pl | en

Gramofon

 

TALK Electronics
Edwards Audio Series
TT2SE

Producent: TALK ELECTRONICS Ltd
Cena (w czasie testu): 3999 zł (wraz z wkładką)

Kontakt: Unit 2 Stroude Farm | Stroude Road
Virginia Water | Surrey | GU25 4BY | UK

talkelectronics.com

MADE IN ENGLAND

Do testu dostarczyła firma: BEST-AUDIO


firmie Edwards Audio, sub-marce TALK Electronics, pisaliśmy przy okazji testu jej najtańszego gramofonu Apprentice TT Lite Mk2 (w tym samym teście przyglądnęliśmy się przedwzmacniaczowi Edwards Audio Apprentice MM). Wiadomo więc, że gramofony produkowane są przez firmę Rega w systemie OEM. Modyfikacje polegają na innym wykonaniu podstawy, przesunięciu silnika napędzającego talerz, wymianie talerza, poprawie ramienia, a w droższych modelach także umożliwieniu dobrania własnego kabla połączeniowego (z czego tym razem skorzystamy przyglądając się przy okazji interkonektowi Supra Phono-CS).

Przypomnijmy, że ramiona Regi są okablowane na „stałe”, tj. z gramofonu wychodzą interkonekty połączone bez przerw z pinami wkładki. Brak punktów lutu jest sporą zaletą. Przy okazji skazani jednak jesteśmy na firmowe kable, w przypadku Regi kable Klotz. To dobre, używane w studiach i na estradzie profesjonalne interkonekty, nie ma jednak co ukrywać, że to zaledwie podstawowa półka jakościowa. W TT2SE kabel jest odłączany.

TT2SE

TT2SE jest następcą TT2 i jest gramofonem nieodsprzęganym, lekkim i w hierarchii firmowej sytuuje się na drugim miejscu od góry. Jego podstawa to po prostu płyta MDF o grubości 25 mm, lakierowana na wysoki połysk – w teście miała kolor czarny, ale można zamówić także kolory czerwony lub biały. Od spodu do podstawy przykręcono silnik napędowy wraz z elektroniką. Na zewnątrz wychodzimy więc kablem sieciowym 240 V/50 Hz (z płaską wtyczką). Na aluminiowy subtalerz nałożony jest talerz z mlecznego akrylu. Całość stoi na trzech gumowych nóżkach.

Ramię ma zawieszenia kardanowe, tj. z dwoma punktami podparcia – poziomym i pionowym. TALK nazywa go TT202, ale wiadomo przecież, że jest to ramię Regi RB202, produkowane w systemie OEM. Wersja zastosowana w TT2SE jest jednak znacząco zmodyfikowana – zamiast plastikowej rurki na końcu i okrągłej przeciwwagi zastosowano mosiężne, złocone elementy – gruby trzpień i wiszący na nim walec. Punkt ciężkości tej przeciwwagi jest dość nisko, co jest zaletą.

Jak mówiłem, interkonekt podłącza się osobno. W komplecie dostajemy dwa, osobne kabelki, każdy o impedancji 75 Ω, a więc używane do transmisji cyfrowej. To nie jest przypadek – japońskie firmy, np. Oyaide i Acrolink, również stosują w interkonektach analogowych kable cyfrowe 75 Ω, a to ze względu na ich znacznie lepsze ekranowanie. Przy przesyle tak małych sygnałów, jak z wkładki gramofonowej jest to bardzo ważne.

Testowany gramofon jest ulepszoną wersją wcześniejszej konstrukcji TT2, ale i on może być ulepszony. Przede wszystkim przez dodanie zewnętrznego kontrolera prędkości obrotowej SP1. Ułatwimy sobie w ten sposób życie, ponieważ zmiana prędkości nie będzie już wymagała przełożenia paska napędowego, ale też poprawimy jakość dźwięku. Dodatkową pomocą może być ISO1 – filtr sieciowy, który dodatkowo oczyści napięcie zasilające.

SETUP

Gramofon Edwards Audio jest gotowy do grania (niemal) od razu po wyjęciu z pudełka. Firma oferuje go wraz z wkładką Edwards Audio Zephyr C200 (modyfikowana wersja wkładki Audio-Technika) lub Goldring 2100. Wkładka jest ustawiona i wykalibrowana. Do nas należy jedynie nałożenie paska napędowego na oś silnika i subtalerz oraz ustawienie nacisku igły. Precyzyjne ustalenie wagi sprawia nieco problemów, ale da się to opanować. Po maksimum 20 minutach od otwarcia pudełka z głośników popłynie muzyka. Dodajmy, że silnik użyty w tym gramofonie ma małą moc, dlatego należy używać szczoteczki czyszczącej płyty z wyczuciem, inaczej talerz się zatrzyma.

Złożenie gramofonu jest naprawdę proste. Skomplikowałem je nieco, zamawiając do testu wersję bez wkładki, ponieważ chciałem posłuchać go z moimi wkładkami, przede wszystkim Denon DL-103, z którą słuchałem wszystkich gramofonów, począwszy od 2004 roku. W teście użyłem przedwzmacniacza gramofonowego RCM Audio Sensor Prelude IC, a także transformatora dopasowującego Miyajima Laboratory ETR-Stereo. Jak wspomniałem, w części odsłuchów interkonekt dostarczany z gramofonem został zastąpiony kablem Supra Phono-CS.

Edwards Audio w „High Fidelity”
  • Edwards Audio APPRENTICE TT Lite Mk2 - gramofon
  • Edwards Audio APPRENTICE MM - przedwzmacniacz gramofonowy

  • Płyty użyte w odsłuchu (wybór)

    • Al Di Meola, John McLaughlin, Paco DeLucia, Friday Night in San Francisco, Philips/Hi-Q Records | Pro-Ject Audio Systems 6302137, 180 g LP (1981/?)
    • Chet Baker Quartet, Chet Baker Quartet feat. Dick Twardick, Barclay Disques/Sam Records, „Limited Edition”, 180 g LP (1955/2011)
    • Depeche Mode, Personal Jesus 2011, Mute Records Ltd 12BONG43, 33 1/3 rpm maxi-single (2011)
    • Kitty, Daisy & Lewis, Kitty, Daisy & Lewis, Sunday Best SBEST25, 180 g LP (2008)
    • Kraftwerk, Autobahn, Philips 6305 231, LP (1974)
    • Paul Desmond, Take Ten, RCA Victor/Speakers Corner Records LSP-2569, 180 g LP (1963/2005)
    • Tsuyoshi Yamamoto Trio, Misty, Three Blind Mice/Cisco Music TBM-30-45, „Twenty-Fifth Anniversary Limited Edition | No. 0080/1000”, 45 RPM, 2 x 180 g LP (1974/2004)
    • Yuri Tashiro Piano Trio, Aiji Arai & The Beat Sounds, Digital Explosion, EastWorld EWJ-80181, „Soundphile Series (Digital Recording)”, LP (1980)

    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Mogłem się tego właściwie spodziewać: odsłuch TT2SE był niezwykle przyjemnym doświadczeniem. Ta „nieuchronność” zapowiedziana była wcześniej przez najtańszy w serii model Apprentiece TT Lite Mk2, którego brzmienie ukształtowano tak, aby wyciągnąć z płyt maksimum przyjemności, zminimalizować związane z nimi problemy, poświęcając jak najmniej z ogólnie rozumianej „wierności”. Ale przecież założenia to jedno, a rzeczywistość drugie, zdarzyć mogło się więc wszystko.

    TALK Electronics w serii Edwards Audio wypracował jednak – jeśli przykład trzech urządzeń jest jakimś wyznacznikiem – własną strategię. Wypracował przekaz, którego się trzyma i który, co ważniejsze, potrafi utrzymać. To strategia „przede wszystkim nie szkodzić”. Czyli: dostarczyć bogate barwy, zrównoważony balans tonalny, ale z naciskiem na gęsty środek pasma z nieco wycofaną górą, a również zapewnić dynamikę, która sprawia, że lepiej nagrane krążki zadziwiają uderzeniem stopy perkusji, werbli, basu itp.

    Ten suchy opis skrywa dźwięk kipiący emocjami, który sprawia, że chcemy słuchać płyt bez względu na to, jak zostały wytłoczone, jak zostały nagrane, czy zremasterowane. Analogowe krążki AAA o niskim numerze, 45 rpm i w ogóle, z ultraaudiofilskich wytwórni, cyfrowe DDA z masowej (w dzisiejszym rozumieniu) tłoczni i wszystkie pośrednie stany – wszystko to zostanie pokazane z pazurem, z gęstymi bryłami, a przede wszystkim z niesamowitą wiernością względem ducha nagrania. Wraz z pewnego rodzaju uśrednieniem – ostatecznie jeśli wszystko brzmi dobrze, to jest to uśrednienie – różnicowanie jest doskonałe. Mówimy tu o różnicowaniu w „duchu” a nie w „literze”. Zmieniając płyty nie mamy wątpliwości, jak został dany krążek nagrany, różnice są jak na dłoni, to oczywiste. Gramofon oszczędza nam jednak kuchni realizacyjnej i produkcyjnej, skupiając się na tym, jak łączy się ona z muzyką.

    Już podaję przykład. Płyta rodzeństwa Kitty, Daisy & Lewis nagrana została na zapleczu ich firmy, na vintage’owych urządzeniach, a z zarejestrowanej na wiekowych magnetofonach stereo taśmy od razu nacięto lakier. Dostajemy dźwięk wybitnie namacalny i dynamiczny, ale z charakterystycznymi zniekształceniami, wynikającymi przede wszystkim z zastosowanych mikrofonów. Przyjmujemy to z dobrodziejstwem inwentarza rozumiejąc, że cały cymes jest właśnie w przyjętej estetyce. Gramofon Edwards Audio pokazuje te zabiegi, nie maskuje przesterów, nie uśredniając brył, pokazując je wyraźne i po prostu w bardzo duży sposób, fantastycznie oddając przy tym dynamikę nagrań, które oddychają, pulsują, żyją.

    Ale też nie jest to gramofon obojętny, dokłada coś od siebie. W tym przypadku dopalił środek pasma, a także podkręcił przełom wyższego i średniego basu. Niski zakres był naprawdę mocny, nigdy go nie brakowało, ale trzeba wiedzieć, że będzie go sporo i przez mocniejszą część o której mówię może się wydać nie do końca kontrolowany. To nie jest cała prawda, bo przekaz jako całość jest doskonale zebrany w sobie, czujny. Ale też wrażenie pozostaje, wzmocnione płytami, na których mamy naprawdę niskie zejścia, wymagające wzmożonej czujności. Tam TT2SE nie do końca „ogarnia” temat, wzmacniając wybrzmienie basu, stopy perkusji, fortepianu.

    Ale nie przeszkadzało mi to. Cały czas pamiętałem o cenie gramofonu, nawet jeśli miałem na uwadze, że wyposażyłem go we wkładkę Denona, podnoszącą cenę o jakieś 1200 zł. Nawet w takim zestawieniu to cena okazyjna. Dźwięk, jaki dostaniemy będzie jędrny, z mocnym pierwszym planem i gęstymi kolejnymi.

    Każda z płyt pokaże coś innego, bo jeśli to będzie dobre tłoczenie, to atak będzie dźwięczny i aksamitny; jeśli gorsze, z plików cyfrowych, to będzie płytsze. Ale nawet wówczas nie usłyszymy przejaskrawionej góry.

    Jeślibym miał zwrócić państwa uwagę na rzeczy poświęcone w imię dużej skali dźwięku, mocnej barwy i wysokiej dynamiki, byłyby to ograniczona selektywność i nie do końca zwarty niski bas. Jak na tego typu konstrukcję, tj. lekką i nieodsprzęganą, ten ostatni schodzi naprawdę nisko i jest po prostu dobry. Ale też atak, zwartość, sprężystość elektrycznego basu, instrumentów elektronicznych itp. będą wycofane, nie do końca oczywiste. Także wysoka góra jest modyfikowana i idzie w kierunku słodkiego, gęstego grania bez rozdzielczości, jaką dostajemy w niższych zakresach pasma.

    Podsumowanie

    Efekt: ciepłe, dynamiczne granie z mocnym pierwszym planem i gęstą średnicą. Trzaski są ciche, podobnie jak szum przesuwu. Gramofon pracuje bardzo cicho, co dobrze świadczy o zastosowanym silniku i łożysku głównym. TT2SE możemy rozbudować o kolejne elementy, co dodatkowo podnosi jego wartość. Proszę posłuchać, przynajmniej będziecie państwo wiedzieli, co tracicie wydając pieniądze gdzie indziej: wyróżnienie RED Fingerprint.

    TT2SE to gramofon, będącej własnością TALK Electronics, marki Edwards Audio. Na materiałach firmowych i instrukcji obsługi wyraźnie wskazano na taką właśnie zależność, co uwidoczniliśmy w tabelce rozpoczynającej test.

    Jest to gramofon lekki, nieodsprzęgany, produkowany w systemie OEM, z poprawkami i zmianami przygotowanymi przez Edwards Audio, przez inną brytyjską firmę – Rega Research. Dlatego też obok logotypu Edwardsa znajdujemy zwykle również logotyp swego rodzaju stowarzyszenia „Still Made in Britain”. Kontra do „Made in China” jest jednoznaczna.

    TT2SE ma dość prostą konstrukcję, ale z wyrafinowanymi detalami. Podstawę wykonano z 25 mm płyty MDF odpornej na wilgoć, pokrytej lakierem o wysokim połysku. Synchroniczny silnik AC marki Allied Motion został zamontowany na sztywno do obudowy, a jego oś znalazła się bardzo blisko osi łożyska talerza. To patent Regi, tutaj nieco zmodyfikowany – w TT2SE oś jest przesunięta nieco bardziej w lewą stronę. Od spodu wraz z silnikiem zamontowano sterującą nim elektronikę. Jest ona ręcznie ustawiana dla każdego silnika po to, aby ten jak najmniej drgał.

    Moment obrotowy przenoszony jest na aluminiowy subtalerz za pomocą bezszwowego, krótkiego paska (to dlatego silnik jest tak blisko). Ma on niebieski kolor i jest czymś w rodzaju „apgrejdu” w stosunku do zwykłego, czarnego paska; nosi adekwatną nazwę Little Belter. Aluminiowy subtalerz połączony jest ze stalową osią łożyska. Oś pracuje w mosiężnym łożu i opiera się na ceramicznej kulce o średnicy fi 5 mm. Na subtalerz nakładamy 18 mm talerz główny z mlecznego akrylu. Jest on wykonywany specjalnie dla Edwards Audio i nie ma na nim maty.

    Gramofon stoi na trzech gumowych nóżkach. Wychodzi z niego, zamontowany na stałe, kabel zasilający (240 V/50 Hz), a przy drugiej krawędzi bocznej widać dwa, ładne gniazda RCA oraz zacisk uziemienia. W klasycznych ramionach Regi kabel montowany jest na stałe i nie ma osobnego kabla uziemiającego.
    W TT2SE zamontowano ramię TA202, zmodyfikowaną wersję modelu EA202. W obydwu przypadkach punktem wyjścia było ramię Rega RB202 z zawieszeniem kardanowym i długości efektywnej 237 mm (9”) i overhangiem równym 15 mm.

    Wersja Edwards Audio ma wykonywany na maszynach CNC trzpień po którym przesuwa się przeciwwaga o kształcie walca z wyciętym otworem. Od góry zamontowano w nim szeroką, dokręcaną do owego trzpienia, nakrętkę. Obydwa elementy wykonane są ze złoconego mosiądzu.

    Gramofon soi na trzech, prostych, gumowych nóżkach. Ważne więc, aby zapewnić mu solidna podstawę i aby stał niezbyt blisko kolumn.


    MIKROTEST

    Supra PHONO-CS
    Cena (w czasie testu): 530 zł/1 m

    Szwedzka firma Supra ma w moim sercu miejsce przeznaczone dla producentów uczciwych, rzetelnych, znających swoje mocne i słabe strony, a nade wszystkich takich, które nie drenują kieszeni melomanów. Plusem dodatnim, że tak powiem, są własne pomysły, które odróżniają dany produkt od konkurencji. Supra ma to wszystko. Od lat proponuje też konkretny dźwięk, wynikający z zastosowanych technologii.

    Nowy kabel gramofonowy Phono-CS został wykonany przez Suprę samodzielnie i zgodnie z tymi regułami. To jeden z producentów mających kontrolę nad produktem od początku do końca, stąd na pudełkach znajdziemy napis Made in Sweden. Phono-CS ma budowę koncentryczną, z gęstym ekranem i wiązką drucików z miedzi 5N pokrytych cyną – 19 szt. na każdy bieg o łącznej średnicy Ø 0,24 mm2. Przekrój każdego z drucików wynosi Ø 0,127 mm2. Dielektryk to polietylen (PE), a ekran wykonano z pokrytej aluminium folii PET. Docelowo kable zakończone będą solidnymi wtykami RCA-CS; do testu dostaliśmy pierwszą partię, jeszcze ze zwykłymi wtykami RCA-6.

    Kable Supry zastąpiły firmowe, bardzo solidne, kable dołączane do gramofonu Edwards Audio TT2SE. I, trzeba to powiedzieć, był to dobry ruch. Okazało się, że podkreślenie wyższego basu i przygaszenie góry były po części wprowadzane przez firmowe kable.

    Nowy interkonekt Supry otworzył dźwięk i wydobył bryły instrumentów. Jego dźwięk można scharakteryzować jako trochę ciepły, ale też bardzo namacalny, w czym różni się do poprzedniej wersji. Chociaż to firma znana z gładkiego dźwięku, to jednocześnie wiadome, że to był dźwięk raczej ciepły i nie do końca otwarty. Tym razem miałem inne odczucia, bo choć pozostała gładkość i bogactwo, to było ono teraz również przeniesione wyżej w paśmie, otwierając górę. To wciąż był jednak bardzo zrównoważony, przyjemny przekaz, który bardzo ładnie wpasował się w estetykę gramofonu Edwards Audio.


    Dystrybucja w Polsce:

    BEST – AUDIO


    ul. Traugutta 25
    90-113 Łódź | Polska

    www.bestaudio.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    - Pasywny filtr Verictum X BLOCK

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
    Odtwarzacz plików: Lumin D1
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono