MOZART • ROCKS & SWINGSzawiera sześć utworów – jazzowych interpretacji utworów WOLFGANGA AMADEUSZA MOZARTA.
Muzyka została zaaranżowana przez MARCINA WĄDOŁOWSKIEGO, gitarzystę jazzowego, a zagrana przez kwartet złożony z Wądołowskiego, grającego na organach Hammonda B3 ARTURA JURKA, PIOTRA LEMAŃCZYKA na bezprogowym basie oraz inicjatora tego przedsięwzięcia, właściciela wytwórni AC Records, w którym płyta się ukazuje, Adama Czerwińskiego na perkusji; gościnnie usłyszymy również skrzypce ALICJI ŚMIETANY. Płyta ukazuje się pod patronatem HIGH FIDELITY z naszym znaczkiem „Reference Recording”.
▬
Mozart • Rocks & Swings
№ 175/600 + 011/600
Format: 180 g LP + 180 g TRANSPARENT WAX LP
Wydawca: AC Records ACR 018
Premiera: 2021
Jakość dźwięku: 10/10
Wyróżnienie: BIG RED Button
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA
▬
▌ MUZYKA
Jak czytamy w materiałach prasowych, płyta Mozart • Rocks & Swings jest „niecodziennym powrotem do klasyki, który w sposób wręcz szokujący przypomina współczesnemu odbiorcy wybitne dzieła światowej muzyki”. Za aranżacje odpowiedzialny jest Marcin Wądołowski.
| PERSONEL |
Aranżacje: Marcin Wądołowski
Marcin Wądołowski – gitara
Artur Jurek – organy Hammonda B3
Piotr Lemańczyk – bezprogowy bas
Adam Czerwiński – perkusja
Alicja Śmietana – skrzypce
▌ TECHNIKA
Materiał na płytę Mozart • Rocks & Swings został nagrany w Gdańskim studiu Custom34, wyposażonym w 24-śladowy, analogowy magnetofon Studer A 827 z tasmą QUANTEGY GP9. To tam Adam Czerwiński nagrywa od kilku lat płyty dla swojego wydawnictwa. Oprócz magnetofonu ważna jest również konsoleta mikserska, a Custom34 ma znakomita, to Neve Custom Series z przedwzmacniaczami1073, a także kompresorami UA 1176 i UA LA2A.
⸜ 2-calowa taśma, na której zarejestrowano materiał. Płyta nosi oznaczenie AAA, co znaczy, że każdy jej etap miał miejsce w domenie analogowej:
▬ nagranie: ANALOG → miks: ANALOG → mastering: ANALOG
RUPERT NEVE
Przypomnijmy, że założyciel firmy Neve, a potem również Focusrite, RUPERT NEVE, z którego mikserów i przedwzmacniaczy mikrofonowych korzystała połowa najważniejszych muzyków w historii, od Queen przez Briana Eno, Nirvanę, Fleetwood Mac, Grateful Dead, Santanę, Chicago and the Who po Dave’a Grohla, zmarł 12 lutego tego roku, mając 94 lata. William Stokes pisząc wspomnienie o nim dla „Guardiana” zatytułował je: ‘He was the Steve Jobs of audio’: how Rupert Neve changed the sound of music (www.THEGUARDIAN.com; dostęp: 23.04.2021), a „The New York Times”: Father of Modern Studio Recording(www.NYTIMES.com; dostęp: 23.04.2021).
⸜ RUPERT NEVE w 2009 roku przy konsoli w studiu nagraniowym Magic Shop w Nowym Jorku ⸜ foto www.RUPERTNEVE.com.
W nagraniu płyty Mozart • Rocks & Swings skorzystano z lampowych, pojemnościowych mikrofonów o dużej membranie, Neumann U67, Telefunken U47 i ELA M 251, a także potężnego, wstęgowego mikrofonu HUM Audio RS-2. Do masteringu użyto korektora Pultec EQ oraz kompresorów masteringowych Shadow Hills. Rejestracji dokonano wspólnie, we wrześniu 2020 roku, na tzw. „setkę”, czyli grając współnie w studio, po czym dograno kilka partii gitar i skrzypce. Za nagranie odpowiedzialni są Piotr Łukaszewski (realizacja nagrań) oraz Krzysztof Szabowski (asystent realizatora nagrań), zaś za miks i mastering Piotr Łukaszewski.
⸜ PIOTR ŁUKASZEWSKI oraz Krzysztof Szabowski w reżyserce studia Custom34.
Nowością, przynajmniej dla Adama Czerwińskiego jest zmiana miejsca, w którym został nacięty lakier. Dotychczas były to studia Abbey Roads, a teraz było to niemieckie studio Pauler Acoustics HENRIKA PAULERA, który odpowiedzialny jest, m.in., za płyty Stockfich Records; pracuje on nie na lakierze, a na miedzianej matrycy w technice DMM. Jak mi Adam przekazał w rozmowie telefonicznej, zmiana miejsca podyktowana była problemami związanymi z Brexitem. Krążek został wytłoczony w Niemczech – do porównania mieliśmy również Test Press.
▌ WYDANIE
Płyta została wydana wyjątkowo starannie, z okładką typu gatefold, czyli rozkładaną, z szerokim OBI (w stylu japońskim). Od strony graficznej odpowiedzialny jest za nią KUBA KARŁOWSKI, który jest również autorem zdjęć. Płyta ukazuje się w dwóch wersjach: przezroczystej, z numerami od 1 do 150 (pierwsza dziesiątka pozostaje w archiwum AC Records) oraz czarnej, z numerami od 151 do 600. Na życzenie można zamówić analogową taśmę. Do płyty dokładany jest kolorowy insert z opisem płyty, nagrania oraz esejem dziennikarza radiowego, Hirka Wrony.
Dostępna jest również wersja CD tej płyty, ale warto wiedzieć, że to jest, tak naprawdę, nieco inny materiał. Równolegle z rejestracją ścieżek na taśmie rejestrowane są one cyfrowo w Pro Toolsie, tam miksowane („in-the-box”) i masterowane.
▌ DŹWIĘK
Płyta nacięta tym razem przez Güntera Paulera jest, tak mi się wydaje, jedną z najlepiej nagranych i wyprodukowanych płyt Adama Czerwińskiego, obok Groovoberek i – oczywiście AC Records – Two For Two: Reference Acoustique. Jej brzmienie jest nieprawdopodobnie nasycone. Instrumenty mają duże body i są trójwymiarowe, ale trójwymiarowością wynikającą nie z wyraźnego konturowania ich krawędzi, a przez odmienną barwę i przez odmienną dynamikę niż otoczenie.
Barwa tych nagrań jest ciepła, choć przecież mamy i sporo blach perkusji, i otwarty, mocny dźwięk organów Hammonda B-3 Artura Jurka. Już w pierwszym utworze, The Queen of the Night Aria zwrócimy również uwagę na mocny i świetnie klarowny bas – na bezprogowym instrumencie Mayones Bass Guitar gra Piotr Lemańczyk (MAYONES.com).
To, o czym mówię, a co odróżnia tę płytę od poprzednich jest lekko „pokręcony” średni bas. Ach, jak pięknie słychać więc stopę perkusji! Nie ma ona „otwartego” brzmienia, słychać, że instrument stoi w stosunkowo niewielkim, dobrze wytłumionym pomieszczeniu, ale właśnie dzięki temu jest tak klarowna, a jednocześnie tak masywna.
Cały dźwięk wydaje się zresztą właśnie taki: z jednej strony ma masę, skalę, a z drugiej jest dynamiczny i selektywny. Środek pasma jest ciepły, przyjemny i lekko zaokrąglony – to nie jest otwarte brzmienie nagrań Three Blind Mice czy Audio Lab. Record. Najbardziej przypomina mi to, co robią odlotowcy w Japonii, na przykład z firmy Briphonic, T-TOC i Ultra Art Record. Już chyba o tym pisałem, ale słuchając płyty Mozart • Rocks & Swings to porównanie samo się nasuwa.
⸜ Test Press recenzowanej płyty
W odróżnieniu od wspomnianych wydawnictw, nowa płyta Adama Czerwińskiego ma bliżej ustawioną perspektywę i jest – jak zakładam – w zamierzony sposób ciepła. Nie ma ultra wyraźnych detali, nie zaskakuje stereofonią, stawiając raczej na ciągłość i płynność. Pewnie dlatego stereofonia jest solidna, klasyczna, ale nie buduje wydarzenia zbyt mocno w górę i w boki. Najważniejszy jest tu plan na osi, gdzie lokowana jest większość dźwięków. Brzmienie należy więc do grupy nasyconych, ale bez wyraźniej dźwięczności.
Nieco tę perspektywę zmieniają skrzypce Alicji Śmietany, dograne osobno, na które nałożono dłuższy i wyżej położony pogłos. Nie są przez to tak dobrze skupione, jak pozostałe instrumenty, z drugiej jednak strony trochę całość otwierają.
Ciekawa rzecz, ale nieco lepiej słuchało mi się wersji czarnej niż przezroczystej. Większość inżynierów dźwięku uważa, że współcześnie nie powinno być między wersjami kolorystycznymi winylu żadnej różnicy w brzmieniu, doświadczenie pokazuje jednak, że choć nie tak duża, jak niegdyś, to jednak występuje. I zasada była taka, że wersja przezroczysta brzmiała zawsze lepiej niż z kolorem, nieważne, czy czarnym, czy innym.
W tym przypadku, w przypadku płyty Mozart • Rocks & Swings, czarna wersja jest nieco bardziej nasycona i bardziej wypełniona. Przezroczysty winyl brzmi nieco „wyżej” – niewiele, ale jednak. Obydwie wersje są doskonałe i zapewne każda z nich znajdzie swoich zwolenników, jednak – jak dla mnie – to czarny krążek brzmi przyjemniej. A przecież, muszę to powiedzieć, barwowo do Test Pressu, z którym obydwie wersje porównywałem, bliżej było wersji przezroczystej – i bądź tu mądry…
Recenzowana płyta ma świetny muzyczny pęd i jest znakomicie nagrana. AC Records wypracowało swój własny „sound”, nadawany przez urządzenia studia Custom34, a przede wszystkim przez realizującego nagrania Piotra Łukaszewskiego. W tym przypadku do ciepła, gęstości i dynamiki dochodzi jeszcze znakomity bas, z którego znane jest studio Pauler Acoustic. Naprawdę referencyjna płyta LP. ■
Tekst: WOJCIECH PACUŁA
Zdjęcia: Adam Czerwiński | Wojciech Pacuła
▌ AC RECORDS w „High Fidelity”
|12| ADAM CZERWIŃSKI & DAREK OLESZKIEWICZ feat. LARRY KOONSE, Pictures | recenzja TUTAJ.
|11| ADAM CZERWIŃSKI & DAREK OLESZKIEWICZ, Raindance | recenzja TUTAJ.
|10| ADAM CZERWIŃSKI/KRZESIMIR DĘBSKI/ WOJCIECH NIEDZIELA, AC Records – Two For Two: Reference Acoustique | recenzja TUTAJ.
|9| Adam Czerwiński & Darek Oleszkiewicz, RAINDANCE, AC Records ACR 015 | recenzja TUTAJ.
|6| 1. rocznica wydania pierwszej płyty w klubie płytowym AC RECORDS | więcejTUTAJ.
|5| MAP & Krzesimir Dębski: GROOVOBEREK, AC Records ACR014 | recenzja TUTAJ.
|4| Dudkiewicz/Niedziela/Orzechowski/Stankiewicz/Tokaj/Wyleżoł: PIANO SKETCHES, AC Records ACR 013 | recenzja TUTAJ.
|3| ACRECORDS VINYL CLUB & „HIGH FIDELITY” | więcej TUTAJ.
|2| Hollywood Trio, UP FOR AIR, AC Records ACR011 | recenzja TUTAJ.
|1| Wojtek Karolak & Adam Czerwiński, IN A SENTIMENTAL MOOD, AC Records ACR009 | recenzja TUTAJ.
Krakowskie Towarzystwo Soniczne to nieformalna grupa melomanów, audiofilów, przyjaciół, spotkająca się po to, aby nauczyć się czegoś nowego o produktach audio, płytach, muzyce itp.