Stolik antywibracyjny
Rogoz Audio
Producent: ROGOZ AUDIO |
apewne nie pierwszy i nie ostatni raz przeczytacie Państwo podobny wstęp do testu tego typu produktu. Uważam jednakże, że po prostu warto pewne rzeczy powtarzać. Ci, którzy doskonale już o tym wiedzą pominą tę część niczego nie tracąc, ale być może znajdzie się choć kilka osób, które przekonam. Właśnie dla nich warto powtórzyć po raz kolejny, że elementy antywibracyjne w systemie audio są ważne. Nie zamierzam wnikać w to, jak ważne, czyli kwantyfikować ich wkładu w ostateczne brzmienie systemu. Ten wkład będzie różny w różnych systemach. Są komponenty takie jak choćby gramofony, odtwarzacze CD, czy urządzenia lampowe, które są bardziej wrażliwe na wibracje, a są i takie, których wrażliwość jest niższa, czasem nawet bardzo niska. Z pewnością można powiedzieć natomiast, że inne komponenty – elektronika i kolumny - stoją w tej hierarchii procentowego udziału w końcowy efekt, czyli brzmienie, wyżej. Powiem nawet jeszcze więcej – w moim przekonaniu elementy takie jak stoliki, platformy, nóżki, podstawki są, wraz z kablami, ostatnimi elementami układanki (choć bez jakichkolwiek kabli trudno jest system audio uruchomić). Budowa systemu audio jest bowiem, w większości przypadków, właśnie układanką. Istnieją rozwiązania proste – kompletne systemy oferowane przez jedną markę – kupujemy, stawiamy na półce/komodzie/stoliku/podłodze, włączamy i gra. Czy są to rozwiązania optymalne? – To również pozostawiam indywidualnej ocenie. W moim przekonaniu mogą być w przypadku rozwiązań budżetowych, czyli zwykle typu all-in-one. Jeśli jednak na system audio chcemy wydać nieco więcej i znaleźć taki, który w ramach danego budżetu zaoferuje brzmienie wysokiej klasy i o odpowiadającym nam charakterze, to zaczyna się zabawa w składanie pasujących do siebie elementów. Nie bez przyczyny jednym z potocznie używanych określeń urządzeń audio jest słowo „klocek”. Szukając więc najlepszych - powtórzę jeszcze raz: dla danego użytkownika! - rozwiązań większość sięga po produkty pochodzące od różnych producentów. Tworząc system należy zacząć od wyboru preferowanej elektroniki i kolumn, niekoniecznie w tej kolejności, potem połączyć je kablami, co obejmuje i zasilanie, a dopiero na końcu zdecydować na czym to wszystko postawić, czy też jak „dopieścić” brzmienie systemu. W tym miejscu na scenę wkracza całkiem spora oferta producentów z całego świata i, co ważne, pokaźna rodzima produkcja. Podkreślam na każdym kroku, że branża audio ma się w Polsce całkiem nieźle, przynajmniej jeśli chodzi o rosnącą od lat wielkość i jakość oferty. Część z Państwa (ta nieco starsza) pamięta pewnie czasy, gdy wtajemniczeni posiadali stoliki pana Sroki, ci bardziej awangardowi StandArtu, a większość najbardziej „ludzko” wyceniającej swoje produkty, firmy Ostoja, czy VAP. Nieco później na rynku pojawiła się oferująca produkty na prawdziwie światowym poziomie, pod każdym względem – dizajnu, wykonania i... cen, marka JTL. Po kilku latach działalności firma co prawda zniknęła z rynku, ale na szczęście jakiś czas temu powróciła znowu oferując klasowe produkty. Tyle, że dziś (acz bynajmniej nie od dziś) producentów mebli i akcesoriów audio jest już w Polsce sporo więcej – wśród najbardziej znanych marek trzeba wymienić choćby Rogoz Audio, Franc Audio Accessories, czy AudioPhilar, by wymienić tylko kilka. Jest więc w czym wybierać. W przeciwieństwie do elektroniki, kolumn, czy nawet kabli, elementy antywibracyjne, a przynajmniej stoliki, z racji ich specyfiki trudno jest testować i porównywać. Tzn. w przypadku platform, a tym bardziej nóżek, jest to wykonalne i wręcz rekomendowane. Gdy jednak przychodzi do stolika pod sprzęt wybór w praktyce sprowadza się raczej do poszukiwań produktów mieszczących się w danym budżecie, preferowanego dizajnu, jakości wykonania, no i ergonomii, czy dostosowania do konkretnych potrzeb danego użytkownika. Rogoz Audio Jedną z kilku polskich firm odnoszących sukcesy na rynku od dłuższego czasu jest wspomniane już przedsiębiorstwo pana Janusza Rogoża. Miałem do czynienia z jego produktami wiele razy testując stoliki, platformy i nóżki antywibracyjne, a nawet ustroje akustyczne. Recenzowanie kolejnych produktów tej marki na przestrzeni lat dało mi okazję do obserwacji tego, jak zmieniała i rozwijała się oferta. Jak ze stosunkowo niewielkiej, lokalnej firmy, Rogoz Audio przekształciło się w producenta posiadającego dystrybutorów w wielu krajach na świecie. Firma przeszła drogę podobną do tej, którą podążało wiele znanych, światowych marek – dopracowując szczegóły dizajnu, jakość wykonania, tworząc nowe rozwiązania i pracując nad dostosowaniem oferty do faktycznych potrzeb klientów. Od początku (a przynajmniej od moich pierwszych kontaktów) firma prezentowała profesjonalne i techniczne podejście do tematu. Przez „techniczne” rozumiem zarówno tak prostą (wydawałoby się) kwestię jak rysunki techniczne, wymiarowanie, jak i kwestię znajomości materiałów, z których firma korzysta. Nic nie jest tu przypadkiem, a opisy zastosowanych materiałów nie mają robić wrażenia na laikach, ale raczej osobom znającym się na rzeczy powiedzieć, że i konstruktorzy Rogoz Audio wiedzą co robią. Do tego dochodzi jedna z przewag niejednego naszego krajowego producenta, choć w przypadku Rogoz Audio korzystać z niej mogą nie tylko Polacy, o której wspominam przy każdej okazji bo stanowi ona naprawdę dużą przewagę na produktami mniej czy bardziej masowymi z zagranicy – mowa o tzw. „kastomizacji” produktu. I nie jest to, jak w wypadku wielu zagranicznych producentów, jedynie kwestia dobrania kolorystyki, czy jednego z kilku dostępnych wymiarów. Przeglądając katalog produktów śląskiej firmy nie sposób nie zauważyć, że właściwie każdy model stolika może być dostosowany do indywidualnych wymogów klienta. Na stronie internetowej jeszcze przed prezentacją aktualnych modeli można przeczytać: DOPASUJ WYMIARY I WYKOŃCZENIA I dalej: Na życzenie Klienta możliwa jest modyfikacja każdego modelu - zmiana wymiarów i koloru. Innymi słowy zakup stolika Rogoz Audio to nie kwestia prostego wyboru – tylko konkretnego modelu i kliknięcia „kup”, czy wskazania w sklepie - „proszę ten zapakować”. Wiem, bo sam przerabiałem to już dwukrotnie, kupując pierwszy, a później także i drugi stolik tej marki. Zamówienie stolika to całkiem czasochłonny proces – model, kolor blatów i stelażu, wymiary blatów, odległości między półkami, kwestia wyboru ilości nóg – im więcej rzeczy zostanie doprecyzowane, tym lepsze dopasowanie kupowanego produktu do konkretnych potrzeb. Co więcej, klient może liczyć na praktyczne podpowiedzi, o ile ich potrzebuje – pamiętam, że pan Janusz zwracał mi uwagę na pewne aspekty praktyczne i było to zdecydowanie pomocne w uzyskaniu pożądanego efektu końcowego, czyli stolika nie tylko ładnie wyglądającego, spełniającego swoją podstawową, antywibracyjną funkcję, ale ergonomicznego, co w przypadku recenzenta jest jeszcze ważniejsze, niż w „normalnym” systemie użytkownika. Może się wydawać, że to zabawa nie warta zachodu, że lepiej wejść do sklepu, wybrać ładny produkt i poprosić o dostawę do domu. Ale przecież korzystając z tak skonstruowanej oferty, jak w przypadku Rogoz Audio, dostajemy produkt, który doskonale wpasuje się wizualnie w nasz pokój i na którym, o ile temat odpowiednio przemyślimy przed zamówieniem, bez problemu, wygodnie ustawimy nasz wychuchany system i na dodatek będziemy mieli do niego łatwy dostęp. Większość producentów mebli audio oferuje kastomizację swoich produktów, ale jej zakres w wydaniu Rogoz Audio jest wyjątkowy. 5SMX12/BBS Tym razem trafił do mnie stolik, oznaczony symbolem 5SMX12/BBS, który łączy dwie ważne cechy. Po pierwsze korzysta z opatentowanego rozwiązania o nazwie BBS (Balancing Board System). Jak pisze producent: Układ składa się ze stożka, wykonanego z wysokowęglowego stopu stali, zaopatrzonego w gwint pozwalający regulować wysokość, na który nakładane są dwa elementy - każdy z wewnętrznym łożem. Element pośredniczący (środkowy) wykonany jest z włókna węglowego i podpiera kolejną część - wpuszczone w blat łoże stalowe. Punktowy kontakt między stalowym stożkiem a węglowym elementem pośredniczącym nie pozwala na przesuwanie się tych dwóch elementów w stosunku do własnej osi ale dopuszcza ruch wahadłowy. Natomiast kontakt między elementem pośredniczącym a łożem umocowanym w blacie dopuszcza ograniczony ruch toczenia oraz ruch ślizgowy. Połączono zatem zalety punktowego podparcia na stożkach (po zminimalizowaniu powierzchni styku energia kinetyczna zamienia się w energię termiczną - entropia) z efektami tłumienia drgań w skutek tarcia ślizgowego i oporu toczenia. Po drugie testowany model jest stolikiem modułowym. To pierwsze rozwiązanie stosowane jest przez Rogoz Audio od jakiegoś czasu nie tylko w stolikach, ale również w platformach i podstawkach (czy może jednak także platformach) pod kable. To drugie jest szczególnie interesujące dla osób, które posiadają rozbudowane systemy, bądź też stosunkowo często dokonują zmian w swoim systemie. W tym ostatnim przypadku istnieje zawsze możliwość rozbudowy, bądź czasowej, czy stałej redukcji ilości elementów stolika, a nawet ustawienia powiedzmy pojedynczego modułu gdzieś z boku. Model ten, to informacja a nie tylko moje przypuszczenie, trafia również w potrzeby dystrybutorów sprzętu, firm prezentujących systemy w swoich salonach, ale również na branżowych wystawach. Duże możliwości konfiguracji, opcja zabierania i ustawiania jedynie wymaganej w czasie danej imprezy ilości modułów, a dodatkowo kwestia rozbieralności stolika na elementy, które są stosunkowo łatwe do przenoszenia, robią swoje. Umówiliśmy się na test wersji niemal minimalnej – zaledwie dwupoziomowej, która po prostu nie zajmuje aż tak dużo miejsca, ale możliwości rozbudowywania tej konstrukcji są dużo większe, co możecie Państwo zobaczyć na zdjęciach i rysunkach. Płyty użyte do testu (wybór)
|
Stolik składa się z dwóch rodzajów modułów oznaczonych literami A i B. Ten pierwszy to metalowy stelaż z trzema, okrągłymi nogami. Od dołu w nogi wkręcane są kolce pozwalające na poziomowanie każdego modułu. Poziomowanie (wkręcanie/wykręcanie) odbywa się za pomocą dołączonego klucza, co czyni operację stosunkowo prostą nawet przy obciążeniu. W komplecie użytkownik otrzymuje również podkładki antywibracyjne. Od góry w każdy moduł wkręcane są trzy stożki, na które trafiają wykonane z tworzywa „kapturki”. Na nie kładzie się blat, który z kolei od spodu wyposażony jest w metalowe „miseczki”. To właśnie elementy systemu BBS, czyli systemu „(samo)balansujących się blatów”. Na jedną rzecz należy zwrócić uwagę – komponent na każdym blacie należy ustawiać w miarę centralnie, by blat faktycznie miał szansę się „zbalansować”. Na każdym module A można postawić kolejny, dobudowując w ten sposób następne piętro/poziom. Moduł B natomiast to rodzaj metalowej ramy opartej za pośrednictwem czterech, regulowanych kolców (również ustawionych na podkładkach anty-wibracyjnych) na dwóch ustawionych obok siebie (w odpowiedniej odległości) modułach A. Zarówno każdy moduł A jak i B pozwala na ustawienie pełnowymiarowego komponentu. W ten sposób mamy miejsce dla trzech elementów ustawionych na jednym poziomie. Blaty górne mają większą powierzchnię od tych na niższych poziomach co pozwala swobodnie ustawić większe elementy typu, np. gramofon. Moduły A wyposażone są w prawe lub lewe elementy służące do ustawienia na nich modułu B – to ważne szczególnie przy rozbudowywaniu stolika o kolejne poziomy by zamawiać parzystą ilość „lewych” i „prawych” modułów. Grubościenne nogi modułów A wykonane są ze stali węglowej S235JR, stosowanej do konstrukcji nośnych poddawanych dużym obciążeniom dynamicznym - np. w dźwigach, natomiast łączące je poprzeczki ze stali stopowej S355 o podwyższonej wytrzymałości. Stelaż balastowany jest piaskiem kwarcowym - zakręcane otwory umieszczone z tyłu nóg umożliwiają zmianę ilości oraz rodzaju balastu. Egzemplarz, który trafił do testu miał stelaż w kolorze złocisto-mosiężnym, natomiast blaty wykończono naturalnym fornirem - czeczotą brzozową w matowym wykończeniu. Kolorystyka aż się prosi o sprzęty w kolorze złotym, czy szampańskim – oczami duszy widziałem np. jakiś piękny zestaw Accuphase'a. Nie zmienia to faktu, że urządzenia w innych kolorach także prezentowały się na nim urodziwie. Sam stolik prezentuje się znakomicie, a wymieniane już możliwości dopasowania go do indywidualnych potrzeb sprawiają, że może pasować do każdego rodzaju potrzeb, do każdego wnętrza i (niemal) każdego gustu. Oczywiście pozostaje jeszcze jeden aspekt tej całej zabawy. Jeśli już inwestujemy w dobry stolik audio, a bądźmy szczerzy – to zwykle całkiem spora inwestycja, jeśli chcemy mieć coś tak fajnego jak testowany produkt - oczekujemy, że nie tylko będzie ładnie wyglądał, pasował do otoczenia, ale i pozwalał naszemu systemowi zagrać jeszcze lepiej. Już przy jednym z poprzednich testów stolików pisałem, że bezpośrednie porównanie dwóch produktów tego typu jest mocno kłopotliwe – wymaga sporej cierpliwości i bardzo zdrowego kręgosłupa. O ile na to pierwsze mógłbym się ewentualnie zdobyć, o tyle tego drugiego już nie mam lat, więc kilkukrotne przestawianie całego systemu z ważącymi po kilkanaście/kilkadziesiąt kilogramów urządzeniami z jednego stolika na drugi i z powrotem nie wchodziło w grę. Pozostało mi ustawić na nim przede wszystkim znane mi (choć także i te jeszcze nie do końca znane, testowane w tym samym czasie) urządzenia i posłuchać jak to wypada. Stawiałem na tym stoliku m.in. dwa gramofony – niedrogiego Pro-Jecta The Classic i kosztującego sporo więcej Vertere MG-1. W przypadku tego pierwszego słowem najlepiej opisującym pierwsze wrażenie było „uszlachetnienie” dźwięku. Podobnie jak w przypadku innych stosunkowo niedrogich „szlifierek” tej marki, The Classic potrafi zagrać muzykalnie, wciągająco, acz nie jest gigantem rozdzielczości czy transparentności. Postawienie go na stoliku Rogoz Audio takowym gigantem go nie czyni, ale słyszalną poprawę i to nie na granicy percepcji, ale faktycznie mającą wpływ na odbiór muzyki i owszem słychać. Wpływ na czystość, klarowność brzmienia, na wyrazistość detali i barwy słychać było nawet przy dużo droższym gramofonie Vertere. Brało się to przede wszystkim z bardziej czarnego tła, czy inaczej rzecz ujmując z mniejszej ilości szumu tła, który, niby niezauważalnie, ale jednak wpływa na odbiór muzyki. Przy obu gramofonach ustawionych na Rogozu nie omieszkałem pochodzić wokół stolika, a nawet mocno potupać, co nie miało żadnego wpływu na odtwarzanie muzyki potwierdzając dobrą izolację od drgań. W przypadku lampowych przedwzmacniaczy – mojego ModWrighta LS100 oraz testowanego Air Tighta ATC-2 – ustawienie ich na 5SMX12/BBS z jednej strony pogłębiło nasycenie dźwięku, dało wrażenie jeszcze większej organiczności, z drugiej natomiast poprawiło kontrolę i precyzję prezentacji. Dźwięk zrobił się bardziej jeszcze płynny, gładszy, ale bynajmniej nie poprzez zaokrąglenie krańców pasma. Dźwięk zrobił się bardziej energetyczny, żwawszy. Zarówno bas, jak i tony wysokie, zyskały na zwartości i precyzji, acz bez jakiegokolwiek wyostrzania, czy utwardzania dźwięku. Prezentacja dostawała coś w rodzaju zastrzyku energii, ale dobrze kontrolowanej. Ustawienie mojego toru cyfrowego, choć pozbawionego napędu CD, na testowanym stoliku także dało zauważalne efekty. Postawiłem wszystko od dedykowanego PC-ta począwszy, poprzez jego liniowy zasilacz, po Lampizatora Big 7 (na wszelki wypadek przypomnę, że ten ostatni ma na pokładzie lampy). W tym wypadku zmiany brzmienia polegały przede wszystkim na jeszcze większej namacalności dźwięku, spotęgowanemu wrażeniu obecności wykonawców w pokoju. Z jednej strony była to kwestia pokazywania dużych źródeł pozornych, z drugiej wysokiej precyzji stereofonii. W nagraniach live większą rolę zdawało się odgrywać otoczenie akustyczne, wszystkie te drobne elementy, które potęgują wrażenie uczestnictwa w danym wydarzeniu. Opisywana wcześniej większa klarowność, ale także energetyka grania potwierdziły się i tu. Stosunkowo najmniejszy wpływ zaobserwowałem po ustawieniu na stoliku 5SMX12/BBS tranzystorowych końcówek mocy – mojego ModWrighta KWA100SE i Brystona 4B3. Tu także zyskała energetyka prezentacji, również jej motoryka. Dźwięk, przy bardzo dobrej kontroli, wypadał bardziej energetycznie, bardziej żywo. Bas wydawał się schodzić nieco niżej przy jednoczesnym bardzo dobrym dociążeniu i wypełnieniu. Jego różnicowanie również uległo niewielkiej poprawie pozwalając mi cieszyć się pełną paletą dźwięków kontrabasu, czy dolnych oktaw fortepianu. Nawet w przypadku nieco gorzej zrealizowanych nagrań, np. rockowych, dźwięk był bardziej uporządkowany, mniej było w nim chaosu. Podsumowanie Większość potencjalnych nabywców stolików pod sprzęt audio ma raczej marne szanse na ich odsłuchy porównawcze. Skazani więc są na wybór na oko i rozum, gdzie oko ocenia dizajn oraz klasę wykonania i wykończenia, a rozum ergonomię oraz podane przez producenta informacje techniczne mogące lepiej lub gorzej uzasadniać wybór właśnie danego modelu konkretnej marki. Produkty Rogoz Audio mają niezaprzeczalne zalety – od jakości wykonania i wykończenia począwszy, po ergonomię i możliwość dopasowania do konkretnych potrzeb. W przypadku 5SMX12/BBS dostajemy do dyspozycji opatentowany system BBS oraz możliwość wyboru ilości modułów, ich wielkości, odległości między półkami, o kolorystyce już nawet nie wspominam. Nawet ustawiony już w pokoju stolik można w pewnym zakresie „stroić” obciążając nogi modułów A wsypywanym do środka balastem. Poziomowanie przy użyciu klucza jest wykonalne nawet przy obciążeniu półek - to kolejna duża zaleta. A na jakie brzmienie systemu ustawionego na tym pięknym meblu możecie Państwo liczyć? Oczywiście wiele zależy od systemu, od rodzaju jego komponentów, ale pewne cechy powinny się powtarzać. Dźwięk będzie energetyczny, dobrze kontrolowany, skupiony – różnicę najłatwiej zauważyć w zakresie basu, ale tak naprawdę dotyczy ona całego pasma. Możecie też liczyć na większą namacalność dźwięku, na wrażenie obecności wykonawców w pokoju, oczywiście w przypadku nagrań, które na to pozwalają, na płynność i gładkość, ale takie naturalne, organiczne, a nie będące wynikiem sztucznych „zabiegów”. Usłyszycie więcej detali, subtelności, albo przynajmniej - w zależności od tego z czego sprzęt przestawicie na Rogoza - będzie je łatwiej wychwycić, nie będzie to wymagało wysiłku. Bierze się to z wyraźnego obniżenia szumu tła – a dopiero dźwięk „wyczyszczony” z tych drobnych „brudów” trafia do nas w pełnej krasie z wszystkimi szczegółami, z pięknie różnicowaną barwą i dynamiką oraz z ładną separacją. Testy z gramofonami i urządzeniami lampowymi pokazały najlepiej, że testowany stolik zapewnia bardzo dobrą izolację od drgań, która jest kluczowa dla wyciśnięcia maksimum możliwości z tego typu urządzeń (w sensie – bardziej kluczowa niż w przypadku innych). Czy dzięki temu stolikowi podniesiecie klasę brzmienia swojego systemu o całe klasy? Oczywiście, że nie. Stolikiem, czy innymi elementami antywibracyjnymi postawicie kropkę nad „i”, doszlifujecie brzmienie, wyciśniecie maksimum ze swojego dopracowanego systemu. Nie należy się spodziewać ogromnych, spektakularnych zmian, które rzucą Was na kolana od pierwszej chwili. Im dłużej jednakże będziecie słuchać swojego, dobrze znanego, systemu ustawionego na stoliku pana Janusza Rogoża, tym trudniej będzie Wam wrócić do brzmienia sprzed zmiany. Zmiany będą drobne, ale będą dotyczyły wielu aspektów i na końcu zsumują się w całość, bez której trudno będzie się już obejść. Dane techniczne (wg producenta) • wysokość całkowita – zależna od ilości modułów – w wersji prezentowanej przez producenta (4 poziomowej) 1158mm |
- Odtwarzacz multiformatowy (BR, CD, SACD, DVD-A) Oppo BDP-83SE z lampową modyfikacją, w tym nowym stopniem analogowym i oddzielnym, lampowym zasilaniem, modyfikowany przez Dana Wrighta - Wzmacniacz zintegrowany ArtAudio Symphony II z upgradem w postaci transformatorów wyjściowych z modelu Diavolo, wykonanym przez Toma Willisa - Końcówka mocy Modwright KWA100SE - Przedwzmacniacz lampowy Modwright LS100 - Przetwornik cyfrowo analogowy: TeddyDAC, oraz Hegel HD11 - Konwerter USB: Berkeley Audio Design Alpha USB, Lampizator |
- Gramofon: TransFi Salvation z ramieniem TransFi T3PRO Tomahawk i wkładkami AT33PTG (MC), Koetsu Black Gold Line (MC), Goldring 2100 (MM) - Przedwzmacniacz gramofonowy: ESELabs Nibiru MC, iPhono MM/MC - Kolumny: Bastanis Matterhorn - Wzmacniacz słuchawkowy: Schiit Lyr - Słuchawki: Audeze LCD3 - Interkonekty - LessLoss Anchorwave; Gabriel Gold Extreme mk2, Antipodes Komako - Przewód głośnikowy - LessLoss Anchorwave - Przewody zasilające - LessLoss DFPC Signature; Gigawatt LC-3 |
- Kable cyfrowe: kabel USB AudioQuest Carbon, kable koaksjalne i BNC Audiomica Flint Consequence - Zasilanie: listwy pasywne: Gigawatt PF-2 MK2 i Furutech TP-609e; dedykowana linia od skrzynki kablem Gigawatt LC-Y; gniazdka ścienne Gigawatt G-044 Schuko i Furutech FT-SWS-D (R) - Stolik: Rogoż Audio 4SB2N - Akcesoria antywibracyjne: platforma ROGOZ-AUDIO SMO40; platforma ROGOZ-AUDIO CPPB16; nóżki antywibracyjne ROGOZ AUDIO BW40MKII i Franc Accessories Ceramic Disc Slim Foot |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity