pl | en

230 Czerwiec 2023

Wstępniak

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”



No 230

1 czerwca 2023

WSZYSTKO WSZĘDZIE NARAZ

O tym, że żyjemy w czasach nadmiaru, który jest jednak czymś dobrym i o tym, że współistnienie wielu różnych technologii w audio to dla nas szansa na spotkanie z dźwiękiem skrojonym dokładnie „pod nas”.

AJĄCY PREMIERĘ W ZESZŁYM ROKU film Dana Kwana i Daniela Scheinerta zatytułowany Wszystko wszędzie naraz to, jak czytamy, „szalone połączenie kina akcji, komedii i science-fiction o niewiarygodnej bohaterce, od wizjonerskich twórców filmowych – Daniela Kwana i Daniela Scheinerta oraz producentów Anthony’ego i Joe Russo (Avengers: Endgame)”. ‘Szalone’ w tym kontekście jest bardzo dobrym opisem. Materiały promocyjne wydawcy opisywały jego fabułę w ten sposób:

Evelyn Wang (Michelle Yeoh), borykająca się z trudami codzienności mama w średnim wieku, natrafia na klucz do „multiwersum”: sieci przecinających się ze sobą światów, gdzie może zbadać wszystkie drogi życiowe, którymi nie poszła: począwszy od gwiazdy filmowej do uznanego szefa kuchni Teppanyaki. Kiedy pojawiają się mroczne siły, Evelyn będzie musiała wykorzystać wszystko co ma i wszystko czym kiedyś mogła być, aby ocalić to, co jest dla niej najważniejsze: jej rodzinę. Dzięki niesamowitym scenom sztuk walki, lekkiemu humorowi w stylu pop oraz przyprawiającym o bicie serca emocjom, to epicki i porywający film, jakiego nigdy wcześniej nie widzieliście.

Film niezwykle się podobał, a grająca główną nagrodę Michelle Yeoh, w czasie 95. uroczystości, odebrała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Szaleństwo na ekranie ma wewnętrzną logikę, którą trzeba umieć czytać, inaczej zostanie tylko szaleństwem. Kiedy jednak się nam to uda, to – jak przekonują krytycy – zostaniemy z niebywałym bogactwem tego świata(ów) w naszej głowie. Podobnie się czułem chodząc w tym roku po wystawie High End 2023 w Monachium. Już o tym pisałem, pewnie i nie raz, ale tytuł powyższego filmu znakomicie opisuje to, z czym się zetknąłem.

⸜ Od kilku lat to normalny widok – magnetofony szpulowe. Tutaj model TP-1000 Analog Audio Design – to nowy projekt! Cena – 15 000 euro.

A zaczęło się od tego, że w branży audio od kilku lat pojawiają się duże pieniądze. Kierunek wyznaczył w 2007 roku holding Fine Sounds Group, należący do Quadrivio, włoskiej firmy inwestycyjnej, zajmującej się, na przykład, funduszami emerytalnymi, kupujący niegdyś Sonus Fabera, Audio Research i grupę D&M (Denon i Marantz), a od którego w zeszłym roku marki Sonus faber, Sumiko oraz McIntosh odkupił prywatny fundusz inwestycyjny Highlander Partners. Sytuację w 2016 roku potwierdził koncern Samsung Electronics kupując firmę Harman International, właściciela takich marek, jak Mark Levinson, Lexicon, JBL, Harman Kardon, AKG, Dynaudio i Arcam. Za tymi wielkimi przejęciami poszło wiele mniejszych, ale i tak w świecie audio nigdy nie widzianych, transakcji.

Można się było spodziewać, że nastawione na szybki zysk spółki będą chciały „wycisnąć” z marek jak najwięcej, nie zważając na ich historię, specyficzny krąg klientów i część rynku, którą zajmują. Okazało się, że jest inaczej. W jakiejś rzadko spotykanej trzeźwości umysłu firmy doinwestowały wszystkie wspomniane marki postawiły na ich rozwój w ramach dotychczasowego paradygmatu, choć z większym rozmachem i w bardziej profesjonalny sposób. W ten sposób profesjonalizacja branży audio stała się faktem.

Większe pieniądze w branży jako takiej przełożyły się na wyższe dochody nie tylko „wielkich”, ale i małych, zwykle kilkuosobowych firm. Zadziałała, jak mi się wydaje, podstawowa zasada kapitalizmu, wedle której przypływ podnosi wszystkie łódki, nie tylko te największe. Wprawdzie w skali makro, czyli świata, okazało się to o wiele bardziej skomplikowane, to jednak w naszej mikroskali wydaje się sprawdzać.

A to dlatego, że nasza branża składa się z wielu mikrokomórek, nominalnie należących do tej samej grupy, a jednak kompletnie odmiennych. Spotykają się one zwykle tylko w jednym miejscu: na wystawach audio. Każda z nich ma wierną grupę klientów, często po prostu wyznawców, i technologie, które są całkowicie deprecjonowane przez innych producentów. Mimo to żyją oni obok siebie, jak bohaterowie filmu Wszystko wszędzie naraz.

⸜ Powrót Walkmana w formie magnetofonu firmy We Are Rewind. Za 700 złotych dostajemy współczesną wariację na temat przenośnego magnetofonu firmy Sony w jednym z trzech kolorów.

Widziałem to w pokojach tegorocznego High Endu. Obok siebie, w pełnej zgodzie, stały magnetofony szpulowe i odtwarzacze plików, gramofony i odtwarzacze CD oraz SACD. W kolejnych pokojach można było spotkać kolumny tubowe, szerokopasmowe, aktywne, pasywne, rozwiązania vintage i supernowoczesne. Poza tym lampy i półprzewodniki w urządzeniach kosztujących równie duże pieniądze. A przecież, gdyby tak pomyśleć na trzeźwo – o co w Monachium, ze znakomitym piwem na każdym roku, jest szczególnie ciężko, znam to z doświadczenia – to niepokojące, że nie możemy dojść z tym do ładu. Bo przecież, jeśli da się wykazać, że dana technologia jest lepsza od drugiej za pomocą pomiarów i badań, to porzucamy tę drugą i trzymamy się pierwszej. Szkoda czasu na coś, co jest z założenia gorsze, prawda? A jednak…

Z podobnym zjawiskiem, to jest współistnieniem tego, co było i tego co jest, na równych prawach, mamy do czynienia w bibliotece i księgarni. Literatura czy filozofia to nie są dziedziny kumulatywne w takim samym stopniu, jak – dajmy na to – nauki techniczne. Obok siebie spotkamy twórców postmodernistycznych i Biblię, Platona i Derridę, na równych prawach. Często są one zresztą częścią jednego dzieła. Podobnie, jak w audio, tak i w literaturze istnieją hierarchie oraz kanony. Są one jednak aktualizowane i ich ramy są płynne, a wśród piszących, czytelników i badaczy znajdziemy gorących „wyznawców” tego, czy innego poglądu, stylu, kierunku.

⸜ Te kolumny Super Dragon chińskiej firmy ESD Acoustic, wraz z toną elektroniki, zajęły przestrzeń o wymiarach okna 3 x 5 m. Tuby wykonano z włókna węglowego, zamiast magnesów mamy elektromagnesy, a membrany z berylu i tytanu. Grało to zaskakująco dobrze. Cena – około 3,6 miliona euro.

Można by powiedzieć, że dzieje się tak, bo wartość literatury jest niemierzalna. Już samo to mogłoby zakwestionować porównanie po które sięgnąłem. Tak mówią jednak laicy. Każdy, kto profesjonalnie zetknął się z naukami około literackimi wie, że dysponują one bardzo precyzyjnymi narzędziami pozwalającymi opisać i ocenić dany tekst. Z tym, że już interpretacja tego opisu może zależeć od tego, jakiej „szkoły” dana osoba jest zwolennikiem.

Tak samo jest i w audio. Pomiary pozwalają wykazać niezbicie, że kolumny wielogłośnikowe mają bardziej wyrównane pasmo przenoszenia niż te z głośnikiem szerokopasmowym, a urządzenia półprzewodnikowe niższe zniekształcenia i szumy niż te z lampami. Mimo to, kiedy siadamy przed danym systemem, te proste, wydawałoby się, podziały i „znaczniki” zawodzą. Emocje potrafią w nas wzbudzić i jedne, i drugie. I to od słuchającego będzie zależało, jakiego typu przeżycia preferuje.

Dlatego też, jak mi się wydaje, przez jakiś czas owo „wszystko wszędzie naraz” będzie dla naszego rynku wyznacznikiem. Z jednej strony – i to drugie miejsce, w którym spotkamy na równych prawach różne pomysły – będziemy się czuli jak w muzeum. Wybór dzieł zależy od kuratorów i to oni w dużej mierze konstruują obowiązujący kanon. W audio będzie to oznaczało duże firmy związane nie tylko z branżą audiofilska, ale również z ogólnie pojętym AGD. Decyzje dotyczące kierunku rozwoju będą zapadały więc poza naszą „bańką”.

Z drugiej jednak strony będziemy na nie wpływać oddolnie. Jeśli rynek AGD uzna, że czas na kasety magnetofonowe, jak wcześniej na płyty LP – to tam przepłyną pieniądze. Jeśli z kolei za jakiś czas okaże się, że płyta CD jest jednak znakomitym formatem i że można na cyfrowych płytach zarabiać, będziemy widzieli powrót odtwarzaczy CD. Wciąż będzie to jednak działanie nadążne, jak sprzężenie zwrotne.

⸜ IO Design to niezwykłe, dipolowe kolumny bez obudowy, na zdjęciu model IO Naked RS. Czułość na poziomie 91 dB i cztery głośniki: dwa 12” basowe, średniotonowy planarny, wykonany samodzielnie i wstęga wysokotonowa, również wykonana samodzielnie.

Jest wszakże nadzieja i to właśnie w dużych firmach, które zainwestowały pieniądze w marki audiofilskie. To one będą istniały na styku tych dwóch światów, przez co będą swego rodzaju „tłumaczami” jednych dla drugich. Na czym możemy wszyscy skorzystać.

Bo chodząc wśród systemów w Monachium i słuchając muzyki nie zwracałem, chyba po raz pierwszy, uwagi na to, jaki format akurat jest odtwarzany. Oczywista oczywistość jest taka, że taśma dawała fory już na starcie i było to zwykle bardzo dobre granie. Ale wcale nie wszędzie tam, gdzie stał magnetofon szpulowy grało najlepiej. W jednym pokoju była to płyta LP, w drugim pliki, a w trzecim krążek SACD. O wiele więcej liczyły się akustyka pomieszczenia oraz umiejętność ustawienia w nim kolumn oraz zestrojenie z sobą poszczególnych komponentów.

Podobnie było z kolumnami i elektroniką. Do niedawna grające często zupełnie pogiętym dźwiękiem kolumny tubowe lub z głośnikami szerokopasmowymi, zaczynają wreszcie brzmieć w naturalny sposób. Nie chodzi mi o to, że wszystko zaczyna grać tak samo. Jest dokładnie odwrotnie. Wreszcie różnice między technologiami zaczynają grać swoją rolę, ale nie w krótkim „dobre-złe”, a w mającym o wiele większy sens, przynajmniej dla mnie, „dla mnie-nie dla mnie”.

⸜ Angstrom Audiolab, należący do serii Zenith wzmacniacz mocy ZIA100. To konstrukcja hybrydowa, z lampami na wejściu i tranzystorami MOSFET na wyjściu. Wzmacniacz oferuje 50 W w klasie A w topologii Circotron, z wyjściem prądowym.

W każdej z tych nisz są urządzenia lepsze, gorsze i zupełnie bez sensu. Ale produkty niestandardowe nie wywoływały już u mnie niechęci, co w przeszłości często się zdarzało. Nawet najlepsze, najdroższe propozycje spoza głównego nurtu potrafiły mnie bowiem w przeszłości tak zniesmaczyć, że nie mogłem później nawet patrzeć na dane logo, nie mówiąc o słuchaniu ich w domu. Może jest więc tak, że dobre wyroby audio, zarówno źródła, jak i elektronika oraz kolumny wreszcie-nareszcie mogą walczyć z sobą na równych prawach o naszą uwagę? Walczyć dźwiękiem, a nie przynależnością do jednego lub drugiego plemienia.

W tym sensie „wszystko wszędzie naraz” jest najlepszym, co nas mogło spotkać. Tego typu nagromadzenie różnych nurtów jest charakterystyczne dla przełomów epok i, jak kilka razy pisałem, jesteśmy świadkami takiej właśnie globalnej zmiany paradygmatu. Kilka lat temu, nie przeczuwając nawet pandemii i wojny w Ukrainie pisałem coś podobnego. Myślę, że jest to część przetasowania wszystkiego, czego byliśmy świadkami do tej pory, zarówno od strony socjologicznej, jak i ekonomicznej, a także – muzycznej. Żyjemy w naprawdę ciekawych czasach. Korzystajmy z tego dobrodziejstwa.

WOJCIECH PACUŁA
redaktor naczelny

Kim jesteśmy?

Współpracujemy

Patronujemy

HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ).

HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut.
AIAP
linia hifistatement linia positive-feedback


Audio Video show


linia
Vinyl Club AC Records