Kolumny głośnikowe | wolnostojące Revel
Producent: HARMAN INTERNATIONAL INDUSTRIES, Inc. |
ie pamiętam dokładnie, kiedy to było, ale wiem, że były to kolumny podstawkowe JMLab-Focal z serii Electra – to wówczas po raz pierwszy usłyszałem u siebie w systemie kolumny z berylowym głośnikiem wysokotonowym. Reklamowany jako jedno z większych osiągnięć współczesnej inżynierii materiałowej był pierwszym głośnikiem tego typu stosowanym w kolumnach przeznaczonych na szeroki rynek konsumencki poza Japonią. Bo palma pierwszeństwa należy do firm japońskich, zawsze w awangardzie technicznych rozwiązań. W 1974 roku Yamaha wprowadziła ten pomysł na salony audio w modelu NS-1000M, w którym berylowy były zarówno głośnik wysokotonowy, jak i średniotonowy, a rok później swoja wersję głośnika berylowego zaproponowała firma TAD, oddział koncernu Pioneer. Dlaczego trzeba było czekać kilkadziesiąt lat na rozpowszechnienie się tego pomysłu? Przede wszystkim ze względu na trudny, skomplikowany proces w którym taki głośnik jest wykonywany. Ale i ze względu na problemy związane z jego aplikacją. | BERYL Problemem jest sposób uzyskania membran berylowych. Wczesne głośniki produkowane były dzięki metodzie znanej jako PVD (Physical Vapor Deposition), czyli procesowi, który wymaga nakładaniu cienkich warstw kondensujących się na formie. To bardzo trująca i niebezpieczna metoda. Obecnie membrany tego typu wykonuje się w inny sposób. Firma Materion Electrofusion zaproponowała metodę polegającą na użyciu cienkich płatków folii berylowej łączonych w formy o większym przekroju. Dodajmy, że obecnie stosują go także inne firmy, nie tylko TAD i Focal-JMLab. Znajdziemy je także w kolumnach JBL-a, Paradigma, GrimmAudio, a swoje przetworniki tego typu proponują firmy Scan-Speak, SEAS, SB Acoustics, Tang Band, BlieSMa. | PERFORMA F228Be Na początku 2017 roku do sprzedaży wprowadzona została seria PerformaBe, w której zaproponowano trójdrożny model wolnostojący F208Be oraz dwudrożny model podstawkowy M106Be. W tym roku zaprezentowano dwie nowe kolumny – F228Be oraz M126Be; F228Be jest już trzecią wersją tej samej kolumny, po F208 i F208Be. Performa F228Be to kolumny trójdrożne, czterogłośnikowe, w których zastosowano 25 mm (1”) głośnik wysokotonowy z membraną berylową, 130 mm (5,25”) głośnik średniotonowy z membraną wykonaną z najnowszej wersji materiału, który nosi firmową nazwę Deep Ceramic Composite (DCC) oraz dwoma 200 mm (8”) głośnikami niskotonowymi, również z membranami z DCC. Obudowa | To duże, pokaźne konstrukcje, będące wersją rozwojową kolumn Performa3 F208 z 2013 roku, z którymi dzielą wymiary, rozkład głośników oraz projekt plastyczny. Chodzi zarówno o wykończenie, na wysoki połysk, kształt cokołu, jak i całej obudowy, typu „lute”. Kształt „lutni”, mającej zaokrąglony tył, przeciwdziała powstawaniu fal stojących i usztywnia strukturę. Dzisiaj taki kształt stosowany jest dość powszechnie i może się wydać czymś normalnym, a nawet passe, ale wówczas konstrukcje tego typu były na topie; przypomnijmy, że „ojcem” tego rozwiązania był Franc Serblin z firmy Sonus faber. Coś jednak musi w nich być szczególnego, pociągającego, czego dowodzi prestiżowa nagroda za dizajn – RedDot Award 2019 dla testowanego modelu. Pomaga w tym perfekcyjne wykonanie z dobranymi ze smakiem elementami w czerni i bieli. Kolumny produkowane są w Indonezji. Przetworniki | To, co odróżnia nowe kolumny od ich pierwowzoru, to przede wszystkim przetworniki, ale co za tym idzie również zwrotnice i sposób strojenia. Pierwotnie wszystkie głośniki wyposażone były w membrany z aluminium. To bardzo dobry materiał, znam go chociażby z kolumn Harpia Dobermann (new), które przez kilka lat były moją referencją, ale i z ultranowoczesnych kolumn YG Acoustics Hailey 1.2. Problemem takich głośników jest ostry rezonans poza pasmem przenoszenia, który trzeba w jakiś sposób stłumić – albo elektrycznie, albo mechanicznie. W kolumnach Revel zastosowano obydwa te sposoby. Tłumienie elektryczne polega na stosowaniu filtrów wysokich rzędów, czyli mających szybki spadek. Bo firmy głośnikowe dzielą się na takie, które stawiają na proste zwrotnice 1. rzędu (6 dB/okt.) i na takie, które stosują wyłącznie zwrotnice wysokich rzędów. Wśród tych pierwszych dominowały mniejsze firmy specjalistyczne, ale kilka lat temu do tego obozu dołączyły takie potęgi, jak Bowers & Wilkins i Dynaudio. Ale równie wielu zwolenników ma koncept regulacji fazy i impedancji w skomplikowanych zwrotnicach wysokich rzędów –jednym z nich jest Kevin Voecks, szef działu badań Harman Specialty Group. Jak wspomina w wywiadzie, zamieszczonym w monografii The Absolute Sound's Illustrated History of High‑End Audio: Volume One: Loudspeakers, początkowo również uważał, że im prostsza zwrotnica, tym lepiej. Dopóki nie spotkał na swojej drodze Stanleya Lipshitza, twórcę MLSSA, systemu pomiarowego, który w latach 80. zrewolucjonizował pomiary kolumn. To, czego się wówczas nauczył stosował w kolumnach Snell – firmy, której był szefem – a później także w kolumnach Revel. W kolumnach Performa F228Be zastosowano więc korygowane zwrotnice wysokich rzędów. Drugim sposobem tłumienia rezonansów aluminium jest pokrycie go materiałem tłumiącym. W testowanych kolumnach membrany przetworników niskotonowych i średniotonowego mają budowę „kanapkową”, z aluminiowym rdzeniem pośrodku i cienką warstwą ceramiczną po obydwu stronach – stąd nazwa Deep Ceramic Composite. Pomysł nie jest nowy, od wielu lat stosuje go – chociażby – firma Monitor Audio, gdzie technologia ta nosi nazwę Ceramic-Coated Aluminium/Magnesium (C-CAM), ale te konkretne głośniki to autorski pomysł firmy Revel. Multichannel Listening Lab (MLL) | Jednym z „sekretów” firmy Revel jest sposób, w jakim oceniane są prototypy jej kolumn, a potem ich gotowe wersje. To firma „inżynierska”, czyli bazująca na „twardych” faktach (pomiarach). Od samego początku, od modelu Gem wprowadziła jednak do tego równania coś, o czym audiofile wiedzą od zawsze – weryfikację poprzez odsłuchy. Aby były to odsłuchy powtarzalne i naukowo wiarygodne, zbudowano Multichannel Listening Lab – pomieszczenie w którym odsłuchiwane są wszystkie prototypy kolumn tej firmy. To sporej wielkości pokój, przygotowany akustycznie, z jednym miejscem odsłuchowym. Kolumny chowane są za transparentną, cieniutką zasłoną i stoją na sterowanym pneumatycznie wysięgniku – czymś w rodzaju karuzeli. Odsłuchy dobywają się więc w trybie „blind”, a kolumny odniesienia lądują w tym samym miejscu w ciągu sekundy. Można dzięki temu bardzo szybko i precyzyjnie porównać dwie konstrukcje – na przykład kolumny odniesienia lub inną wersję danej konstrukcji. W wyniku tych badań ustalono, jak we wspomnianym wywiadzie mówi Kevin Voecks, że słuchacze preferują kolumny o wyrównanym paśmie przenoszenia na osi głównej, co wydaje się zrozumiałe. Ale jednocześnie, i to jest nowość, preferowane kolumny miały wyrównane pasmo poza tą osią, nawet pod bardzo dużymi kątami. | JAK SŁUCHALIŚMY Kolumny stanęły w miejscu, w którym na co dzień stoją kolumny Harbeth M40.1, czyli 80 cm od tylnej ściany (licząc od ich ścianek tylnych), 220 cm od siebie i 230 cm od miejsca odsłuchowego (licząc od ścianek przednich). Wypróbowałem trzy podstawowe sposoby ich dogięcia i po raz pierwszy, o ile mnie pamięć nie myli, nie miałem swojego faworyta. To znaczy – w każdym z trzech ustawień zagrały równie dobrze. Różnice polegały na nieco głębszej scenie przy ustawieniu z mocno skręconymi osiami, szerszą sceną z ustawieniem niemal „na wprost” i lepszą definicją uderzenia, kiedy skierowane były na moje uszy. Ale każdy z tych sposobów był równorzędny, co pokazuje, jak dobrze kolumny spisują się poza osią główną. W komplecie otrzymujemy śruby o ampulowym zakończeniu i z wygodnymi, moletowanymi zakrętkami kontrującymi, które wkręcamy do cokołu i które stabilizują konstrukcję. Kolumny są dość ciężkie, więc śruby wbiją się w drewnianą podłogę. W czasie testu postawiłem je na podkładkach firmy Acoustic Revive. Nagrania użyte w teście (wybór):
|
Niech państwa nie zmylą płyty, które znajdziecie powyżej. Wybrałem je ze względu na ich walory muzyczne i dźwiękowe, to – niemal bez wyjątku – wyjątkowe wydania. W czasie testu sięgałem jednak po płyty z niemal każdego gatunku muzycznego, jaki mam w swojej kolekcji, bez względu na to, jak zostały nagrane i wydane. Performa F228Be zagrały je wszystkie po prostu bardzo dobrze, nie oglądając się szczególnie na ich proweniencję. Czy pokazywały różnice? – Oczywiście, że tak, bardzo dobrze, wręcz „w locie”. Ale też nie skupiały się na tym, bo wskazując na różne rodzaje realizacji, użyte pogłosy, pomieszczeń, odmienne wydania, przeskakiwały od razu do czegoś dalej, to jest do muzyki, do związanych z nią emocji. To konstrukcje wrażliwe na jakość elektroniki, nagrań, kabli, akustyki, a jednocześnie odporne na irytujące strony każdego z tych elementów. Rzecz wyjątkowa, bez względu na cenę. A jak Revele brzmią? Ach! – To popis kultury i gracji, a ich brzmienie jest fantastycznie zbalansowane. Słuchając różnego rodzaju nagrań nie złapiemy ich na podkreślaniu, czy wycofywaniu czegokolwiek – czy to części pasma, czy detali, czy relacji przestrzennych. Wyrównanie pasma jest bezbłędne, powiedziałbym nawet, że wzorcowe. Firma mówi o tym w swoich materiałach technicznych, podkreśla w opisach i wskazuje wręcz palcem podczas wywiadów, to są to – ostatecznie – materiały producenta i jako takie podlegają szczególnemu trybowi czytania – czytania z dystansem. A tutaj – pełna zgodność między tym, co czytamy i tym, co słyszymy. Jest więc wyrównanie barwowe. Ale to wyrównanie barwowe skrajnie różne od tego, które oferują kolumny YG Acoustics – przecież w tej samej grupie producentów „inżynierskich”. YG brzmią w świeży, otwarty sposób i pokazują rozdzielczość przez zebranie w jednym miejscu niewiarygodnej ilości informacji. Revele są zupełnie inne, w czym przypominają „szkołę BBC”, czyli moje Harbethy M40.1 i kolumny FinkTeam Borg. To granie, które można by nazwać „ciepłym”. Wolałbym tak o nim nie mówić, bo jest „ciepłe” tylko w porównaniu z kolumnami o wyżej podstawionym punkcie ciężkości, jaśniejszymi, a nie samo z siebie. Słuchając amerykańskich konstrukcji mamy wrażenie bujania się w ciepłych falach z drinkiem w dłoni, rozleniwieni, bezpieczni, ale gotowi na zabawę. Ich barwa może się wydać ciepła, ale nie przez brak góry, a przez lekkie zaokrąglenie ataku, skupienie energii dźwięku nie na starcie, a na podtrzymaniu. Bo wysoka góra jest tu doskonała. To, w jak klarowny sposób kolumny pokazały różnice w nagraniu płyt Andrzej Kurylewicz Quintet pt. Go Right i Polish Jazz Quartet pt. Polish Jazz Quartet, było niewiarygodne, nie tylko w tym przedziale cenowym, ale w ogóle. A różnice są ogromne i słychać, że Go Right jest po prostu o wiele lepiej zarejestrowanym materiałem, z naturalnym pogłosem wnętrza, z bardziej rozdzielczym brzmieniem i wyższą dynamiką. Płyta kwartetu też jest znakomita, ale przy kwintecie nie ma szans. Ale różnice o których mowa nie zostały zamienione w oskarżenie. Widzą państwo, amerykańskie kolumny są bardzo rozdzielcze – jeśli chodzi o barwę i detale – ale najważniejsza jest w nich spójność, prowadzenie słuchacza przez muzykę, a nie próba definiowania ataku, brył itp. Nie zawsze i nie wszystkim się to spodoba, bo mocny rock, metal, a nawet mocne improwizacje jazzowe – tego typu materiał zostanie uładzony. O ile jednak będziemy się poruszali w głównym nurcie, a może to być, na przykład, fantastycznie zagrana płyta Steely Dan Gaucho, czy zupełnie inna brzmieniowo (czytaj: gorsza) Reggatta De Blanc grupy The Police, to wszystko to, o czym mówię będą zalety, a nie wady. Performa F228Be to duże kolumny – wysokie na 1182,5 mm, szerokie na 341,8 mm i głębokie na 375, 3 mm. A do tego dysponują dwoma dużymi głośnikami niskotonowymi. To naprawdę pokaźne „paczki”. A jednak wcale nie brzmią jakby musiały coś udowadniać. Bas, choć niski, dosycony, nie zawija wszystkiego w kokon. Jest zawsze obecny, jak na płytach Aquavoice, ale raczej dopełnia średnicę niż ją definiuje. Nie schodzi aż tak nisko, jak bas w Harbethach i nie jest aż tak energetyczny, ale nie o to chyba tutaj chodzi. Chodzi raczej, jak mówię, o wypełnienie średnicy i pokazanie dużego wolumenu instrumentów. Nie chodzi też, jak sądzę, o robienie wrażenia przestrzenią. Ta jest duża, obszerna, nie da się tego ukryć. Ale zwraca uwagę nie swoimi rozmiarami, a uporządkowaniem i oderwaniem dźwięku od kolumn. To konstrukcje budujące instrumenty w naszym pokoju, nie re-kreują gęstego powietrza studia nagraniowego (mikrofonów itd.). Za to instrumenty, wokale – jak najbardziej, to one są gęste i masywne. Jeśli wokalista został nagrany bliskim mikrofonem, jak Suzanne Vega na Close-Up. Vol.1, Love Songs, to zostanie pokazany blisko nas, przed linią łączącą głośniki. Jeśli z kolei zostanie ustawiony przez realizatora daleko, będzie znacznie mniejszy i za tą linią. I znowu – to duże kolumny. Kreują więc duży dźwięk i mają mocny „oddech”, nie ma się wrażenia zamknięcia przekazu w pudełku. Wraz z tak równym, nieco ciepłym, przekazem daje to dźwięk, który w swoim charakterze jest bliski temu, co słyszymy na koncertach. Ale też, na co też już wskazałem, atak dźwięku wydaje się zaokrąglony, wygładzony. Dlatego też spiętrzenia dźwięku, mocny wjazd instrumentów, są przez kolumny „ustawiane”, jakby trzeba je było poddać kontroli. Na pewno nie to jest żywiołowe granie kolumn JBL i innych konstrukcji z papierowymi głośnikami. To zupełnie inny sposób przekazania tego, co jest na płycie, właściwy kolumnom brytyjskim z lat 70. XX wieku (czytaj: „BBC”) i właśnie Revelom. | PODSUMOWANIE Kolumny Performa F228Be kosztują ciutkę poniżej 40 000 złotych. To duże pieniądze. Ale, słuchając ich, patrząc na nie i czytając o zastosowanych w nich technologiach, szybko dojdziemy do wniosku, że to bardzo mało – to kolumny grające w tej samej lidze, co inne high-endowe konstrukcje. Gdyby zaproponował je któryś z niewielkich specjalistów, znane nazwisko, swobodnie mogłyby kosztować 100 000 złotych i więcej. Nie są idealne, mają wyraźny „charakter własny”. Ale to charakter za który możemy je pokochać. Tym bardziej, że pięknie zagrają z szeroką gamą elektroniki – byle dobrej – nie skazując nas na taką, czy inną technologię. Powtórzmy – Performa F228Be to duże kolumny wolnostojące amerykańskiej firmy Revel. To firma należąca do koncernu Harman International Industries, wraz z innymi firmami specjalizującymi się w produkcji kolumn – JBL i Infinity. Jednocześnie jednak to jedyna marka „kolumnowa” w ramach Harmana, która od początku do końca jest jej własną firmą, a nie kupioną. Obudowa | Obudowa tych kolumn wykonana została z płyt MDF wzmacnianych wewnątrz poziomymi wieńcami. Ma ona dwie warstwy – jak w okręcie podwodnym – czyli obłą, zewnętrzną, wykonaną z nacinanych i zaginanych płyt, oraz wewnętrzną, z płaskich, grubych płyt. Tworzą one wewnątrz kształt trapezu. Od spodu przykręcono nieco szerszy cokół, a ten stoi na czterech śrubach z ampulowymi końcówkami i nakrętkami kontrującymi. Z tyłu mamy duży, plastikowy element z podwójnymi zaciskami głośnikowymi, połączonymi złoconymi blaszkami. Górną ściankę wzmocniono dodatkowym płatem MDF, uformowanym tak, aby ładne stapiał się z kolumnami. To element, który znamy sprzed kilkunastu lat, z kolumn firmy KEF, choć tam pełnił nieco inną rolę. Tutaj został pokryty lakierem metaliczno-perłowym, który naprawdę dobrze wygląda. Kolumny dostępne są w czterech wariantach kolorystycznych – czarnym, białym, srebrnym oraz w naturalnej okleinie z orzecha włoskiego. Ich wykonanie jest bardzo dobre. Przetworniki | Z czarną powierzchnią obudowy – testowaliśmy wersję wykończoną czarnym lakierem o wysokim połysku – ładnie kontrastują białe powierzchnie głośników i matowe obwódki, spinające głośniki w wizualną całość. Głośniki są cztery – wysokotonowy, średniotonowy i dwa niskotonowe. Z tymi ostatnimi współpracuje bas-refleks z wylotem o dużej średnicy, umieszczony poniżej nich i skierowany do przodu. Kopułkowy głośnik wysokotonowy ma membranę berylową i neodymowe magnesy. Te zamknięte są w dużej puszcze wytłumiającej, a całość przykręcona jest do bardzo sztywnego odlewu z aluminium, pokrytego warstwą ceramiki – taką samą, jak pozostałe przetworniki. Odlew ten został uformowany w specyficzny sposób – to rozwiązanie nazwane przez firmę „acoustic lens waveguide”; to już jego piąta generacja. Ma ono za zadanie poprawić charakterystyki kierunkowe głośnika. Głośniki średniotonowy i niskotonowe mają klasyczne – choć duże – ferrytowe magnesy, solidne, sztywne, aluminiowe kosze i membrany wykonane z aluminium, pokrytego z obydwu stron warstwą ceramiki. Rozwiązanie to nosi nazwę Deep Ceramic Composite. Wszystkie przetworniki przykręcane są za pomocą śrub, a nie wkrętów. Wokół głośników widać czarny element maskujący o matowym, czarnym kolorze, który wygląda naprawdę bardzo dobrze. Całość można zakryć dużym maskownicami, mocowanymi za pomoc magnesów. Zwrotnica | Zwrotnicę zmontowano na płytce drukowanej i przykręcono do tylnej ścianki na wysokości niższego głośnika niskotonowego. Znajdziemy tam bardzo duże kondensatory polipropylenowe oraz cewki powietrzne – Revel w swoich materiałach firmowych zwraca uwagę na to, że elementy te zostały dobrane w wyniku testów odsłuchowych. Przetworniki ze zwrotnicą oraz zaciskami połączone są miedzianymi kablami typu skrętka i są lutowane. Świetne, naprawdę świetne kolumny. ■ Dane techniczne (wg producenta) Pasmo przenoszenia (-6 dB): 27 Hz - 44 kHz Dystrybucja w Polsce al. Korfantego 141 B 40-154 Katowice | POLSKA jbl.com.pl |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity