R

    Nieczęsto zdarza się, abyśmy recenzowali płytę, która jeszcze nie została wydana. Jeśli już to zwykle chodzi o wydawnictwo, które już, za parę dni najdzie się w sprzedaży, a recenzja ma być swego rodzaju „apetizerem”. Tym razem jest inaczej. Chcielibyśmy przedstawić państwu płytę, której jeszcze nie ma i nie wiadomo, kiedy się ukaże, ponieważ nie ma nawet wydawcy. Krzysztof Duda przysłał mi ją na wpół prywatnie, chcąc poznać moją opinie. Po jej przesłuchaniu pomyślałem jednak, że warto się podzielić kilkoma uwagami, bo to bardzo dobry materiał, jakże charakterystyczny dla Krzyśka. Być może znajdziemy w ten sposób dobrego wydawcę.

    Płyta przyszła w plastikowym pudełku z grafiką wykonaną przez autora muzyki i z jego prywatnymi oznaczeniami katalogowymi: KD-002 2018. Materiał został wypalony na płycie Master Gold CD-R mam-a audio.

    KRZYSZTOF DUDA

    Płyta została nagrana między listopadem ubiegłego roku a marcem bieżącego roku. Zaczynem jej powstania był... Mellotron 4000D, który sobie kupiłem. To jego dźwięki i barwy zainspirowały mnie do nagrania tego materiału. Pomyślałem sobie, że warto by wybrać kilka utworów z mojego tryptyku Gregorian i przedstawić je w formie instrumentalnej, wykorzystując do tego m.in. Mellotron. Chociaż ów tryptyk (3 CD: Angels, Miserere i ITE) ukazał się dosyć dawno, udało mi się zachować wszystkie ścieżki i sample, trzeba było tylko trochę przearanżować niektóre frazy i zastąpić partie  wokalne instrumentami. Mellotron sprawdził się w tej roli znakomicie.

    Dziewięć kompozycji słucha się jakby tworzyły jedną całość, chociaż nie taki był zamiar. Ostatnia, dziesięciominutowa el-fantazja chorałowa na temat Jesu dulcis memoriae jest jakby zwieńczeniem całego dzieła. Całość ścieżek i sampli składałem w DAW Cubase, przy miksie wykorzystując kilka procesorów t.c. electronic i Lexicon. Materiał został zarejestrowany jako master na magnetofonie analogowym Schlumberger Digitec F500 przy prędkości 38 cm/s, po czym przez konwerter Apogee Rosetta AD przepisany do komputera.

    Dla mnie to bardzo znacząca w mojej el-twórczości.

    ODSŁUCH

    Słuchając tej płyty przenosimy się do lat 80. XX wieku. Sprawia to przede wszystkim charakterystyczny dźwięk Mellotronu, ważna jest jednak również osoba Krzyśka, którego nazwisko można by wymiennie używać z nazwą „el-muzyka”. Chodzi o brzmienie zanurzone w analogowych barwach, w charakterystycznym dla tego okresu „bicie”. Choć płyta nosi tytuł Gregorian, to nie jest smutna. Powiedziałbym wręcz, że jest bardzo dynamiczna, mocna i progresywna. Progresywna w tym sensie, że wychylona w jasną przyszłość. Wszystko to sprawia, że słucha się jej doskonale. Ci, którzy na takiej muzyce się wychowali docenią jej spójność i gęstość, a młodsi, przyzwyczajeni do odniesień retro, dostaną do ręki coś, co nie jest udawane, a szlachetne.

    Temu odbiorowi pomaga bardzo dobry dźwięk. Chociaż materiał powstał w środowisku cyfrowym, to prosty zabieg polegający na zgraniu miksu na taśmę analogową spowodował, że to bardzo „przyjazne” brzmienie, bardzo organiczne. Nieco miękkie, nasycone, nie ma może ultymatywnej rozdzielczości, ale czaruje plastyką, barwami i „płynną” strukturą w której dźwięk żyje i nas zaskakuje. Polecam!

    Jakość dźwięku: 8/10

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2018



    1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST|
    2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS|
    5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710
    6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M Million |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Cellio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|