pl | en

Stolik antywibracyjny

 

Audiophilar
HIGH END LINE III

Producent: AUDIOPHILAR BARTOSZ GÓRKA
Cena: od 5900 do 7100 zł
(w zależności od wykończenia)


Kontakt:
ul. Borówki 15b lok. 10
05-500 Mysiadło | Polska
office@audiophilar.com

www.audiophilar.com


MADE IN POLAND


zytając historie powstania wielu, w tym również bardzo dziś znanych, firm w branży audio można znaleźć kilka wspólnych elementów, które kiedyś skłoniły ich założycieli do podjęcia takiego kroku. Oczywiście, są wśród nich takie, które powstały jako sposób na życie, źródło dochodu. Jednakże większość ludzi zakładających takie firmy, przede wszystkim te, które przetrwały na rynku dłużej, łączy pasja do tego, co robią. Rzecz i owszem w zarabianiu na życie, ale i wykonywaniu czegoś, co się kocha robić, i na dodatek robienie tego według własnego planu, na własny rachunek. Drugim elementem, który w tych historiach często się powtarza, jest stwierdzenie, że dana osoba zaczęła coś robić najpierw dla siebie, bo na rynku nie znalazła tego, co było jej potrzebne. Tak właśnie opis historii firmy Audiophilar zaczyna Bartosz Górka, jej założyciel i właściciel. Jak pisze: „Idea budowy ekskluzywnych mebli audio narodziła się ponad dziesięć lat temu. Wówczas, na polskim rynku trudno było kupić wysokiej jakości meble dedykowane aparaturze audio. Te, które były dostępne, nie spełniały naszych wymagań i oczekiwań. Postanowiliśmy więc zaprojektować i wykonać pierwsze takie produkty, początkowo na własne potrzeby. Szybko jednak okazało się, że wielu naszych znajomych, notabene również entuzjastów dobrego brzmienia, także zapragnęło mieć podobne meble w swoich systemach… I tak się to wszystko zaczęło”.


Tak się złożyło, że ten test jest de facto moim pierwszym bliższym kontaktem z produktami tej warszawskiej firmy. Tzn. stoliki miałem oczywiście okazję widzieć już wiele razy, bo pojawiały się w pokojach niejednego wystawcy na AudioShow, ale do tej pory nie miałem żadnego u siebie. Dlaczego? Zaczynając od początku – pierwsze wirtualne kontakty z produktami tej marki miałem poprzez forum Audiostereo. Nie potrafię powiedzieć, kiedy po raz pierwszy się z nimi tam zetknąłem, ale było to już ładnych kilka lat temu. Dlatego też firma ta, podobnie jak kilka innych, jak choćby Amare Musica, Tomanek, AdFontes czy Zontek, zawsze kojarzyła mi się z „naszą, forumową marką”. To, podobnie jak i sam fakt, że to firma polska, jest dla mnie oczywiście rekomendacją. Dlaczego więc wcześniej nie miałem okazji przetestować żadnego produktu Audiophilara? Chyba przede wszystkim z racji jednoznacznych skojarzeń, jakie wiązały się z tą marką. Zgodnie z przytoczonym powyżej fragmentem ze strony internetowej producenta, firma zajęła się produkcją ekskluzywnych mebli audio. I rzecz nawet nie w kwestii cen (których nigdy bliżej nie znałem), ale w wyborze materiałów i związanymi z tym konsekwencjami. Audiophilar zawsze kojarzył mi się właściwie z jedną serią wykonywanych przez nich stolików – linią zwaną Classic Line. To absolutnie pięknie, fantastycznie wykonane, faktycznie ekskluzywne produkty, które są także bardzo, ale to bardzo… masywne. Potężne nogi z MDF-u połączono w nich z grubymi blatami wykonanymi z granitu. Efekt? Są ciężkie. Bardzo ciężkie. Cholernie ciężkie! Wystarczyło mi wyobrazić sobie kwestię targania tego na moje wysokie, trzecie piętro (bez windy), by jakakolwiek ochota na bliższe kontakty znikała w mgnieniu oka. Taki właśnie obraz stolika Audiophilar zakodował mi się w głowie, więc pomimo podziwu dla designu i jakości wykonania trzymałem się od marki równie daleko, jak od stukilogramowych kolumn czy wzmacniaczy. Ów stereotyp oczywiście nie wziął się znikąd, bo takie były początki marki, tyle że później nie śledziłem jej rozwoju. Gdy więc dostałem informację, że miałbym przetestować stolik pana Bartosza, trochę się przeraziłem. Wystarczył jednakże jeden telefon i rzut oka na nową stronę internetową marki, by przekonać się, jak bardzo nieaktualny czy może raczej niekompletny jest ów image zakodowany w mojej głowie. Ustaliliśmy zatem szczegóły dostawy i pewnego sierpniowego dnia stolik stanął w moim pokoju.

Nagrania użyte w teście (wybór)

  • Patricia Barber, Companion, Premonition/Mobile Fidelity, MFSL 2-45003, 180 g LP.
  • The Ray Brown Trio, Soular energy, Pure Audiophile, PA-002 (2), LP.
  • Muddy Waters, Folk Singer, MFSL-1-201, LP.
  • Frank Sinatra, Live in Paris, MFSL 2-312, LP.
  • Keith Jarret, The Köln Concert, ECM, 1064/65 ST, LP.
  • Paco De Lucia, John McLaughlin, Al Di Meola, Friday Night in San Francisco, Philips, 6302137, LP.
  • Metallica, Metallica, 511831-1, 4 x LP.
  • Kari Bremnes, Desemberbarn, FXCD 247, CD.
  • Bente Kahan, Farewell Cracow, TCD 001, CD.
  • Bizet, Carmen, RCA Red Seal, 74321 39495 2, CD.
  • Joseph Haydn, Les sept dernieres paroles de notre Rédempteur sur la Croix, Le Concert des Nations, Jordi Savall, Astree, B00004R7PQ, CD.
  • Etta James, Eddie 'Cleanhead' Vinson, Blues in the Night, Vol.1: The Early Show, Fantasy, B000000XDW, CD
  • Dyjak, Publicznie, UBFC Cd0111, CD.
  • Tsuyoshi Yamamoto Trio, Autumn in Seattle, FIM XRCD 043, CD.
  • Wycliff Gordon, Dreams of New Orleans, Chesky B0090PX4U4, CD.
  • TREME, soundtrack, Season 1, HBO 0602527508450, CD.
  • Lee Ritenour, Rhythm sessions, Concord Records CRE 33709-02, CD.
  • Kermit Ruffins, Livin' a Treme life, Basin Street B001T46TVU, CD.
  • Muddy Waters & The Rolling Stones, Live At The Checkerboard Lounge, Chicago 1981, Eagle Rock Entertainment, B0085KGHI6, CD.
Japońskie wersje płyt dostępne na

Będę szczery – samą ideą testowania stolika (marka/wygląd/materiały zupełnie nieistotne) zachwycony nie byłem. Dlaczego? Testując wzmacniacz stawiam go obok swojego, przełączam tylko kable i porównuję brzmienie. Podobnie to wygląda w przypadku przedwzmacniacza czy źródła, a nawet kolumn, choć te ostatnie, z racji gabarytów, bywają większym wyzwaniem. A w jaki sposób można testować stolik? Ustawić obok siebie i przestawiać cały system z jednego na drugi? Po pierwsze, musiałyby się obok siebie zmieścić, a po drugie taka operacja, powtarzana co najmniej kilkakrotnie, mogłaby zapewne zastąpić kilka wizyt na siłowni, a na pewno skutkowałaby licznymi wizytami w gabinetach lekarskich, tudzież kręgarskich. Na upartego byłoby to więc do wykonania, ale mój kręgosłup mi na to nie pozwala. Pozostało zatem ustawienie sprzętu na dostarczonym stoliku i posłuchanie, jak to gra. Zważywszy na to, że pamięć dźwiękowa jest bardzo krótka, porównywanie z innym stolikiem byłoby… mało wiarygodne. Pozwolicie więc Państwo, że – podobnie jak większość audiofilów stających przed kwestią wyboru stolika pod własny system – skupię się raczej na stronie estetycznej i użytkowej niż na brzmieniowej.
Wróćmy do marki Audiophilar. Jak już wspomniałem, gdy dowiedziałem się, iż mam wykonać test, zajrzałem na stronę (z tego, co się dowiedziałem, zupełnie nową wersję tejże). Na szczycie oferty nadal są stoliki z linii Classic, o których pisałem wcześniej. Widziałem przedstawiciela na żywo, więc mogę potwierdzić, że będą one pasować nawet do bardzo wyszukanych, ekskluzywnych pomieszczeń. Blaty grubości 30 mm mogą, acz nie muszą, być wykonane z niemal dowolnego granitu. Drugą opcją jest MDF. Oprócz tej serii w ofercie znajdują się obecnie jeszcze trzy inne: Modern Line, High End Line i Platform Line Double, a na razie mówimy tylko o stolikach. Równie elegancko prezentują się platformy antywibracyjne, standy pod kolumny podstawkowe, ale i regały na płyty CD (swoją drogą, może przydałyby się także regały na płyty winylowe?). Wspólną cechą wszystkich produktów Audiophilara jest jakość wykonania, której nie powstydziłyby się największe światowe marki.


Tu pozwolę sobie na małą dygresję. To ciekawe, że najwięcej produktów na światowym poziomie mamy (jako Polska) chyba właśnie w branży mebli audio, że wspomnę tylko Franc Audio Accessories, Rogoz Audio czy JTL Audio.

Z rozmów z kilkoma pośród tych producentów wiem, ile mają oni wszelakich problemów z podwykonawcami, którzy raz po raz zaskakują a to z problemami z powtarzalnością, jakością, a to z wyciągniętymi z kapelusza podwyżkami cen, gdy zorientują się, że rynek audio = szalone ceny, czy z brakiem odpowiedzialności za wykonaną robotę. Mimo tych wszystkich problemów powstają u nas produkty, które nie podbijają na dużą skalę rynków światowych właściwie tylko z powodu ograniczeń finansowych, jakie są słabością niemal wszystkich polskich firm. Powoli, mozolnie wychodzą one poza polski rynek, co ważne, konkurując z uznanymi markami nie tylko cenami, ale i jakością wykonania i wykończenia. Podobnie jak inne firmy, które już to robią, Audiophilar również wydaje się mieć takie plany i po to powstała dobra, anglojęzyczna wersja strony internetowej. Koniec dygresji.

Jest jedno rozwiązanie, które łączy chyba wszystkie stoliki, ze wszystkich linii – budowa modułowa. Nie ma tu jednego stelażu z półkami, montowanymi w taki czy inny sposób, ale są ustawiane na sobie elementy - półki na nogach. Ponieważ produktów z innych linii nie miałem okazji przestudiować, więc skupię się na stoliku dostarczonym do testu. High End Line III to stolik o rozmiarach pozwalających na postawienie jednego, standardowego elementu systemu audio na każdej z trzech półek. Logika nazewnictwa jest prosta – model oznaczony cyfrą II ma dwie półki, cyfrą IV ma cztery, a gdy po cyfrze II lub III znajduje się jeszcze litera „s” mamy do czynienia z wersją szeroką, gdzie każda półka mieści dwa, a nawet trzy standardowe elementy obok siebie. Każdy blat jest dwuczęściowy. Blat główny wykonany jest z jednego kawałka MDF-u o grubości 38 mm, precyzyjnie obrobionego na maszynie CNC. Może on być wykończony lakierem typu metalik o niemal dowolnym kolorze i strukturze, albo wybraną okleiną z drewna egzotycznego. Stolik dostarczony do mnie został, jak sobie pozwoliłem zażartować, chyba stworzony pod system Accuphase'a – blaty główne wykończono bowiem matowym (półmatowym?), złotym (czy coś koło tego) kolorem, który do klocków tej japońskiej marki pasowałby idealnie. W tychże blatach głównych precyzyjnie wycięto wgłębienia, w których osadzane są blaty robocze, czyli te, na których faktycznie stawiamy urządzenia. Elementem, który ma dodatkowo tłumić wibracje, są gumowe VibraPody, które występują w kilku wersjach dopuszczających różne obciążenie maksymalne. Istnieje więc możliwość ich dobrania pod konkretne urządzenie – inny model zostanie zastosowany pod, powiedzmy, stosunkowo lekki odtwarzacz CD, a inny pod ciężką końcówkę mocy. Co więcej, o ile standardowo pod jeden blat roboczy stosuje się cztery VibraPody, o tyle nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosować ich, w razie potrzeby, więcej. Daje to użytkownikowi, po pierwsze, możliwość eksperymentowania, a po drugie, w przypadku zmiany danego urządzenia na inne czy po prostu zamiany urządzeń miejscami użytkownik ma możliwość wyjęcia blatu roboczego i zamiany/dodania/odjęcia/innego rozmieszczenia VibraPodów, tak by zapewnić optymalne warunki pracy danemu elementowi systemu. Blaty robocze mają grubość 20 mm. Mogą być wykonane precyzyjnie z MDF-u lub, opcjonalnie, z granitu. W pierwszym przypadku mogą być wykończone dowolnym lakierem (w testowanym egzemplarzu był to kolor czarny, matowy), w drugim mogą być polerowane. Można też wybrać wykończenie typu „skórka pomarańczowa”.


Każdy blat izolowany jest od całej konstrukcji pełnymi, toczonymi, stalowymi nogami o średnicy 50 mm (!). W przypadku tego stolika (w wersji z blatami z MDF-u) to właśnie one tworzą główną masę całej konstrukcji. Tu także jest możliwość wyboru wykończenia – standardowo to chrom satyna, ale możliwe jest także wykończenie dowolnym lakierem proszkowym. Od góry nogi są skręcane na sztywno z blatem. W rogach blatów znajdują się precyzyjnie wykonane otwory, tzn. częściowo są to wgłębienia, gdzie wchodzi cała noga, a dalej jest niewielki otwór na wylot, przez który przechodzi jedynie gwintowany element skręcany z drugim stalowym elementem wkładanym od góry blatu. Ów element stanowi jednocześnie talerzyk z małym otworem na kolec, na którym stawia się kolejny poziom (kolejny blat na nóżkach). Skręcanie wykonuje się ręcznie – nie są potrzebne do tego żadne narzędzia. Od dołu nogi wyposażono w regulowane kolce antywibracyjne. Co bardzo istotne, są one na tyle duże, że łatwo można je złapać ręką i nawet pod dużym obciążeniem wyregulować wysokość (w celu wypoziomowania blatu, oczywiście). Nóżki skręcane z dolnym blatem są nieco krótsze – przestrzeń pod dolnym blatem nie jest do niczego potrzebna. Nóżki między kolejnymi poziomami są już dłuższe, tak by pozostawało tam odpowiednio dużo miejsca na ustawienie elementu systemu audio. Pod kolce dolnego blatu trafiają oczywiście odpowiednio solidne, spore talerzyki, które chronią podłogę przed uszkodzeniem. Stolik jest robiony pod indywidualne zamówienie. Oznacza to nie tylko wybór konkretnego wykończenia każdego elementu czy materiału blatu roboczego, ale również możliwość dostosowania wielkości blatów do indywidualnych potrzeb klienta. Także długość nóżek między kolejnymi blatami stolika może być dobrana do konkretnych wymagań. Co więcej, łatwość montażu tychże nóżek daje możliwość ich wymiany, gdyby zaszła taka potrzeba, np. na skutek zmiany systemu czy jednego z elementów. Jeśli potrzebna będzie większa przestrzeń między półkami, można zamówić dłuższe nogi i je po prostu samemu wymienić. Warto zwrócić także uwagę na fakt, że modułowość stolika pozwala np. zdjąć jeden poziom i ustawić go osobno. Podejrzewam, że nie będzie także stanowiło problemu dokupienie kolejnego modułu, gdy użytkownik będzie potrzebował o jedną półkę więcej czy wolał mieć dwa dwupoziomowe stoliki obok siebie. Od strony użytkowej jest to więc jeden z najlepiej przemyślanych stolików dostępnych na rynku. W przypadku większości znanych, zachodnich marek kupujemy stolik z konkretną ilością półek, o konkretnych rozmiarach, a gdy zmienią się nasze potrzeby, stolik trzeba sprzedać (ze sporą stratą) i kupić nowy. Zakup w niewielkiej, polskiej firmie daje już na starcie opcję wyboru konfiguracji, materiałów i wykończenia, a dodatkowo – w przypadku Audiophilara – umożliwi w przyszłości dokonanie zmian konfiguracji po kosztach, które na pewno będą zdecydowanie niższe niż operacja wymiany w procesie kupna/sprzedaży. Walory estetyczne Audiophilara także są niezaprzeczalne – na temat designu zawsze znajdą się różne opinie, ale myślę, że jest on na tyle udany i uniwersalny, że tych negatywnych będzie zdecydowana mniejszość. Wykonanie, precyzja spasowania i wykończenie stoi, nie boję się tego powiedzieć, na światowym poziomie. Nie ma się tu czego wstydzić i można z dumą powiedzieć, że to polska marka!


A jak się to sprawdza w praktyce? Jak już wcześniej pisałem, nie podjąłem się kilkukrotnego przestawiania systemu, czego wymagałoby rzetelne porównanie brzmienia Audiophilara do tego, co znam z moich stolików, czyli Rogoz Audio 3RP3 (z systemem BBS) czy dużego Base Audio VI. To po prostu ponad moje siły. Stąd ustawiałem na nim pojedyncze urządzenia. Na górnym blacie stanął choćby ciężki (ponad 50 kg) gramofon Zontek (test także w tym numerze). Co jak co, ale gramofon, nawet tak ciężki jak Zontek, to niezwykle czułe na wibracje urządzenie. Wpływu tychże wibracji nie stwierdziłem, nawet gdy chodziłem wokół stolika w trakcie odtwarzania,. Bez problemu wypoziomowałem także górny blat obciążony tak dużą masą. Na niższych półkach stawały względnie wrażliwe na wibracje urządzenia lampowe – phonostage Linnarta (także test w tym numerze) czy przedwzmacniacz Kondo KSL-M77, a na dole znakomity napęd CD Accoustic Artsa Drive II. Jakie cechy mógłbym przypisać brzmieniu tych wszystkich urządzeń ustawionych na testowanym stoliku? Czystość, przejrzystość, dobre prowadzenie rytmu, brak nerwowości w dźwięku – czyli to, czego należy oczekiwać, jeśli uda się wyeliminować zakłócenia wprowadzane przez wibracje. Słowem – to działa! W połączeniu z wyjątkową konfigurowalnością i funkcjonalnością oraz znakomitym wykonaniem i wykończeniem, High End Line III stanowi, moim zdaniem, bardzo atrakcyjną ofertę. Dla mnie zawsze dodatkowym argumentem „za” jest fakt, że to produkt polski! Brawo!


Dane techniczne (wg producenta)

Blaty:
MDF – frezowany na CNC + MDF lub granit
Grubość: 38 i 20mm
Wykończenie: MDF – okleina naturalna lub lakier
Granit – fazowany, poler lub „skórka pomarańczowa”
Ilość: 3 szt

Nogi
Materiał: stalowe, pełne, toczone, średnica 50 mm
Wykończenie: chrom satyna
Waga: 85 kg


  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

- Odtwarzacz multiformatowy (BR, CD, SACD, DVD-A) Oppo BDP-83SE z lampową modyfikacją, w tym nowym stopniem analogowym i oddzielnym, lampowym zasilaniem, modyfikowany przez Dana Wrighta
- Wzmacniacz zintegrowany ArtAudio Symphony II z upgradem w postaci transformatorów wyjściowych z modelu Diavolo, wykonanym przez Toma Willisa
- Końcówka mocy Modwright KWA100SE
- Przedwzmacniacz lampowy Modwright LS100
- Przetwornik cyfrowo analogowy: TeddyDAC, oraz Hegel HD11
- Konwerter USB: Berkeley Audio Design Alpha USB, Lampizator
- Gramofon: TransFi Salvation z ramieniem TransFi T3PRO Tomahawk i wkładkami AT33PTG (MC), Koetsu Black Gold Line (MC), Goldring 2100 (MM)
- Przedwzmacniacz gramofonowy: ESELabs Nibiru MC, iPhono MM/MC
- Kolumny: Bastanis Matterhorn
- Wzmacniacz słuchawkowy: Schiit Lyr
- Słuchawki: Audeze LCD3
- Interkonekty - LessLoss Anchorwave; Gabriel Gold Extreme mk2, Antipodes Komako
- Przewód głośnikowy -
LessLoss Anchorwave
- Przewody zasilające - LessLoss DFPC Signature; Gigawatt LC-3
- Kable cyfrowe: kabel USB AudioQuest Carbon, kable koaksjalne i BNC Audiomica Flint Consequence
- Zasilanie: listwy pasywne: Gigawatt PF-2 MK2 i Furutech TP-609e; dedykowana linia od skrzynki kablem Gigawatt LC-Y; gniazdka ścienne Gigawatt G-044 Schuko i Furutech FT-SWS-D (R)
- Stolik: Rogoż Audio 4SB2N
- Akcesoria antywibracyjne: platforma ROGOZ-AUDIO SMO40; platforma ROGOZ-AUDIO CPPB16; nóżki antywibracyjne ROGOZ AUDIO BW40MKII i Franc Accessories Ceramic Disc Slim Foot