RECENZJA | PREMIERA
Wydawca: OSKAR Poland | Oskar 1114 CD
Data premiery: 8 maja 2020
Nośnik: Compact Disc
Jakość dźwięku: 7/10 | Wyróżnienie: RED Fingerprint
W tym samym roku, w którym zespół zaczął grać, powstało demo Bad Incitements, na które złożyły się trzy utwory. Kolejne demo pochodzi z roku 2008. Jako nowy etap w historii zespołu wskazuje się początek 2009 roku. A to dzięki nawiązaniu kontaktu z Markiem Kułakowskim, właścicielem wytwórni ELECTRUM PRODUCTION.
Dzięki jego pomocy, Acute Mind wszedł do studia, aby przygotować materiał na pełnowymiarową płytę. Nad całością czuwał realizator dźwięku i producent muzyczny Sławek Gładyszewski. Efektem wspólnej pracy jest album o tytule ACUTE MIND, który miał swoją premierę 22 marca 2010 roku. Dzięki wsparciu Electrum Production, Acute Mind w kwietniu 2010 roku wyruszył w swoją pierwszą ogólnopolską trasę, podczas której zagrał wspólnie z zespołem QUIDAM.
Zespół Acute Mind A.D. 2020: Artur Jasiński, Pawet Ciuraj, Marek Majewski, Arkadiusz Piskorek, Artur Jasiński
Foto: Artur Mulak/Acute Mind
____________
Dzięki temu startowi Acute Mind dość często grał koncerty, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Grał u boku, na przykład, szwedzkiego zespołu Celestial Decay oraz polskich Osada Vida, Dianoya, Spotless Mind. Debiutancki singiel zespołu dotarł do 11 miejsca Listy Przebojów Trójki.
Pod koniec 2011 roku wokalista Marek Majewski opuścił Acute Mind, a zespół rozpoczął pracę nad nowym materiałem, przy wsparciu różnych wokalistów. Nic z tego jednak nie wyszło i w historii zespołu powstała wyrwa – przerwa w koncertowo-wydawniczej działalności trwała siedem lat, do lutego 2018 roku, kiedy to do zespołu powrócił Majewski. Zespół wydał wówczas singiel I Need You, który znowu znalazł się na Liście Przebojów Trójki.
Dzisiaj zespół tworzą:
Marek Majewski – wokal, gitara
Arkadiusz Piskorek – bas
Pawet Ciuraj – gitara
Piotr Włodarczyk – instrumenty klawiszowe
Artur Jasiński – perkusja
Jam mówi nam Marek Majewski, utwory komponowane były na przestrzeni ostatnich 10 lat za wyjątkiem Shine of Your Soul oraz Daddy. Te tworzone były już w nowym składzie. Autorem większości utworów w warstwie muzycznej oraz tekstowej jest założyciel zespołu, basista Arek Piskorek. I dalej:
„Naturalnym wyborem było tworzenie i rejestracja materiału na płytę w moim studiu. Jest bardzo dobrze przygotowane do profesjonalnych produkcji. Studio został zaprojektowane akustycznie przez znanego w branży architekta akustycznego oraz realizatora dźwięku, Szymona Sieńko, dzięki czemu posiada świetny Live Room z bardzo dobrą akustyką wnętrza, niezbędną między innymi do dobrego, przestrzennego brzmienia bębnów. Do nagrań miałem do wyboru sporą ilość różnych mikrofonów oraz preampów. Jak zwykle w moim przypadku decyzje o wyborze odpowiedniego sprzętu były podyktowane brzmieniem, jakie chciałem osiągnąć.”
Dodajmy, że do adaptacji akustycznej studia Majart wykorzystano modułowy system ustrojów akustycznych S-Acoustics firmy Sense of Music, również należącej do Szymona Sieńko.
Nowa płyta Acute Mind, od strony technicznej, jest dziełem jednego człowieka – Marka Majewskiego. Nie tylko na niej zaśpiewał, ale zajął się produkcją, współaranżacją oraz rejestracją, miksem i masteringiem – w swoim MAJART Studio. Zapytałem o to u samego źródła.
Foto: Artur Mulak/Acute Mind
____________
Wojciech Pacuła: Powiedz, proszę, jak nagrywaliście bębny? Pytam, bo brzmią bardzo dobrze – selektywnie i czysto.
Marek Majewski: Bębny nagrywane były z wykorzystaniem preampów SSL VHD z serii 500 oraz miksu mikrofonów niższej i wyższej klasy. Na tomy użyłem Sennheiser MD421 oraz w niektórych utworach Prodipe DR8 Salmieri, werbel to SM57 oraz SM7B, a kick to Shure Beta SM52. Neumann U87, Prodipe STC 3D, AKG 414 oraz Prodipe RSL to, kolejno, pary mikrofonów do nagrań overheadów oraz pomieszczenia.
WP: Co z gitarami?
MM: W nagraniach gitar przyjąłem technikę „reampingu”, przepuszczając brzmienie linowo nagranych instrumentów przez wzmacniacze Diezel Einstein, Bogner Ecstasy, PRS MT15 z wykorzystaniem kolumny Friedman 212. Mikrofony użyte do gitary to najczęściej wstęgowy Prodipe RSL oraz Shure SM 57.
Foto: Artur Mulak/Acute Mind
____________
Bas nagrywany był taką samą techniką jak w przypadku gitar z wykorzystaniem wzmacniaczy EBS TD-660, AMPEG SVT-3 Pro oraz kolumn EBS 2×10″ i MESA BOOGIE 4×10″.
WP: I jeszcze wokale…
MM: Wokale nagrywane były z wykorzystaniem miksu mikrofonów Neumann U87, Prodipe STC3D oraz Shure SM7B.
WP: Jak miksowałeś materiał – przez zewnętrzny stół, czy w Pro Toolsie?
Foto: Artur Mulak/Acute Mind
____________
MM: Miks wykonałem tzw. techniką „In The Box”, czyli w DAW-ie, korzystając z software’owych narzędzi od Slate Digital, Waves oraz FabFilter. Lubię kreować brzmienie po zarejestrowaniu śladów, ponieważ daje mi to więcej możliwości oraz szersze spektrum częstotliwości, którymi mogę się bawić. Korzystam w swoim studiu z interface’u Focusrite Clarett, który ma jeden z najwyższych poziomów dynamiki preampów. Niezależnie od wykorzystania preampów analogowych SSL często korzystałem również z tych, które wbudowane są w Claretta. Brzmią bardzo czysto, a dzięki dużemu zakresowi dynamiki nie bałem się, że sygnał nie będzie klarowny i przesterowany cyfrowo.
Całość miksu wykonałem w 24 bitach z częstotliwością próbkowania 48 000 Hz, natomiast mastering na potrzeby materiału CD został zgrany do 24 bitów oraz częstotliwości 44 100 Hz.
WP: Jak masterowałeś materiał?
MM: Do masteringu użyłem kompresora SSL G Master Bus oraz świetnego limitera FabFilter L2.
Najnowsza płyta Acute Mind zatytułowana Under The Empty Sky ukazała się na płycie CD, dostępna jest również w serwisach streamingowych – na Tidalu w postaci plików FLAC 16/44,1 (szkoda, że nie w plikach Master, MQA).
Wydawnictwo wygląda bardzo fajnie, a to za sprawą grafiki. Okładkę, na której wykorzystano zdjęcie Roberta Grablewskiego, projektował Mariusz Migałka z White Coal Studio. Powstałe w 2017 roku, z siedzibą w Lublinie, wśród swoich klientów ma zarówno wydawców książek, firmy z branży spożywczej, jak i instytucje kulturalne. Projekt dla Acute Mind uważam za jeden z najbardziej udanych. Przywodzi na myśl dzieła Rene Magritte’a, a ogólnie – surrealistów.
Płyta ma postać trzyczęściowego digipacku z książeczką, w której znajdziemy teksty utworów i spis muzyków.
Nie jest łatwo nagrać i wyprodukować płytę z mocnym rockiem tak, aby była selektywna – a nowa płyta Acute Mind taka właśnie jest. Jej realizacja to „szkoła” Stevena Wilsona i przypomina nieco to, co znam z krążków Porcupine Tree. Brzmienie jest dość suche i nastawione na przejrzystość i klarowność. Na wokalu jest dość długi pogłos, z odzywającym się co jakiś czas „delayem”, rozłożonym w kanałach, co nadaje jej większej głębi.
Foto: Wojciech Pacuła
____________
To w ogóle dość mocno „stereofoniczna” płyta, bo choć bębny ustawione są najczęściej dokładnie pośrodku, to blachy ładnie odzywają się po bokach, a kiedy, jak w rozpoczynającym Clouded Eyes fragmencie, na pierwszym planie są klawisze, to mają miękką, ładną barwę i są dobrze rozłożone w planach.
Najważniejsze wydaje mi się jednak prowadzenie gitar. Słychać je trochę tak, jakby główny sygnał został pobrany „liniowo”, a nie z pieców. Daje to takie korzyści, że ich brzmienie jest czyste, selektywne, punktowe, ale i gęste. To rzecz, która z instrumentami na tej płycie będzie się powtarzała. Minusem jest pewnego rodzaju „skupienie” dźwięku na małej powierzchni. Pamiętacie państwo bębny Jasona Bohnama z Led Zeppelin? Albo nagrania z Electric Plant w Nowym Jorku? – Żeby coś takiego uzyskac potrzebne jest duże, a nawet bardzo duże pomieszczenie, nie da sie tego zasymolowac. Jak zwykle – coś za coś. W przypadku recenzowanej płyty nie jest to na szczęście męczące.
Barwowo płyta jest gdzieś pośrodku niskiego, nasyconego grania opartego na niskiej średnicy, a bardziej otwartym brzmieniem. Wokal został zarejestrowany i wyprodukowany w podobny sposób, jak to pamiętam z nagrań Collage, trochę z płyt Dream Theater, na przykład z The Astonishing. Ma przy tym lepszą „obecność” i gęstość, nie irytuje rozjaśnieniami. Powiedziałbym nawet, że został celowo „zaokrąglony”, jakby został „przepuszczony” przez wtyczkę emulującą przedwzmacniacz lampowy. Może poza momentami, kiedy sybilanty są częścią kreacji, jak w długim pogłosie w Hope From The Heart, albo jest po prostu bardziej otwarty, jak w I Need You.
Foto: Wojciech Pacuła
____________
Jakby nie było, wokal nie ma wyraźnego, trójwymiarowego „body”, ani wysokiej rozdzielczości, takie życie. Ale jest w bardzo dobre proporcji, zarówno jeśli chodzi o wolumen, jak i miejsce w przestrzeni, w stosunku do pozostałych elementów brzmienia.
Co by jednak nie mówić, to bardzo dobrze zrealizowana płyta. Bas nie jest wprawdzie tak głęboki, jak bym mógł sobie tego życzyć, a perkusja – głównie stopa – mogłaby być mniej skompresowana, ale to nie są rzeczy, o które bym się bił. Tak naprawdę zabrakło mi jedynie większego nasycenia harmonicznymi i lepszego 3D w ramach instrumentów.
Na tle innych realizacji muzyki prog i metalowej to jedna z lepiej wyprodukowanych płyt. Chociaż została wyprodukowana w całości w otoczeniu DAW, a więc „in-the-box”, nie jest sucha, nie jest „martwa”. Posłuchajmy gitary akustycznej ze wspomnianego utworu, czy z It’s Not Me, a będziemy wiedzieli o czym mówię. Wokal w każdym utworze został potraktowany nieco inaczej, dzięki czemu nie jest nudny. Poza tym muzyka jest po prostu ciekawa i „kręci”. Bardzo fajna, trochę bajkowa, trochę „tu i teraz” płyta z równie dobrą produkcją – rzadka rzecz.
Tekst: Wojciech Pacuła
Foto: Artur Mulak/Acute Mind |Wojciech Pacuła
|2006| Bad Incitements (demo)
|2008| Misery (demo)
|2010| Acute Mind | Electrum Production EP CD 002 (CD)
|2012| Clouded Eyes (nieoficjalnie, tylko pliki)
|2019| Prog Rock Fest 2019 (nieoficjalnie, CD)
|2020| Under The Empty Sky | Oskar 1114 CD (CD)