03 Wrzesień 2020

SŁUCHAMY: YELLO „POINT” | FLAC MQA 24/48

Powrót zwariowanego duetu

Źródło: „High Fidelity”

YELLO, pionierzy elektropopu wydali nową płytę zatytułowaną POINT. To już 14. album duetu Dietera Meiera i Borisa Blanka; poprzednia płyta TOY ukazała się w roku 2016.

RECENZJA | PREMIERA

YELLO

POINT

$RKHF094

Wydawca: Polydor | Universal Music Group ‎06025 0883374 8

Premiera: 28 sierpnia 2020

Nośnik: Pliki FLAC MQA 24/48

Jakość dźwięku: 8/10

Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

| PROGRAM |

1.Waba Duba
2.The Vanishing Of Peter Strong
3.Way Down
4.Out Of Sight
5.Arthur Spark
6.Big Boy’s Blues
7.Basic Avenue
8.Core Shift
9.Spinning My Mind
10.Hot Pan
11.Rush For Joe
12.Siren Singing

ZESPÓŁ

Yello to szwajcarski duet muzyki elektronicznej założony pod koniec lat 70. przez Borisa Blanka i Carlosa Peróna w Zurychu, Szwajcaria. Po jakimś czasie dołączył do nich Dieter Meier, milioner, który zdobył majątek w przemyśle, a który stanął za mikrofonem.

YELLO POINT in High Fidelity NEWS

YELLO: Dieter Meier i Boris Blank

Nazwa grupy Yello to neologizm, którego źródłem był Meier: „a yelled Hello” (wykrzyczane: „Hello!”). Na początku lat 80., po wydaniu albumu You Gotta Say Yes to Another Excess, Perón opuścił Yello i skupił się na karierze solowej. Dzisiaj podział obowiązków jest następujący: Meier jest wokalistą i odpowiedzialny jest z warstwę liryczną, a Blank przygotowuje muzykę.

MUZYKA

28 sierpnia ukazała się pierwsza po czterech latach płyta duetu. Zapowiadał ją singiel Waba Duba, utwór otwierający to wydawnictwo.

 

Yello Waba Duba SP

______________

Jak czytamy w materiałach prasowych, na POINT dostajemy klasyczne nagrania, takie jak Stella, One Second i Flag, a także „twist w stronę czegoś bardziej nowoczesnego”. To „po części film szpiegowski, po części obraz Dali’ego, po części światło stroboskopu na parkiecie tanecznym, a po części pościg samochodowy w 4D i sięgnięcie w głęboki kosmos. to po prostu Yello.”

Duet nagrywa swoje płyty zawsze w ten sam sposób, przesyłając do siebie pomysły i kompilując je. Jak mówi Boris Blank „lubię porównywać naszą muzykę do obrazów. Ciągle maluję nowe światy dźwiękowe w studiu”. To praca przypominająca kolaż. Blank aranżuje dostępne mu elementy w nowe kombinacje. Jak mówi, „gdy mam już 60 czy 70 nowych dzieł, zadaję sobie pytanie: które z nich powinny trafić na wystawę? Które z nich połączyłyby się zgrabnie w spójny album?” Dieter Meier dodaje: „Kiedy Boris zanurza się w swojej muzyce, zachowuje się jak dzieciak w piaskownicy. Rozwinąłem tuzin trików tak, by wejść do studia i aby nie wybijać go z transu.”

Po dokonaniu wyboru utworów, Meier zasiada do swojej starej maszyny do pisania Hermes „Baby” i zaczyna tworzyć teksty: „Maszyna do pisania to erotyczny przyrząd. Dzięki procesowi pisania na niej czuję, że kreuję nowe życie w piosence.”

NAGRANIE

Za produkcję odpowiedzialni są obydwaj członkowie duetu. Dźwiękiem zajął się Boris Blank, a master przygotował URSLI WEBER. Weber jest szwajcarskim inżynierem dźwięku, pracującym w swoim studiu Powerplay Studio, ulokowanym w urokliwym Maur. Z Yello współpracuje od roku 1980, kiedy to powierzono mu realizację i produkcję dźwięku albumu Solid Pleasure. Od tamtej pory pojawia się na każdym albumie duetu, ostatnio również w roli remasteringowca starszych płyt.

 

Yello Point LP

______________

Na stronie internetowej studia znajdziemy informacje o tym, że współpracowało ono – w zakresie nagrania, miksu i masteringu, z takimi artystami, jak: Backstreet Boys, Coolio, Europe, Andreas Vollenweider, Keith Jarrett, Lady Gaga, Lenny Kravitz, Nazareth, Prince, Snoop Dogg, Stephan Eicher, Wu-Tang Clan.

Znajdziemy w nim analogowe stoły miskerskie SSL 4000 E/G+ i Neve 8016, 24- i 16-ścieżkowe magnetofony analogowe Studer A800 MKII oraz A80 MkI, a także organy Hammonda B3 z głośnikami Leslie. Odsłuchy to aktywne kolumny ATC SCM 25 A Pro, Yamaha NS 10, ale i system Urei 813 ze wzmacniaczami Hoellstern Audio Amplifier. Podstawowym systemem rejestracyjnym jest Pro Tools 10 i to w nim, jak zakładam, wykonano mastering materiału na płytę POINT.

WYDANIE

Płyta YELLO dostępna jest w kilku różnych wersjach. Dostajemy ja na klasycznej płycie Compact Disc, na czarnym winylu i w plikach hi-res (w serwisie Tidal: FLAC MQA 24/44,1). Do bardziej zamożnych freaków skierowany jest „special limited collector’s box”, w którym znajdziemy trzy bonusowe utwory na płycie CD, a koncertowe nagranie z Montreux Jazz Festival w 2017 roku na Blu-ray i DVD, „picture disc” oraz podpisany, numerowany art print (12″ x 12″).

SŁUCHAMY

Yello przyzwyczaiło nas do nieskazitelnej produkcji swoich albumów. Choć większość dźwięków, które na nich słyszymy to syntetyczne brzmienia, a nie akustyczne, całość ma bardzo „analogowy” charakter. Może nie w otwierającym płytę Waba Dub, ale już w kolejnym, „kosmicznym” The Vanishing Of Peter Strong słychać to znakomicie. Dochodzi do tego świetne opanowanie planów. Mamy tu szerokie ujęcia i niemal monofoniczne elementy, a przy tym dźwięki blisko nas i umieszczono daleko na scenie. Tak dobrze z przestrzenią radzi sobie niewielu innych producentów.

To również płyta bogata harmonicznie, nasycona barwami, zmieniającymi się nasyceniem, twardością i „obłością”. Wokale są ciepłe, gęste i wyraźne. Nawet jeśli są samplowane, albo – jak podejrzewam – wręcz pobrane z biblioteki muzycznej, jak te, które otwierają utwór Out Of Signt, to brzmią realnie, a nie jak kartka papieru; brzmią lepiej niż w nagraniach z lat 80. gdzie były szeroko stosowane.

 

Yello Pint Collector'ss Box inside

______________

W tej całej „analogowości” zachowano jednak rytm i drajw – to nie jest nudne „smędzenie”, a po prostu muzyka taneczna. I tutaj widziałbym jedyną rzecz, która w poprzednich płytach bardziej mi podpasowała. Chodzi o to, że w nowym wydawnictwie atak dźwięku instrumentów perkusyjnych jest nieco utwardzony, nie jest tak organiczny, jak poprzednio. A skoro już przy tym jesteśmy dodam, że podobną uwagę mógłbym mieć do całości tego materiału. Wprawdzie utwory w postaci wspomnianego The Vanishing Of Peter Strong, czy równie wciągający Big Boy’s Blues, mają gęstą tkankę i nisko postawiony balans tonalny, to nie jest to a tej płycie reguła.

Podsumowanie

Duet Yello to zawodowcy. Widać to zarówno po sposobie promocji ich muzyki, jak i w samej muzyce. Nie ma tu miejsca na niejednznaczności, jest za to solidna muzyka. POINT niczym nie zaskakuje, ani tez nie przynosi jednoznacznych hitów. Chociaż… Rush For Joe, instrumentalny utwór przypominający ścieżkę dźwiękową filmów szpiegowskich i kryminalnych z lat 60. i 70. mógłby być nowym klasykiem.  Bo to płyta wyprodukowana w sposób, który może być wzorem dla innych muzyków związanych ze sceną elektrodance. Solidna, perfekcyjna, samoświadoma.

www.yello.com

Tekst: Wojciech Pacuła

Zdjęcia: mat. firmowe/Helen Sobiralski



Krakowskie Towarzystwo Soniczne to nieformalna grupa melomanów, audiofilów, przyjaciół, spotkająca się po to, aby nauczyć się czegoś nowego o produktach audio, płytach, muzyce itp.

CO W MAGAZYNIE

Czytaj najnowszy numer