248 Grudzień 2024
- 01 grudnia
- TEST Z OKŁADKI: GigaWatt POWERMASTER 25th ANNIVERSARY LIMITED EDITION ⸜ kondycjoner napięcia zasilającego AC
- NAGRODY: NAGRODY ROKU 2024 wg „High Fidelity”
- TEST: Audio Phonique DESIRE ⸜ kable głośnikowe
- TEST: Dynaudio CONTOUR LEGACY ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- TEST: Laiv HP2A ⸜ przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy
- TEST: MoreAudio CS100 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- TEST: Sugden MASTERCLASS IA-4 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- 16 grudnia
- KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE, spotkanie № 149: ART FARMER, High Fidelity presents: Art Farmer in Wrocław
- TEST: Aurender A1000 ⸜ odtwarzacz plików audio
- TEST: Avatar Audio DREAMLINK № 1 ⸜ interkonekt analogowy RCA
- TEST: DS Audio DS MASTER 3 ⸜ wkładka gramofonowa • optyczna + przedwzmacniacz gramofonowy
- TEST: TiGLON TPL-2000L PROFESSIONAL ⸜ kabel LAN
- MUZYKA ⸜ recenzja: Namysłowski, Laboratorium, Kombi, SBB – „Polskie Nagrania Catalogue Selections” SACD ˻ SERIA 7 ˺
- LISTY: CZYTELNICY piszą, REDAKCJA ODPOWIADA
OLEŚ DUO | ALONE TOGETHER
aczęło się to… Tak naprawdę zaczęło się to jakieś dziesięć lat temu, jak nie dawniej. Na skrzynkę „High Fidelity” przyszedł wówczas mail, zupełnie klasyczny, z pytaniem o poradę. Napisał do mnie MARCIN, pytając o jakiś sensowny, w sensownej cenie, subwoofer. Wyjaśnił, że jest muzykiem, kontrabasistą, który szuka subwoofera do swojego systemu muzycznego. Odpowiedziałem na miarę swoich możliwości i chyba miało to jakiś sens, bo za jakiś czas odezwał się ten sam człowiek z podziękowaniami i z prośbą o mój adres, na który chciałby podesłać dwie, ostatnie płyty opatrzone jego nazwiskiem i nazwiskiem jego brata – OLEŚ. Szukając informacji o Marcinie zdałem sobie sprawę, że jesteśmy rówieśnikami, rocznik 1973. Wysoki, przystojny, o takiej kociej elegancji – to jeden z ciekawszych kontrabasistów na polskiej scenie muzycznej. Razem ze swoim bratem Bartłomiejem, perkusistą, tworzą zespół Oleś Duo, ale występują również w innych konfiguracjach pod szyldem Oleś Brothers. Głównym terenem ich poszukiwań jest jazz, ale nagrywają również muzykę ethno, taką jak Sefardix z Jorgosem Skoliasem, z 2014 roku. Marcin ponownie odezwał się w lutym lub marcu tego roku. Miał dla mnie propozycję – chciał porozmawiać o technicznej stronie realizacji najnowszego projektu – swojego i brata – który ma być płytą winylową i to płytą REFERENCYJNĄ. Na jednym spotkaniu się nie skończyło. Na bazie kilku rozmów udało się nam wypracować coś w rodzaju „wspólnej bazy”, porozumienia, na którym można było coś budować. Przed wejściem do studia Marcin posłuchał u mnie różnych nagrań, żeby zobaczyć, co potrafi wysokiej klasy sprzęt audio. Najwyraźniej potwierdziły jego przypuszczenia, bo zaraz potem pożyczył ode mnie interkonekt Acoustic Revive, którym połączył przedwzmacniacz podłączony do jego kontrabasu, a także kabel zasilający, którym go zasilał. Ponownie z Marcinem spotkałem się w połowie września, żeby posłuchać dwóch, różniących się od siebie masterów najnowszej płyty. Mają więc państwo informacje z pierwszej ręki i to przedpremierowo. O nowej płycie, nad którą patronat objął magazyn „High Fidelity”, opowiada MARCIN OLEŚ. | NAGRANIE WOJCIECH PACUŁA: Kiedy się ten projekt zaczął? Nowym, wspólnym projektem, który byłby jednocześnie solowy, chcieliśmy uczcić naszą wspólną działalność – w tym roku mija dwadzieścia lat od wydania naszej pierwszej płyty. W 1999 roku otrzymałem nagrodę na Festiwalu Jazz nad Odrą, a z bratem, jako Custom Trio, II nagrodę na Festiwalu Jazz Juniors, bo musieliśmy jakoś wystartować jako outsiderzy. To dla nas symboliczna data. Ale jest płynna, bo nasza pierwsza oficjalna płyta wyszła w roku 2000. Rok wcześniej wydaliśmy pierwszą płytę, którą nagraliśmy pod kątem tych festiwali, a którą nazwaliśmy przekornie Mr. Nobody, ponieważ byliśmy spoza środowiska. Wydaliśmy ją najpierw w formie kasety, a potem CD. Ale nie była w oficjalnej dystrybucji, dlatego naszym oficjalnym debiutem jest krążek nagrany z Andrzejem Przybielskim pt. Free Bop. Bartłomiej Oleś w trakcie rejestracji płyty Bardzo mocno zaangażowałeś się w techniczną stronę tego albumu – można by powiedzieć: „soniczną”... Rzecz wiąże się zresztą z poprzednią płytą, Spirit of Nadir, która miała bardzo dobry odzew ze środowiska związanego z audio na wysokim poziomie, ze środowiska winylowców. Powiedziałem więc, żebyśmy podnieśli poprzeczkę – sam byłem ciekaw, w jaki sposób możemy wyciągnąć maksimum z brzmienia naszych instrumentów w studio. To stąd pomysł na wsparcie się high-endową elektroniką i audiofilskimi akcesoriami. Chodzi o kable, przedwzmacniacze mikrofonowe i same mikrofony. Sveda Audio dostarczył monitory studyjne. Dzięki twojemu wsparciu, mogłem uzyskać wyjątkowe brzmienie mojego instrumentu – w nagraniu użyłem, pożyczonych od ciebie, interkonektów Acoustic Revive i kabla zasilającego Harmonix. Marcin Oleś w trakcie rejestracji płyty Udało się nam przekonać do tego projektu wielu ludzi, których wymienimy we wkładce do płyty. Spowodowało to, że w studio pojawiła się podwójna mobilizacja. Proces, który jest zazwyczaj zupełnie normalny zmienił się w coś więcej, w coś o czym wszyscy myśleli „coś specjalnego”. Wszyscy się wiele dzięki temu nauczyliśmy. Z tego, co słyszałem u ciebie, osiągnęliśmy fajny rezultat :) Nie wiem, czy bez tego nastawienia byłby równie dobry. Nagrywaliśmy w świetnie wyposażonym studio, we wspaniałe, stare mikrofony Neumanna, przedwzmacniacze Neve, wykonywane na zamówienie rzeczy współczesne – to również da się wyczuć. Ale te dodatkowe rzeczy pozwoliły nam dotrzeć, tak mi się wydaje, dalej niż kiedykolwiek wcześniej. | WYDANIE Jaki tytuł będzie nosiła płyta o której mowa? Z tym związany jest pomysł na okładkę płyty, prawda? W związku z tym, że chcieliśmy, aby to się zaczynało już od okładki, nie będzie ona miała tyłu i niezależnie od tego, jak ją weźmiesz do ręki, będziesz patrzył na jej przód. Na jednej stronie będzie zdjęcie jednego muzyka, a na drugiej drugiego. A płytę będzie się wsuwało od góry, nie będzie więc również, klasycznie pojmowanego, grzbietu. W momencie, kiedy to planowaliśmy nie wiedziałem jeszcze, że tak w USA wydawało się maxi-single. Taki układ zaproponował Marcin Mizerek, przedstawiciel wydawcy, firmy Audio Cave, który na jakimś spotkaniu rzucił, że ma takie płyty, do których wkłada się krążek od góry. W tym przypadku to idealny timing :) Mała dygresja – nie wiem, czy też tak masz, ale ja najbardziej lubię w płytach winylowych stronę B. I nie ma to nic wspólnego z płytą o której mówimy :) Po prostu strona B zawsze była traktowana luźniej, szczególnie w jazzie z lat 50. i 60. – nie cierpię ich stron A, bo drugi utwór to niemal zawsze ballada, która nie ma zazwyczaj sensu. Kiedy słuchasz sześćdziesiątej płyty i kolejny raz dostajesz ten sam schemat, to masz ochotę ją wyrzucić. Dlatego ja zaczynam zawsze od strony B, bo wydaje mi się bardziej autentyczna i mniej wykalkulowana. |
| MASTERY DWA – MARCIN I JA :) Prace nad miksowaniem i masteringiem płyty braci Oleś trwały długo, znacznie dłużej niż zazwyczaj. Chociaż to recitale solowe, to każdy instrument otrzymał kilka różnych mikrofonów, dzięki którym realizatorzy starali się uchwycić ich naturalne brzmienie – jak mówi Marcin: „adekwatne”. Ale właśnie dlatego możliwości zmiany charakteru nagrania były naprawdę duże. Powstało więc kilka wersji tej płyty. Ostatecznie zdecydowano się na taką, w której ingerencja w dźwięk była najmniejsza. Marcin przyniósł do mnie płytki Master CD-R z tym materiałem i dodatkową płytę z alternatywną wersją. Każda ze stron – a w przypadku wersji CD krążków – ma swój własny charakter, nadany im podczas nagrania, a potem masteringu przez muzyków, którzy za nią odpowiadali. Strona B, czyli ta z perkusją, ma bliski charakter, to granie przede wszystkim dźwiękiem bezpośrednim. Z kolei strona M, czyli z kontrabasem, brzmi bardziej „pomieszczeniem”, dźwięk tego instrumentu jest nieco bardziej zdystansowany. Obydwie wersje są niebywale dynamiczne i rozdzielcze. Side B | Brzmienie perkusji jest wyjątkowo intensywne. To granie „tu i teraz”. Dynamika jest fantastyczna i jedynie na najlepszych realizacjach tego typu, w nagraniach w pełni analogowych i od razu miksowanych do wersji stereo, można uzyskać coś więcej. To granie bardzo rozdzielcze, a przez to bogate w informacje. Szczegółów jest mnóstwo, ale wcale ich nie słyszymy, dochodzą do nas wszystkie razem, właśnie jako dźwięk, a nie poszczególne składowe. To niskie, gęste granie, ale z mocnymi, intensywnymi blachami o dużym ciężarze. Side M | Kontrabas ma w brzmieniu więcej powietrza. Nie znaczy to, że jest lepszy od perkusji, albo od niej gorszy, a po prostu inny. O ile strona perkusyjna przypomina realizacje jazzowe z lat 50. i 60., o tyle strona Marcina odsyła do japońskich realizacji pana Okihiko Sugano – inna estetyka, inne cele, ale klasa ta sama. To kontrabas o bardzo dobrych proporcjach pomiędzy wielkością i tym, że to jednak odtworzenie nagrania, które różni się od wykonania na żywo. Brzmienie instrumentu jest pięknie wypełnione, ale jest tu i selektywność, i rozdzielczość. Ciekawy jestem, jak to zabrzmi na płycie winylowej, bo oddać tak wysoką dynamikę i taką selektywność jest na winylu trudno. Ale o wersji Compact Disc już teraz mogę powiedzieć jedno: to REFERENCJA. A w dodatku świetna muzyka – miejscami kontemplacyjna, miejscami energetyczna, ale zawsze interesująca. A co z płytą Compact Disc – najważniejszy jest dla was winyl, ale wiem, że powstanie też wersja cyfrowa. Kiedy wersja CD będzie na rynku? Problemem jest, jak zwykle, strona wizualna wydawnictwa. WM Fono nie robi tych rzeczy u siebie, a zleca na zewnątrz. W zależności od tego, komu to zleci, otrzymuje się nieco inny wynik. Dla przykładu, wytwórnia ma dwa różne rodzaje płyt typu gatefold, to jest rozkładanych – szeroką i wąską – i nigdy nie wiesz, jaką otrzymasz. Problem jakości jest w tym kraju problemem podstawowym. Odbijamy się ciągle od jakiegoś muru. Nie mówię, że gdzie indziej masz gwarancję, że dostaniesz dokładnie to, co zamówiłeś, ale jest większe prawdopodobieństwo, że tak będzie. I tylko w Japonii można zrealizować nawet najbardziej szalone pomysły. Japończycy są pod tym względem mistrzami. | MUZYKA Co dla ciebie jest najważniejsze w muzyce? Brzmienie, czyli…? Dwie wersje masteru nowej płyty… To z nim związane jest twoje zainteresowanie audio? Dzięki próbom orkiestry, na które zabierał mnie ojciec, poznałem bliskość instrumentu – czułem ten ciężar. Cały byłem zanurzony w brzmieniu akustycznych instrumentów, granych bardzo blisko. Kiedy więc słucham muzyki za pomocą sprzętu audio, to szukam właśnie tego. Szukam tej proporcji, tej dynamiki, lubię coś, co słyszałem u ciebie na płycie Takeshi Inomata (chodzi o płytę The Dialogue, Audio Lab. Record z 1977 roku – red.) – to było właśnie TO! To mi przywołuje coś, co jest w rzeczywistości. Do kogo wasza nowa płyta jest skierowana? Ciekawe przy tym jest to, że strona Bartka, czyli strona B, jest bardziej przygotowana, przemyślana, a moja, czyli strona M, jest bardziej improwizowana. Improwizowałem, bo inaczej usłyszałem nagranie z tej jakości dźwiękiem – te miniatury nazywam „lapidariami”. Są oparte na szkicu, mają formę otwartą, ale zostały domknięte poprzez sam proces nagrywania. A skąd wzięła się idea związana z audiofilizmem? Udało się? Dziękuję i do zobaczenia na Audio Video Show! |
Kim jesteśmy? |
Współpracujemy |
Patronujemy |
HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ). HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut. |
|
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity