Główka ramienia (headshell)
Nasotec Corporation
Producent: NASOTEC CORPORATION |
alibracja gramofonu to jedno z trudniejszych zagadnień świata audio. Niby wszystko jest jasne od lat, to tylko mechanika, czyli prosta geometria, a jednak możliwości w dopuszczalnych ramach są szerokie. Co do kilku rzeczy eksperci zdają się mówić jednym głosem: trzeba osiągnąć określony rozkład rezonansów w układzie ramię-wkładka, napęd powinien mieć maksymalnie równe i stabilne obroty, powinien być także odsprzęgnięty od głównego łożyska, a ramię powinno mieć minimalne tarcia w punktach podparcia i być maksymalnie sztywne. Ta ostatnia uwaga dotyczy całego ramienia, także jego główki. Swing Headshell, zdejmowana główka ramienia gramofonowego firmy Nasotec com, tę ostatnią zasadę łamie. Sztywność w planie pionowym jest całkiem niezła, choć nie taka sama, jak w innych główkach, ale już w poziomie została celowo zlikwidowana. W założeniu ta konkretna główka ma umożliwić ruch igły podobnie jak w ramionach tangencjalnych, a w ostatecznej perspektywie, jak głowica nacinająca acetat. Igła w ramionach tangencjalnych na całej płycie, od początku do końca, jest ustawiona równolegle do ścianek rowka z sygnałem muzycznym. Każda odchyłka od tego ideału powoduje powstanie błędów odczytu („tracking error angle”). Klasyczne ramiona, podparte w jednym miejscu, wykazują zerowe zniekształcenia tylko w dwóch punktach płyty – blisko początku i końca. Ponieważ im dłuższe ramię, tym mniejsze zniekształcenia, spotykamy nie tylko ramiona 9” i 10”, ale i 12” i dłuższe. Niestety wydłużenie ramienia pogarsza jego sztywność i podnosi masę własną, ale dla wielu melomanów taka cena za niższe zniekształcenia jest do przyjęcia. Zniekształceń kąta śledzenia nie mają ramiona tangencjalne, tj. takie, w których krótkie ramię przesuwa się cały czas wzdłuż płyty. Ale wszyscy, którzy uważają, że są rozwiązaniem wszystkich problemów zdają się zamykać oczy na ich własne problemy. Wśród nich najważniejszym są odmienne rezonanse w planie pionowym i poziomym. W high-endzie spotykamy i takie, i takie rozwiązania. Alternatywy dla nich przez długi czas nie było. Aż nie „nastąpił” Micha Huber i jego firma Thales Tonarm. Zaprojektował on, a potem wykonał, ramię z pojedynczym punktem podparcia, czyli klasyczne, ale z dwoma rurkami, które umożliwiły ruch główki ramienia (wkładki) tak, aby igła zawsze była równoległa do boków rowka płyty winylowej. Czyli w takim samym położeniu, jak w ramionach tangencjalnych i w głowicach nacinających acetat, z którego wykonuje się potem matrycę do tłoczenia płyt. Testowaliśmy kiedyś gramofon tej firmy z ramieniem Simplicity Mk 2, ale w ofercie jest także jego pierwowzór, droższy model Thales, a także tańszy, Easy. Swing Headshell Koreańska firma Nasotec Corporation wymyśliła coś, co ma by tańszą alternatywą zarówno dla ramion tangencjalnych, jak i dla ramion Thalesa. To główka przeznaczona do ramion z odłączalnym końcem, jak: Jelco, SME, Ikeda, Lenco i inne, głównie japońskie. Od strony użytkowej niczym się od nich nie różni – instalujemy w niej wkładkę i wsuwamy do ramienia, zakręcając bagnetowy zatrzask z tuleją zaciskową. DC SON Siedziba firmy Nasotec Corporation, wbrew jej dumnej nazwie, nie wygląda okazale. Ale właśnie w takich „warsztatach” rodzą się najciekawsze pomysły i przychodzą na świat produkty, które są solą naszej branży, poprawiają jej smak. Południowokoreańska firma Nasotec Corporation, założona została przeze mnie w 1999 roku. Naszym głównym polem działalności jest branża DIY, w tym podzespoły audio i kity, w tym wzmacniaczy, konektorów i kabli wykonywanych przez Nasotec. Od 2013 roku staramy się pokazać także poza naszym krajem - Swing Headshell jest drugim produktem, który sprzedajemy poza Koreą; pierwszym były gniazda głośnikowe Namoo Binding Post. Na pomysł główki wpadłem podczas odnawiania i reperowania liniowego ramienia Clearaudio Master Reference TQ1. Od strony mechaniki główka Nasotec to coś zupełnie nowego. 201A1 ma dwie części: nieruchomą, którą wpinamy do ramienia, oraz ruchomą, do której przykręcamy wkładkę. Są one połączone poprzez miniaturowe łożysko w taki sposób, że część ruchoma może się poruszać na boki pod kątem +/- 5º. Połączenie ma niewielkie tarcia, dzięki czemu igła z dużą swobodą śledzi ścieżkę, jak w ramieniu tangencjalnym. Rzecz sprawdza się przede wszystkim z igłami o szlifie eliptycznym i cieńszymi, ale działa to również ze sferycznymi, jak w Denonie DL-103. Konstrukcja ta łamie podstawowy wymóg stawiany główce ramienia: powinno ono być maksymalnie sztywne. Nasotec swoją wykonuje na maszynach CNC z aluminium, a miejsce połączenia jest wykonywane z dużą precyzją. Ruch w pionie jest więc minimalny (choć zapewne występuje). Ruch w poziomie jest jednak swobodny. Ogranicza go tarcie w łożysku oraz przewody łączące gniazdo główki z wkładką. Nasotec stosuje miedziane druciki firmy Cardas z pinami z brązu fosforowego pokrytego złotem. Swing Headshell ma redukować błąd wynikający z niewłaściwego kąta śledzenia ścieżki („tracking error angle”), minimalizować rezonanse ramienia (głównie poprzez podzielnie główki na dwie części i połączenie ich innym materiałem), poprawić śledzenie ścieżki przy dużej dynamice sygnału („improve tracking ability”), a także wydłużyć żywotność igły. Choć teoretycznie to nie powinno działać, odsłuchy pokazały, że sprawa nie jest tak prosta i że wielu rzeczy jeszcze nie wiemy. Główka Nasoteca wykonana jest niezwykle starannie i solidnie, lepiej niż główki klasycznych producentów. Dostępna jest w kolorze czarnym lub burgunda (firma mówi o nim „vine red”). Wraz z nią otrzymujemy druciki połączeniowe Cardasa oraz śruby w trzech rozmiarach, z nakrętkami i plastikowymi podkładkami. Śruby mają ten sam, odurzający kolor „vine red”, co jedna z wersji kolorystycznych główki. Kabelki i śruby dostępne są także osobno. Całość pakowana jest do estetycznego ładnego pudełeczka. Główka występuje w trzech wersjach – dwie przeznaczone są dla wkładek typu SPU (w tym EMT), a jedna dla pozostałych. W zależności od wersji Swing Headshell kosztuje od 295 USD do 335 USD. Test główki Nasoteca przeprowadziłem na gramofonie Transrotor Jupiter, z dodatkową podstawą i zewnętrznym zasilaczem Eins. Gramofon uzbrojony był w ramię Transrotor TR-800S, tj. selekcjonowaną wersję ramienia Jelco SA-250. |
Do porównania użyłem dwóch, takich samych wkładek Denon DL-103. Obydwie pochodzą z produkcji sprzed kilku lat, obydwie były trochę grane. Ponieważ główka Nasoteca jest nieco cięższa od główki Jelco, na krążku wokół przeciwwagi zaznaczyłem ustawienie dla każdej z nich, żeby zmiana była możliwie jak najszybsza. Porównanie miało charakter A/B/A. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Tego typu „wynalazki” jak Swing Headshell są ciekawym ćwiczeniem dla recenzenta. Wyrywając z rutyny i wyrobionych przez powtarzalność działań kolein, zwykle tym pozostają. Koreańska główka ramienia jest na tym tle wyjątkiem. Jej istotną cechą, od której trzeba zacząć, jest jej znakomite wykonanie. To solidna robota, powtarzalna i spełniająca założenia konstrukcyjne nie tylko w momencie opuszczenia progów firmy, ale i długo potem, w realnym świecie. W niczym nie przypomina produktów DIY także tym, że jest wykonana ze smakiem, dobór kolorów (śruby!) i kształtów powoduje, że produkt wzbudza zaufanie. A przecież to naprawdę działa, otrzymujemy z nią znacząco inny dźwięk niż z klasyczną główką, w tym przypadku – Jelco. Nie chcę tu i teraz deklarować, czy lepszy, czy gorszy, bo istotne jest to, że inny, czyli: odmienna budowa główki przynosi zmiany w dźwięku. Wybory te wynikały ze struktury zmian. Koreańska główka gra gładszym, bardziej aksamitnym dźwiękiem. Balans tonalny dźwięku jest z nią przeniesiony w dół, co bardzo dobrze działa na dwa elementy: trzaski i szum przesuwu są nią wyraźnie zredukowane, a niskie tony mają bardziej wyrównany, pełniejszy charakter. Z drugiej strony japońska główka prezentuje bardziej dynamiczny i jednoznaczny dźwięk. Wydaje się, że transjenty i atak są z Nasotekiem wygładzone, nie są tak mocno obecne. Przekaz wydaje się więc z nim spokojniejszy. Zmienia się także perspektywa, z jakiej śledzimy wydarzenia – jesteśmy trochę dalej od sceny dźwiękowej. Powtórzę: to ani dobrze, ani źle, wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od źródła dźwięku; obydwie główki prezentują zbliżony poziom ogólny, są bardzo dobre. Kiedy jednak przyszło do wyboru płyt do słuchania, szczególnie wieczorem i w nocy, przez słuchawki, kiedy chciałem posłuchać klasyki i jazzu sięgałem po Nasoteca, przy elektronice i rocku wybierałem Jelco. Koreańska główka pokazuje dźwięk czyściej, choć pierwsze plany są z nią dalej od nas. Ale może właśnie dlatego czoło ataku, instrumenty pierwszoplanowe, umieszczone dokładnie na osi odsłuchu, są z nią bardziej swobodne, ostatecznie to one mają wyższą dynamikę. Ciekawe jest to, że po zmianie główki na koreańską dźwięk wydaje się nieco cichszy. Podkręcamy siłę głosu o 1, maksymalnie o 2 dB i dostajemy tę samą głośność, ale o wyższej dynamice. Z kolei tzw. „czysta” energia, bez której z rockiem nie pojedziesz, jest przez to tłumiona. Tutaj wyraźnie lepiej wszystko zagrało – z tym gramofonem i z tą wkładką! – z Jelco. Główka ta akcentuje atak wysokiej średnicy i średniego basu, przez co trochę oszukuje w kwestii dynamiki. Ale to oszustwo przy płytach The Cult, Pearl jam, Deep Purple itp. oczekiwane, wręcz pożądane. Wprowadza do dźwięku element ekscytacji, którego trochę z Nasotekiem brakuje. Tam wszystko jest poukładane, przemyślane, bardzo kulturalne, jak pod muszką. Podsumowanie Nie jestem zwolennikiem „grzebania” w budowie gramofonu. Są pewne zasady, których należy się trzymać – metody mogą być różne, ale w ich ramach margines swobody wcale nie jest znowu tak szeroki. Z nieufnością podchodzę więc do wszelkich cudownych „odkryć”, zazwyczaj odmawiając ich testowania. Nie raz i nie dwa firmy się za to obrażały, ale nic na to nie poradzę – czasem patrząc na coś WIEM, że to po prostu nie może grać. Kiedy właściciel Nasoteca zaproponował mi recenzję Swing Headshell, moja pierwsza reakcja była podobna. Po kilku mailach, w których dostałem wyjaśnienia i z których wyczytałem, że mam do czynienia z człowiekiem, który wie, co mówi, zgodziłem się na test. I nie żałuję. Okazało się, że choć z punktu widzenia mechaniki gramofonu ruchoma główka ma sporo problemów, to jej zalety są równie istotne. Dźwięk jest z nią gładszy, czystszy, przyjemniejszy. Punkt ciężkości jest niżej, ale bas jest lepiej kontrolowany. Mniej słychać trzaski i szum przesuwu. Klasyka i jazz zyskują najwięcej – dawno nie wysłuchałem tak dużo winylowych płyt z muzyką klasyczną, z równie dużą przyjemnością, jak tym razem. Rock i elektronika – inaczej. Ale to jest właśnie urok kolejnej wady odłączanych główek: można mieć ich kilka, z różnymi wkładkami, które zmieniamy w zależności od płyty. Kupmy dla nich specjalny „holder”, np. Audio-Technica AT-6003, a będziemy w domu. Dane techniczne (wg producenta) Waga: 10,7 g |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity