pl | en
Płyty - recenzja
Bad Boys Blue
Bad Boys Essential

Wydawca: 4evermusic/klub80, 152, 153, 154
Data nagrania: 1984-1988
Miejsce nagrania: różne
Realizator nagrania: różni
Remaster: Damian Lipiński & Rafał Lachmirowicz
Mastering: różni
Produkcja: Tony Hendrik, K. Hartmann

Szczegóły: trzypłytowy digipak
Data wydania: 26 kwietnia 2010

Format: 3 x CD

Tekst: Wojciech Pacuła

CD 1
1. L.O.V.E. In My Car 5:20
2. Car Crash (INSTRUMENTAL) 4:48
3. You're A Woman (LONG VERSION) 5:21
4. You're A Woman (INSTRUMENTAL) 4:40
5. Kisses And Tears (My One And Only) (LONG VERSION) 5:41
6. Sentimental (INSTRUMENTAL) 3:56
7. I Wanna Hear Your Heartbeat (Sunday Girl) 6:28
8. I Wanna Hear Your Heartbeat (INSTRUMENTAL) 5:13
9. Gimme Gimme Your Lovin' (Little Lady) (LONG VERSION) 5:08
10. Gimme Gimme Your Lovin' (Little Lady) (INSTRUMENTAL) 4:00
11. Come Back And Stay (AUDIO CLASSIC MIX) 6:52
12. Come Back And Stay (STUDIO VERSION INSTRUMENTAL MIX) 5:51
13. Don't Walk Away Suzanne (DANCE MIX) 7:13
14. Don't Walk Away Suzanne (INSTRUMENTAL MIX) 3:58

CD 2
1. Lovers In The Sand (LONG VERSION) 5:55
2. Lovers In The Sand (INSTRUMENTAL) 3:13
3. A World Without You (Michelle) (DANCE MIX) 5:45
4. A World Without You (Michelle) (INSTRUMENTAL) 3:39
5. Hungry For Love (CLUB MIX) 5:53
6. Hungry For Love (INSTRUMENTAL) 4:30
7. Lady In Black (SHAKESPEAREAN MIX) 6:10
8. Lady In Black (INSTRUMENTAL) 3:51
9. A Train To Nowhere (CLUB MIX) 6:44
10. A Train To Nowhere (INSTRUMENTAL) 3:58
11. How I Need You (LONG DISTANCE MIX) 6:37
12. How I Need You (INSTRUMENTAL) 3:44
13. Queen Of Hearts (CLUB MIX) 6:36
14. Queen Of Hearts (DUB MIX) 4:14

CD 3
1. Pretty Young Girl 5:44
2. For Your Love 5:52
3. Love Really Hurts Without You 5:55
4. Come Back And Stay (DANCE MIX) 7:36
5. Don't Walk Away Suzanne (SPECIAL A.T. MIX) 7:13
6. Lovers In The Sand (SPECIAL HEAVY DJ DUB REMIX) 5:53
7. A World Without You (Michelle) (REMIX) 6:16
8. Hungry For Love (HOT-HOUSE SEX MIX) 8:19
9. Jungle In My Heart (EXTENDED MIX) 5:21
10. Mega-Mix (The Official Bootleg Megamix Vol. 1) 9:34
11. Pretty Young Girl (CLUB MIX '88) 4:31
12. L.O.V.E. In My Car (SPECIAL REMIX '88) 6:25

Muzyka towarzysząca naszej młodości, niezależnie od tego, jaka była, jaką miała wartość, pozostaje w nas na zawsze, powiązana z emocjami z tamtego okresu, ludźmi, zdarzeniami, pierwszymi miłościami, drugimi i trzecimi, wyprawami, przyjaźniami itp. Prawem imprintu, prawem „pierwszej ekspozycji” jesteśmy na zawsze w pewien sposób na nich „zafiksowani”.
„Mój” okres przypada na lata 80., kiedy to pokochałem Depeche Mode. Ale nie tylko. Ponieważ mam/miałem sporo nagrań z tamtego okresu bardziej tanecznych, wiele dyskotek z nimi przeprowadziłem i na jeszcze większej ilości się wybawiłem, mam oryginalne brzmienie płyt LP, a także kaset magnetofonowych, z tamtego okresu we krwi. Jakiś czas temu, chcąc sobie odświeżyć dawno nie słyszane rzeczy, kupiłem kilka remasterów z ogólnie pojętej grupy Italo Disco, np. Kena Laszlo. Ich jakość była tak fatalna, że zrobiłem z nimi coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się zrobić – wyrzuciłem do kosza. Dźwięk był tak żenująco słaby, że miałem wątpliwości, czy pracujący przy ich remasterze inżynierowie w ogóle słyszeli efekt swojej pracy i czy aby nie zrobili tego „z automatu”, bez odsłuchu. Brzmienie było jaskrawe, ostre, płaskie i pozbawione zupełnie muzyki. Tak, jakby ktoś te płyty wykastrował. Brrr – jeszcze teraz dreszcz mnie przechodzi, kiedy sobie o tym pomyślę.
Tak się jednak złożyło, że jeden ze znajomych kupił sobie remastery dwóch pierwszych płyt Papa Dance i po kilku dniach złapał mnie za rękaw, mówiąc, że ma coś, co powali mnie na ziemię. Nieznane, złote wydanie King Crimson? A może coś Coltrane’a, czego jeszcze nie słyszałem? Dwa słowa: Papa Dance i wszystko w głowie obróciło mi się o 180°. Mam te płyty na winylu i choć ich nie słucham od dawna, sentyment pozostał. Nie to okazało się jednak najważniejsze, a informacja o tym, że remasterem zajęła się polska firma VinylMagic i wykonała remaster technice w 32-bitowej, wykorzystując nie taśmy-matki, a płyty analogowe. – Bez jaj, rzuciłem – takich „magików” jest przecież tylu, ile programów do cyfryzacji winyli. Co jeden, to lepszy. Ale, żeby to potem wydawać? – Trzeba mieć tupet…
Wyraźnie współczujący mi uśmieszek znajomego zapalił jednak we mnie lampkę kontrolną. Skontaktowałem się więc z panem Damianem Lipińskim z firmy VinylMagic, odpowiedzialnej za te remastery i po jakimś czasie otrzymałem dwa piękne boxy – trzypłytowy z maxi-sinlowymi i instrumentalnymi wersjami nagrań Bad Boys Blue i pięciopłytowy, zawierające pięć pierwszych płyt Fancy’ego. Obydwa wydawnictwa zostały świetnie przygotowane pod względem poligrafii, dbałości o detale, opisy itp.

Trzypłytowa kompilacja nagrań Bad Boys Blue ukazała się pod koniec kwietnia 2010, nakładem 4evermusic/Klub80 Records. Selekcja objęła wersje maxi-singlowe, instrumentalne oraz remiksy zrealizowanych na singlach i maxi-singlach winylowych oraz cyfrowych (mcd) w latach 80. Wiele z zamieszczonych na tym zestawieniu wersji ukazuje się na płycie CD po raz pierwszy w historii zespołu. W szesnastostronicowym booklecie, zawierającym sporo informacji o samych nagraniach (na przykład pozycje osiągnięte na listach przebojów) oraz zdjęcia okładek maxi-singli, znalazł się również obszerny wywiad z Karin Hartmann, w którym współtwórczyni Bad Boys Blue opowiada o kulisach powstania zespołu. 

[źródło: VinylMagic]

DŹWIĘK

Brzmienie tej składanki jest nieporównywalne z niczym, co pamiętacie z lat 80. Jest pełne, dynamiczne, bardzo – jak na ten typ muzyki – rozdzielcze. Jeszcze nigdy nagrania Bad Boys Blue nie brzmiały w tak – nie boję się tego powiedzieć (no, może trochę, ale liczę na to, że audiofile już dawno przestali czytać) – wyrafinowany sposób. Nie wiem, jak to możliwe, ale balans tonalny był ustawiony dokładnie tak, jak trzeba. I nie było to proste machanie suwakami, kręcenie gałeczkami, bo tego typu równowaga powstaje z jakiejś większej całości, z czystości brzmienia, braku zniekształceń, dobrego odstępu sygnału od szumu.
A przecież podstawą były przede wszystkim płyty analogowe (tylko kilka pochodzi z płyt CD), a nie taśmy-matki. Mój Boże – jeśliby ten człowiek miał dostęp do oryginałów, to… Ale może zresztą nie, może wcale nie jest to konieczne. Dźwięk tego trzypłytowego wydawnictwa jest bowiem – przynajmniej dla mnie – całkowicie satysfakcjonujący. Nie ma też cienia pozostałości po trzaskach z płyt. Nie słychać też, żeby czegoś brakowało, a przy wycinaniu trzasków zawsze tnie się też jakąś część sygnału użytecznego. Ale tutaj słychać to tak, jakby sygnału było więcej, niż przedtem!
Wykrzykniki to może nie najlepsze narzędzie w opisie procesu badawczego, w sprawozdaniu z jakiegokolwiek eksperymentu (a tym jest odsłuch), ale najlepiej oddają to, jak będziemy się czuli po przesłuchaniu tych płyt. Dojdą do tego pytajniki, na przykład: „O co chodzi?”, „Jak to możliwe?”, „Co, do k.. nędzy?” i inne. Proszę posłuchać samemu, jeśli tylko ten typ muzyki jest wam w jakiś sposób bliski, bo jeszcze nigdy nie słuchaliście Italo Disco w takim wydaniu. Dodajmy tylko, że przy transkrypcji płyt LP na cyfrę pan Damian korzysta ze sprzętu firm Nitty Gritty, Lehmann Audio, Acoustic Signature, Benz Micro, EMU Pro, Jelco, HP i innych.

Jakość dźwięku: 8/10
Remaster: Referencja