pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ półaktywne

Crystal Cable
MINISSIMO FORTE

Producent: INTERNATIONAL AUDIO HOLDING
Cena (w czasie testu): 20 000 euro/para

Kontakt: Edisonweg 8
6662 NW Elst | THE NETHERLANDS


www.CRYSTALCABLE.com

» MADE IN NETHERLANDS

Do testu dostarczyła firma: NAUTILUS Dystrybucja


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity” | Crystal Cable

No 232

16 sierpnia 2023

CRYSTAL CABLE jest marką należącą do INTERNATIONAL AUDIO HOLDING, wraz z marką Siltech. To specjalistyczny producent oferujący okablowanie, od interkonektów, po kable słuchawkowe i zasilające AC, mający w swojej ofercie również kolumny. Głównym inżynierem obydwu marek jest Edwin van der Kley-Rijnveld, który w ten sposób realizuje swoje pomysły. Jednak „twarzą” Crystal Cable jest Gabi van der Kley-Rijnveld. Testujemy jej kolumny MINISSIMO FORTE. Testujemy je jako pierwsi na świecie.

˻ PREMIERA ˼

IE JEST CZĘSTĄ RZECZĄ produkcja kolumn przez firmy specjalizujące się w innych sektorach branży audio. To się oczywiście zdarza, są też firmy starające się „domknąć” ofertę, aby klient mógł kupić od nich cały, lub niemal cały, system. To merkantylne podejście nie jest zresztą takie bez sensu, bo w ten sposób firma może zoptymalizować poszczególne składowe tak, aby pracowały z sobą w możliwie najbardziej korzystnych warunkach.

Ale jest i druga grupa producentów, znacznie mniejsza, której owe „dodatki” są potrzebne do rozwoju ich produktów podstawowych, mają być dla nich punktem referencyjnym. A ponieważ w ich opracowanie zaangażowano wiele pracy i jeszcze więcej pieniędzy, aby to choćby częściowo zrekompensować, stają się dostępne dla klientów. Nigdy nie da się w pełni zwrócić kosztów ich powstania, ale można je w ten sposób znacząco zrekompensować.

Tak na szybko, na myśl przychodzi mi PS Audio, firma specjalizująca się najpierw w zasilaniu, a potem w źródłach cyfrowych i wzmacniaczach, dla której kolumny Aspen FR30 były domknięciem ich własnego systemu, oraz Ayon Audio, która w siostrzanej firmie LumenWhite realizuje pomysły na zaawansowane systemy głośnikowe, a nawet gramofon.

Jeślibym się zastanowił, tuż obok nich powinna stanąć również firma International Audio Holding, właściciel marek Siltech oraz Crystal Cable. Już w 1998 roku pierwsza z nich zaproponowała nietuzinkowy, bazujący na nietypowej technice lampowej, wzmacniacz SEPA, a następnie potężne kolumny Pantheon XXV. Swoje „oboczności” ma również Crystal Cable, wzmacniacz CCi oraz kolumny Arabesque. Wprowadzone do sprzedaży w 2009 roku, kosztujące wówczas 45 000 euro, przynosiły wyrafinowaną realizację pomysłu na kolumny o szklanych obudowach.

Ich sekretem było odpowiednie ukształtowanie ścianek, dzięki któremu uniknięto fal stojących, a przede wszystkim zredukowano rezonanse, dzięki czemu ścianki kolumn nie musiały być wytłumione. Arabesque wprowadziły do „słownika” Crystal Cable specyficzny kształt, z zawiniętą do tyłu jedną ścianką. Aby zaprojektować tak zożony profil, Edwin Van der Kley korzystał nie tylko z klasycznych programów komputerowych, ale także z programu COMSOL Multiphysic, przy którym asystował mu Frank de Pont, należący do teamu, który go napisał.

Doug Schneider, redaktor naczelny portalu „Soundstage!”, pisał o programie:

COMSOL Multiphysic to aplikacja, która przy wystarczającej wiedzy technicznej może być wykorzystana do symulacji czegokolwiek, zanim zostanie to faktycznie zbudowane. „NASA Technical Briefs Magazine”, oficjalna publikacja NASA, uznała go za Produkt Roku 2006. Badacze z NASA używają go do symulacji niektórych z najbardziej ambitnych projektów, zanim jeszcze zostaną zrealizowane. Nie jest to jednak produkt dla majsterkowicza. Pomimo posiadania wykształcenia policealnego o profilu informatycznym i przepracowania w branży komputerowej od 13 lat nie potrafię obsługiwać tego programu. Co więcej, jest to „narzędzie”, które wymaga dogłębnego zrozumienia fizyki, aby z niego korzystać. Jest używany w przemyśle lotniczym i samochodowym i może być używany niemal wszędzie, gdzie można pomyśleć, że rzeczywiste produkty fizyczne integrują się z rzeczywistym światem.

⸜ DOUG SCHNEIDER, Amsterdam, Arnhem and the Arabesque, „Soundstage!”, styczeń 2009, → www.SOUNDSTAGENETWORK.com, dostęp: 3.08.2023.

System COMSOL jest niezwykle kosztowny, a wówczas jego zastosowanie kosztowało małą fortunę. Nic więc dziwnego, że w audio jego wykorzystanie było śladowe, a projekty Edwina należały do absolutnych wyjątków. Swoje pierwsze oświadczenia zdobył projektując kolumny Phanteon, a następnie wykorzystał je do projektów Arabesque i kolejnych, mniejszych kolumn Crystal Cable.

MINISSIMO FORTE

KOLUMNY MINISSIMO FORTE są kolumnami podstawkowymi, dwudrożnymi typu bas-refleks, z hybrydową, aktywno-pasywną zwrotnicą. Zintegrowane je na stałe z podstawkami, a do ich działania potrzebne jest doprowadzenie do nich nie tylko sygnału muzycznego, ale i napięcia zasilającego AC. Nie są to jednak kolumny aktywne, do czego jeszcze wrócimy.

Są przy tym najnowszym modelem w długiej serii kolumn podstawkowych Crystal Cable. Arabesque otrzymały bowiem partnera w postaci małych kolumn Arabesque Mini, następnie Arabesque III, a później na rynek trafiły kolumny Minissimo, Minissimo Diamond i wreszcie testowane przez nas Minissimo Forte. Serię uzupełnia subwoofer oraz Scala – element kładziony na górnej ściance kolumn.

| Scala

SCALA JEST SWEGO RODZAJU „czapką” nakładaną na dowolny model z serii Minissimo. Jak czytamy w materiałach firmowych, inżynierowie IAH opracowali to rozwiązanie po to aby „zoptymalizować charakterystykę promieniowania” kolumn:

Scala – podobnie jak skala muzyczna, gama lub słynna mediolańska opera, to dobrze pasująca nazwa dla nowego dodatku, który jeszcze bardziej poprawia zdolność Arabesque Minissimo do grania muzyki jak na żywo w różnych typach pomieszczeń.

ARABESQUE.cc, dostęp: 3.08.2023.

Kształt 3D Scali jest wykonany z litego bloku aluminium. Charakterystyczne „schodki” zostały wymodelowane przez przy użyciu tego samego oprogramowania COMSOL Multiphysic, co jej kolumny.

OBUDOWA W MINISSIMO FORTE powtórzono kształt wypracowany dla topowych kolumn w 2009 roku. Choć ścianka przednia jest płaska, to boki są zaoblone, a jeden z nich jest zawinięty do tyłu. Obudowę wykonano z bloku aluminium; wcześniej był to miks żywicy i proszku metalicznego. W modelu Forte udało się jeszcze bardziej dopracować kształt zewnętrzny i zewnętrzny, dzięki czemu – jak mi mówił Edwin – obudowa niemal w ogóle nie drga.

Uwagę zwraca złożony kształt wewnętrzny – zamiast gładkich ścianek są one pokryte czymś w rodzaju „grzebieni”, jakby z kolumnami zintegrowano moduł służący do modyfikacji akustyki pomieszczenia. Nosi on firmową nazwę MAD (Multiple Absorption and Dispersion). Materiały firmowe mówią, że rozbicie rezonansów „pozwala grać przetwornikom, a nie obudowie”, a rezultatem ma być „pozbawiony podkolorowań, krystalicznie czysty dźwięk o niewiarygodnie dużej ilości detali”. Na tylnej ściance zamontowano również okrągłe elementy odprzęgające kolumny i podstawki.

Jak mówiłem, podstawki są zintegrowane z kolumnami, stanowią z nimi jedną całość. Mają one kształt wysokiej kolumny z płaską tylną ścianką. Minissimo Forte zostały zamocowane tak, że wydają się unosić w powietrzu. W kolumnie znalazła się najważniejsza innowacja techniczna tych konstrukcji i jedna z ważniejszych innowacji firmy Siltech – hybrydowa zwrotnica aktywno-pasywna.

ZWROTNICA Nie wiem, czy państwo pamiętają ale wizytując fabrykę Siltecha i Crystal Cable w holenderskim Elst (więcej → TUTAJ) jednym z głównych punktów programu był odsłuch flagowych kolumn Symphony oraz prototypu Minissimo Forte. Te ostatnie wciąż były klasycznymi kolumnami podstawkowymi, ale z zewnętrznym urządzeniem, do którego doprowadzone były kable głośnikowe i które było zasilane ze „ściany”.

Normalnie powiedzielibyśmy, że chodzi o kolumny aktywne lub półaktywne (jak Arabesque). Testowany model jest jednak klasyczną konstrukcją pasywną, z dużą pasywną zwrotnicą, tyle że zbalansowaną. Jest to możliwe, ponieważ przed nią umieszczono wzmacniacz buforujący. Ma on wzmocnienie równe 1, dostarcza więc tylko prąd, a nie napięcie. Jak mówi Edwin, to jedno z jego ważniejszych opracowań od lat. Zwrotnicę zmontowano za pomocą ładnych, olejowych kondensatorów firmy Mundorf, a wzmacniacz NC122MP z serii NCore kupiono w firmie Hypex Electronics. Jest to wzmacniacz pracujący w klasie D z impulsowym zasilaczem.

Taka budowa pozwoliła wyeliminować ze zwrotnicy wszystkie cewki będące zmorą pasywnych konstrukcji. Ważną właściwością tego układu jest również to, że wzmacniacz „widzi” obciążenie 16 Ω (jak w konstrukcjach z lat 50. i 60. XX wieku, a nie 8 czy 4 Ω. Udało się też uzyskać bardzo wysoką skuteczność, wynoszącą aż 95 dB/2,83 dB. Producent mówi, że do ich napędzenia wystarczy 15 W, ale może to być również 150, wszystko zależy od tego, co chcemy uzyskać. I kolejną zaletą są ultraniskie zniekształcenia na poziomie 0,2%, podczas gdy w klasycznych kolumnach to poziom o rząd wielkości wyższy.

PRZETWORNIKI W kolumnach Crystal Cable wykorzystano dwa głośniki Scan-Speaka, już wcześniej stosowane w modelu Minissimo. Wysokie tony odtwarza 25 mm berylowa kopułka z neodymowym magnesem i solidnym frontem ze stopu aluminium, a średnie i niskie 15 cm głośnik z serii Revelator z laminowaną, papierową membraną. Została ona usztywniona charakterystycznym przetłoczeniem w kształcie kwiatka. Producent mówi, że paruje je ze zgodnością do 0,4 dB. Obudowa jest wentylowana, umieszczonym od spodu, bas-refleksem.

Wewnętrzne połączenia wykonano firmowymi kablami Crystal Cable Infinite Crystal Silver, czyli srebrnymi kablami o budowie monokrystalicznej, a zaciski głośnikowe kupiono w WBT, to model z serii nextGen. Minissimo Forte dostępne są w jednym z trzech wariantów wykończenia: szampańskim („Champagne”), czerwonym („Fire Glow Red”) i czarnym („Matt Black”).

ODSŁUCH

˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Kolumny Crystal Cable Minissimo Forte testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Użyłem zarówno wzmacniacza, z którego korzystam na co dzień, składającego się z przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710, jak i wzmacniacza Leben CS-600X. Z Soulution 710 łączył je kabel Siltech Triple Crown, a z Lebenem Crystal Cable Art Series da Vinci. Źródłem dźwięku był transport Ayon Audio S-10 II-T połączony trzema kablami BNC z sekcją przetwornika odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition. O zasilania kolumn użyłem dwóch dwuipółmetrowych kabli Crystal Cable Ultra2 Diamond Power.

Kolumny stanęły w odległości 230 cm od miejsca odsłuchowego i 230 cm od siebie, licząc od ich osi pionowej, nieco bliżej siebie niż, stojące tam na co dzień, Harbethy M40.1. Od tylnej ściany znajdowały się w odległości 90 cm, również od ich osi i górnej krawędzi. Kolumny skręcone były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe.

Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą miernika Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → TUTAJ. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → TUTAJ.

⸜ Płyty użyte w teście | wybór

⸜ ERIC REED TRO, Blue Monk, M&I Jazz MYCJ-30386, CD (2006).
⸜ TILL BRÖNNER & DIETER ILG, Nightfall, Masterworks/Tidal Master FLAC MQA Studio 24/96 (2018).
⸜ NAT ‘KING’ COLE, Love Songs, Master Tape Sound Lab | ABC Record AAD-245A, seria „Almost Analogue Digital”, Master CD-R (2015); więcej → TUTAJ.
⸜ AIR, The Virgin Suicide (Original Soundtrack), Virgin/Tidal, FLAC 16/44,1 (2000), recenzja → TUTAJ.
⸜ ANJA GARBAREK Briefly Speaking, Virgin/EMI Music Norway 6080226, CCD (2005).
⸜ STEPHAN MICUS, Winter’s End, ECM Records/Tidal, FLAC 16/44,1, recenzja → TUTAJ.
⸜ GARY BURTON, CHICK COREA, Crystal Silence, ECM Records/Tidal, FLAC MQA Studio 24/96 (1973/?), recenzja → TUTAJ.
⸜ ANTONIO CARLOS JOBIM, Stone Flower (CTI Records 40th Anniversary Edition), CTI Records/Tidal Master, FLAC MQA Studio 16/44,1 (1970/?).

» Nagrania użyte w teście można znaleźć na playliście HIGH FIDELITY: Crystal Cable Minissimo Forte , dostępnej w serwisie Tidal → TUTAJ.

»«

MÓWIMY CZĘSTO O KOLUMNACH podstawkowych „monitory”. To określenie zaczerpnięte ze świata „pro”, gdzie niewielkie, najczęściej dwudrożne, kolumny są używane do monitorowania dźwięku podczas nagrania, miksu i masteringu w studiach nagraniowych w tak zwanym „polu bliskim”. Znaczy to, że kolumny te leżą na stole mikserskim lub stoją tuż za nim, albo też za biurkiem na którym znajduje się klawiatura i wyświetlacz komputera.

Pole bliskie pozwala zniwelować część odpowiedzi akustycznej pomieszczenia, ponieważ większość dźwięku trafia do nas bezpośrednio, a nie przez odbicia od ścian, podłogi i sufitu – te są na tyle przesunięte w czasie, że słyszymy je jako echo, a nie rozmazany dźwięk. Te małe kolumny mają też za zadanie unaocznić realizatorowi, jak dany materiał muzyczny będzie brzmiał przez niewielkie głośniczki radiowe i samochodowe.

Nazwa „monitor” zakłada ultraprecyzję i superakuratność, ale tak nie jest, a przynajmniej nie zawsze. Wyjątkiem były kolumny BBC LS3/5a, które w wielu wersjach służyły nie tylko do oceny dźwięku w studiu mobilnym BBC, ale znalazły miejsce również w niezliczonych systemach audio, często jako najtańszy element systemu. A to dlatego, że choć niewielkie były prawdziwymi monitorami. Minissimo Forte idą o krok, albo i dwa, dalej.

Ich dźwięk jest niesamowicie przejrzysty, w czym się od LS3/5a różnią. Najbliżej do nich wersjom oferowanym przez firmę Harbeth, ale tylko do pewnego poziomu. Holenderskie kolumny posiadły bowiem umiejętność, pozwalającą na jeszcze lepszy wgląd w nagranie. Ale to nie wszystko. Takie i tylko takie byłyby po prostu kolejnymi otwartymi barwowo, jasnymi kolumnami. A nimi nie są, ponieważ ów „wgląd” o którym mówię dotyczy nie tylko przestrzeni technicznej nagrań, ale i emocjonalnej, a nawet artystycznej. Już mówię o co mi chodzi.

Słuchając płyty CD z nagraniami ERIC REED TRO, zatytułowanej Blue Monk mogłem docenić ich doskonałą produkcję. Materiał nagrany w grudniu 2005 roku w nowojorskich Avatar Studios przez Teda Hendersona, powstał na zamówienie japońskiej wytwórni M&I Jazz, jego producentem był Makoto Kimata, a materiał masterował w Japonii Kazuhiro Yamagata. Nagrania tego typu, szczególnie te współczesne, powiedzmy od lat 80. XX wieku, są wspaniale nagrane, naprawdę dobrze zagrane, mają jednak w sobie coś z „zamówienia”.

Mam wrażenie, że amerykańscy jazzmani traktują je jako przygodę, możliwość kontaktu z muzykami i/lub realizatorami z Japonii, przez co nie czują się skrępowani ograniczeniami, są znacznie bardziej zrelaksowani niż kiedy jest to ich „regularna” płyta. Z jednej strony mamy więc możliwość posłuchania ich tak, jakby grali (nierejestrowany) koncert, ale też, z drugiej, nigdy nie jest to arcydzieło. Może się mylę, to zresztą nie jest regułą, tylko moja impresja, ale tego typu płyty są zwykle nudne.

I po co to mówię – wysokiej klasy kolumny pokazują pierwszy z tych elementów, technikę, te najlepsze oddają również zrelaksowaną atmosferę nagrań. Ale bardzo rzadko robią to, co Minissimo Forte. Te monitory momentalnie pokazały wszystko to, co napisałem w poprzednich trzech akapitach. Żeby było jasne – wysłuchałem płyty Blue Monk z wielką przyjemnością, to kawał dobrego grania. Ale też moje przemyślenia dotyczące tego typu nagrań, kolaboracji amerykańsko-japońskich, nabrały jeszcze wyraźniejszych kształtów.

Przyczyny tego mogę wskazać w nieprawdopodobnej rozdzielczości dźwięku i jego absolutnie wolnej od podbarwień – nomen omen – barwie. W pierwszym momencie brzmienie wydaje się lekkie, ale do momentu, w którym, jak w 3:02 utworu Blue Rose, Carl Allen gra przez chwilę solo na perkusji. Słychać wówczas głębokie zejście stopy. Ale to jest zejście ultraszybkie, momentalnie wygaszane, a przez to łatwe do pomylenia z lekkością. Ale już w A Thousand Kiss Deep, coverze utworu śpiewanego przez Leonarda Cohena na płycie Ten New Songs, w wykonaniu duetu, kontrabas tego drugiego miał fantastyczną barwę i klarowność.

Jasne jest, że bas w Sleep ze spaniałej płyty ANJI GARBAREK Briefly Speaking nie był tak niski, jak z moich Harbethów. Nawet LS3/5a w wersji Musical Fidelity wydawały się grać go mocniej. Tam chodziło jednak o podbarwienie przełomu środka i basu, które nadawało dźwiękowi objętość. Tutaj było to czyste i klarowne, a bas schodził niżej.

Najważniejsze jednak był to, że w niemal każdym innym przypadku TILL BRÖNNER i DIETER ILG bas o którym mówię zagłusza część dźwięków, zakrywa je, jakby kolumny nie radziły sobie z tak wysokim natężeniem, przez co środek i góra pasma tracą na wyrazistości. Kolumny Crystal Cable zagrały cały utwór z niezwykłą swobodą i usłyszałem tak wiele rzeczy w miksie, tak wiele się tam dzieje, że aż trudno było mi w to uwierzyć.

Można powiedzieć, zresztą przychodzi mi to z łatwością, że kolumny z Elst grają organicznie. To słowo-wytrych, często nadużywane, tutaj jednak będące jak najbardziej na miejscu. A to dlatego, że nie znalazłem w brzmieniu tych konstrukcji żadnego elementu, który by odstawał od pozostałych. Wszystkie elementy składowe grają tutaj unisono, że tak powiem. To jest razem, wspólnie, tworząc coś więcej niż poszczególne składniki. Bo przecież poza doskonałą barwą i detalicznością jest jeszcze niebywała scena dźwiękowa. Szeroka i głęboka, z wybitnie rozpisanymi planami.

Kiedy NAT ‘KING’ COLE śpiewa „The very though of you” z utworu pod tym samym tytułem nie jest powiększony, o co łatwo, ale też nie zostaje wycofany w miksie. Chociaż, kiedy w kolejnym na płycie Love Songs, będącą bezpośrednią kopią z taśmy „master” na krążek Gold CD-R, nałożony zostaje na wokal większy pogłos, „widzimy” go trochę dalej. Ale nie na tyle, żeby został zmniejszony i zminimalizowany. To wciąż był gęsty, ciepły wokal.

Kolumny niezwykle umiejętnie pokazują bowiem to,jakie dane nagranie jest naprawdę. Bez upiększania i bez „dobijania” poszczególnych elementów do momentu, w którym „wyskakują” z miksu. Słuchając Playground Love, utwór otwierający płytę z soundtrackiem duetu AIR do filmu The Virgin Suicides, lepiej niż z wieloma innymi kolumnami za te pieniądze słuchać, że wokal został zdublowany, a może nawet i potrojony, a następnie rozłożony w fazie (pol. Przekleństwa niewinności, reż. Sophia Coppola, 1999).

Podobnie było z utworem Black Mother, pochodzącym z niesamowitej płyty STEPHANA MICUSA Winter’s End. Nagrana w całości w wyspiarskim studiu artysty, za pomocą wielu nietypowych dla nas instrumentów, ma w sobie niesamowitą energię. I znowu – testowane kolumny wspaniale pokazały, z jak wielu warstw i ścieżek złożono chór w tym utworze. Ale teraz moją uwagę zwróciło coś innego. Kręcąc gałką głośności przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III w górę i w górę, jakbym miał się nie zatrzymać, dźwięk nie przestawał być wewnętrznie ułożony, czysty, a w dodatku niebywale zrelaksowany.

Normalnie jest tak, że im głośniej, tym mniej rozdzielczości i selektywności, ponieważ w grę zaczynają wchodzić problemy z przesterowaniem i z obudową. Minissimo Forte jakby nie zauważały tego, że gram tak głośno, brzmiały doskonale podobnie do tego, kiedy je słuchałem ciszej. Ponowiłem tę próbę z zupełnie innym rodzajem muzyki, a mianowicie z utworem Brasil (Aka Aquarela do Brasil) ANTONIO CARLOSA JOBIMA.

Wersja dostępna w Tidalu jest naprawdę bardzo dobra. Brzmienie instrumentów było więc wspaniałe w swojej głębokości i podskórnym cieple. Kiedy jednak wszedł wokal Jobima, okazało się, że jest on nagrany znacznie gorzej, z bardziej zawężonym pasmem i mocną kompresją. To wciąż było bardzo satysfakcjonujące odtworzenie, ale czekałem na fragment w którym słychać sam instrumenty, bo był niesamowity w energetyczności i naturalności. Najczęściej kolumny wybaczają tę różnicę i pokazują głos lidera w ciepły i bliski sposób, bo tak brzmi całość.

Rzeczą, która zwróciła moją uwagę właśnie z tym utworem było to, że szum, dość mocny szum z taśmy, nie był przez te kolumny eksponowany. Słyszałem go, wiedziałem, że tam jest, ale dlatego, że znam tę płytę tak dobrze. Lepiej słychać go było w nagraniu Crystal Silence, pochodzącym z płyty GARY’ego BURTONA i CHICKA COREI pod tym samym tytułem. Wytwórnia ECM w swoich nagraniach na taśmę analogową niestosowała redukcji szumów Dolby uważając, że zmienia ona dźwięk w niekorzystny sposób.

Ale z nią miało to jeszcze większy sens, ponieważ okazało się, że słucham bardzo głośno, a nie zdawałem sobie z tego sprawy. Mimo tak wysokiego natężenia dźwięku wibrafon Burtona nie był przenikliwy, ani jaskrawy. Miał niesamowite pokłady harmonicznych, dzięki którym wydawcą się głębszy i gęstszy niż zwykle. No i te detale pozamuzyczne, skrzypienie krzesła pod pianistą czy pod wibrafonistą, dochodzące z innych miejsc, czyli dodatkowo selektywne, to rzecz trudna do powtórzenia, a będąca przecież częścią tej rejestracji.

Podsumowanie

PISANIE O PRODUKTACH takich, jak Minissimo Forte firmy Crystal Cable to czysta przyjemność. Choć trzeba wiedzieć, czego szukać i do czego je porównać, czyli trzeba mieć niejakie doświadczenie, aby zrozumieć, co wraz z nimi dostajemy, oczarują także tych, którzy z audio nie mają nic wspólnego i chcą po prostu posłuchać muzyki.

To nie są duże kolumny, aby uzyskać niski bas warto je więc postawić blisko tylnej ściany. Lepiej zagrają ze wzmacniaczami o niskim sprzężeniu zwrotnym, niż z wysokim, może nawet pracującymi w klasie A. I wymagają wysokiej klasy elektroniki oraz okablowania. Ale to dlatego, że to są prawdziwe monitory, a nie udawane. Gdyby tylko stały w dobrych studiach nagraniowych, mielibyśmy więcej dobrze nagranej muzyki.

Ich dźwięk jest nieprawdopodobnie rozdzielczy i selektywny zarazem. A przy tym nasycony, bez „wysycania”, to nie tego typu granie. Nie słyszałem z nimi kompresji i podbarwień, niezależnie od tego, jak głośno ich słuchałem i jaką muzykę puszczałem. Wydają się zupełnie „nieobecne” w tym sensie, że trudno dźwięk powiązać z nimi, a muzyka dochodzi spomiędzy nich, zza nich i zza ich zewnętrznych krawędzi.

To wszystko sprawia, że ustawione w niewielkich i średniej wielkości pomieszczeniach mogą być najlepszym, co te pomieszczenia i ich właścicieli spotkało. Dlatego też po skończeniu głównej części odsłuchów, przebiegłem przez wszystkie play listy na Tidalu, które mam, sprawdzając, jak dany utwór z Crystalami brzmi. Byłem autentycznie ciekaw, jak zagrają, a to zdarza mi się coraz rzadziej. Holenderskie kolumny odświeżyły we mnie coś, co przez lata pracy w branży nieco stępiało i co się „sprofesjonalizowało” – wrażliwość. A tego nie kupimy za żadne pieniądze.

Dystrybucja w Polsce

NAUTILUS Dystrybucja

ul. Malborska 24
30-646 Kraków ⸜ POLSKA

NAUTILUS.net.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|