Od kilku lat jednym z ważniejszych dni w roku, przynajmniej dla wszystkich fanów czarnej płyty (lub ogólniej: kolekcjonerów albumów muzycznych), jest Record Store Day (więcej TUTAJ) – święto niezależnych sklepów płytowych i ludzi, dla których muzyka to pasja oraz styl życia. Od kilku lat z tej okazji wytwórnie płytowe tłoczą wyjątkowe, limitowane i kolekcjonerskie winyle, które często charakteryzują się czymś wyjątkowym: np. unikatową poligrafią czy wyjątkową zawartością. To szczególne wydarzenie jest teraz także częścią polskiej sceny muzycznej. Chociaż rozmachem czy ilością specjalnych wydawnictw Polska nie może konkurować z krajami Zachodu, to z roku na rok pojawia się u nas więcej i więcej ciekawych rzeczy. tym roku najwięcej, najfajniejszych, zapewniła firma Warner Bros.
Podobnie, jak rok temu, tak i tym razem redakcja „High Fidelity”, wraz ze swoimi przyjaciółmi (również melomanami) postanowiła wybrać się do krakowskiego sklepu Music Corner (ul. Tomasza 4), żeby pokopać, pogadać i kupić (sprawozdanie z RSD 2014 można znaleźć TUTAJ)
Jeszcze parę lat temu nie uwierzyłbym, że kiedykolwiek zobaczę w Krakowie tyle przyjemnych płyt wydanych specjalnie z okazji Record Store Day. Wystarczy przypomnieć sobie wielkie zażenowanie, które czułem wchodząc do Music Cornera z okazji „czarnopiątkowej” edycji RSD w 2013 – nie dość, że nie było tam nic z tej okazji, to jeszcze sprzedawca, po usłyszeniu pytania czy coś zostało przygotowane, zrobił wielkie oczy, jakby w ogóle nie wiedział o czym mówię (więcej TUTAJ).
A przecież to, przynajmniej w teorii, jego własne święto, które próbuje zwrócić uwagę na mniejsze sklepy i na pasjonatów, którzy chcą się dzielić muzyką ze swoimi klientami. Od tego czasu minęło półtora roku, a sytuacja jest zgoła odmienna: chociaż to wciąż wydarzenie w Polsce niszowe, nie dostaniemy znakomitej większości wydawnictw listowanych na stronie RSD, to mimo to udało się krakowskiemu Music Cornerowi zaprezentować kilka niezwykle ciekawych rzeczy (z których część oczywiście nabyliśmy – można się z nimi zapoznać w galerii zdjęciowej na górze).
Wśród płyt, które kupiliśmy znalazły się:
The Waterboys, „Puck’s Blues”, 10” LP
Led Zeppelin, „BBC Sessions”, Strictly Limited Edition, Numbered Blue Vinyl, 120/150 LP
Slayer, „Bleed for me!”, Limited Edition Yellow Wax LP
Metallica, „Magnetic Demo”, Strictly Limited Edition, Numbered Blue Vinyl, 123/150 LP
Metallica, „Demo Magnetic”, Strictly Limited Edition, Numbered Blue Vinyl, 99/150 LP
King Crimson, „Live at the Fillmore”, LP
Bee Gees, „Extended”, 45 RPM LP
Blue Montain Eagle, „Blue Montain Eagle”, LP
The Doors, „Strange Days, “Original Mono Mix”” LP
Hawkwind, „Hawkwind”, LP
Ottis Redding, „Otis Blue”, 180 g LP + 45 RPM LP
Oprócz tego nie mogliśmy sobie odmówić kupienia płyt wydanych nieco wcześniej:
Mary Komasa, „Mary Komasa”
Tori Amos, „Little Earthquakes”, 180 g LP
Tori Amos, „Under The Pink” ,180 g LP
New Order, „1981 – Factus 8R – 1982”, Limited Pressing Clear Vinyl 180 g LP
Po zakupach pozostało już tylko udać się do pobliskiego pubu z belgijskim piwem, gdzie bez stresu obgadaliśmy zakupy, koncerty, sprzęty i inne ważne dla świata rzeczy. Ktoś rzucił pomysł, aby następnego roku, a może nawet już z okazji Black Friday 2015, spotkać się w większym gronie, z czytelnikami „High Fidelity”. jesteśmy ciekawi, co by z tego wyników. Czujcie się już teraz państwo zaproszeni, na pewno poinformujemy przed samą imprezą, gdzie i kiedy się spotykamy. Nawet jedna osoba, która przyjdzie, będzie dla nas światełkiem… Sorry, to zupełnie inna bajka…