pl | en
Test
Przenośny odtwarzacz plików + wzmacniacz słuchawkowy + słuchawki
HiFiMAN HM-602 + EF-5 + HE-4

Cena (w USA): 439 + 499 + 449 USD
Cena (w Polsce): 1859 + 1990 + 2059 zł

Dystrybucja: Head Direct Corporation

Kontakt:
Fang Bian
fax/voice mail: 1-718-766-0560

e-mail: head.direct@gmail.com

Strona producenta: HiFiMAN

Kraj pochodzenia: Kraj pochodzenia: Chiny

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła, HiFiMAN

Head Direct Corporation to nazwa znacząca. To firma zajmująca się wyłącznie produkcją słuchawek i elektroniki z nimi związanej, sprzedająca swoje produkty pod równie szczególną nazwą HiFiMan. Do testu dostaliśmy nowość, nie najdroższe, ale mające większość rozwiązań topowych modeli, słuchawki HE-4. Naturalnym rozwinięciem działalności firmy są wzmacniacze słuchawkowe – w teście mamy dzielony, bardzo ładny wzmacniacz EF-5 z zewnętrznym zasilaczem DY-1, z lampą na wejściu, przeznaczone do napędzania bardzo trudnych obciążeń. Jak np. HE-4 – nie wspomniałem jeszcze, że to słuchawki ortodynamiczne, planarne (magnetostatyczne)? Jeśli nie, to poprawiam się natychmiast: to słuchawki planarne, ortodynamiczne, zbliżone w konstrukcji do głośników magnetostatycznych. Mają bardzo niską skuteczność, trudno je napędzić i nie wszystkie klasyczne wzmacniacze słuchawkowe będą z tego powodu szczęśliwe. Dlatego wzmacniacze HiFiMan mają bardzo wysokie wzmocnienie. Są to jednak prawdziwe „earspeakers”, że pożyczę nazwę od Staxa – to tak, jakbyśmy założyli na głowę miniaturowe głośniki planarne w rodzaju Magnepanów.

Podobnie zresztą, jak ostatni element układanki – źródło. Firma zawojowała drugi obieg audio (tj. poza głównymi pismami branżowymi) przenośnym odtwarzaczem HM-802. Duże bydle pracowało na legendarnych przetwornikach cyfrowo-analogowych PCM1704 i wyposażone było w wyjmowany moduł wzmacniacza słuchawkowego, który można było zastąpić modułem przygotowanym przez kogo innego – firma oferowała schematy, wymiary itp., zachęcając do samodzielnych eksperymentów. Całkiem inne podejście do sprawy, niż zwykle, prawda? Mimo że mniejszy, testowany model przygotowano równie ambitnie, jeśli nie bardziej… Urządzenie wyposażono w DAC Philips TDA1543, układ pracujący bez oversamplingu, bez upsamplingu, z prostym filrem dolnoprzepustowym na wyjściu. Super! Niestety ogranicza to częstotliwość próbkowania do 96 kHz, ale coś za coś, jak zwykle. To wciąż odtwarzacz kart SD, pozwalający grać pliki stratne mp3 oraz bezstratne FLAC, aż do 24 bitów i 96 kHz. Ma kolorowy, spory wyświetlacz, na którym nie wyświetlimy jednak okładek – to odtwarzacz bez systemu operacyjnego i mikroprocesora. Wewnętrzna pamięć urządzenia to skromne 16 GB (skromne jak na pliki wysokiej rozdzielczości, którymi go karmiłem). Odtwarzacz może pracować jako przetwornik D/A z wejściem mini-USB, np. dla komputera PC.

Do testu dostaliśmy system – z odtwarzacza, z jego osobnego, liniowego wyjścia typu mini-jack za pomocą kabli iChord firmy The Chord Company wysyłałem sygnał do wzmacniacza słuchawkowego, do którego wpięte były słuchawki. I taki system przetestowałem na początku. Było nieźle, pod wieloma względami doskonale. Ponieważ jednak to są trzy osobne produkty, każdy z nich został przesłuchany w innym otoczeniu i to te odsłuchy wydają mi się najciekawsze.

ODSŁUCH

Płyty, z których korzystałem w czasie odsłuchu:

  • Audio Accesory - T-TOC Records High Quality Data Master Comparison, TDVD-0002, DVD-R, ripy 16/44,1, 24/96, 24/192 WAV.
  • Antonio Forcione & Charlie Haden, Heartplay, Naim Label, FLAC 24/96.
  • Brenda Lee, Reflections In Blue, Decca/Universal Music Japan, UCCU-9645, SHM-CD.
  • Brian Eno, Craft On A Milk Sea, Warp Records, WAV 24/44,1.
  • Carmen McRea, Book of Ballads, Kapp Records/ Universal Music Japan, UCCU-9634, SHM-CD.
  • Carmen McRea, Torchy!, Decca/Universal Music Japan, UCCU-9633, SHM-CD.
  • Cassandra Wilson, Silver Pony, Blue Note, 29752, CD; recenzja TUTAJ.
  • Charlie Haden & Antonio Forcione, Heartplay, Naim Label, 24/96 FLAC.
  • Chris Connor, Witchcraft, Atlantic/Warner Music Japan, WPCR-25166, CD.
  • Depeche Mode, Ultra, Mute, DMCDX9, Collectors Edition, CD+DVD.
  • Ella Fitzgerald, Ella in a mellow mood, Decca/Universal Music Japan, UCCU-9642, SHM-CD.
  • Freddie Hubbard, Open Sesame, Blue Note/Audio Wave, AWMXR-0012, XRCD24.
  • G. F. Haendel, Messiah (Dublin Version, 1742), Dunedin Consort&Players, Linn Records, CKH 312, FLAC 24/88,2.
  • Harry Belafonte, Belafonte at Carnegie Hall, RCA/Sony Music, 7783322, LPCD-M2 Mastering, No. 0953, HQCD.
  • Helge Lien Trio Hello Troll, Ozella Music, OZ021CD, FLAC 24/96; recenzja TUTAJ.
  • Jeri Southern, The Southern Style, Decca/Universal Music Japan, UCCU-9643, SHM-CD.
  • Jim Hall, Live!, Horizon/A&M Records/Universal Music Japan, UCCM-9225, CD.
  • John Abercrombi&Eddi Gomez, Structures, HDTracks, FLAC 24/96.
  • John Coltrane, Blue Train, Blue Note/Classic Records, HDAD 2010, DVD-V 24/96 + DVD-A 24/192 + FLAC.
  • Linda Ronstadt, What’s New, Elektra/Lasting Impression Music, LIM PA 046, gold-CD.
  • Maria Peszek, Miasto Mania, Kayax, 007, CD; recenzja TUTAJ.
  • Norah Jones, …Featuring, Blue Note, 09868 2, CD.
  • Recoil, SubHuman, Mute, LCDStumm279, CD+DVD 24/44,1.
  • Santana, Abraxas, Columbia/Mobile Fidelity, Collectors Edition, No. 06452, UDCD 775, gold-CD.
  • Stan Getz & Joao Gilberto, Getz/Gilberto, Verve, 24/96 FLAC.
  • Suzanne Vega, Close-Up, Vol 1. Love Songs, Amanuensis Productions/Cooking Vinyl, COOKCD521, CD.
  • Zbigniew Namysłowski, Open, Polish Jazz, vol. 74, SX2539, pliki „master”, 16/44,1, 24/96 WAV.

Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan.

HiFiMan HM-602 + HE-4

Tak, jak się można było spodziewać, odtwarzacz bardzo wyraźnie wskazuje różnice w długości słowa między nagraniami 16 i 24 bitowymi – zarówno ze wzmacniaczem zewnętrznym, jak i ze swoim. Pracując bezpośrednio ze słuchawkami gra w niezwykle czysty, otwarty sposób. Nie ma cienia wątpliwości, że to dźwięk o klasę, albo i dwie lepszy niż to samo otrzymywane z iPoda. Zaskakuje przede wszystkim czystość. Kiedy puściłem kilka utworów jednemu z moich przyjaciół, pierwsze jego wrażenie było podobne, ale zapytał, czy aby nie za dużo energii jest na górze. Nie, że jest ostro, czy jasno, to w ogóle nie te kategorie, poprawność tonalną zostawiliśmy już za sobą. Chodziło mu o to, że system HiFiMana pokazuje nagrania w bardzo wyraźny sposób, a on przyzwyczaił się do czegoś innego. Zdjął słuchawki, zadał to pytanie i z powrotem je założył. Kiedy drugi raz je zdjął miał zupełnie inne zdanie, a i wyraz twarzy – „kurcze, to tak musi to być słuchać w studio – każdy szmer, każdą zmianę tonalna, intonacji, nacisku na struny itp. słychać dlatego, że mikrofon to wszystko powiększa”. I rzeczywiście –słuchać tu niesamowicie dużo, przede wszystkim plików 24/96, ale i z ripów z CD. Jak wiadomo mikrofon działa jak szkło powiększające i nie jest wadą systemu, że to pokazuje. Powiem więcej – dopiero wtedy, kiedy ten efekt słychać, część pracy jest wykonana. Dopóki wszystko jest małe i cienkie, nie ma to sensu. Problem leży bowiem po stronie nagrania, nie systemu odtwarzającego.
Jak mówię – to niesamowicie czysty dźwięk z mocno wybudowaną górą. W sensie szerokości i otwartości, a nie ilości. Dźwięków jest mnóstwo, są koherentne i zawsze w tym samym porządku, tj. zmienia się nagranie i jego charakter, ale nie sposób ich odtwarzania. Bas rzeczywiście nie jest jakoś specjalnie rozbudowany, w sensie ilościowym. Jego jakość jest oszałamiająca, jak na słuchawki, w kategoriach bezwzględnych – to jedne z najczyściej, najdokładniej grających bas słuchawek, jakie słyszałem. Czasem jednak, jak np. przy ripie 24/44,1 płyty SubHuman grupy Recoil, brakowało mocnej podstawy, czegoś, co przy połączeniu Sennheiserów HD800 i Lebena CS-300 XS (Custom Version) dawało niesamowite wypełnienie. Być może dlatego źródła pozorne (w ramach ograniczeń, jaki nakładają słuchawki jako takie) były nieco mniejsze niż z mojego referencyjnego systemu. Ale już czystość, dynamika i szybkość – te elementy to była domena systemu HiFiMana.
Do odsłuchów HM-602 i HE-4 musiałem przełączyć wzmocnienie tego pierwszego w pozycję „High Gain”, co zrozumiałe. Mimo to, przy nagraniach zarejestrowanych z pełną dynamika, a więc nieco cichszych, jak płyta Heartplay Antonio Forcione&Charliego Hadena (24/96), czy też Structures Johna Abercrombiego&Eddiego Gomeza (24/96) wzmocnienie było ciut za małe. Można było je przesłuchać w spokoju, ale nie tak głośno, jak bym sobie życzył. Przy płytach CD, ale i bardziej popowych czy rockowych, jak np. ripy 24/44,1 z płyt Depeche Mode (w ramach serii Collectors Edition dostępne są wszystkie ich płyty w wysokiej rozdzielczości PCM, poza Sounds Of The Universe) było aż za mocno. Ale, przy jazzie, czasem trochę brakowało dynamiki.

HiFiMan HM-602 + Sennheiser HD800

Co ciekawe, z Sennheiserami HD800 przełącznik wzmocnienia także musiał być w pozycji „High Gain”. Odległość od przesterowania, tj. od przeciążenia wzmacniacza w HM-602 była teraz w sam raz, tj. nigdy mi go nie brakowało. Z Sennheiserami odtwarzacz nie brzmi już tak czysto i precyzyjnie – tutaj słuchawki HiFiMana są poza zasięgiem klasycznych, dynamicznych słuchawek – a przypomnę, że do tej pory HD800 były dla mnie wzorem także w tych dziedzinach.
Z niemieckimi słuchawkami dźwięk był bardziej zrelaksowany, nie tak precyzyjny na górze i skupiony bardziej na środku pasma. Bas był mocniejszy, ale nie tak znowu głębszy. Jak się wydaje, odtwarzacz w taki właśnie sposób buduje dźwięk. Potrafi zagrać nieprawdopodobnie precyzyjną górą i środkiem, bez rozjaśnienia, wyostrzeń itp., po prostu idealnie. Dół też jest dokładny, ale trochę za mało rozbudowany, przynajmniej jeśli korzystamy z dużych słuchawek lub gramy muzykę przez wyjście liniowe. Z Sennheiserami dało o sobie znać jeszcze coś innego – że scena dźwiękowa, jej szerokość i głębokość są tu lepsze, że HE-4 ograniczają trochę ten parametr.
Sprawdziłem też przez chwile, jak HiFiMan gra z AKG K701, ale nie podobało mi się to. Za mocna wyższa średnica, dobitna i mało spójna z resztą pasma. Jak się wydaje, HE-4 najlepiej panują nad tym zakresem i potrafią pokazać w nim dużo więcej niż Sennheisery i AKG, przez co dostajemy więcej informacji, a dźwięk jest bardziej naturalny.

EF-5 + HE-4

Słuchawki w połączeniu ze wzmacniaczem EF-5 (źródło – odtwarzacz CD Ancient Audio Air) grają w bardzo zbliżony sposób do tego, co słyszałem, kiedy grały podłączone bezpośrednio do HM-602. Dźwięk jest bardzo czysty, dynamiczny. Zewnętrzny wzmacniacz daje dużo większą swobodę w operowaniu poziomem siły głosu, dlatego dynamika nigdy nie była kompresowana, nawet w położeniu „Low Gain”. Od razu dała o sobie znać pewna cecha EF-5, która – moim zdaniem – powoduje, że lepiej poszukać innych słuchawek, które to zniwelują.
Otóż, tak to słyszę, wzmacniacz słuchawkowy HiFiMana ma balans tonalny przesunięty ku górze. Nie jest źle, ale brakuje wypełnienia, gęstości itp., czyli elementów, które tak cenię w swoim systemie referencyjnym. Szybkość, czystość, dynamika – wszystko to, o czym pisałem przy HM-602, ma też zastosowanie tutaj. Dodajmy do tego większą dynamikę i większą skalę, a będziemy mniej więcej wiedzieli, o co chodzi. Ważniejszą zmiana jest jednak intensywność dźwięku – system HiFiMANa brzmi tak, jakby dźwięki były wstrzykiwane prosto do naszego mózgu – Peszkówna z płyty Miasto Mania miała niezwykle mocny Gos, efekty były rozłożone szeroko po bokach. To samo usłyszałem przy płycie Open Sesame Freddiego Hubbarda. To duży skok naprzód – czegoś takiego oczekuje się zakładając słuchawki.
Problemem wciąż pozostaje jednak nie dość mocny niski bas – tutaj czułem niedosyt.

EF-5 + AKG K701

I właśnie dlatego przesłuchałem wszystkie słuchawki, jakie miałem, tj. oprócz Sennheiserów HD800 (w tym zestawieniu zaskakująco dużo góry, jak dla mnie za dużo) także Ultrasone PROLine2500, a także Beyerdynamiki DT-990 Pro (oryginalna edycja). Strzałem w dziesiątkę okazały się AKG.
Wydaje mi się, że to jest optymalne połączenie dla obydwu elementów. Dźwięk był kremowy, genialnie pokazywane były głosy, a przy tym nie był zbyt jasny. Był tak naprawdę bardzo kolorowy, nieco pastelowy. Punkt ciężkości barwy przesunął się w kierunku niższego środka i choć wciąż nie było niskiego zejścia, to już to nie przeszkadzało.
Być może dlatego przesłuchałem od razu, przez kilka dni oczywiście, mnóstwo płyt z wokalami, przede wszystkim te wydane na SHM-CD z wytwórni Decca, przede wszystkim Ella Fitzgerald Ella in a mellow mood, Carmen McRea Book of Ballads i Torchy!, Jeri Southern The Southern Style i Brenda Lee Reflections in Blue. Przepraszam, że je wszystkie wymieniam, ale chciałbym być dobrze zrozumianym: dźwięk był przepyszny – kremowy, ale i dokładny, pastelowy, ale i z mocniejszymi barwami. Bardzo dobra była też dynamika, ale raczej jak na K701, które pod tym względem nie zachwycają, niż jak na słuchawki w ogóle. Wszystkie te płyty, poza Brendą Lee, powstały między 1954 i 1958 rokiem i są fantastyczne. System HiFiMAN-a i AKG pokazał ich świetność z polotem.

HE-4 + Leben CS-300 XS (Custom Edition)

To zestawienie jest drugim, obok Sennheiserów HD800, które wyznacza dla mnie pewne standardy w odsłuchu słuchawkowym. Nie mówię, że obydwa są najlepsze, ale że pewne cechy tego dźwięku są na tyle dobre, że są dla mnie punktem odniesienia.
HE-4 górują nad Sennheiserami rozdzielczością i szybkością. Stąd bierze się też wybitna przejrzystość. Raz posłuchane (z Lebenem) momentalnie stały się dla mnie wzorcem w tej mierze, na pewno nie gorszym niż słuchawki elektrostatyczne. Płynność tego dźwięku też jest znakomita. Bas w tej konfiguracji był znacznie lepszy niż przy połączeniu z EF-5. Wciąż nie był tak głęboki, jak z Sennheiserami, ale już go nie brakowało.
Trochę brakowało mi płynności, ciągłości HD800, ale tylko dlatego, że wciąż to w tej dziedzinie najlepsze słuchawki, jakie znam. Budują też większe źródła pozorne – HE-5 mają tendencję do ich lekkiego pomniejszania i skupiania uwagi na wydarzeniach pośrodku (na środku).

HiFiMan HM-602 + EF-5 + HE-4

Grę w systemie zostawiłem na koniec, ponieważ czekałem przez jakiś czas na kable Chorda mini-jack na 2 x RCA. Słuchając poszczególnych elementów osobno wyrobiłem sobie o nich opinię i myślałem, że połączenie wszystkiego w jedną całość tylko ją potwierdzi. Tak nie było.
W pewnym sensie wywróciło to do góry nogami wszystko, co o nim wcześniej myślałem. Poszczególne produkty HiFi MANa są bardzo fajne, w wielu punktach znakomite. Żeby jednak wycisnąć z nich to, co najlepsze trzeba się pochylić nad elementami towarzyszącymi.
W firmowym systemie słychać je tak, jakby wszystko to, co w nich najlepsze było na sterydach. Pierwsza płyta, właśnie kupiona w sieci, Craft On A Milk Sea Briana Eno (24/44,1) zagrała rewelacyjnie. Nie mogłem uwierzyć, że słucham pliku granego z przenośnego odtwarzacza i niewielkiego, półprzewodnikowego (!) wzmacniacza. To w tym zestawie HE-4 pokazały niebywale głęboki bas i niezwykłą, trudną to przebicia rozdzielczość i transparentność. System razem pokazuje niezwykłą koherencję i płynność. Niemal, bardzo niewiele „niemal” system ten pobija wszystkie systemy słuchawkowe, jakie do tej pory słyszałem. HD800 Sennheisera z Lebenem CS-300 XS (Custom Cersion) pokazuje wszystko w większy, głębszy sposób, z lepiej definiowaną sceną dźwiękową. Jak się jednak wydaje rozdzielczość jest lepsza, niewiele ale jednak, z systemu HiFiMANa. Elektrostatyczne systemy STAX-a grają jeszcze ciut szybciej i są jeszcze ciut bardziej rozdzielcze na środku, ale z kolei nie mają tak dobrej, głębokiej barwy, jak tutaj. Sennheisery z Lebenem potrafią zabrzmieć bardziej autorytatywnie przy skomplikowanych nagraniach, jednak różnica nie jest wielka.
Za mniej niż 1500 euro dostajemy hi-endowy, niebywały system. Otwarty od strony źródła (pod warunkiem, że skonwertujemy pliki do FLAC), możliwy do podrasowania np. przez wymianę lampy we wzmacniaczu. Bardzo, bardzo mi się podoba i pozostanie u mnie jako drugi system słuchawkowy. Tak, to jak z kupowaniem i czytaniem książek – masz ich już pełno, ale jeśli trafisz na taką, która cię zachwyci, to musisz ją mieć i czytać, czytać, czytać, czekając na kolejne części. Ja mam tak z systemem HiFi MANa. Polecam gorąco!!!

PODSUMOWANIE

Produkty HiFiMANa są znakomite. Nie są tanie. Odtwarzacz nie może konkurować pod względem wyglądu i ergonomii (ale któż może!) z iPodem czy iPhonem. Nie jest po prostu tak dopracowany. Wymaga też zewnętrznych pamięci (16 GB w środku to niewiele, szczególnie, jeśli korzystamy z plików hi-res). Jego dźwięk jest jednak znakomity i powinien wynagrodzić to, o czym piszę. Warto dla niego ściągać pliki wysokiej rozdzielczości, ponieważ gra wtedy płynniej, dokładniej, lepiej.
Wzmacniacz słuchawkowy EF-5 świetnie zagrał ze słuchawkami AKG i tego bym się trzymał. Balans tonalny jest w nim przesunięty ku górze i nie należy tego podkreślać ani kablami, ani źródłem, ani tym bardziej słuchawkami. Z AKG tworzy synergiczną parę.
I wreszcie słuchawki, jak dla mnie najbardziej interesujący element tego systemu. Są ponadprzeciętnie rozdzielcze i dynamiczne. Żadne słuchawki dynamiczne tak nie grają. Ich balans tonalny też jest jednak przesunięty ku górze, co każe dobrze poszukać wśród wzmacniaczy słuchawkowych. Dobrze dobrany zestaw zagra szybciej i dokładniej niż słuchawki elektrostatyczne (poza najdroższymi SATX-ami), a będzie miał przy tym wyższą dynamikę i lepszą koherencję.
Dopiero jednak system składa wszystko w jedną, zgrabną całość. Głębia, rozdzielczość, wciągający klimat – po prostu system. Nietrudno polecać HiFiMANa z osobna i w systemie, właściwie to bardzo łatwo.

BUDOWA

HiFiMan HM-602

HM-602 to przenośny odtwarzacz plików audio, wyposażony w wewnętrzną pamięć FLASH 16 GB. Pliki można grać także z zewnętrznej pamięci FLASH SD (do 32 GB). Centralnym układem jest układ DSP firmy Fuzhou Rockchip Electronics Co. RK2706RB, dwurdzeniowy, bardzo wydajny chip. Mimo że potrafi wiele, np. dekodować zdjęcia, odtwarzać materiały wideo, czytać ebooki, tutaj dostajemy tylko podstawowe możliwości.
Ponieważ odtwarzacz może pracować jako przetwornik D/A z wejściem USB, sygnał tego typu musi być wstępnie zdekodowany. Zajmuje się tym kontroler USB Audio CM108AH C-Media. Nie jest zbyt ambitny, ale powinien wystarczyć.
Bryła odtwarzacza jest spora – jest znacznie grubszy niż iPod Classic, choć nieco krótszy. Jego wielkość wynika wprost z budowy – to nie jest montaż SMD, a w dużej części klasyczny. Zastosowano w nim genialne przetworniki D/A typu NOS Philips TDA1543. Charakteryzują się one tym, że można w nich wyłączyć oversampling, co też zrobiono. Warto rzucić okiem na znakomity artykuł pana Ryohei Kusunoki (47 Labs) TUTAJ, który wiele w tej mierze wyjaśnia. Sam układ nie jest zbyt liniowy i dość mocno szumi (w porównaniu z nowoczesnymi DAC-ami), ale jego dźwięk może być urzekający. Także układy wzmacniające są klasyczne – na wyjściu słuchawkowym mamy układy OPA2107, a na wyjściu liniowym OP275 i OPA2604. Jak mówi pan Fang, przedstawiciel firmy, wzmacniacz końcowy jest bardzo zbliżony do tego, jaki był w HM-802. Mamy do wyboru dwa położenia przełącznika gain, dopasowujące wzmocnienie do konkretnych słuchawek.

Urządzenie jest dobrze wyposażone – mamy analogowe wyjścia słuchawkowe i liniowe, a także dwa porty mini-USB. Jeden z nich służy do podłączenia odtwarzacza do komputera po to, aby wgrać nań pliki muzyczne. Drugi też służy do podłączenia komputera, ale po to, aby HM-602 pracował jako zewnętrzny przetwornik D/A – fajnie!
Informacje pokazywane są na kolorowym wyświetlaczu – pokazuje on nazwę pliku oraz informację z jego ID. Nie ma oczywiście okładek. Dowiemy się też, jakiej długości jest słowo, ale częstotliwość próbkowania – już nie. Jest też zewnętrzny zasilacz, którym ładujemy wewnętrzny akumulatorek.

Ergonomia nie jest tu numerem jeden. Choć odtwarzacz zaskakująco ładnie leży w dłoni, nie czuć jego masy, to jednak obsługa nie jest zbyt komfortowa, ponieważ polega na obsłudze czegoś w rodzaju kursorów w odtwarzaczach DVD, tyle że z podmienionymi funkcjami. Dobrze, że środkowym guzikiem po prostu startujemy i pauzujemy utwór.

Specyfikacja techniczna:
D/A: TDA1543
Wzmocnienie wyjścia liniowego: OP275, OPA2604
Wzmocnienie wyjścia słuchawkowego: OPA2107
Pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz
Zniekształcenia: 0,09%
S/N: 92 dB
Przesłuch między kanałami: 74 dB (wyjście liniowe)
Napięcie na wyjściu słuchawkowym: 1,1 V/32 Ω; 2,2 V/150 Ω
Max moc wyjściowa: 30 mW/32 Ω; 26 mW/150 Ω
Wymiary: 62 x 103 x 26,5 mm
Waga: ok. 200 g
Wydajność akumulatora: ok. 10 g

HiFiMan EF-5

Wzmacniacz słuchawkowy EF-5 to najlepsze urządzenie tego typu w ofercie firmy, przeznaczone do współpracy ze wszystkimi słuchawkami planarnymi HiFiMANa, zarówno z testowanymi HE-4, jak i topowymi HE-6.
Wzmacniacz składa się z dwóch modułów o mniej więcej podobnych wymiarach – zasilacza oraz sekcji wzmacniającej. Ta ostatnia wyróżnia się widoczną na zewnątrz lampą – podwójną triodą Fullmusic 12AU7, pracującą jako bufor wejściowy, oraz bardzo silnym układem wyjściowym, w którym na wejściu zastosowano scalaki OPA275, sterujące mocnymi tranzystorami wyjściowymi, po cztery na kanał, przykrytymi dużymi, złotymi radiatorami. Te ostatnie widać przez przezroczystą płytkę, podświetlaną niebieskim światłem. Moduł wzmacniający zmontowany jest na niewielkiej płytce-córce, wpiętej do głównej płytki za pomocą złoconych pinów. Regulacją wzmocnienia zajmuje się miniaturowy potencjometr Alpsa. Główna płytka to tak naprawdę rozbudowany moduł zasilania, z powielaczem napięcia dla lampy, stabilizatorami napięcia i wieloma niewielkimi pojemnościami.
Na górze jest też przełącznik wzmocnienia ogólnego – „High Gain” i „Low Gain”. Jak się okazuje, nawet z trudnymi do wysterowania HE-4 wystarczył ten drugi. Z przodu jest wyłącznik zasilania, złocone gniazdo słuchawkowe typu duży-jack oraz niewielka gałka siły głosu.
Napięcie dostarczane jest z modułu zasilającego DY-1, w którym jest gniazdko sieciowe IEC. Najwyraźniej służy on też do zasilania innych modułów, ponieważ możemy ustawić jego napięcie wyjściowe na 16 lub – jak w tym przypadku – 18 V AC. Wewnątrz znalazł się spory transformator toroidalny.

Dane techniczne:
Lampa: Fullmusic 12AU7
Pasmo przenoszenia: 20-30 kHz
THD+N: < 0,2%
S/N: > 95dB
Impedancja wejściowa: 50 kΩ
Rekomendowna impedancja słuchawek: 2 Ω-2 kΩ
Napięcie wyjściowe: do 15 V (przy 32 Ω)
Wymiary: 110 (W) x 50 (H) x 270 (D) mm

HiFiMan HE-4

Jak w teście zamieszczonym w magazynie “6moons.com” (TUTAJ) mówił pan Fang Bian, przedstawiciel HiFiMANa, „projekt naszych słuchawek planarnych sięga początków 2009 roku. Ponieważ mamy dostęp do fantastycznych magnesów na miejscu w Chinach, zdecydowaliśmy się przygotować słuchawki planarne (magnetostatyczne – przyp. red.). nasz pierwszy prototyp miał impedancję zaledwie 4 Ω i musieliśmy dodać rezystor w szeregu z przetwornikiem, żeby w ogóle wzmacniacz słuchawkowy mógł z nimi działać. Potem nauczyliśmy się tego, jak drukować cieńsze cewki na podkładzie mylarowym. A cieńsza cewka oznacza wyższą impedancję. Impedancja w HE-5 wynosiła 25 Ω, w HE-5LE 38 Ω.”
Dodajmy, że dokładnie tyle samo wynosi impedancja w HE-4. Pan Fang mówi, że to nieco odchudzona wersja HE-5LE, o bardzo zbliżonej sygnaturze dźwiękowej. Ponieważ w HE-4 magnesy są o 50% mniejsze niż w HE-5LE, słuchawki są znacznie lżejsze (350 g). Ich budowa jest wyjątkowa – z metalowym kabłąkiem obleczonym skórą (coś w rodzaju słuchawek Grado), podobnym mocowaniem muszli i mięciutkimi, ale dość sztywnymi elementami miękkimi. W komplecie dostajemy trzy zestawy kabli słuchawkowych (każdy o długości 3 m), wkręcanych do samych słuchawek za pośrednictwem złoconych, precyzyjnych wtyków – z „dużym jackiem” (fi 6,5 mm), „małym jackiem” czteropolowym (do komórki) i z małym-jackiem (fi 3,5 mm). Dostajemy też same wtyki, w razie, gdybyśmy chcieli skorzystać z jeszcze innego kabla, np. firmy Cardas czy Oyaide, które mają takowe w swojej ofercie.

Dane techniczne:
Pasmo przenoszenia: 10 Hz-60 kHz
Impedancja: 38 Ω
Skuteczność: 86 dB
Waga: 350 g

Producent:
Head Direct Corporation
fax/voice mail: 1-718-766-0560

e-mail: head.direct@gmail.com

URL: www.head-direct.com



Pobierz test w PDF

g     a     l     e     r     i     a


System odniesienia

  • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR
  • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
  • przedwzmacniacz: Polaris III + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
  • końcówka mocy: Tenor Audio 175S (test TUTAJ)
  • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
  • kolumny: German Physiks HRS 120 Carbon (test TUTAJ), Chario Academy Sonnet (test TUTAJ) + oryginalne podstawki
  • słuchawki: Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 - (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
  • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Wireworld Platinum Eclipse.
  • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
  • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) i Acrolink Mexcel 7N-PC7100 (Leben CS-300XS (SP); recenzja TUTAJ)
  • listwa sieciowa: Gigawatt PF-2 (recenzja TUTAJ)
  • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
  • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
  • gramofon: Avid Acutus Reference (test TUTAJ)
  • wkładki gramofonowe: Air Tight PC-1 Supreme (test TUTAJ), Miyajima Laboratory Waza (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)