INTERKONEKT ANALOGOWY + KABEL GŁOŚNIKOWY KBL Sound
Producent: KBL SOUND |
Test
Tekst: WOJCIECH PACUŁA |
No 209 16 września 2021 |
⊚ PREMIERA ⊚
ISTORIA SERII HIMALAYA sięga sierpnia 2015 roku. Była to topowa, limitowana linia kabli – stąd jej nazwa: Signature Series – będącą wersją rozwojową kabli RED EYE. W tym roku (2021) seria ta została zmieniona i chociaż do nazwy dopisano ‘II’ wchodzące w jej skład produkty wydają się zupełnie nowymi modelami. Himalaya II swoją premierę miała miejsce podczas targów Audio Video Show 2021 w Hong Kongu, które odbyły się w dniach 6-8 sierpnia 2021. W nowej serii znajdziemy kabel zasilający AC, głośnikowy i interkonekty przeznaczone do połączeń analogowych, cyfrowych i do toru gramofonowego. Najpierw firma zaprezentowała kabel zasilający AC, w którym Jak już wówczas pisaliśmy, w stosunku do poprzednika z serii Himalaya wprowadzonych zostało szereg zmian. Pierwsza zmiana widoczna jest już na samym początku – zamiast drewnianych absorberów drgań na kablu głośnikowym producent zastosował toczone z aluminium elementy, które łączą grubszą część kabla, czyli sekcję przeznaczoną do tłumienia drgań, z cieńszą, do której zamocowano wtyki. Tego typu zworniki stosuje wiele innych firm, z Siltechem na czele. Pełnią one funkcje techniczne (mechaniczne) i ozdobne. Więcej powie o nich właściciel i konstruktor KBL Sound, pan ROBERT SZCZERBOWSKI. | Kilka prostych słów… ROBERT SZCZERBOWSKI Z PRZYJEMNOŚCIĄ I SATYSFAKCJĄ PRZEDSTAWIAM PAŃSTWU nową flagową linię kabli Himalaya II. Minęło 6 lat od premiery pierwszej edycji serii Himalaya. W takich wypadkach zawsze pojawia się pytanie: Skoro poprzednia linia produktu była udana i doceniana zarówno przez klientów jak i recenzentów, to po co wprowadzać kolejną? (wszystkie podkr. - red.) Niezmiennym pozostaje to, że bazujemy na prostocie rozwiązań i najwyższym standardzie stosowanych materiałów. Tym, co się zmienia jest technologia, która rozwija się nieustannie, a my też staramy się korzystać jeszcze owocniej z własnych doświadczeń. Mówiąc o prostocie rozwiązań, mam na myśli pozostawanie przy minimalistycznych założeniach: jak najmniej strat, jak najbliżej neutralności. By to osiągnąć, przede wszystkim niezbędna jest jednorodność strukturalna przewodnika przy zachowaniu najwyższej czystości metalu. Uciekanie się do stopów czy galwaniczne łączenie różnych metali z sobą to zabiegi prowadzące do manipulowania przesyłem sygnału, czyli odejścia od neutralności. Nie ma powodu, żeby to robić, kiedy możliwe jest uzyskanie niemal doskonałego przewodnika o jednorodnej strukturze monokryształu, a powietrzne dielektryki minimalizują straty wynikające z przepływu prądu. Zarówno miedź, jak i srebro OCC, stosowane obecnie w Himalaya II, były też użyte w pierwszej serii. Tamte kable wciąż są znakomite i zawsze takimi pozostaną, bo tego rodzaju produkty z wysokiej półki nie starzeją się tak jak komputery czy telefony. Nowsze zdobycze technologii przynoszą jednak wciąż udoskonalane materiały, przewodniki o jeszcze większej czystości, bardziej zróżnicowanych przekrojach i grubościach, mniej stratne wtyczki itp. Eksperymenty z tymi komponentami to wysokie koszty i czas, ale progres nie może się odbywać na skróty. Nowe pomysły prowadzą też do, nieraz jeszcze bardziej wyrafinowanych w swej prostocie rozwiązań. Więc czas na Himalaya II. Jak wynika z testów porównawczych przeprowadzanych w różnych systemach w fazie przedprodukcyjnej, kable te spotkały się z bardzo dobrym odbiorem i zebrały wysokie oceny. Te oceny jednoznacznie wskazują na ich przewagę w stosunku do poprzedników, jak i na to, że są godną uwagi propozycją na tle konkurencji. Okazały się ponadto bardziej uniwersalne, bo w żadnym przypadku nie zostały odrzucone z powodu jakichkolwiek zastrzeżeń. Wcześniejsza seria nie zawsze wpasowywała się w każdy system, a dla producenta to ważny aspekt z punktu widzenia oferty. ♦ ⸜ INTERKONEKT INTERKONEKTY Z SERII HIMALAYA II dostępne są zarówno w wersji niezbalansowanej, jak i zbalansowanej, jako kable cyfrowe i kable do ramion gramofonowych. We wszystkich zastosowano przewodniki z czystego monokrystalicznego srebra pozyskiwanego w procesie OCC (Ohno Continous Casting). Jak podaje producent, to 6% zysku w stosunku do miedzi OCC, która ma o tyle niższe przewodnictwo. Dielektrykiem jest głównie powietrze, ale – dodajmy – druty muszą też stykać się z rurką z bezbarwnego Teflonu, w której są umieszczone. Kable są ekranowane na kilka sposobów, w zależności od przeznaczenia, ale wiadomo, że ekran wykonany jest z miedzi, miedzi cynowanej oraz miedzi srebrzonej. Kolejną osłonę tworzy wielowarstwowa otulina, która pochłania wibracje. Interkonekty zakończone są wtykami WBT 0152 Ag nextgen Signature. Standardowe długości to 1 m, 1,5 m, ale można zamówić też kable o innych długościach. ⸜ KABEL GŁOŚNIKOWY O ile interkonekt wykonano e srebra OCC, o tyle kabel głośnikowy wykonany jest z czystej miedzi o strukturze monokrystalicznej, również OCC, mającej – jak mówi producent – specyficzną konstrukcję splotów. Ich złożona geometria ma całkowicie chronić wrażliwy sygnał przed „wpływem coraz bardziej wszechobecnego smogu elektronicznego, czyli wszelkiego rodzaju promieniowania RFI i EMI”. Funkcję izolatora pełni spieniony Teflon z bardzo drobnymi pęcherzykami powietrza, materiał, który jednocześnie zabezpiecza metal przed korozją, a zarazem nie absorbuje energii przepływającego prądu w takim stopniu jak inne dielektryki. Kable wyposażone są w tuningowany, wypracowany doświadczalnie system redukcji drgań, który ma na celu z jednej strony eliminację zakłóceń magnetycznych, generowanych przez przepływający przez nie prąd, z drugiej zaś strony mechanicznych, docierających z otoczenia i zaburzających ich pracę. Kable zakończone są znakomitymi wtykami WBT z serii nextgen WBT-PlasmaProtect o zredukowanej powierzchni stykowej. Zabieg ten pozwala zminimalizować prądy wirowe i tzw. efekt kumulacji masy. ⸜ WYGLĄD Od lat, naprawdę od wielu lat, stawia się przed producentami audio niemożliwy wybór: z jednej strony mają minimalizować cenę produktu, z a drugiej robić wszystko, aby jak najlepiej wyglądały i były jak najlepiej zapakowane. Tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić, ponieważ cokolwiek by nie zrobili będą krytykowani to z jednej, to z drugiej strony. A mówiąc to mam na myśli tzw. DIY-owców i estetów. Być może jednak to pozorny problem. Przecież – proponuję o tym pomyśleć w ten sposób – audio należy do rynku produktów luksusowych. A high-endowe audio jest jego górnym krańcem. Tak widziane, musi się „zachowywać”, jak inne produkty z tego przedziału cenowego, w tym drogie wina czy kosmetyki. A nie znam, po prostu nie słyszałem o takim przypadku, aby producenci wysokiej klasy wina, czy perfum byli krytykowani za zbyt „wystawną” butelkę i opakowanie lub flakonik. Jest dokładnie odwrotnie – te najlepsze mogą pochwalić się opakowaniem zaprojektowanym przez najlepszych dizajnerów. Piszę o tym ponieważ patrzę właśnie na walizki, w których przychodzą do nas kable Himalaya II. Są to naprawdę fajne produkty, ani zbyt ostentacyjne, ani zbyt biedne – są naprawdę dobrze dobrane. Same kable też wykonane są podobnie, jak najlepsze produkty tego typu ze świata. Ich estetyka i jakość wykonania są na bardzo wysokim poziomie. Kable są przy tym łatwe do ułożenia, ponieważ są bardzo giętkie, niemal „pływają” pod palcami. A przecież są bardzo grube, grubsze od kabli Siltech Triple Crown, do których były porównywane. Są też od nich znacznie lżejsze, co mówi o tym, że pokaźne rozmiary zawdzięczają one przede wszystkim systemowi tłumienia drgań, w kablach niesłychanie ważnym, a nie ilości przewodnika. ▌ ODSŁUCH ⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Interkonekt i kabel głośnikowy KBL Sound Himalaya II z serii Signature Series testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY, gdzie porównywane były do kabli odniesienia: Siltech Triple Crown. Dodajmy, że niderlandzkie kable kosztują cztery i sześć razy więcej niż kable z Polski. Interkonekt łączył wyjście RCA odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF Edition oraz wejście przedwzmacniacza liniowego AYON AUDIO SPHERIS III; w obydwu urządzeniach zainstalowane są złocone gniazda RCA WBT z serii nextgen – można więc mówić o „kompatybilności” z wtykami na testowanym interkonekcie. |
Z kolei kabel głośnikowy połączył wyjście głośnikowe wzmacniacza Soulution 710, z gniazdami Mundorf, oraz wejście kolumn Harbeth M40.1 – te ostatnie mają, niestety, bieda-gniazda… Porównanie miało charakter A/B/A, ze znanymi A i B, przy czym przy interkonekcie zmiana następowała po każdym utworze, a przy kablu głośnikowym co trzy utwory – w moim systemie podłączenie go do wzmacniacza wymaga sporego zachodu. Płyty użyte w teście | wybór ⸜ DAVID GILMOUR, On An Island, EMI Records 3556952, CCD (2006). ⸜ INTERKONEKT POLSKI KABEL BRZMI w ciemny, równy, naturalny sposób. Mogę to powiedzieć o niewielu innych interkonektach, nie tylko z tego przedziału cenowego, ale i droższych. A mówiąc to myślę: „jest dobrze”. Interkonekt Himalaya II pokazuje wydarzenia dość blisko nas. Blachy perkusji „Phily’ego” Joe’a Jonesa z płyty SONNY’ego CLARKA Cool Struttin’ zostały do mnie przybliżone i mocniej dało się „wyczuć” ich body. Kable odniesienia pokazywały więcej pogłosów, echa i otoczki akustycznej wokół instrumentów. Nie znaczy to, że polski kabel tego nie robił – bo robił to w bardzo dobry, ujmujący sposób. Ale też nie miałem wątpliwości, że mowa jest o interkonekcie pokazującym wydarzenia w namacalny, bliski sposób. Co pokazuje, jak niewiele wspólnego z rzeczywistością mają sądy typu „srebro brzmi TAK, czy TAK” a „miedź brzmi w TAKI sposób”. Przecież i Siltech, i testowany KBL Sound są kablami wykonanymi ze srebra, a mimo to są wyraźnie odmienne, mają inny charakter. Materiały to bowiem jedna rzecz, a druga to dielektryki, konfiguracja i inne zabiegi. W każdym razie polski kabel brzmi trochę tak – jeślibyśmy się trzymali stereotypów – jak kable NOS z lat 50. XX wieku, wykonane z cynowanej miedzi. Oznacza to ciepło, bliskość pierwszego planu oraz doskonałą spójność dźwięku. Bo Himalaya II, analogowy kabel RCA, brzmi niebywale wręcz przyjemnie i wciągająco. Pokazuje duże body instrumentów, nie atakuje nas utwardzonym uderzeniem, a raczej w miękki sposób wciąga nas w opowieść, która dochodzi z głośników (słuchawek). | Nasze płyty ⸜ SONNY CLARK Cool Struttin’ Blue Note/Esoteric ESSB-90124 ALBUM COOL STRUTTIN’ został zarejestrowany podczas pierwszej w1958 roku sesji wydawnictwa Blue Note. Za nagranie odpowiedzialny był Rudy Van Gelder w swoim studio w Hackensack, New Jersey, 5 stycznia tego roku. Okładkę zaprojektował „Dream Team” wytwórni, to jest Francis Wolff (zdjęcie) oraz Reid Miles (projekt). Fotografię wykonano w styczniu, w Nowym Jorku. Na stykówce opublikowanej w monografii Uncompromising Expression, poświęconej historii Blue Note, widać dwanaście różnych ujęć i to, które zostało wybrane rzeczywiście jest najlepsze. Nota bene – nogi na nim należą do Alfreda Liona, założyciela BN (w tle) oraz (na pierwszym planie) jego żony Ruth. Dźwięk tej płyty jest wybitny. Nie wszystkie nagrania RVG z czasów studia w Hackensack, mieszczącego się w salonie w domu jego rodziców, są wybitne, ale wszystkie są co najmniej bardzo dobre. Cool Struttin’ należy do tej pierwszej grupy. Krążek ten należy do kanonu odmiany jazzu nazwanej hard bopem, ale pod spodem pobrzmiewa blues, druga miłość Clarka. Płyta ma mnóstwo reedycji (DISCOGS.com mówi o 102 wersjach), ale wśród wznowień cyfrowych warto wymienić: japońskie wydanie na złocie z 1988 roku, wersję hi-res na płycie DAD (DVD) wytwórni Classic Records, z roku 2000, a także znakomity remaster wytwórni Audio Wave na płycie XRCD24. Wersje SACD są dwie – ta, którą chciałbym polecić została zremasterowana przez firmę Esoteric, producenta urządzeń audio, i w 2015 roku wydana w boxie Blue Note 6 Great Jazz jest znakomita! ♦ www.BLUENOTE.com | www.ESOTERIC.jp ŚWIETNIE TO, O CZYM MOWA POWYŻEJ, było słychać na innej, podobnie jak płyta Sonny’ego Clarka, zremasterowanej przez japońską firmę Esoteric, płycie – Like Someone In Love ELLI FITZGERALD. W obydwu wykonaniach, to jest i z kablami Siltecha, i KBL Sound, łagodne, podparte orkiestrą brzmienie głosu było oddane w bardzo dobry sposób. Polski kabel nie jest tak rozdzielczy, jak topowy kabel z Niderlandów, to jasne. Ale też nie była to zmiana na tyle znacząca, że zmieniłaby strukturę dźwięku. To wciąż była niesamowicie intymna, niespiesznie płynąca opowieść. Podobnie, jak wcześniej, tak i teraz dźwięk z pierwszego planu – tutaj był to wokal – był blisko mnie, był ciepły i jedwabisty. Bo tak ten kabel „brzmi”. Powiedziałbym, że punkt ciężkości testowany kabel ma położony dość nisko, przez co wszystko wydaje się duże i treściwe. To interkonekt bazujący na niskiej średnicy, mający też duży, gęsty, nasycony bas, co świetnie wyszło zarówno przy płycie DAVIDA GILMOURA On An Island (dźwięk syreny na początku), jak i z kontrabasem Michaela Arnopola na krążku Companion PATRICII BARBER. Z płytą Barber usłyszałem tez, że polski interkonekt potrafi pokazać dużą masę instrumentów i ich „momentum”, to jest coś w rodzaju „zbierania się” do wydania dźwięku, wewnętrzna energia. Naprawdę świetna rzecz! ⸜ KABEL GŁOŚNIKOWY Różnice w konstrukcji kabla głośnikowego i interkonektu są klarowne, choć – znowu – idą pod prąd obiegowym wyobrażeniom. Kabel głośnikowy Himalaya II brzmi bowiem dynamicznie, mocno. Jest niesłychanie energetyczny i skupiony na utrzymaniu rytmu. Kontrabas ze wspomnianej płyty Barber nie schodził tak nisko, jak z kablem odniesienia, ale miał równie dużą energię. Zawdzięcza to, jak mi się wydaje, szybkiemu narastaniu dźwięku – zdecydowanie nie mamy do czynienia z kablem, który by coś „zamulał” lub spowalniał. Z drugiej strony to wciąż jest dźwięk poukładany i mający wewnętrzną strukturę. Chodzi o to, że słuchając z nim muzyki nie ma się wrażenia przypadkowości dźwięków, a doświadczamy uporządkowanego, mającego fajny „flow” przekazu. Choć brzmienie interkonektu Himalaya II oparte jest na niskiej średnicy i ma się wrażenie obcowania z jedwabistym atakiem, z gładkim i jednocześnie złożonym wewnętrznie obrazem instrumentów i wokali, to podłączając do systemu kabel głośnikowy z tej serii dostajemy coś w rodzaju „przyspieszenia”. Wszystko wydaje się z nim nieco bardziej dynamiczne. Choć nie ma już tej samej pełni i ciemnego ataku, którym czarował interkonekt, to wciąż nie jest to dźwięk jasny, ani ostry. Blachy perkusji z Cool Struttin’, smyczki z Like Someone In Love czy też atak kontrabasu z Companion, wszystkie te elementy miały właściwy, fajny, dobry, naprawdę wciągający charakter. Powiedziałbym więc, że zarówno testowany interkonekt, jak i kabel głośnikowy, najlepiej odnajdą się w systemach, w których nie chcemy niczego modyfikować, a jedynie wydobyć ich zalety. Prawdą jest, że kable Himalaya II nieco wycofują wysokie tony, ale nie gasząc ich, a wygładzając. Z mojego doświadczenia z nimi wynika jednak, że z wysokiej jakości nagraniami nie będzie to miało większego znaczenia, a płyty, które na mocno otwartych systemach brzmią w jaskrawy, przerysowany sposób, jak pochodzący z 1984 roku album 90125 grupy YES, z KBL Sound pokazane zostaną w lekko dociążony, gęsty i nasycony sposób, ale bez cienia chropowatości na górze pasma. ▌ PODSUMOWANIE TESTOWANE KABLE RÓŻNIĄ SIĘ od siebie brzmieniem. Interkonekt jest ciemny, gęsty, ma mocny niski bas i wypełnia przestrzeń między głośnikami w gęsty, ściśliwy sposób. Z kolei kable głośnikowe grają bardziej „punktowo” w przestrzeni, a ich balans tonalny postawiony jest wyżej. Są z kolei bardziej dynamiczne niż interkonekty. Obydwa są wyrafinowane, nasycone i trzymają się z daleka od jaskrawości. Ciekawe jest to, że razem dopełniają się w fajny sposób, dając przekaz, który znam, chociażby, z kabli Crystal Cable, to jest drogich kabli ze srebra domieszkowanego złotem. KBL Sound rozwija się, a jego produkty są coraz bardziej wyrafinowane. Są przy tym, jak na walory dźwiękowe, bardzo korzystnie wycenione. Dodałbym do tej listy zalet również znakomite wykonanie, będące na wysokim, światowym poziomie. Himalaya II jest bardzo, bardzo dobrym zestawem high-endowych kabli, przeznaczonych do zrównoważonych systemów, w których nie trzeba walczyć o zmiany, a o wydobycie tego, co w nich najlepsze. Wyróżnienie RED Fingerprint. ■ |
System referencyjny 2021 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity