pl | en

MUZYKA | Seria: „OTO PŁYTA” |3|

VARIUS MANX
The Beginning

Wydawca: POLSKIE NAGRANIA
Numer katalogowy: SX 3008 | CK 1190
Data wydania: 1991

Format: 12” LP | CD | MC

polskienagrania.com.pl

POLSKA


„Oto płyta…” to seria poświęcona wyjątkowym polskim płytom, ze szczególną uwagą zwróconą na ich brzmienie i sposób wydania. Tym razem prezentujemy płytę otwierającą karierę grupy VARIUS MANX, album THE BEGINNING.

tan Getz, potem John Porter, w planach wszystkie wydania płyty Astigmatic Komedy, a tutaj – Varius Manx? W pierwszej chwili może się to wydać niestosowne, ale tylko jeśli nie widzimy szerszej perspektywy i mamy nałożone klapki, jak dla koni. Dlatego też, nawet jeśli nas to uwiera, proponuję na chwilę odłożyć na bok uprzedzenia i przyjrzeć się omawianej płycie bliżej – jest cień szansy, że przemyślimy sprawę od nowa.

Wybrałem ten krążek do serii „Oto płyta” z dwóch względów. Po pierwsze to świetna muzyka. Elektronika w najlepszym wydaniu, muzyka z wyobraźnią – to na niej Robert Janson ufundował sukces swojego zespołu. Po drugie, to debiut niezwykły, ponieważ kompletnie inny od rodzaju muzyki, którym zespół podbił słuchaczy na trzeciej płycie i któremu jego lider pozostał wierny do dziś. I po trzecie to popis wirtuozerii o jaki w dzisiejszych czasach naprawdę trudno.

| ZESPÓŁ

Rok 1989 to w Polsce rok przemian ustrojowych, rok Okrągłego Stołu oraz rok w którym odbyły się pierwsze (częściowo) wolne wybory to Sejmu, w wyniku których rządzący Polską komuniści w pokojowy sposób oddali władzę. To rok nadziei, ale i niebywałych niedoborów i marazmu. Rok kontrastów. Jak w swojej książce Można wybierać pisze Aleksandra Baćkowska, to rok, w którym najpopularniejszym słowem było bowiem ‘wideo’, a najbardziej pożądanym urządzeniem odtwarzacz VCR (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019).

Właśnie w 1989 roku, w Łodzi, powstaje zespół Varius Manx, czyli „dziwny kot (rasy) Manx”. Jego założycielami byli uchodźcy z zespołu Skwer – kompozytor Robert Janson oraz bracia Michał i Paweł Marciniakowie. Po dołączeniu do nich Piotra Sobczaka i Tomasza Ziółkiewicza powstała płyta The Beginning, wydana w 1991 roku przez Polskie Nagrania. Ciekawostka – programowaniem instrumentów klawiszowych zajął się Jacek Łągwa, który kilka lat później powołał do życia formację Ich Troje.

Kolejny krążek, The New Shape, powstał w1993, po tym, jak do kolektywu dołączyli kolejni muzycy: grający na perkusji Sławomir Romanowski oraz śpiewający gitarzysta, Robert Amirian, w tym czasie wokalista i lider art-rockowego zespołu Collage; płytę wydało wydawnictwo SPV Poland. Dodajmy, że w utworze Memphis gościnnie zaśpiewała Edyta Bartosiewicz.

Tytuły obydwu tych krążków sugerują otwarcie (pierwszy) i kolejne otwarcie (drugi). W rzeczywistości obydwa przeszły niemal niezauważone, może poza dwoma utworami z The New Shape, które pojawiły się na krótko w radiowej „Trójce” (PRIII). I dopiero trzeci, noszący tytuł Emu, album odniósł komercyjny sukces i wywindował zespół na szczyty polskich zestawień – zarówno jeśli chodzi o popularność, jak i sprzedaż.

W dużej mierze zawdzięcza to pojawieniu się w jego składzie wokalistki ANITY LIPNICKIEJ. Lipnicka dołączyła do zespołu na przełomie listopada i grudnia 1993 roku, a na początku 1994 roku Varius Manx podpisał kontrakt z wytwórnią Zig Zac. W marcu do rozgłośni radiowych trafił utwór Zanim zrozumiesz, który grały chyba wszystkie rozgłośnie radiowe w Polsce i który do dziś jest jedną z wizytówek zespołu.

W kwietniu do sprzedaży trafiła kaseta, natomiast w czerwcu płyta kompaktowa, zatytułowana Emu - już we wrześniu album sprzedał się w 100 000 egzemplarzy, a w listopadzie na koncie było już 200 000 sztuk i Złota Płyta. Dodajmy, że rok później pokryła się Platyną, za 270 000 sprzedanych egzemplarzy. Do marca 1995 roku sprzedano – dzisiaj niewyobrażalną – liczbę egzemplarzy: 400 000. Ostatecznie otrzymała poczwórną platynę.

Płynąc na fali 24 kwietnia 1995 roku zespół wydał kolejną płytę z Lipnicką, pt. Elf - zagrał na niej nowy członek zespołu, saksofonista Rafał Kokot. Płyta w pierwszym dniu sprzedaży rozeszła się w 120 000 egzemplarzy, a ostatecznie pokryła się pięciokrotną platyną. Moim zdaniem Elf zamyka najlepszy artystycznie rozdział Varius Manx. Ale wcale nie komercyjny – okazało się, że to dopiero przygrywka. Znowu musiało jednak dojść do głębokich zmian – i to właśnie „zmiana” jest, jak dla mnie, kluczowym słowem w kontekście tego zespołu.

Pod koniec 1995 roku z zespołu odchodzi Anita Lipnicka, rozpoczynając karierę solową. Nową wokalistką Varius Manx została 18-letnia KATARZYNA STANKIEWICZ, zwyciężczyni programu Szansa na sukces. Wiosną 1996 roku, grupa wydała pierwszy singiel – chyba jego największy hit - Orła cień; któż nie pamięta komisarza Ryby, nucącego „Widziałem orła cień…” (w filmie Killer)… Utwór wszedł w skład utworów na płycie Ego z czerwca 1996 roku, która sprzedała się w rekordowym nakładzie 500 000 egzemplarzy! Tak, to pół miliona sprzedanych płyt CD i kaset, nie licząc wydań pirackich. Dodajmy, że w 2016 roku wydany został winyl – numerowany i limitowany do 500 egzemplarzy.

Kolejne lata to działalność solowa Roberta Jansona, kompozytora zespołu, kolejna płyta z Katarzyną Stankiewicz, a także jej solowy album i wreszcie płyta Varius Manx z największymi przebojami. W 2000 roku Stankiewicz opuszcza zespół, a na jej miejsce zostaje zaangażowana MONIKA KUSZYŃSKA, z którą Varius Manx nagrywa, wydany w 2001 roku, album Eta. W 2002 roku wychodzi płyta Eno, a w 2004 Emi.

28 maja 2006 roku, pod Miliczem (woj. dolnośląskie), samochód, który prowadził Robert Janson, wypadł na zakręcie z drogi i uderzył w drzewo. Największe obrażenia odniosła wokalistka zespołu, Monika Kuszyńska, która z urazem kręgosłupa trafiła na oddział neurochirurgii szpitala wojskowego we Wrocławiu. Swoją współpracę z zespołem oficjalnie zakończyła w lutym 2010 roku, skupiając się na karierze solowej. Kolejną, już czwartą, wokalistką została ANNA JÓZEFINA LUBIENIECKA. W 2011 roku ukazała się płyta z jej udziałem, zatytułowana Eli.

Płyta nie sprzedawała się zbyt dobrze, dlatego w 2013 roku Varius Manx ma kolejną wokalistkę, EDYTĘ KUCZYŃSKĄ, występująca pod pseudonimem Edi Ann, z którą nagrał kilka singli, w tym Bardzo kochać chcemy, wykorzystany w ścieżce dźwiękowej filmu Wojna żeńsko-męska.

W 2016 roku grupa wyruszyła w ogólnopolską, jubileuszową trasę koncertową z okazji 25-lecia istnienia zespołu. Na tę trasę zaproszono Katarzynę Stankiewicz. Współpraca układała się na tyle dobrze, że zagrali razem na LIII Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, a w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego zarejestrowano materiał na koncertowy album 25 Live - materiał z koncertu można było kupić już 21 października. 13 kwietnia 2018 roku, nakładem Wydawnictwa Agora, ukazał się album nagrany z Kasią Stankiewicz pt. Ent. Album ukazał się nakładem Wydawnictwa Agora.

W tym roku zespół obchodzi 30-lecie powstania. W tym czasie wydał jedenaście płyt studyjnych, dwie koncertowe, siedem składanek i aż 22 single oraz jedną EP-kę. A na koncie niemal dwa miliony sprzedanych płyt.

| PŁYTA

The Beginning, wraz z The New Shape, należy do prehistorii zespołu Varius Manx. Zespół poznałem właśnie dzięki tej drugiej – słuchane w „Trójce” utwory wydały mi się na tyle ciekawe, że zapragnąłem kupić płytę CD i zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Okazało się, że to niesamowicie zróżnicowany krążek. Stylistycznie gdzieś pomiędzy art-rockiem, rockiem progresywnym i szlachetnym popem, nie miał spójności potrzebnej do tego, aby stanowić zwartą całość.

W wersji, którą sobie kupiłem do podstawowego programu dodano jednak trzy utwory, które okazały się jeszcze ciekawsze – naklejka na pudełku mówiła, że pochodzą z pierwszego albumu zespołu. Kupiłem więc i tę płytę, w wersji CD, w wydaniu SPV Poland z 1994 roku. Muzyka, jaką usłyszałem była tak dojrzała, tak przemyślana, że wydawała się być napisana – często to się zresztą przewijało w jej opisie – ze ścieżki dźwiękowej do nieistniejącego filmu.

To muzyka instrumentalna, z elementami jazzu i ambientu. Marcin Wojciechowski na stronach Radia Zet pisze o niej: „interesujący materiał będący połączeniem muzyki ilustracyjnej, jazzu i tego, co dziś wyznawcy nowych brzmień nazywają ambientem”. W wywiadach członkowie zespołu wymieniali wśród swoich inspiracji takie zespoły, jak The Allan Parsons Project, Genesis, Rush czy King Crimson. Mogli sobie na to pozwolić, ponieważ już wtedy byli niezwykle sprawnymi instrumentalistami - Robert Leszczyński w, opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”, artykule pt. VARIUS MANX - ślub i rozwód z rozsądku mówi nawet, że byli wirtuozami. Za kompozycje odpowiedzialni byli: Robert Janson (1, 2, 3, 4, 5, 10, 13), Paweł Marciniak (6, 9, 11, 12) i Tomasz Ziółkiewicz (8).

| Personel

Robert Janson – gitara akustyczna, śpiew
Michał Marciniak – gitara, gitara akustyczna
Paweł Marciniak – perkusja, instrumenty klawiszowe
Tomasz Ziółkiewicz – klarnet, piano

Materiał na tę płytę zarejestrowano w marcu 1990 roku, ale do sklepów trafiła rok później. Nad nagraniem i miksem czuwali Jarek Regulski i Tadeusz Mieczkowski. Jarek Regulski to reżyser dźwięku znany z takich płyt, jak Morawski, Waglewski, Nowicki, Hołdys pt. Świnie, muzyka do Metro, producent płyt Starego Dobrego Małżeństwa, zespołu Tilt 2000, nagrywający płyty Perfectu, Krystyny Prońko itd.

Z kolei Tadeusz Mieczkowski w tym samym roku, w którym powstała płyta The Beginning bronił dyplomu ze specjalizacją nagrania fonograficzne – jest absolwentem Wydziału Reżyserii Dźwięku Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W trakcie studiów podjął pracę w Dyrekcji Nagrań Muzycznych Polskiego Radia w Warszawie. W swojej karierze był głównym realizatorem dźwięku w studiach Alvernia pod Krakowem, studiach Polskiego Radia w Warszawie i studiu Zbigniewa Preisnera w Niepołomicach.

Dodajmy, że projektem okładki zajął się Marek Ałaszewski – kompozytor, gitarzysta, założyciel grupy Klan – a w nagraniu wzięło udział kilkunastu gości, w tym sopranistka Joanna Gozdek, jak również Kwintet Smyczkowy PRiTV w Warszawie. To było duże przedsięwzięcie, a płytę wydał krajowy gigant, firma Polskie Nagrania – zarówno w formie płyty winylowej, jak i na kasecie magnetofonowej. Ciekawostka – materiał na dwie pierwsze płyty Robert Janson nagrał dzięki zaciągniętym przez siebie kredytom bankowym.

| WYDANIA

Materiał na The Beginning został zarejestrowany na analogowym wielośladzie i zmiksowane do stereofonicznej taśmy analogowej na analogowym stole mikserskim. Nie dziwi więc, że płytę wydano pierwotnie w formatach analogowych – na płycie LP i kasecie MC.

| Program

1. "The Beginning" 4:49
2. "The Riddle of the Sky" 2:49
3. "Dark Passage" 1:57
4. "Sympathy" 6:38
5. "Traveller" 2:41
6. "Silent Scream" 3:58
7. "Lake" 1:38
8. "Bitter Words" 4:52
9. "Carpe Diem" 1:29
10. "After Time" 5:45
11. "LC 2" 1:29
12. "The New Shape" 4:05

⸠ Bonus | 1994 SPV Poland
13. “The New Shape”

⸠ Bonusy | 1998 SPV Poland
13. "The Rose In The Spittoon" 3:47
14. "Emotion" 1:54

⸠ Bonusy | 2006 Metal Mind Productions
13. „Mój przyjaciel”
14. „The Papers Ships”

Poza LP i MC na rynku są jeszcze tylko trzy, późniejsze reedycje, wszystkie w formacie Compact Disc. W ich przypadku do podstawowego programu dodawano utwory bonusowe – za każdym razem inne. Pierwsza reedycja ukazała się nakładem wytwórni SPV Poland w roku 1994 (SPV Poland 00232). To wytwórnia, która wydała również The New Shape w 1993 roku, wznowienie wcześniejszych nagrań wydawało się więc naturalne. Niestety nie wiadomo, kto odpowiadał za zgranie materiału do postaci cyfrowej. W minimalistycznej książęce dostajemy tylko jedno, choć ciekawe, zdjęcie zespołu z czasu w którym płyta powstała.

Kolejne wznowienie krążka zawdzięczamy również firmie SPV Poland – pochodzi ono z 1998 roku (SPV 085-150182). O ile jednak pierwsza reedycja trzymała się projektu plastycznego oryginału, w tym kolorystyki, o tyle to wydanie otrzymało całkowicie zmienioną okładkę. W lewym górnym roku widnieje stylizowany logotyp New Age, ale trzeba to zobaczyć, żeby zrozumieć, z jakim kiczem mamy do czynienia… Może w innym kontekście nie raziłoby tak bardzo, ale po oryginale to jak policzek. Za tę wersję okładki odpowiedzialny był pan Daniel Kleczyński.

5 czerwca 2006 ukazala się najnowsza reedycja płyty, tym razem nakładem wydawnictwa Metal Mind Productions (MMP CD 0425). Powrócono w niej do oryginalnej okładki, ale zmieniono jej kolorystykę, najwyraźniej uważając, że oryginalna była zbyt ciemna i nijaka. Tym razem za remaster materiału odpowiedzialny był pan Marcin Mikulski z katowickiego studia 4M Mikulski.

| DŹWIĘK

Wiedziałem to od momentu kupna tej płyty w wersji CD, to jest od jakiegoś 1994 roku, wiedziałem mianowicie, że to doskonały dźwiękowo materiał. Robił na mnie duże wrażenie wówczas, jeszcze większe wrażenie robi dzisiaj. To, o czym pisał Robert Leszczyński dla „Gazety Wyborczej”, to prawda. Tę płytę nagrali wirtuozi. I chodzi mi zarówno o muzyków, jak i realizatorów. Wizja, jaką miał dla niej Robert Janson, jest niebywała. Rozmach, z jaką została zarejestrowana – niespotykany, nawet dzisiaj.

Winyl | Brzmienie wersji winylowej jest blisko nas, nieco ciepłe w warstwie basu i lekko podniesione do góry, głównie przez przycięcie wyższej części niskich tonów. Brzmienie wydaje się skompresowane, nie trzeba mocno odkręcać gałki siły głosu, żeby dźwięk był całkiem głośny. Daje to nieco bliższą pespektywę instrumentów, przede wszystkim solowych, jak gitara, wiolonczela, także wokali (wokaliz). Ale jest i rozmach, i pełnia, i gęstość.

Ale to jednak płyta wytłoczona w Polsce w schyłkowych czasach tłoczni w podwarszawskich Piątkach – zakładam, że stamtąd pochodzi – co przejawia się w nieco „plastikowym” brzmieniu o niezbyt wysokiej dynamice i zgaszonej rozdzielczości. Te dwie tendencje, to znaczy perfekcjonizm Jansona i ludzi odpowiedzialnych za dźwięk, oraz ograniczenia narzucane z zewnątrz, głownie z tłoczni, słychać na każdym kroku, to ciągła walka.

Mimo to płyta winylowa zaskakuje i każe się domyślać, jaki byłby efekt, gdyby zespół dostał do ręki narzędzia związane z tłoczeniem dostępne dzisiaj. A myślę o topowym studiu, niech to będzie Abby Road, topowym masteringowcu odpowiedzialnym za nacięcie lakieru, topowej tłoczni, na przykład RTI, i przezroczystym winylu 45 rpm, 180, a może nawet 200 g.

CD ⸭ 1994 | Bo to, co jest na analogowej taśmie-matce musi być o niebo lepsze. Pokazuje to pierwsza wersja cyfrowa, płyta Compact Disc z 1994 roku. Jej brzmienie jest – uwaga – o wiele niższe niż wersji winylowej. W bezpośrednim porównaniu słychać, że winyl jest niemiłosiernie skompresowany, a przez to podniesiony tonalnie i spłaszczony dynamicznie. Wersja SPV Poland brzmi naprawdę nieźle, bo ma głębię, nie jest wyostrzona i ma dobrą dynamikę oraz znakomity „oddech”.

To, co tracimy porzucając winyl to namacalność dźwięku. Płyta CD jest jednak nieco bardziej zdystansowana i nie pokazuje tak pełnokrwistych gitar, fortepian jest nieco mniejszy, a wokalizy mają mniejszy wolumen. Z drugiej strony zyskujemy wyjątkową czystość – w dobrym tego słowa znaczeniu, bo winyl brzmi „brudno” – a także świetną perspektywę, ponieważ wymiar w głąb jest bardzo dobry, naprawdę dobry.

CD ⸭ 1998 | Byłem do tej wersji szczególnie negatywnie nastawiony, a to za sprawą zmiany okładki. Nie znoszę tego typu, kiczowatych „półproduktów” artystycznych, jak tutaj. Oryginał Marka Ałaszewskiego wydaje mi się tak dobry w swojej surowości, że – po prostu – każde inne podejście jest dla mnie bez sensu. Dlatego też do wersji CD z roku 1998 podszedłem z rezerwą.

Po czym przesłuchałem ją całą, a potem porównując z winylowym oryginałem i wersją CD z 1994 roku, próbowałem zrozumieć, co takiego w niej jest, że wydaje mi się lepsza od nich obydwu. Początkowo myślałem, że to po prostu inny, nowy transfer cyfrowy z taśmy, w którym sięgnięto po lepszy przetwornik analogowo-cyfrowy. Po jakimś czasie zmieniłem jednak zdanie – teraz myślę, że efekt o którym mówię został uzyskany przez odpowiednia, dobrze pomyślaną obróbkę cyfrową na materiale, który znamy z pierwszego wydania na CD.

To wersja cieplejsza i gęstsza niż pierwszy CD, w czym przypominałaby winyl. Kompresja jest nieco wyższa niż na pierwszym CD, o jakieś 2 dB, dzięki czemu nie zniszczono perspektywy, a dodano całości werwy, rumieńców. Poprawiono wyższą średnicę, lekko ją wycofując i ocieplając. lepiej słucha się więc instrumentów smyczkowych i elektroniki, która je emuluje. Zmieniła się rola pogłosów – nowsza wersja CD, czyli ta z 1998 roku, pokazuje je głębsze, mocniejsze i bardziej sensowne.

Kiedy w utworze pt. Carpie Diem wchodzą na początku żaby, to w obydwu wersjach słychać je za głową, ale w nowej wersji łączy się to z tym, co jest przed nami, a w starszej te dwa plany są osobne, każdy sobie; dopowiem, że wersja winylowa jest bliższa nowszemu wydaniu CD. Jest w nim jakaś głębia i miękkość, która w pierwszym CD wydaje się trochę zbyt sucha.

CD ⸭ 2006 | Jak się wydaje, wersja Metal Mind Productions z 2006 roku bazuje na materiale cyfrowym wersji CD z roku 1998. Jest ona jeszcze mocniej skompresowana, o jakieś 1, może 1,5 dB, ma też wykonturowane brzmienie. Generalnie to nie jest zła wersja. Trzeba jednak powiedzieć, że po jakimś czasie staje się męcząca. Brzmi bowiem bardziej dobitnie, bardziej twardo niż wszystkie poprzednie, z winylem na czele. I jest nieco mniej rozdzielcza. Ma za to ładną perspektywę, gęstą średnicę, co odziedziczyła po wersji z 1998 roku. Ale, jak mówię, to najmniej interesujące wydanie płyty The Beginning.

| Oto płyta…

Robert Janson i jego muzycy posiedli wyjątkową umiejętność pisania utworów, które z jednej strony wpadają w ucho, a z drugiej są inteligentnie, po prostu dobrze wyprodukowane. Nawet na tym tle debiutancka płyta Varius Manx jest czymś wyjątkowym. Znalazła się na niej muzyka, która wykracza poza popowe schematy, która jest zagrana przez ludzi dobrze znających swoje instrumenty i samych siebie i którzy mają muzyczną wyobraźnię.

A do tego jest świetnie nagrana. Najlepszą dostępną wersją okazała się ta z 1998 roku, wydanie na CD ze zmienioną okładką. To też nie jest ideał, chciałoby się, żeby dźwięk był jeszcze bardziej rozdzielczy i jeszcze bardziej „soczysty”, ale i tak jest bardzo dobrze. Pod względem umiejętności pokazania „tu i teraz” tylko winyl może z nią konkurować.

Czego bym więc sobie życzył? Winylu zmasterowanego analogowo i wydanego tak, jak już to napisałem. Może w boxie, z dodatkową płytą zawierającą wszystkie bonusy, które dostaliśmy w dwóch wersjach CD. A wersja cyfrowa powinna mieć rozmiar 7”, być wytłoczona w Japonii, może w technice UHQCD, albo przynajmniej na hybrydowej płycie SACD, z materiałem skopiowanym wprost z taśmy-matki. Dopóki jednak tego nie będziemy mieli, wystarczy sięgnąć po Compact Disc z 1998 roku lub po winyl i po prostu cieszyć się muzyką. ■

| BIBLIOGRAFIA

  • 5 utworów Varius Manx, bez których nie wyobrażamy sobie koncertu, cojestgrane24.wyborcza.pl 05-10-2018, dostęp: 14.06.2019
  • Biografia Varius Manx, polskirock.art.pl, dostęp: 14.06.2019
  • Varius Manx, discogs.com, dostęp: 14.06.2019
  • Varius Manx, kultura.onet.pl, dostęp: 14.06.2019
  • Varius Manx, wikipedia.org, dostęp: 14.06.2019
  • Varius Manx: To już 30 lat? Wierzyć się nie chce!, polsat.pl 2019-05-24, dostęp: 14.06.2019
  • „Cyfrowa Biblioteka Polskiej Piosenki”, bibliotekapiosenki.pl, dostęp: 14.06.2019
  • Anita Lipnicka, Robert Amirian, Robert Janson, Andrzej Żmuda, Do ciebie, „Antologia Polskiego Rocka”, Warszawa 1996
  • Joanna Wróżyńska, Kasia Stankiewicz o Varius Manx i nowej płycie "Ent": Nie robiliśmy tej płyty po to, żeby przetrwać. My już nic nie musimy, wysokieobcasy.pl 24.04.2018, dostęp: 14.06.2019
  • Marcin Wojciechowski, Varius Manx, radiozet.pl, dostęp: 14.06.2019
  • Robert Leszczyński, VARIUS MANX - ślub i rozwód z rozsądku, „Gazeta Wyborcza” 06/11/1998, czytaj TUTAJ, dostęp: 14.06.2019

Seria „OTO PŁYTA…”
|1| STAN GETZ, Stan Getz w Polsce, Polskie Nagrania „Muza” | 1960
|2| PORTER BAND, Helicopters, Pronit | 1980

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl