pl | en

Kolumny głośnikowe | wolnostojące

Horn Acoustic
VIVO

Producent: HORN ACOUSTIC
Cena (w czasie testu): 12 000 euro/para

Kontakt:
hello@hornacoustic.eu


hornacoustic.eu

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: HORN ACOUSTIC


PREMIERA

Powstała w 2017 roku w Poznaniu firma HORN ACOUSTIC to wynik współpracy panów Rafała Szczepaniaka i Marka Kostrzyńskiego. Producent chce specjalizować się w kolumnach głośnikowych i to tubowych. Na razie w jej ofercie znajdziemy tylko jeden model – VIVO, który testujemy.

a początku było słowo:

Jesteśmy polską firmą, produkującą kolumny tubowe. Aktualnie w ofercie mamy model Vivo dla którego przetwornik nisko-średniotonowy opracowaliśmy i wykonaliśmy samodzielnie. (…)

Rafał Szczepaniak
Horn Acoustic

To był krótki mail z pytaniem o możliwość recenzji. Ponieważ staramy się recenzować jak najwięcej ciekawych produktów, a produkty polskie małych firm mają u nas absolutne pierwszeństwo, odpowiedź mogła być jedna:

Oczywiście chętnie przetestujemy państwa kolumny – dobrze się składa, bo na wrzesień planujemy numer tylko z polskimi produktami. (…)

Wojciech Pacuła
„High Fidelity”

Pan Rafał przyjechał z paczkami w jeden z tych nieprawdopodobnie ciepłych i dusznych dni – dopiero wieczorem przeszła nad Krakowem potężna ulewa, która wychłodziła nieco miasto i dała ludziom chwilę na otrząśnięcie się z otępienia. Kolumny przywiózł na pace swojego samochodu, bez pudełek, ponieważ inaczej by mu się nie zmieściły. To widok, który znam niemal na pamięć, tak startują chyba wszystkie firmy audio. I do tego zaangażowanie właściciela firmy oraz głód sukcesu. To dobry znak, inaczej nic by z tego nie wyszło, bo branża audio jest dla początkujących producentów wyjątkowo niegościnna.

| VIVO

Jedną ze strategii pozwalających takim małym firmom wskoczyć na mapę hi-fi jest zaproponowanie czegoś odmiennego od głównego nurtu, a jednocześnie na tyle znanego, żeby nie sprawiać wrażenia przybysza z kosmosu. Firma HORN ACOUSTIC zdaje się lokować idealnie pośrodku naszej ekosfery – z jednej strony proponuje kolumny tubowe, czyli rzecz raczej rzadką, a z drugiej strony… kolumny tubowe, czyli rozwiązanie znane odkąd tylko powietrze zostało poruszone przez wytworzone elektrycznie drgania membrany pierwszego na świecie głośnika.

„Kolumny tubowe” w odniesieniu do modelu Vivo, na razie jedynego w ofercie Horn Acoustic, jest opisem nie do końca precyzyjnym – tubą obciążona jest tu membrana tylko jednego głośnika, głośnika wysokotonowego. To przetwornik kompresyjny z mylarową membraną o średnicy 1,75” oraz neodymowym układem magnetycznym. A obciążona została sporą tubą o profilu tractrix. Tubę wykonano z żywicy epoksydowej, a głośnik zamontowano w sporym, sztywnym walcu na górnej ściance obudowy głośnika nisko-średniotonowego.

Drugi głośnik w Vivo, czyli właśnie nisko-średniotonowy, pracuje w klasycznej obudowie, wentylowanej bas-refleksem. Nie znaczy to, że jest zwyczajny, bo został wykonany samodzielnie przez firmę Horn Acoustic. To jedna z cech charakterystycznych nowych, polskich producentów – jeśli to tylko możliwe samodzielnie projektują głośniki dla swoich konstrukcji, bo tylko wtedy mogą być pewni, że spełnią ich wymagania.

Przetwornik W10.8 jest głośnikiem średnio-niskotonowym  o wielkości 10 cali typu „underhand” – cała cewka porusza się w polu magnetycznym. Głośnik bardzo dobrze spisze się w stosunkowo niedużych pomieszczeniach. Parametry przetwornika W10.8 zostały zoptymalizowane do obudów o wielkości około 50 – 70 litrów, w takiej objętości głośnik będzie pracował optymalnie.

Głośnik został od podstaw zaprojektowany i wykonany według naszych, bezkompromisowych założeń. Ultraliniowe zawieszenie dolne, cewka, układ magnetyczny ferrytowo-neodymowy, powlekana membrana z celulozy, wzmocniony kosz aluminiowy, gumowe zawieszenie górne, wykonane przez renomowanego niemieckiego producenta. Całości dopełnia perforowana nakładka przeciwpyłowa.

za: mat. firmowe

Dodajmy, że membrana przetwornika W10.8 została pokryta powłoką stosowaną w lutnictwie – mają one za zadanie tłumić drgania własne membrany i poprawić jej sztywność.

W ten sposób otrzymaliśmy w zasadzie klasyczny, dwudrożny system pasywny, którego wyróżnikiem jest jednak sporej wielkości, umieszczona na jego szczycie, tuba. Po co w ogóle się tak męczyć? Pan Rafał zwraca uwagę na to, że zależało im na uzyskaniu wysokiej skuteczności i wysokiej, stabilnej impedancji. To dlatego zaprojektowali własny głośnik, który zresztą samodzielnie składają, dlatego też zastosowali tubę. A tuba ważna jest z jeszcze innego powodu: dzięki drastycznemu zwiększeniu efektywności powoduje, że membrana tak obciążonego głośnika niemal się nie rusza, przez co zniekształcenia przetwornika są znacznie niższe, a głośnik zawsze pracuje w liniowym zakresie.

I właśnie dlatego pod koniec 2. dekady XXI wieku wciąż się z takimi rozwiązaniami spotykamy – wciąż mają one zalety, dzięki którym znajdują swoich zwolenników. Zazwyczaj zresztą owi zwolennicy zamieniają się w gorących zwolenników, a następnie w wyznawców. Jest coś w brzmieniu takiej konstrukcji, czego nie dostaniemy z żadną inną. Wiedzą o tym właściciele kolumn Avantgarde Acoustic, Acapella Audio Arts, Klipsch, JBL, Blumenhofer a z polskich: hORNS by Auto-Tech.

RAFAŁ SZCZEPANIAK
Właściciel

WOJCIECH PACUŁA: Kiedy powstała firma Horn Acoustic?
RAFAŁ SZCZEPANIAK: Formalnie firma powstała w 2017 roku – wtedy pokazaliśmy się szerszej publiczności. Zadebiutowaliśmy wówczas na wystawie Audio Video Show 2017.

My, czyli kto?
Czyli ja i Marek Kostrzyński – on ma w firmie największą wiedzę. Znamy się od lat – Marek pomaga mi w kwestiach technicznych, resztą zajmuję się sam, w tym produkcją. Marek ma super ucho i mamy podobne gusta, więc dobrze się zgrywamy (Marek Kostrzyński jest głównym technologiem firmy Pylon Audio, odpowiedzialnym za powstanie kolumn Pylon Audio Emerald - red.).

Nieformalnie firma działała już wcześniej?
Tak, nieformalnie działamy od 2012 roku. Projekt kolumn Vivo ma długą historię – zaczęliśmy od głośnika trójdrożnego, ale z niego zrezygnowaliśmy. Okazało się, że musiałby grać w naprawdę dużych pomieszczeniach. Potrzebna była większa kubatura, większa odległość od słuchacza, żeby źródła akustyczne mogły się fajnie zgrać. Przerwaliśmy więc ten projekt i postanowiliśmy przygotować głośniki dwudrożne, pasywne.

Jeden z wczesnych prototypów – to jeszcze kolumna trójdrożna

Projekt Vivo ma sporo lat, ponieważ nigdzie się nie spieszyliśmy – wszystko co się nam nie podobało poprawialiśmy do skutku. Głośnik nisko-średniotonowy zaprojektowaliśmy samodzielnie, od zera, od początku. Przygotowaliśmy zawieszenie dolne, górne kupiliśmy, membranę kleiliśmy sami – to sektorowa membrana z papieru – montowaliśmy to wszystko i sprawdzaliśmy różne rodzaje każdego z tych elementów. Było ileś tam prototypów, zanim trafiliśmy w to, co się nam podobało.

A głośnik wysokotonowy?
Głośnik wysokotonowy to jednostka włoskiej firmy RCF, która w tym roku obchodzi 70-lecie istnienia. To głośnik ND-350 z magnesem neodymowym i mylarową membraną.

A tuba?
Tubę zaprojektowaliśmy sami, sami ją też wykonujemy. To odlew z żelkotu, to jest odmiany żywicy jachtowej. Zwrotnica też jest naszego projektu – to kluczowy element. Choć sama w sobie jest dość prosta, ponieważ jesteśmy zwolennikami prostoty w audio.

A dlaczego tuba?
Moim zdaniem – Marka zresztą również – tuba ma cechy nieosiągalne dla zwykłego głośnika, to znaczy: szybkość, niskie zniekształcenia – membrana się niemal w ogóle nie wychyla – dźwięk tuby jest namacalny i wysycony. Oczywiście mówię o dobrze zestrojonej tubie :) No i efektywność – zależało nam, aby była możliwie wysoka. W Vivo to około 92 dB. Spadek impedancji jest niewielki, minimum wynosi około 8 Ω, a nominalnie to konstrukcje 10-omowe.

Z jakimi urządzeniami stroiliście je panowie u siebie?
Źródłem jest odtwarzacz CD Ancient Audio AIR, przedwzmacniacz to Conrad Johnson ACT-1, a końcówka mocy to monobloki naszej produkcji na lampach 845.

Czyli tor w pełni lampowy?
Oczywiście – wierzymy w to, że lampa jest najlepszym sposobem na wzmocnienie sygnału audio :) ▪

Vivo zostały wykonane bardzo starannie i mają zgrabną formę. Ich wygląd przywołuje na myśl kolumny Ascendo i Langerton. Zostały wykończone czarnym lakierem o wysokim połysku, czarna jest również tuba głośnika wysokotonowego. Z tyłu widać wylot bas-refleksu, bardzo krótkiego, przypominającego raczej otwór stratny. Rezonans tego układu został wyznaczony na 40 Hz. Jest tam również aluminiowa, okrągła tabliczka znamionowa, do której wkręcono zaciski głośnikowe Aucharm ze złoconej miedzi i body z plecionki włókna węglowego. Całość stoi na czterech stalowych kolcach

| JAK SŁUCHALIŚMY

Kolumny przywiózł i ustawił właściciel firmy. Jak mówił woli, kiedy są nieco odgięte, a ich osie krzyżują się za słuchaczem. Tak było i w tym przypadku – po krótkim odsłuchu ustawił je tak, że ich osie krzyżowały się ok. 1 m za miejscem w którym słucham muzyki. Pomieszczenie odsłuchowe, w którym były projektowane ma powierzchnię 25 m2, ale pan Rafał siedział u siebie od kolumn dalej niż to jest u mnie. Jak zwykle okazało się, że najlepiej grają w tym samym miejscu, w którym na co dzień stoją kolumny odniesienia, Harbeth M40.1. W firmie kolumny napędzane są elektroniką lampową, ale mój tranzystorowy wzmacniacz Soulution 710 okazał się dla nich idealnym partnerem. Uważam, że powinny grać raczej z mocnym wzmacniaczem, o dobrej wydajności prądowej.

Nagrania użyte w teście (wybór):

  • Art Pepper, Intensity, Contemporary Records/Universal Music Japan UCCO-5114, “Jazz The Best Legendary 150 | No. 114”, CD (1957/2006)
  • Billie Eilish, When We All Fall Asleep, Where Do We Go?, Darkroom | Interscope Records 60257750155, CD (2019)
  • Dire Straits, Dire Straits, Vertigo/Universal Music LLC (Japan) UICY-40008, Platinum SHM-CD (1978/2013)
  • Dominic Miller & Neil Stacey, New Dawn, Naim naimcd066, CD (2002)
  • Frank Sinatra, Nice’n’Easy, Capitol Records/Mobile Fidelity UDCD 790, „24kt Gold Collectors Edition”, Gold-CD (1960/2002)
  • Diana Krall, The Girl In The Other Room, Verve 0602498620465, SACD/CD (2004)
  • Novika, Tricks of Life, Kayax 013 CD (2006)
  • Yes, The Yes Album, Atlantic/Warner Music Japan WPCR-15903, “7 inch mini LP”, SACD/CD (1971/2014)

Vivo brzmią w tak radykalnie odmienny sposób od tego, do czego nas przyzwyczaiły kolumny tubowe, przynajmniej większa ich część, że pierwsze oczekiwania – nieskrępowanej dynamiki, uderzenia dźwięku, bogactwa blach – burzone są w pierwszych kilkunastu sekundach odsłuchu. To nie jest powolny proces odchodzenia od założeń, a gwałtowne przeskoczenie na całkowicie inną platformę.

Polskie kolumny brzmią bowiem ciepło i gęsto. Jestem niemal pewny, że przy ich strojeniu słowa takie, jak” „syczący”, „jasny”, „jazgotliwy”, „lekki”, „suchy” były słowami wykluczonymi z równania, a jeśli już występowały, to jako straszaki. Bo nie ma w ich brzmieniu nic jaskrawego, cienia przesady w podawaniu szczegółów. Grają, prawdę mówiąc, w podobny sposób jak klasyczne kolumny ze „szkoły” BBC, w tym moje Harbethy M40.1.

Pięknie pokazują więc wokale. Frank Sinatra z płyty Nice’N’Easy, wersji przygotowanej przez Mobile Fidelity w czasach, kiedy wydawała jeszcze nie krążki SACD, a CD na złocie, miał duży wolumen, był wyraźnie z przodu, a aksamitna barwa jego głosu była po prostu urzekająca. Podobnie, to jest niesamowicie naturalnie, zagrała płyta Intensity Arta Peppera. Zarejestrowana dla wytwórni Contemporary Records przez Roya Du Nanna, brzmi w intensywny sposób, ale jednocześnie bez wewnętrznego „jeżenia się”. Polskie kolumny nieco ją „spięły”, to jest zbudowały napięcie między poszczególnymi instrumentami, skleiły je nieco, ale świetnie oddały też naturalną płynność tej realizacji.

Płyta Peppera pokazała również rzecz, której po kolumnach tubowych, kolumnach o wysokiej skuteczności oczekujemy, ale która przez Vivo nie jest narzucana, a pojawia się w momentach, w których powinna: dynamika. To konstrukcje, które się z tym trochę kryją, ale które w momentach, w których trzeba uderzają szybko, dokładnie, z suchym trzaśnięciem, obudowanym momentalnie przez „ciało” podtrzymania i wybrzmienia.

Tak było na płycie Peppera, tak też usłyszałem to z płytą Diany Krall The Girl in the Other Room. Krążek Krall nie ma nawet startu do Intencity, ale to wciąż dobra realizacja. Vivo pokazały wewnętrzne napięcie między instrumentami, zbudowały dużą, gęstą i głęboką scenę dźwiękową i fantastycznie ukazały gitarę Antony’ego Wilsona. Wokal został pokazany z przodu, dość blisko mnie, podobnie jak wcześniej Sinatra.

Już raz kiedyś coś takiego u siebie słyszałem, tylko raz, i to również były kolumny z tubowymi przetwornikami, duże, wolnostojące głośniki firmy JBL, a mianowicie wymazanie pokoju z równania i podanie dźwięku tak, jakbym siedział z wielkimi słuchawkami na głowie. To było to samo wrażenie namacalnego ciśnienia dźwięku, a nie „dźwięku we wnętrzu”, jak to zazwyczaj ma miejsce. Co ciekawe, kolumny nie wymagają siedzenia na wznak i bez ruchu – zachowują stabilną scenę przy poruszeniach głową w lewo i w prawo. Przesuwa się wówczas centrum sceny, a skraje pozostają stabilne – naprawdę super!

Jak mówię, to ciepłe, gęste pełnokrwiste granie z niesamowitą dynamiką i z tendencją do akcentowania pierwszego planu. Patrząc na duży głośnik niskotonowy, który w nich zastosowano, nie powinno to jednak dziwić. System został zestrojony nisko i chodziło o to, aby zagrać baaaaasem! To ten rodzaj kolumn, które nie przesadzają z niskimi tonami, nie buczą tam, gdzie ich nie ma, ale jeśli tylko w sygnale podanym ze wzmacniacza pojawi się niskie zejście, podchwytują je i nasycają, dopieszczają, dopełniają.

Jak pięknie zagrały więc płyty, z którymi zwykle ten zakres testuję: Homeland Laurie Anderson, Tricks of Life Noviki, Silence Aquavoice, czy New Dawn duetu Dominic Miller & Neil Young. Pięknie zagrała też płyta Billie Eilish pt. When We All Fall Asleep, Where Do We Go?. To było niskie, miękkie pulsowanie, ze świetnie zaznaczonym, cichym wokalem pośrodku. To zresztą jedna z ważniejszych cech tych konstrukcji – bardzo dobrze zaznaczają wielkość źródeł dźwięku, nie powiększając ich wszystkich. Większe jest to, co z przodu, w pierwszym planie, ale to akurat zgadzałoby się z tym, jak słyszymy dźwięk na żywo.

To po prostu bardzo dojrzale, ładne granie na długie godziny, dla każdego rodzaju muzyki. Warto jednak pamiętać, że wybrane rozwiązania definiują także to, co jest właściwe dla tej konkretnej konstrukcji. Dla przykładu, trzeba od kolumn siedzieć nieco dalej niż od klasycznych konstrukcji. Budują one stabilny, duży pierwszy plan przed sobą, blisko nas, a przez to wymagają dalszej perspektywy, z jakiej należy ich słuchać.

Nie są też specjalnie selektywne – rzecz ciekawa – bo postawiono na płynność i ciepło. Nie jest to więc otwarte brzmienie. Bas jest niski, świetnie prowadzony, ale nie schodzi tak nisko, jak w Harbethach i nie jest aż tak dobrze definiowany. Wymagają naszej uwagi, trudno ich słuchać w podkładzie – generują ciśnienie akustyczne, które nas zamyka w ich „bańce” dźwięku i emocji. No i wymagają drogiej elektroniki.

| PODSUMOWANIE

Vivo to kolumny tubowe, które właściwie nie brzmią, jak kolumny tubowe. Wykorzystują zalety tej techniki, jak szybkość, namacalność, natychmiastowość, a omijają pułapki z tym związane, jak jaskrawość, dobitność i podkolorowania. Ich barwa nastawiona jest na niską średnicę, a jej wyższa część, z zakresu – pomiędzy 2-3 kHz wydaje się uspokojona i wycofana. To dlatego żadne, żadne nagranie nie zabrzmiało u mnie nieprzyjemnie. Ale też dlatego to nie jest brzmienie, o którym można by powiedzieć „otwarte”.

Ta kosztowna konstrukcja jest zaskakującą realizacją. Zaskakującą z dwóch powodów, z których pierwszy znalazł się w poprzednim akapicie, a drugi związany jest z jej dojrzałością. To świetny dźwięk, do którego wiele firm dochodzi po latach prób i eksperymentów, a niektóre nigdy tam nie docierają. Firma Horn Acoustic ma przed sobą sporo pracy – musi teraz pomyśleć o całej serii kolumn o spójnej koncepcji i dźwięku i dopiero wtedy można będzie powiedzieć, czy Viva to był tak zwany „złoty strzał”, czy zapowiedź czegoś większego. Tu i teraz są to kolumny na światowym poziomie o high-endowym dźwięku.


Dane techniczne (wg producenta)

Moc znamionowa: 15/150 W
Impedancja znamionowa: 10 Ω
Impedancja minimalna: 8 Ω
Pasmo przenoszenia: 35-20 000 Hz
Efektywność: 92 dB/1 W/1 m
Wymiary (S x W x G): 310 x 1300 x 360 + 115 mm
Waga: 43 kg/szt.

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2019



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|