pl | en

Wzmacniacz zintegrowany/DAC

 

Mark Levinson
№585

Producent:
HARMAN INTERNATIONAL INDUSTRIES, INC.
Cena (w czasie testu): 54 900 zł

Kontakt:
Harman International
400 Atlantic Street, 15th Floor
Stamford, CT 06901 | USA

www.marklevinson.com

MADE IN USA

Do testu dostarczyła firma: Audio Styl


No 585 stworzono by osiągnąć topową jakość brzmienia w każdym detalu. To połączenie wyjątkowej uniwersalności z potężnym wzmacniaczem klasy AB, dostarczającym moc 200 W przy 8 Ω oraz 350 W przy 4 Ω, a do tego zapewniającym możliwość podłączenia szerokiej gamy cyfrowych źródeł dźwięku wysokiej rozdzielczości, aż do 32-bitów i 192 kHz, a za pośrednictwem USB także DSD (w tym DSD128).
Jak wszyscy wiemy, wielu posiadaczy systemów high-end ceni sobie również wygodę, jaką dają skompresowane plików audio, ale równocześnie nie godzi się na wyrzeczenie w postaci gorszej jakości dźwięku. Jako lider rynku mamy rozwiązanie dla takiego wyzwania, którym jest - opatentowana przez Harmana – technologia Clari-Fi. Poprawia ona jakość brzmienia plików w formatach stratnych.

Todd Eichenbaum
Dyrektor Luxury Audio Group Harman

maju 2014 roku, należąca do firmy Harman “Luxury Audio Division”, właściciela takich marek, jak: Mark Levinson, Revel, Lexicon i JBL Synthesis ogłosił ambitny projekt wypuszczenia na rynek w ciągu dwóch lat 17 nowych produktów. Podstawą do tych ambitnych planów było wybudowanie całkowicie nowego wydziału badawczego i projektowego w Shelton (Connecticut, USA). Nad projektem czuwa Todd Eichenbaum, który po ponad dwudziestu latach w firmie Krell, dołączył do Harmana.
Jak się okazało, wynik tych zmian był olśniewający. Testowany przez nas przedwzmacniacz №52 otrzymał od nas specjalne wyróżnienie GOLD Fingerprint i nagrodę Statement Product Award 2014 (więcej: TUTAJ i TUTAJ). To był jeden z najlepiej brzmiących i lepiej zaprojektowanych oraz wykonanych produktów audio, jakie widziałem.

Pierwszym produktem, który opuścił deski kreślarskie inżynierów w nowym biurowcu był wzmacniacz zintegrowany №585, zaledwie drugi produkt tego typu (wzmacniacz zintegrowany) w ponad czterdziestoletniej historii tego producenta.
Pomyślany został jako połączenie mocnego wzmacniacza mocy, przedwzmacniacza i przetwornika cyfrowo-analogowego. Pracujący w klasycznej klasie AB wzmacniacz oddaje 200 W przy obciążeniu 8 Ω i aż 350 W przy 4 Ω. DAC jest wyjątkowo rozbudowany – oferuje aż sześć wejść. Jego sercem jest 32-bitowa kość ESS Sabre, a przy wejściu USB umieszczono układ CMedia. Można dzięki temu przesłać przez nie sygnał PCM do 32 bitów i 192 kHz, a także DSD, zarówno w pojedynczej prędkości, jak i podwójnej (DSD128).

Urządzenie zbudowane jest doskonale i równie doskonale wygląda. Jego funkcjonalność jest ponadprzeciętna – po szczegóły odsyłam do sekcji poświęconej budowie. Stojąc na półce nadaje całemu wnętrzu cech luksusu. Porównując jego wygląd do poprzedniej integry ML, №383, nie da się nie zauważyć, ze nowy projekt plastyczny jest jednocześnie bardziej nowoczesny, jak i bardziej funkcjonalny. Wcześniejsza wersja wciąż jest znakomita – dobrze rzeczy są dobre i już, upływ czasu tego nie zmienia. A jednak nowa powoduje szybsze bicie serca od pierwszego momentu. Urządzenie ma duża bryłę i wysoką ściankę przednią – naprawdę robi wrażenie.

MARK LEVINSON w „High Fidelity:
  • NAGRODA ROKU 2014: Mark Levinson №52 - przedwzmacniacz, czytaj TUTAJ).
  • TEST: Mark Levinson №52 - przedwzmacniacz, czytaj TUTAJ
  • TEST: Mark Levinson №512 - odtwarzacz Super Audio CD, czytaj TUTAJ

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór)

    • 2 Plus 1, Greatest Hits Vol. 2, Sonic Son 115, CD (1997).
    • Blood, Sweat & Tears, Child Is Father To The Man, Columbia Records/Audio Fidelity AFZ5 195, „Limited Edition No. 0115”, SACD/CD (1968/2014).
    • Charlie Parker, Charlie Parker , Clef/UMG Recordings UCCV-9478, „David Stone Martin 10 inch Collector’s Selection”, CD (1952 | 1953/2013).
    • Count Basie, Count Basie Live at the Sands (before Frank), Warner Bros. Records/Mobile Fidelity MOFI UDSACD 2113, “Special Limited Edition No. 0197” SACD/CD (1998/2013).
    • David Gilmour, On An Island, EMI Records 3556952, CCD (2006).
    • Diana Krall, Wallflower, Verve/Universal Music LLC UCCV-9577, “Deluxe Edition”, SHM-CD + DVD (2015).
    • Ed Sheeran, X, Warner Music UK/Warner Music Japan WPCR-15730, CD (2014).
    • Eric Clapton, Pilgrim, Warner Bros. Records Inc/Audio Fidelity AFZ 188, „Limited Edition No. 0115”, SACD/CD (1998/2014).
    • John Coltrane, Expression, Impulse!/MCA Victor MVCZ-39, “Master of Jazz”, K2 CD (1967/1996).
    • Kenny Barron Quintet, Kenny Barron Live at Fat Tuesdays, Enja/Warld Records VQCD-10103, “Jazz Masterpiece”, SHM-CD (1988/2006).
    • Oscar Peterson Trio, Oscar Peterson Trio at the Concertgebouw, Verve/Universal Music Japan UCCV-9220, “Oscar Peterson Happy 80th Birthday!”, CD (1957/2005).
    • Royal Blood, Royal Blood, Warner Music UK/Warner Music Japan WPCR-15889, CD (2014).
    • Talk Talk, Spirit of Eden, EMI Records 8571292, CD (1988/1997).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Niezależnie od tego, co powiemy, co zauważymy, a czego nie, wzmacniacz №585 już teraz jest klasykiem. Przygotowany został przez jedną z najlepiej rozpoznawalnych firm high-endu, która z jednej strony należy do potężnego koncernu (ma więc ogromne środki i zaplecze), a z drugiej wciąż kultywuje etos, jaki w tej branży jest niezbędny, tj. dźwięk przede wszystkim. A do tego mówimy o dopiero drugim wzmacniaczu zintegrowanym w jej historii, co samo w sobie jest ewenementem. Jak każdy produkt audio, tak i ten gra w sobie właściwy sposób, modyfikuje dźwięk na swoją modłę; urządzeń „przezroczystych” nie ma i nie będzie. Robi to jednak w niezwykle wyważony sposób, który niesłychanie łatwo i bez oporów można nazwać ‘koncepcją’ (pomysłem). Warto się jej przyjrzeć, bo jest to jedna z solidniejszych koncepcji na to, jak powinien się zachowywać wzmacniacz zintegrowany.

    Ukształtowanie dźwięku we wzmacniaczu zintegrowanym Levinsona jest inne niż zapamiętane przeze mnie brzmienie przedwzmacniacza №52 (w połączeniu z Soulution 710). Może nie do końca, to wciąż ta sama firma, a jednak akcenty rozmieszczone są w nim inaczej. To granie, w którym kontrola, jaką wzmacniacz sprawuje nad głośnikami jest totalna. Mówi się o tym, że moc daje oddech i wyzwolenie od ograniczeń. Tyle, że osiągnięcie tego postulatu okazuje się niezwykle trudne. Sama moc to bowiem nie wszystko – 1000-watowe wzmacniacze w klasie D, dostępne właściwie od ręki, stosunkowo niedrogie, nie dają poczucia panowania nad materiałem w takiej samej mierze, jak wydajny prądowo, 100-watowy wzmacniacz w klasie AB.

    Levinson zachowuje się w tej mierze tak, jakby wszystkie te potwory klasy D były tylko wypierdkami. Prowadzi bas za pysk, nie pozwala mu na żadne wyskoki. Potężne głośniki niskotonowe Harbethów M40.1 zachowywały się z nim, jakby się właśnie oszczeniły i ślepymi oczkami wodziły za mamą (w tym przypadku – ojcem).
    Kontrola ta przejawia się na przykład w precyzyjnym ataku i szybkim wygaszaniu. Subiektywnie może się więc okazać, że basu jest mniej niż z niewielkim wzmacniaczem za, powiedzmy, 3000 zł. Taki Clones Audio 25i, maleństwo mieszczące się wraz z całym stadem we wnętrzu Levinsona, pokazuje niskie tony w tak energetyczny sposób, że wydaje się, że podłączyliśmy kolumny bezpośrednio do gniazdka sieciowego. Ale też nie ma jednak wątpliwości, że to w dużej mierze zasługa odpowiednio dobranych zniekształceń, ich rodzaju i rozkładu.

    W brzmieniu Levinsona nie ma nawet cienia tej dezynwoltury i balansowania na krawędzi poprawności (choć w swojej cenie Clones jest po prostu wybitną propozycją), jest za to czystość i skupienie. Urządzenie wydaje się stać nad tym wszystkim i patrzeć z góry. O ile niewielkie wzmacniacze, grające obszernym basem, są na swoim zadaniu maksymalnie skupione, bo jeden niewłaściwy ruch i są za burtą, o tyle ML zdaje się być „ojcem wszystkich zdarzeń”. Brzmienie jest przez to niebywale „normalne”, że tak powiem. Nic się w nim nie domaga uwagi, chyba, że tak sobie to wymyślił realizator dźwięku i/lub producent nagrań. Bo to nagrania wychodzą dzięki temu na pierwszy plan, to one zmieniają dźwięk dobiegający z kolumn lub słuchawek, a nie odwrotnie (częścią testu było podłączenie wzmacniacza słuchawkowego do wyjścia niskopoziomowego i odsłuch zainstalowanego w Levinsonie DAC-a).
    Taka prezentacja basu jest dość charakterystyczna i nieco inna niż flagowego przedwzmacniacza tego producenta. Tam mieliśmy więcej mięsa. Wszystko było głębsze i bardziej plastyczne. Tutaj uderzenie jest szybsze, powiedziałbym nawet, że czystsze, ale krótsze, szybciej gaszone. Ale za to właśnie płaci się tak duże pieniądze.

    Z kolei wysokie tony są w obydwu urządzeniach bardzo podobne, co jest wyczynem niezwykłym, bo dzieli je szeroka wstęga ceny. W obydwu przypadkach miałem do czynienia z gęstym, perlistym graniem o sporej energii i świetnej barwie. Kontrola nad basem, o której mówiłem nie zmienia się tu w suchość wysokich tonów. Wręcz przeciwnie. Nowa płyta Wallflower Diany Krall, która (tak na marginesie) dotarła do mnie z Japonii na parę dni przed premierą, z jej fantastyczną realizacją, pozwoliła pokazać się Levinsonowi z jak najlepszej strony. Fortepian miał świetną głębię, był nieco „aksamitny”, a jednocześnie dynamiczny. To rzadko spotykana rzecz, bo zwykle jeśli coś się rozświetli, to także utwardzi. Levinson pokazuje, że zmniejszenie zniekształceń robi coś odwrotnego – ociepla dźwięk, ale w naturalny sposób, bez jego podbarwiania. Podobnie zagrała orkiestra towarzysząca partnerce życiowej Elvisa Costello, która wchodziła z ciemnego, gęstego tła, a w głośniejszych fragmentach nie zmieniała gęstości, nie była „cienka”, a z pełną mocą wspierała pierwszoplanowe instrumenty. Z kolei głos wokalistki, bardzo duży, namacalny, wręcz „lepki”, został pokazany dokładnie przed nami, z kontrola, której wymagał przede wszystkim. Wzmacniacz zachował przy tym trójwymiarowość bryły i wolumen wokalu.

    Rozdzielczość to jedna z podstawowych kategorii, za pomocą których opisuje się działanie i jakość produktów audio. Nie bez powodu. Jeśli nie jest skojarzona ze zbytnią selektywnością, daje gęsty i ciepły dźwięk. Amerykańska integra ciepła nie jest, a sposób prowadzenia basu narzuca perspektywę, z której spogląda na odtwarzany materiał. Jej przekaz jest jednak bardzo rozdzielczy, nie będąc przy tym suchym, ani ostrym. Wydaje się, że w tym przypadku cecha o której mowa przejawia się przede wszystkim w wysokich tonach. Bas i średnicę wzmacniacz prowadzi w możliwie najczystszy sposób, najpewniej jak się da, jak z dużych monobloków. Dlatego nawet bardzo stare nagrania, jak Charliego Parkera z 1952 roku, albo koncert Oscara Petersona z 1957 miały w sobie wewnętrzną „zgodność”, naturalność. Sama rozdzielczość tego nie daje, podobnie jak „akuratność” tonalna i czystość. Daje to coś na przecięciu tych elementów, co w testowanym urządzeniu jest podawane bardzo swobodnie i bez wymuszania.

    №585 to wzmacniacz, który w wielu systemach z powodzeniem zastąpi rozbudowane zestawy dzielone. Ma jednak charakter własny, odróżniający go od innych, także znakomitych, wzmacniaczy zintegrowanych. Najdroższy wzmacniacz tego typu, jaki znam, testowany kiedyś przeze mnie dla „EnjoyTheMusic.com” Soulution 530, gra znacznie bardziej miękkim, jedwabistym dźwiękiem (wzmacniacz ten jest trzykrotnie droższy od Levinsona). Choć w nim kontrola nad wszystkimi pasmami jest fantastyczna, to ukrywa się trochę przed nami pod gęstą, miękką powłoką. Z kolei Accuphase E-560 wyraźniej akcentuje atak dźwięku wysokich tonów, a z kolei atak niskich prowadzi w bardziej miękki sposób. Bas wydaje się przez to większy i gęstszy. I tak pewnie jest, ale to właśnie amerykańska integra schodzi niżej.

    Podsumowanie

    №585 to nie tylko wzmacniacz, również i DAC. Sekcja przetwornika wbudowana do wzmacniacza jest znakomita. Daje bliski, namacalny dźwięk o ładnej barwie. Nie widzę powodu, aby kupować zewnętrzny odtwarzacz CD, chyba że mamy do wydania ponad 20 000 zł. Także wejście USB świetnie się sprawdziło, ponieważ dźwięk niewiele różnił się od tego z wejścia RCA. Myślę, że z odtwarzaczem plików z wyjściem USB Levinson stworzy znakomity duet. To niezwykle wartościowa propozycja od producenta, który od ponad czterdziestu lat jest dla branży wzorem solidności.

    Doskonale rozumiem tych, dla których Mark Levinson jest synonimem solidności, pewności, czymś na czym zawsze można polegać. Dźwięk testowanego wzmacniacza zintegrowanego idzie ręka w rękę z jego budową i wykonaniem. Jego brzmienie jest niezwykle solidne – kontrolowany, szybki bas, miękka, ładna góra i średnica, w której nie ma cienia podbarwień. Scena dźwiękowa jest duża, także w głąb. Dynamika wydaje się niczym nieograniczona. Nie znajdziemy tu za to miękkości ani gęstego basu, ani też namacalnej niskiej średnicy. A to dlatego, że mówimy o nieco innej estetyce grania. Chodzi w niej o maksymalnie wierne oddanie sygnału ze źródła, o wycofanie się poza linię, na której skupiamy uwagę na przekazie, a nie na elektronice.

    Projekt plastyczny produktów audio to sprawa mocno „zapuszczona”. Choć zdarzają się wyjątki, to regułą jest powielanie starych, zgranych rozwiązań, a jeszcze częściej zlepianie nowego projektu ze skrawków. Nic dobrego z tego nie może wyjść, co najwyżej kolejny, nudny „black box”. Żeby jednak jakoś to zbalansować, trzeba powiedzieć, że przechył w drugą stronę, tj. w kierunku dominacji projektu plastycznego nad funkcjonalnością, jest równie „słaby”.

    Harman International to jeden z większych koncernów związanych z produkcją sprzętu audio na świecie. Jego klientami są studia nagraniowe i melomani, wymagający nieco więcej niż skoordynowanego szumu płynącego z pseudo-głośniczków. Mimo to poszczególne marki wchodzące w jego skład zachowały znaczną autonomię, co przejawia się również w projektach plastycznych, za które odpowiedzialni są wysokiej klasy projektanci, zatrudnieni w specjalnie do tego powołanym dziale firmy. Warto wspomnieć, że jest tam i nasz człowiek - Rafał Czaniecki. Ten młody, zdolny designer od kilku lat współpracuje z koncernem Harman na stanowisku AKG Lead Industrial Designer! Linia słuchawek AKG Y wygląda tak, jak wygląda dzięki niemu.
    Nic więc dziwnego, że urządzenia Marka Levinsona (firmy) tak dobrze wyglądają. A №585 jest spośród nich – moim zdaniem – najładniejszy i najbardziej funkcjonalny.

    To wzmacniacz zintegrowany, w którym znajdziemy nie tylko wejścia analogowe, ale i przetwornik cyfrowo-analogowy, m.in. z wejściem USB. Pomimo znacznej funkcjonalności, ścianka przednia jest „czysta”, nie ma na niej nadmiaru manipulatorów. Wizualnie podzielona została na dwie części: płaska, na której mamy wyświetlacz i przyciski, a po bokach gałki, oraz bryłę główną. Część „płaska” wygląda jak panel sterowniczy wysokiej klasy obrabiarki cyfrowej lub innych urządzeń automatyki przemysłowej. I równie wygodnie się z niego korzysta.

    Z czerwonego wyświetlacza typu dot-matrix odczytamy nazwę wybranego wejścia i siłę głosu. Po wejściu do menu będzie on służył jako interfejs. Możemy tam zmienić nazwę wejścia (na jedną z kilku zaprogramowanych lub wybranych przez nas), wzmocnienie wejściowe, tryb pracy wyjścia niskopoziomowego (z przedwzmacniacza – zmienne, lub do nagrywania – stałe), można wybrać aktywację trybu niskozaporowego (2. rzędu, poniżej 80 Hz, do współpracy z subwooferem), jasność wyświetlacza i wiele innych parametrów.
    Gałkami zmieniamy aktywne wejście i siłę głosu, a pozostałymi przyciskami polaryzację sygnału, tryb „mute”, a także tryb zmian balansu miedzy kanałami. Większość z tych rzeczy powtórzymy z niezbyt urodziwego pilota zdalnego sterowania.

    Trzeba jeszcze wspomnieć o małym przycisku poniżej, z czerwoną diodą LED, aktywującą urządzenie z trybu „standby”. Firma troszczy się o środowisko, dlatego w menu możemy wybrać jeden z trzech trybów, w jaki urządzenie „śpi” – normalny, kiedy część sekcji jest aktywna, i dwa oszczędzające prąd. Można też ustawić tryb wyłączania się wzmacniacza, jeśli przez zadany czas na wejściu nie będzie sygnału.

    Tył Levinsona jest równie funkcjonalny, jak front. Sekcja analogowa rozmieszczona jest symetrycznie względem pionowej osi, sugerując budowę dual-mono. Najbliżej górnej ścianki mamy rząd wejść analogowych: jedno zbalansowane XLR i trzy niezbalansowane RCA. jest tam również niezbalansowane wyjście z przedwzmacniacza/do nagrywania. Blisko skrajnych ścianek mamy pojedyncze pary (na kanał) gniazd głośnikowych o firmowej nazwie Hurricane. Tradycyjnie dla tego producenta są bardzo wygodne w użyciu.
    Pod gniazdami analogowymi mamy sekcję cyfrową. Do użytku mamy aż sześć wejść tego typu: AES/EBY, trzy S/PDIF na gniazdach RCA, dwa S/PDIF optycznych TOSKINK i jedno USB. Wszystkie przyjmują sygnały do 32 bitów, 192 kHz, a asynchroniczne wejście USB dodatkowo sygnał DSD – DSD64 oraz DSD128.

    Nie wspominałem o tym, ale dla wejść cyfrowych dostępne są w menu dwa dodatkowe tryby: wyboru filtra cyfrowego i aktywacji układu Clari-Fi. Do obecności filtrów cyfrowych w odtwarzaczach CD (SACD) i DAC-ach zdążyliśmy się przyzwyczaić – to świetne narzędzie do kształtowania dźwięku. Levinson oferuje trzy: Fast, z szybkim opadaniem poza pasmem przenoszenia, Slow, z powolnym opadaniem optymalizowany pod kątem spójności fazowej i niskich oscylacji przed impulsem, a także Mphas, z jeszcze mocniejszym naciskiem na spójność fazową. Firma mówi, że najlepiej sprawdzi się z muzyką graną akustycznie.
    Clari-Fi to z kolei filtr cyfrowy przeznaczony dla obróbki sygnałów skompresowanych, np. mp3, ale i MPEG, towarzyszącemu filmom na DVD. Sygnał jest w nim analizowany i w wyniku analizy „rekonstruowane” są wyrzucone wcześniej informacje. Użytkownik ma do dyspozycji „Intensity”, tj. może ustawiać poziom wprowadzonych “ulepszeń”.

    I na koniec parę słów o połączeniach internetowych. Levinson oferuje swoim klientom możliwość sterowania urządzeniami na odległość, przez internet. To także możliwość do zdalnej diagnostyki produktów przez techników firmy – stąd na tylnej ściance gniazdo Ethernetu.

    Elektronika podzielona została między kilka płytek. Po bokach, przykręcone do solidnych radiatorów, widać końcówki mocy. Oparte one zostały na trzech parach (na kanał) tranzystorów moc pracujących w klasie AB, w trybie push-pull. Końcówka zrealizowana została z wykorzystaniem tranzystorów, w montażu przewlekanym. Na płytkach znajdziemy wiele świetnych elementów biernych, np. precyzyjne rezystory i kondensatory EVOX i WIMA.

    Przedwzmacniacz otrzymał osobną, ekranowaną płytkę. To królestwo montażu powierzchniowego oraz układów scalonych. Wejścia przełączane są w przekaźnikach, z regulacją siły głosu zajmują się scalone drabinki rezystorowe. Widać tam również ładne kondensatory polipropylenowe firmy EVOX i WIMA. Na wyjściu przedwzmacniacza mamy jednak nie scalaki, a spore tranzystory – po sześć par komplementarnych firmy Sanken (2SA1859 + 2SC4883) na kanał. Niesamowite, że te techniki dają w efekcie dźwięk przypisywany do tej pory urządzeniom lampowym! Dodajmy, że gniazda wejściowe są wysokiej klasy, a okablowanie wewnętrzne zmniejszono do absolutnego minimum.

    Sekcja DAC-a jest pod sekcją analogową i niestety nie udało mi się do niej dostać. Wiadomo jedynie, że zastosowano w nim kość ESS Sabre32, ośmiokanałowy układ, w którym połączone są one równolegle w system stereofoniczny. Sekcja I/U wykonana została w układzie symetrycznym, na tranzystorach. Asynchroniczne wejście USB obsługuje z kolei bardzo fajna kość CMedia, umożliwiająca asynchroniczny przesył sygnału PCM do 32 bitów i 192 kHz, jak również sygnału DSD.
    Blisko przedniej ścianki urządzenia mamy zasilacz, z potężnym, ekranowanym transformatorem toroidalnym o mocy 900 W, przez który wzmacniacz waży tyle, co mała lodówka. Ma on zalany żywicą środek, co minimalizuje jego drgania. Wychodzi z niego kilka uzwojeń wtórnych, dla obydwu kanałów osobne, a w ich ramach osobne dla każdej sekcji. W zasilaczu końcówki zastosowano wiele, średniej wielkości kondensatorów, zamiast dwóch dużych.

    Wzmacniacz zbudowany jest doskonale i będzie nam służył przez wiele, wiele lat, wciąż pozostając obiektem godnym pożądania.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Moc wyjściowa:
    - 2 x 200 W/8 Ω (20 Hz – 20 kHz)
    - 2 x 350 W/4 Ω (20 Hz – 20 kHz)
    Damping factor: >400/20 Hz/8 Ω
    Pasmo przenoszenia:
    - 20 Hz – 20 kHz (± 0,13 dB)
    - 2 Hz – 250 kHz (+ 0,2 dB/–3 dB)
    Stosunek sygnału do szumu:
    - >98 dB (20 Hz – 20 kHz, nieważone)
    - >103 dB (20 Hz – 20 kHz, ważone - A)
    Max. wzmocnienie napięciowe: 40,7 dB
    THD:
    - <0,01%/1 kHz, 200 W, 8 Ω
    - <0,1%/20 kHz, 200 W, 8 Ω
    Wejścia analogowe: 1 x XLR, 3 x RCA
    Impedancja wejściowa: >45 kΩ (RCA & XLR)
    Wejścia cyfrowe: USB, AES/EBU, 2 x RCA, 2 x Toslink
    Wysokość: 193 mm
    Szerokość: 434 mm
    Głębokość: 506 mm
    Waga: 34 kg


    Dystrybucja w Polsce:

    SUPORT

    Al. Korfantego 141 B | 40-154 Katowice | Polska
    tel. (32) 203 45 09 | tel. (32) 258 08 98

    e-mail: jblinfo@rb.com.pl

    www.jbl.pl

    CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ? SZYBCIEJ?
    DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!!
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-301

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1
    Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono