pl | en
Płyty - recenzja
e.s.t. Leucocyte

Wydawca: ACT 9018-1
Szczegóły: płyta dostępna także jako CD
Data wydania: 30 września 2008

Inżynier dźwięku: Ake Linton, Studios 301,
Mix: Ake Linton at Bohus Sound Recording, Gothenburg, Szwecja
Mastering: Dragan Tanaskovic, Bohus Sound Recording, Gothenburg, Szwecja
Miejsce nagrania: Laeiszhalle, Hamburg
Data nagrania: 2008

Format: 2 x 180 g LP

Wersję cyfrową (CD) recenzowaliśmy TUTAJ

Tekst: Wojciech Pacuła

Program:

Side A:
1. Premonition I. Earth - 17:07 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)
2. Premonition II. Contorted - 06:18 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)

Side B:
3. Decade - 01:17 (Esbjörn Svensson) 4.Jazz - 04:17 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)
4. Still - 09:55 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)   
5. Ajar - 01:36 (Esbjörn Svensson)

Side C:
6. Leucocyte I. Ab Initio - 08:51 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)   
7 .Leucocyte II. Ad Interim - 01:00 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)
9. Leucocyte III. Ad Mortem - 13:08 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)
10. Leucocyte IV. Ad Infinitum - 04:38 (Esbjörn Svensson, Dan Berglund, Magnus Öström)

Personel:
Esbjörn Svensson - fortepian, elektronika, radio tranzystorowe
Dan Berglund - kontrabas, elektronika
Magnus Öström - perkusja, elektronika, głosy



ODSŁUCH

Dźwięk wersji winylowej płyty *Leucocite** e.s.t. jest znacząco różny od cyfry na CD. Balans tonalny na czarnym krążku ustawiony jest nieco niżej, a fortepian ma znacząco lepszą dźwięczność i głębię. To prawdziwy król instrumentów. Na CD ma nieco lepszą rozdzielczość przy niskich poziomach, lepiej słychać wszelkie dookołamuzyczne elementy, przydechy, pedałowanie itp. Winyl gra jednak muzykę – z rozmachem, pełnią i żywiołowością, której na CD nie ma. Cyfra brzmi przez to w bardziej płaski, w bardziej martwy sposób, chociaż nie jestem pewien, czy obiektywnie (właściwie należałoby powiedzieć: „obiektywnie”) informacji jest w niej więcej. A jednak to winyl czaruje, to na nim jest więcej muzyki, więcej emocji. Nie ma wątpliwości, że nawet jeśli materiał źródłowy ma postać cyfrową, byle wysokiej rozdzielczości, to transfer tego do domeny analogowej i wytłoczenie później na winylu daje wyraźne korzyści i przewagi nad zwykłym CD. Ten ostatni wciąż jeszcze nie powiedział – jako format – ostatniego słowa, jednak tu i teraz słychać jego ograniczenia, że tak powiem, „natywne”, wrodzone. Muzyka e.s.t. z płyty LP ma więcej charyzmy, więcej do przekazania niż z Compact Disc, a przecież nie jestem ślepo w czarny krążek zapatrzony. Nawet jeśli mamy srebrzystą wersję tego albumu, to przesłuchanie jej na LP pokaże nam, że tak naprawdę, to nie do końca tę muzykę zrozumieliśmy, że jest tam więcej niż nam się wydawało. Ciekawostka jest fakt, że materiał nagrano na trzech stronach, czwartą pozostawiając pustą. Myślę, że można było to zrobić lepiej – albo zwiększyć odstępy między rowkami, albo przerzucić dwa utwory na czwartą stronę i w ten sposób poprawić jakość dźwięku.

Jakość dźwięku: REFERENCJA