_______________
_______________
Wydawca: AC RECORDS ACR 016
Data premiery: 30 czerwca 2020
Nośnik: Long Play 45 rpm, 180 g
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA
Jakość dźwięku: REFERENCJA
Wyróżnienie: BIG RED Button
________
POMYSŁ
Adam Czerwiński, założyciel, właściciel i motor napędowy wydawnictwa AC Records, dba o to, aby jego wydawnictwa były jak najlepszej jakości. Założył sobie zaraz na początku, że liczy się tylko analog, dlatego oferuje krążki nagrane, zmiksowane i wydane w formie analogowej. Jest jednym z nielicznych Polaków, dla którego lakier nacinany jest w studiach Abbey Road. Recenzowaliśmy większość krążków tego wydawnictwa, a część z nich nosiła rocznicowe logo „High Fidelity”, będące swego rodzaju „imprimatur”.
Ale zawsze można lepiej, prawda? Wie o tym każdy, kto choć raz zetknął się z perfekcjonistycznym audio. Dlatego też Adam z płyty na płytę wypróbowuje nowe rozwiązania, szuka, uczy się. Tym razem osobą, która go pchnęła jeszcze dalej byłem ja. Jestem z tego dumny i uważam, że warto pomagać. Zresztą i tak cała zasługa spada na Adama, który wykazał się refleksem i odwagą – wystarczyło, że w jednej z recenzji zasugerowałem taka możliwość, a już chwilę potem miałem telefon z właścicielem AC Records po drugiej stronie linii, pytającym – to co, robimy?
WYDANIE
Pomysł polegał na tym, żeby wydać utwór Godzinki, pochodzący z płyty MAP & Krzesimir Dębski pt. GROOVOBEREK w najlepszy możliwy sposób. Słuchaliśmy tego materiału w czasie 120. spotkania Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego, zarówno z płyty LP, jak i z „test pressu”, ale przede wszystkim z analogowej taśmy „master”, i byliśmy zgodni co do tego, że to jedno z najlepiej zarejestrowanych współcześnie nagrań, ale miało to nieszczęście, że znalazło się na ostatnim miejscu strony A, tuż przy wyklejce płyty.
Wyjściem było wytłoczenie płyty, która by jego zalety pokazała jeszcze lepiej – tak narodził się pomysł na 12” maksisingiel 45 rpm. Na jego stronie A znalazły się Godzinki, a na stronę B Adam Czerwiński wybrał utwór For D., grany przez Wojtka Niedzielę; nota bene, ten utwór również jest na oryginalnej płycie – Piano Sketches – przy wyklejce. I gotowe.
W ten sposób powstała płyta niezwykła. Ma znakomitą szatę graficzną, przygotowaną Kubę Karłowskiego. Widać wyraźnie, że inspirował się japońskimi wydawnictwami, co poświadcza tytuł w tym języku na szerokim OBI. Mała uwaga – w tym przypadku funkcja dekoracyjna (forma) jest ważniejsza niż funkcja informacyjna, ponieważ trudno się na pierwszy rzut oka zorientować, jaki płyta ma tytuł i że to specjalne wydawnictwo. Ale, jak mówię, wygląda to obłędnie.
Okładka ma postać rozkładaną, to jest gatefold, z antystatycznym insertem na płytę. Lakier naciął Sean Magee w grudniu 2019 roku w Abbey Road Studios – nacięty został z taśm „master”. Płyta została wytłoczona na czarnym winylu i ma po jednym utworze na stronę. Powstało tylko 600 sztuk, z czego 200 ma być sprzedanych w Polsce. Dodam jeszcze, że w środku rozkładanej okładki znajdą państwo opis sprzętu użytego do nagrania Godzinek, a także króciutki esej niżej podpisanego.
I teraz: krążek powstał z myślą o rynku światowym i specjalnie na Record Store Day. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany i odsunęła premierę w czasie. Jesteśmy więc pierwszym pismem, które płytę recenzuje – już niedługo będą mogli ją państwo kupić dla siebie :)
JAK SŁUCHALIŚMY
Płyta AC Records – Two For Two: Reference Acoustique porównywana była do oryginalnych wydań płyt, na których te utwory się znalazły, zarówno w wersji czarnej, jak i kolorowej. Osobno porównałem test pressy wszystkich trzech krążków. Do odsłuchu użyłem gramofonu Tech DAS Air Force III z ramieniem SAT LM-09 i wkładką X-quisite ST.
SŁUCHAMY
Obydwa utwory, a więc i obydwie płyty, z których one pochodzą, są znakomicie nagrane. Nie jest więc tak, że bierzemy średniej klasy dźwięk i porównujemy go z tym, co można z nim zrobić w najlepszych warunkach. Słuchając i Godzinek, i For D. z podstawowych płyt wszystko jest na swoim miejscu, jest świetne. Ale wystarczy chwila z wersją 45 rpm, żeby zrozumieć, co jednak tracimy i co możemy zyskać.
W przypadku Godzinek chodzi przede wszystkim o niebywały rozmach, jaki dostajemyz nową wersją. W pierwszej chwili wydaje się, że dźwięk jest nieco cichszy, ostatecznie inżynier nacinający lakier musi się sporo napracować, żeby sygnał niedaleko wyklejki miał sens, więc musi zastosować nieco większą kompresję. Z wersją 45 rpm ma o wiele więcej przestrzeni, a więc i czasu, żeby wszystko wyprostować. Dlatego właśnie ta wersja pokazuje instrumenty dalej, w większej perspektywie. I to jakiej! Scena jest niezwykle głęboka, a dźwięk kontrabasu, otaczający nas także w podstawowej wersji, jest tu bardziej zniuansowany, mniej jednoznaczny.
Barwa nie zmienia się jakoś szczególnie, poza tym, że wysokie tony są znacznie bardziej rozdzielcze, otwarte i mają większą wagę. Kotły, które słychać w jednym z fragmentów są nieco mniej głuche, a jest w nich więcej „śpiewności”, a właściwe „celowości”. Ta większa precyzja, ale wynikająca nie z wysuszenia dźwięku, a z wyższej rozdzielczości, powoduje też, że skrzypce Krzesimira Dębskiego są ciut mniej jasne, mają większe wypełnienie – choć wciąż ich dźwięk jest dynamiczny, nieco ostry, czyli taki, jak w rzeczywistości.
O ile Godzinki zabrzmiały z wersji „audiofilskiej” o wiele lepiej, o tyle fortepianu Wojtka Niedzieli z utworu For D. słuchałem tak, jakbym go słuchał po raz pierwszy. Transformacja była porażająca! I znowu – w wersji płytowej to fantastyczny kawałek, zresztą jak cała płyta. Ale wersja 45 rpm jest po prostu niebywała!
Chodzi przede wszystkim o głębię, o wierność dźwięku. To w tym przypadku miałem brzmienie bliżej tego, co zapamiętałem z taśmy „master”. Dźwięczność, rozdzielczość, pozamuzyczne detale, takie jak oddechy – to wszystko w wersji 45 rpm było po prostu niewiarygodnie naturalne, „tu i teraz”.
Obydwa nagrania są świetne muzycznie i bardzo dobrze zarejestrowane – to prawdziwy „tour de force”. Ale nie słyszeliście ich jeszcze, jeśli nie znacie ich z taśmy-matki lub właśnie z krążka 45 rpm. W tych dwóch przypadkach transformują w coś znacznie bardziej subtelnego, ale jednocześnie bardziej realnego, namacalnego. Chociaż widzimy je z dalszej perspektywy, to mamy wrażenie, że wszystko widać lepiej i dokładniej. To prawdziwie referencyjna płyta, którą po prostu trzeba mieć, żeby nie stracić kierunku w którym się poruszamy. Polecam! WP
Tekst: Wojciech Pacuła
Fot.: Wojciech Pacuła
|9| Adam Czerwiński & Darek Oleszkiewicz, RAINDANCE, AC Records ACR 015 | recenzja TUTAJ
|8| AC Records Vinyl Club & „High Fidelity”. Czyli o tym, co Adam Czerwiński sobie wymyślił, a w czym my również chcemy mieć udział (HF | № 178)
|7| Krakowskie Towarzystwo Soniczne #120: ADAM CZERWIŃSKI i AC RECORDS – taśma, test pressing, LP (HF | № 181)
|6| 1. rocznica wydania pierwszej płyty w klubie płytowym AC RECORDS | więcej TUTAJ
|5| MAP & Krzesimir Dębski: GROOVOBEREK, AC Records ACR014 | recenzja TUTAJ
|4| Dudkiewicz/Niedziela/Orzechowski/Stankiewicz/Tokaj/Wyleżoł: PIANO SKETCHES, AC Records ACR 013 | recenzja TUTAJ
|3| AC RECORDS VINYL CLUB & „HIGH FIDELITY” | więcej TUTAJ
|2| Hollywood Trio, UP FOR AIR, AC Records ACR011 | recenzja TUTAJ
|1| Wojtek Karolak & Adam Czerwiński, IN A SENTIMENTAL MOOD, AC Records ACR009 | recenzja TUTAJ