pl | en

Gramofon + ramię gramofonowe

Shape of Sound
T-2 + WT-10 | WT-12

Producent: SHAPE OF SOUND EWELINA KRAWIEC
Cena (w czasie testu): 16 000 zł

Kontakt:
ul. Jarzębinowa 18
95-100 Zgierz | Polska


shapeofsound.pl
klasteraudio.pl

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: SHAPE OF SOUND


POLSKI KLASTER AUDIO

odpowiedzi na pytanie przesłane od użytkownika, internetowa poradnia językowa Słownika Języka Polskiego podała różnice pomiędzy trzema, często używanymi zamiennie, określeniami – gramofonem, adapterem i patefonem:

Gramofon to urządzenie do odtwarzania dźwięku z płyt gramofonowych, ma ono najszerszy zakres znaczeniowy z podanych. Adapterem w języku potocznym nazywamy gramofon elektryczny służący do odtwarzania płyt szelakowych lub winylowych (zwanych też „czarnymi”). Wyraz ten ma ponadto znaczenie techniczne, o którym informują encyklopedie, proszę porównać hasło z internetowej Encyklopedii PWN. Patefon to gramofon o napędzie sprężynowym, produkowany od 1905 do 1920 r., jest to wyraz przestarzały.

sjp.pwn.pl, dostęp: 09.08.2018

Skorzystajmy więc z sugestii redaktora i zobaczmy, co o adapterze mówi encyklopedyczna część Słownika…:

adapter
1. «urządzenie w gramofonie, służące do odczytywania dźwięku zapisanego na płycie gramofonowej»
2. «gramofon»

* adapterowy

Widzicie to państwo? Po pierwsze problemem jest to, że w języku polskim funkcjonuje kilka, zamiennych określeń na gramofon. Po drugie zaś w definicji ogólnej ‘adapterem’ nazywane jest urządzenie, a w definicji szczegółowej, technicznej tylko jego część, czyli wkładka gramofonowa. To interesujące przesunięcie znaczenia z jednego elementu składowego – adaptera, czyli wkładki gramofonowej – na całe urządzenie – gramofon – ma miejsce, o ile się orientuję, jedynie w języku polskim. Równie ciekawe jest to, że sama nazwa ‘GRAMOFON’ została przez nas zapożyczona u samego zarania, kiedy tylko te urządzenia się pojawiły w naszej części Europy na początku XX wieku i pochodzi od słowa ‘GRAMOPHONE’.

A ‘gramophone’ to nazwa stosowana w krajach anglojęzycznych zamiennie z nazwą ‘PHONOGRAPH’, oznaczającą wynalazek Thomasa Edisona z 1877 roku, który pozwalał na zapisanie i odtworzenie dźwięku zapisanego na cienkiej folii owiniętej wokół cylindra. Nazwa ‘gramophone’ została zastrzeżona jako znak firmowy w roku 1887, a jako ogólna nazwa produktów w Wielkiej Brytanii w roku 1910. Od lat 40. używana jest nazwa ‘RECORD PLAYER’. Obecnie najczęściej używanym określeniem jest ‘TURNTABLE’, czyli – w wolnym tłumaczeniu – ‘kręcący się blat’. W krajach anglojęzycznych nazwa urządzenia służącego do odtwarzania zapisanego dźwięku zmieniała się kilkakrotnie, o tyle w Polsce pozostała ta sama, co sto lat temu, a ‘adapter’ był określeniem przejściowym, dzisiaj kojarzonym z latami sprzed upadku Wielkiego Muru w 1989 roku.

| T-2

Mamy więc w nazewnictwie spore zamieszanie, a polska nazwa sięga – jak mówię – do czasów najbardziej odległych. W literaturze anglojęzycznej, a to ona obecnie ma największy wpływ na język branżowy audio, ‘record player’ (odtwarzacz płyt winylowych) stosuje się wymienne z ‘turntable’. I właśnie od tej nazwy firma Shape of Sound utworzyła symbole swoich najnowszych gramofonów: T-1 i T-2.

Swoje powstanie Shape of Sound zawdzięcza innemu pasjonatowi winylu, panu Andrzejowi Kozłowskiemu (firma AdFontes). Jak w teście modelu Readleaf pisał kiedyś Marek Dyba: „Ewelina i Piotrek zbudowali gramofon, który mnie oczarował...”. A Ewelina i Piotrek to państwo Krawiec, jej założyciele i właściciele.

Testowany model T-2, czyli wyposażony w dwa ramiona – WT-10 o długości 10” i cenie 2900 zł oraz WT-12 o długości 12” i cenie 3000 zł – jest najnowszą ich konstrukcją; mam na myśli zarówno podstawę, jak i ramiona. Jest duży, ładny, robi wrażenie. Bardzo ciekawie wyglądają też ramiona z drewnianymi rurkami, wykonywane w całości przez pana Piotra na maszynach CNC w jego warsztacie. Również talerz i łożysko są wykonywane przez niego samodzielnie, co wymaga to dużej precyzji i znajomości zagadnienia.

Podstawę wykonuje dla niego ten sam warsztat stolarski, który pracuje na potrzeby firmy Avcone. To sklejone z sobą płaty sklejki z wyfrezowaną wewnątrz komorą. Z kolei silnik i elektronika pochodzą z firmy Pro-Ject; silnik został jednak obudowany aluminiowym walcem i odsprzęgnięty mechanicznie.

PIOTR KRAWIEC
Konstruktor

Najnowsza konstrukcja Shape of Sound nosi nazwę ‘T’ od ‘Turntable’. Dostępna jest w dwóch wersjach: T-1 i T-2. Gramofony T-1 i T-2 różni wyłącznie ilość ramion. Obudowa wykonana z warstw sklejki liściastej klejonych na prasie pod wysokim ciśnieniem. W poszczególnych plastrach sklejki zostały wycięte otwory pod stopy, łożysko, napęd i ramiona. Dlatego też waga samej obudowy wynosi 15 kg. Obudowa może zostać pokryta bezbarwnym lakierem lub możemy ją zabarwić na dowolny kolor. Całość spoczywa na czterech stopach o regulowanej wysokości, co umożliwia poziomowanie gramofonu.

Aluminiowy talerz o grubości 40 mm i wadze 7 kg spoczywa na łożysku hydrodynamicznym wypełnionym olejem. Oś łożyska ze stali nierdzewnej podparta została na kulce ceramicznej o wysokiej gładkości powierzchni która z teflonowym łożem i odrobiną oleju daje doskonałe właściwości ślizgowe.  

Gramofon T-1 wyposażony jest w jedno ramię WT-10 o długości 10 cali, natomiast T-2 dodatkowo posiada 12-calowe ramię WT-12. Rurka ramienia ma kształt stożka. Wykonana jest z drewna bukowego i jest odpowiednio zabezpieczona przed niekorzystnym wpływem wilgoci z powietrza. Ramiona posiadają możliwość zmiany ustawienia trakcji wkładki.

Ramiona mają konstrukcję opartą na dwóch kompletach łożysk tocznych. W osi pionowej obrót oparliśmy na dwóch jednorzędowych łożyskach kulkowych promieniowych. W osi poziomej zastosowaliśmy również łożyskowanie toczne, lecz w układzie skośnym, co pozwala na kasowanie luzów bez pogarszania właściwości tocznych łożysk i daje w efekcie znikome opory ruchu ramienia.

SHAPE OF SOUND w „High Fidelity”
  • TEST: Shape of Sound REDLEAF + NOJE | gramofon + ramię gramofonowe

  • Gramofon Shape of Sound standardowo jest wyposażany w jedno ramię i nosi wówczas nazwę T-1. Na zamówienie można jednak dokupić opcjonalną podstawę, jak w testowanym egzemplarzu, i mamy wtedy gramofon T-2. Ponieważ firma wyregulowała i ustawiła ramiona pod kątem wkładek, które – jej zdaniem – dobrze się z nimi spisują, test przeprowadziłem w takim właśnie ustawieniu. I dopiero pod koniec odsłuchów zmieniłem wkładkę Ortofona na Denona DL-103.

    Na 10” ramieniu WT-10 zawieszona została wkładka Ortofon 2M Black, a na 12” WT-12 Transfiguration Axia. Ortofon jest dość drogą wkładką typu MM, flagowym modelem tej firmy w serii 2M; w czasie testu kosztowała ok. 2300 zł. Igła ma szlif Nude Shibata. Transfiguration Axia to z kolei wkładka typu MC o napięciu wyjściowym 0,38 mV, którą producent zaleca obciążać powyżej 20 Ω; w czasie testu było to 200 Ω. Igła ma szlif Ogura PA (3 x 30 µm), a wkładka kosztuje ok. 1500 USD.

    Gramofon T-2 porównywany był do modelu Bergman Audio Gelder z ramieniem Odin, a odsłuchy przeprowadziłem na trzech różnych kolumnach: YG Acoustics Hailey 1.2, Harbeth M40.1 oraz Avcon Nortes Mk3.

    Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    • Bill Evans, Bill Evans Live At Art D'Lugoff's Top Of The Gate, Resonance Records HLP-9012, „Limited Edition - Promo 104", 3 x 180 g, 45 rpm LP (2012)
    • Brendan Perry, Ark, Cooking Vinyl/Vinyl 180 VIN180LP040, 2 x 180 g (2011)
    • Brian Eno, Craft On A Milk Sea, Warp Records WARPCDD207, 2 x 180 g LP + 2 x CD + 24/44,1 WAV (2010); recenzja TUTAJ
    • Budka Suflera, Cień wielkiej góry, Live 2011 + studio 1975 (box), Polskie Nagrania „Muza”/Budka Suflera Productions, BSP 05-2011, 2 x 180 g LP + 2 x CD; recenzja TUTAJ
    • Do świtu grali, Czy wiadomo jakie tam głębiny przepastliwe?, Obuh V32 , 180 g LP (2018)
    • Garbage With Brian Aubert, The Chemicals, Stun Volume | PIAS STNVOL011 ‎STNVOL011, „Record Store Day 2015”, 10” 45 rpm LP (2015)
    • John Coltrane, Giant Steps, Atlantic/Rhino, R1 512581, „Atlantic 45 RPM Master Series", 2 x 180, 45 rpm (1960/2008)
    • Leon Russell, The Montreux Session, Edel 0208394CTT, „Triple A Series”, 180 g LP (2013)

    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Kierując się tym, że gramofon został wyposażony w dwa ramiona, chcąc usłyszeć, co potrafi krótsze z tańszą wkładką i dłuższe z droższą, odsłuch podzieliłem na dwie części. W każdej z nich starałem się pokazać cechy charakterystyczne dla tej konkretnej kombinacji. Dość szybko okazało się jednak, że

    Ramiona rzeczywiście się między sobą różnią – krótsze gra szybciej, dokładniej, z kolei dłuższe jest bardziej płynne i niżej schodzi z basem. Ogromna różnica jest także między wkładkami. Hierarchię „ważności”, to znaczy mocy z jaką dany element wpływa na dźwięk tego zestawu, ustaliłbym więc w ten sposób: podstawa, wkładki, ramiona.

    | Ortofon Black 2M

    To ten typ gramofonu, który realizując wizję swoich twórców jest mocno wychylony w ich kierunku. Chodzi o realizację konkretnego dźwięku, który nie do końca jest może tym, który nazywamy „neutralnym”, ale jest – jak rozumiem – w zgodzie z potrzebami i wizją dźwięku analogowego pani Eweliny i pana Piotra. To, krótko mówiąc, dźwięk ciepły i przyjazny, o doskonałej zgodności harmonicznej.

    System, bo mówię o komplecie, na który składają się podstawa, 10” ramię i wkładka Ortofona, brzmi zniewalająco w swojej gęstości. Już pierwsza, słuchana z nim płyta, zarejestrowany podczas festiwalu w Montreux krążek Leona Russella The Montreux Session pokazała o co w tym wszystkim chodzi. To było mięsiste, organiczne granie w którym największą uwagę przyłożono do „zgodności” wewnętrznej, do płynności, elementy takie jak: rozdzielczość i selektywność, doprowadzając do punktu w których ich nie brakuje, ale wciąż daleko od tego, co pokazują konstrukcje J.Sikora czy TechDAS.

    Odsłuch rozpocząłem od płyty zarejestrowanej w Montreaux, chcąc choć na chwilę wrócić do doskonałego koncertu Vana Morrisona w ramach tego samego festiwalu, który słyszałem kilka dni wcześniej w sali koncertowej Stravinsky Hall. A chciałem ją usłyszeć tym bardziej, że została nagrana przez moich przyjaciół – Dirka Sommera z Sommelier du Son i hifistatement.net oraz Matthieu Latour, jednego z dyrektorów firmy Nagra, z którym widziałem się dosłownie kilka godzin wcześniej; nie muszę chyba dodawać, że nagrania dokonano na magnetofonie analogowym Nagra T.

    W każdym razie gramofon pokazał tendencję o której mówię, to jest dążenie do zgodności kosztem szczegółów, ale przy tym doskonale pokazał energię występu na żywo, występu w którym liczy się puls, „krążenie” krwi, parcie do przodu. To dźwięk, który zarówno w takich nagraniach, do których dodałbym jeszcze koncert Billa Evansa w nowojorskim klubie Top of The Gate, ale i w nowych, cyfrowych nagraniach, jak Ark Brendana Perry’ego, zachowuje coś podstawowego dla muzyki – jej „punktualność”.

    Płyty zagrały więc ciepło, przyjemnie i z drajwem, dzięki któremu muzyka żyła, zmieniała się, pulsowała i wciągała. Żeby nie było niejasności – to dźwięk wymodelowany w bardzo konkretnym celu i kierunku. Jeśli szukamy obiektywnej prawdy i detali, szczegółów, weźmy pod uwagę jakąś inną firmę. Jeśli z kolei szukamy czegoś, co jest uważane za klasyczne „analogowe” granie, co kojarzy się wyłącznie z winylem, wówczas gramofon Shape of Sound dostarczy nam to z łatwością i gracją.

    | Transfiguration Axia

    Zmieniając ramię i wkładkę możemy się spodziewać zmian w dźwięku – i je dostaniemy. Nawet wówczas dominować będzie jednak charakter własny podstawy i materiału z jakiego została wykonana rurka ramienia. Najpierw jednak o różnicach. Lepsza wkładka i dłuższe ramię otworzyły w pewnej mierze dźwięk i otrzymałem wyższą rozdzielczość. Lepiej definiowany był też bas. To był zdecydowany krok do przodu, przy czym jako jego powód wskazałbym raczej wkładkę niż ramię – wkładka po prostu pomogła pokazać dźwięk własny ramienia.

    Przy słuchanej wcześniej wkładce Ortofona zwróciłem uwagę nie tylko na to, co już napisałem, ale również na ograniczenie skrajów pasma i nie do końca zwarty, nie całkiem skupiony bas. Co ciekawe, a charakterystyczne dla produktów wyrosłych z miłości do muzyki, nie przeszkadza to w słuchaniu muzyki. Ta jest barwna, mocna, przyjemna. Po prostu wysoka góra jest ciepła i wycofana, podobnie jak niski bas.

    Jedną z zalet takiej prezentacji jest niemal całkowity brak trzasków i szumów przesuwu. Z mojego doświadczenia wynika, że tak grają zarówno gramofony z grubą, drewnianą podstawą, jak i ramiona z drewnianą rurką. Tutaj się to połączyło w coś więcej, ponad to i dostałem tylko i wyłącznie muzykę, niemal bez efektów ubocznych wynikających z niedoskonałości nośnika.

    Przechodząc na lepszą, bardziej rozdzielczą wkładkę oczekiwałem poprawy, ale też obawiałem się trochę, czy aby nie utracę tej, niemal magicznej, zdolności do wydobywania muzyki bez trzasków. Obawy okazały się niezasadne – dźwięk rzeczywiście się otworzył, ale to był wciąż ten sam idiom, to samo podejście do brzemienia.

    To granie rytmiczne, mocne, z dużym pierwszym planem i ciepłymi skrajami pasma. Tutaj pierwsza i najważniejsza jest średnica, niezależnie od tego, jakiej akurat muzyki słuchamy. Brakuje trochę rozdzielczości i selektywności, a wybudowanie sceny w głąb też mogłoby być lepsze. Ale to przecież audio, tutaj nie ma wszystkiego za darmo, za każde COŚ płacimy CZYMŚ innym. Z gramofonem Shape of Sound T-2 dostajemy nieskrępowane, radosne, ciepłe i organiczne granie. Organiczne, bo spójne i doskonale złożone w jedną całość.

    Podsumowanie

    Shape of Sound to gramofon „celowany”. Został przygotowany w konkretnym celu, a mianowicie aby muzyka płynęła bez ograniczeń i aby można jej było słuchać długo, raczej późną nocą niż wcześnie rano. Nie dzieli włosa na czworo, nie zmusza do analizy. To dobrze i źle, ale tak to już jest. Świetnie słucha się z nim nie tylko wypasionych i wymuskanych nagrań w rodzaju koncertu Russela, ale i cyfrowych rejestracji, na przykład Ark Perry’ego, czy 10” EP-ki zespołu Garbage The Chemicals. No i świetnie spisuje się z nieco podniszczonymi płytami, dając im drugie życie. Doskonała realizacja zamysłu, która spotka się jestem pewien, z – nomen omen – ciepłym przyjęciem.

    Gramofon Shape of Sound T-2 jest konstrukcją nieodsprzęganą, masową. Czyli – łożysko główne z talerzem oraz ramię są zespolone z podstawą za pomocą łącza sztywnego, bez miękkiego zawieszenia. Rozproszenie drgań w gramofonach masowych może być przeprowadzane w różnych materiałach, z których najpopularniejszymi są: aluminium, akryl oraz kamień. Co jakiś czas zdarza się jednak gramofon tego typu z podstawą z drewna, jak w testowanym modelu.

    | Podstawa

    Podstawę wykonano z kilku warstw sklejki, mających łącznie 115 mm grubości, klejonych na prasie hydraulicznej pod dużym ciśnieniem. Jej wnętrze zostało wyfrezowane podobnie, jak w kolumnach Avcon, która wykonuje obudowę także dla Shape of Sound. Powierzchnia może być okryta w dowolny sposób – w testowanym egzemplarzu zabarwiona została na kolor karminowy, aby pasowała do kolumn. Model w teście, czyli T-2, przystosowany został dla dwóch ramion, ale może mieć także jedno, albo trzy ramiona. Dodatkowe podstawy z aluminium są dokręcane we frezach, które muszą zostać wykonane przed zakupem.

    Talerz o grubości 40 mm wykonano z aluminium. Od spodu wyfrezowano w nim niewielki okrąg, do którego wchodzi niewielki sub-talerz, będący mechanicznie częścią osi. Łożysko wygląda klasycznie – w aluminiowym elemencie zamontowano mosiężne łoże z teflonowym spodem. Na osi znajduje się niewielka kulka ceramiczna. Na talerz od góry kładziemy staromodną matę z gumy. Gramofon stoi na czterech aluminiowych nóżkach, wykonywanych przez firmę samodzielnie.

    | Silnik

    Moment obrotowy przenoszony jest na obwód ramienia za pośrednictwem gumowego paska o kwadratowym przekroju. Jest on opasany dość lekko, jakby chodziło o maksymalne odsprzęgnięcie silnika od podstawy. Sam silnik zamknięto w solidnym, dużym walcu, a na jego osi przykręcono aluminiowy talerzyk. Ma on tylko jedną średnicę dla paska, ponieważ prędkość obrotową zmieniamy elektronicznie. Służy do tego niewielki układ firmy Pro-Ject Speed Box S. Pozwala on na zmianę prędkości obrotowej z 33,33 rpm na 45 i odwrotnie, a obroty włączamy przyciskiem. Łączy się on z silnikiem krótkim, zwykłym kabelkiem. Zasilany jest małym zasilaczem gniazdkowym 18 V DC.

    | Ramię

    Nowe ramiona Shape of Sound dostępne są w dwóch długościach: 10” i 12”; to pierwsze to kompromis pomiędzy długim ramieniem 12” i krótkim 9”, długość szczególnie ukochana przez Japończyków. Ma ono rurkę wykonaną z lakierowanego drewna bukowego i może mieć długość efektywną 10” lub 12”. Rurka jest mocowana do ładnego, aluminiowego elementu z zawieszeniem kardanowym. Jego ruch w poziomie jest możliwy dzięki precyzyjnym, niemieckim łożyskom ostrzowym.

    Od tyłu na aluminiową oś nasuwa się mosiężny, lakierowany na czarno walec przeciwwagi; ta jest odsprzęgnięta od ramienia wkładką z Teflonu i po ustawieniu nacisku mocuje się ją za pomocą imbusowego wkrętu. Możemy także regulować VTA – ponownie mocując kolumnę ramienia za pomocą imbusa. Główka ramienia jest aluminiowa i stanowi całość z elementem służącym do podnoszenia ramienia. Antyskating jest klasyczny – to ciężarek zawieszony na żyłce.

    Sygnał wyprowadzany jest przez złocone gniazda RCA. W podstawowym ramieniu gniazda znajdują się pod dolną krawędzią i są wpuszczone poza jej obrys. To znacznie utrudnia wpięcie interkonektu i doprowadza do szału, kiedy chcemy dokręcić masę. Tym bardziej, że dokręcamy ją maleńką, zwykłą śrubką. Wolałbym tego zbyt często nie robić… W dodatkowym ramieniu łączenie jest łatwiejsze, ponieważ wyjścia znajdują się od strony słuchacza. Śrubka jest jednak taka sama.

    To bardzo ładna, ciekawa konstrukcja, której elementy składowe znane są technice gramofonowej od lat. Całość robi duże wrażenie precyzją wykonania i wykończenia.

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2018



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |3| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |4| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|
    |7| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|