Nie ma takiej możliwości, żeby ludzie gustujący w dobrym dźwięku słuchali jedynie akustycznych nagrań, klasycznego jazzu i wysmakowanej klasyki. Nie żebym miał coś do takiej muzyki, sam jej słucham, ale ona często wymaga skupienia, pewnej intymności, której na wystawie nie uświadczymy. Konsekwentnie jednak niemal wszyscy idą w zaparte i mamy do czynienia, ogólnie rzecz biorąc, z wszechobecnym plumkaniem. W jednym z pokojów na propozycję, by prowadzący puścił coś mocniejszego padło pytanie: "to może Sarę K.?" Część z wystawców chwali się, jaki to ich sprzęt ma walory dynamiczne, albo super bas... A potem z głośników dobiega kapanie wody, albo szum wiatru...
Fajnym przeciwieństwem opisanej tendencji była prezentacja sprzętu marki TAD. Jak dla mnie był to dźwięk wystawy, sympatyczny, starszy Pan, który prowadził prezentację sam proponował włączenie lżejszy repertuar. Zaprezentował bez przymusu i bicia Seala i Faithless! Oczywiście, niektórzy z obecnych słuchaczy zrobili się na taką propozycję zieloni z wrażenia, część nawet ostentacyjnie wyszła, ale poszło...
I to jak! Byłem tam i w sobotę, i w niedzielę, dźwięk jeżeli mogę go określić jednym słowem był "fizjologiczny", czuło się muzykę całym ciałem, fantastyczne wrażenie. Głos Seala brzmiał tak, że ciarki przechodziły po plecach. Co ciekawe te wielkie kolumny nie dusiły się w pomieszczeniu, które miało pewnie około 25 m2. Bas chociaż potężny nie dudnił, nie miało się wrażenia jakiegokolwiek zduszenia dźwięku. Tylko ta cena...
Duże wrażenie zrobiła na mnie prezentacja firmy Harpia Acoustics. Model Grand Monk jest w mojej opinii świetny. Jakby mnie było stać, to bym już w trakcie wystawy zamówił. Wszystko co puszczano brzmiało bardzo naturalnie i z należytym mięskiem. Jakiś zawzięty audiofil przytaszczył nawet płytę Starego Dobrego Małżeństwa..., jak usłyszałem to chciałem uciekać, ale nawet to zagrało nie tak źle. A jak puszczono Hendrixa, to był kompletny odlot, a perkusja palce lizać, nie słyszałem jeszcze tak dobrze brzmiącego tego instrumentu.
Mały szok przeżyłem podczas prezentacji kolumn Pylon Pearl, leciały nagrania Możdżera..., wszystko było ok, podobało się mnie i kilku innym osobom..., a potem padła ich cena... W pokoju zapanowała lekka konsternacja ;) Czyli jednak można zrobić dobrą rzecz za niewielkie pieniądze bez dorabiania do tego ideologii i marketingowego bełkotu o super kosmicznych technologiach, latach pracy, materiałach pochodzących z Jowisza i "wygrzewaniu" elementów składowych pod puchową pierzyną w towarzystwie pani Belucci na przykład.
Dobre wrażenie zrobił na mnie reprezentant firmy Avantgarde Acoustic, zdaje się Armin Kraus. Z pasją i poczuciem humoru tłumaczył zawiłości konstrukcyjne tub, nie omieszkał również zaprezentować nagrania grupy Rammstein, w trakcie prezentacji cały czas zresztą je nucił półgłosem ;) Prezentacja co by nie mówić była spektakularna, ale chyba trochę za bardzo efekciarska. Inny dobór elektroniki byłby wskazany.
Po ubiegłorocznej - w mojej opinii - wtopie Ancient Audio z drżeniem łydek wchodziłem na ich prezentację. Jednak tym razem nie przeżyłem rozczarowania, kolumny grały bardzo fajnie. Nie będę zanudzał, po prostu im się podobało i już, brzmiało soczyście i z werwą, przykuwając uwagę.
Reasumując, byle do przyszłego roku!