Kabel głośnikowy Nordost
Producent: NORDOST CORPORATION |
ORDOST – i wszystko jasne… LEIF (wym.: life) to linia kabli tej amerykańskiej firmy, przeznaczona dla początkujących entuzjastów dobrego dźwięku. Znajdziemy w niej cztery serie: White Lightning, Purple Flare – przedmiot tego testu – Blue Haven oraz Red Dawn. Jej hasłem promocyjnym jest: „Przystępne cenowo rozwiązania dla wnikliwych entuzjastów hi-fi”. Kable Nordosta już na pierwszy rzut oka wyróżniają się spośród wszystkich innych konstrukcji – to płaskie taśmy z ułożonymi obok siebie przewodnikami typu solid-core. Po raz pierwszy to rozwiązanie firma wprowadziła w kablach Flatline Gold z 1992 roku. Były to też jej pierwsze kable w których zastosowała dielektryk FEP (Fluorinated Ethene Propylene), czyli fluorowany etylenopropylen, wynaleziony przez amerykańską firmę DuPont. Nosi on firmową nazwę Teflon FEP. Inne marki stosują podobne rozwiązania, pod nazwami Neoflon FEP (firma Daikin) lub Dyneon FEP (firmy Dyneon/3M). Najbardziej znana jest jednak jego odmiana o nazwie PTFE. Jakby nie było, mówimy o tym samym – o Teflonie. Kiedyś Nordost również korzystał z tej nazwy, jednak kiedy nawiązał współpracę z innym dostawcą, gdzieś po roku 2004, zastąpił ją skrótem FEP. Jedną z zalet tego materiału, oprócz niskiej stałej dielektrycznej, jest łatwość jego wykonania w procesie wytłaczania wtryskowego. A to pomaga w uzyskaniu precyzyjnego rozmieszczenia przewodników – ich odległości – w taśmie. Płaska konstrukcja kabli Nordosta nie jest powodowana chęcią odróżnienia się od konkurencji – choć, jak pokazuje historia, był to jeden z czynników poprawiający rozpoznawalność marki. Chodziło o takie dobranie trzech podstawowych parametrów kabla – impedancji, pojemności i indukcyjności – aby uzyskać ich kombinacje, która odpowiadała konstruktorom. Bo płaska konstrukcja pozwala na uzyskanie bardzo niskiej pojemności, ale przy dość wysokiej indukcyjności. Nordost to firma inżynierska, w której wszystko zaczyna się od pomiarów. Choć stereotyp dotyczący producentów kabli mówi o tym, że wciskają ludziom ciemnotę, tak naprawdę dużą część tego, co słyszymy w kablach da się wstępnie wyliczyć. Dopiero na samym końcu procesu projektowego dochodzą do tego odsłuchy. A w mierzeniu kabli Nordost ma wieloletnie doświadczenie. Ponad dziesięć lat temu, wraz z brytyjskim producentem okablowania Vertex AQ oraz firmą Acuity Products, działającą w amerykańskim sektorze obrony, opracowano metodologię tego typu pomiarów (więcej w dokumencie pt. New Approaches To Audio Measurement..., dostęp: 02.07.2019). | PURPLE FLARE LS Purple Flare to kabel znany od lat – Nordost niechętnie zmienia swoje konstrukcje; LS = Leaf Series. W ramach tej serii zastosowano bardzo podobne rozwiązania, które różnią się w drobnych szczegółach przy przechodzeniu pomiędzy poszczególnymi modelami. Modele White Lightning i Purple Flare wykonane są z drutów o średnicy 0,4 mm, a kable Blue Haven oraz Red Dawn z grubszych, o średnicy 0,51 mm. W ramach tych par różnicowanie polega na liczbie drucików. White Lightning oraz Blue Haven mają po cztery druciki na dany bieg, a Purple Flare i Red Dawn po sześć. Wszystkie łączy materiał dielektryka, wspomniany FEP, a także materiał przewodnika – to miedź OFC o czystości 6N pokryta srebrem. Jedną z ważniejszych technik stosowanych przez tę firmę jest sposób pokrywania przewodnika dielektrykiem, noszący nazwę Micro Mono-Filament. Aby w jak najbardziej precyzyjny sposób pokryć druciki dielektrykiem, zachowując między nimi dokładnie wyliczone odległości, najpierw owija się wokół nich spiralnie cienkie włókno FEP i dopiero na tak przygotowany podkład nakłada się zewnętrzny płaszcz FEP. Spirala na druciku pozwala również odsunąć nieco dielektryk od przewodnika, a tym samym zmniejszyć stałą dielektryczną. Powtórzmy, dzięki takiej konstrukcji oraz tym zabiegom druciki są rozmieszczane w ramach kabla w niezwykle precyzyjny sposób, niedostępny w klasycznych konstrukcjach. Kable mogą być zakończone wtykami BFA lub widełkami. W testowanej parze były to wtyki BFA, często mylone z „bananami”. W firmowej terminologii noszą one nazwę Z-plug. | Wtyki BFA British Federation of Audio (BFA) to założona w 1965 roku organizacja, skupiająca brytyjskich producentów audio. Z czasem stała się ona czymś w rodzaju firmy standaryzującej. Ze względu na malejący wkład członków w jej funkcjonowanie w 2011 roku została zamknięta. Pozostały jednak po niej m.in. wtyki BFA – odmiana popularnych „bananów”. Historia ich powstania splata się z niezbyt udanymi pomysłami Unii Europejskiej, która niegdyś uznała, że standardowe gniazda głośnikowe montowane we wzmacniaczach, akceptujące wtyki bananowe mogą być zagrożeniem, ponieważ można do nich wpiąć wtyk zasilający. Co by się miało stać – nie wiem. Wiadomo jednak, że niektóre brytyjskie firmy audio, jak Cyrus i Naim, dla przykładu, zaczęły stosować gniazda BFA, które to uniemożliwiały – pośrodku otworu był plastikowy trzpień. Także z tego powodu w gniazdach głośnikowych wciąż znajdujemy plastikowe zatyczki – tak wygląda obejście przepisów w wykonaniu branży audio. Specjalnie dla gniazd BFA zaprojektowano odpowiednie wtyki BFA mające postać rozciętej z jednej strony, sprężynującej rurki. Z drugiej strony mają one otwór o średnicy 8 mm dla przewodów o przekroju do 10 mm² (7AWG). Okazało się przy tym, że są one znacznie lepsze niż standardowe „banany”, chociaż wyglądają na bardzo proste elementy. | JAK SŁUCHALIŚMY Kable głośnikowe LS Purple Flare porównywane były z kablami odniesienia – Siltech Triple Crown – po to, aby oznaczyć ich realny dźwięk w skali absolutnej. Łączyły wyjście wzmacniacza mocy Soulution 710 oraz wejście kolumn głośnikowych Harbeth M40.1. Porównanie miało charakter testu odsłuchowego A/B ze znanymi A i B. W czasie testu korzystałem z serwisu streamingowego Tidal. Nagrania użyte w teście (wybór):
|
Amerykański kabel gra w sposób, który można by określić słowem „mocny”. To dźwięk, w którym bas jest szybki, precyzyjny, choć nie tak nasycony, ani masywny, jak – chociażby – w kablach Wireworlda, czy też kablach odniesienia. Świetnie słychać to było ze świetnym nagraniem Bad Guy z płyty Billie Eilish. Dostałem głębokie brzmienie, ze świetnym atakiem i fantastyczną sceną dźwiękową. Wyraźnie słychać też było, że nie chodzi w nim o budowanie aksamitnego tła, a o rozdzielcze pokazanie zależności rytmicznych, przestrzennych, o to, aby dźwięk „szedł do przodu”, ciągnął, a nie „płynął” swobodnie i niespiesznie między głośnikami. Nagranie o którym mowa jest dla muzyki pop szczególne, bo nie dość, że ma świetną produkcję, to do tego dźwięk został w nim ustawiony tak, aby podkreślić dość cichy i wycofany w głąb sceny śpiew oraz mocny rytm, nadawany przez bas i stopę perkusji o zamkniętym od góry brzmieniu, jak spod wody. Po zmianie kabla odniesienia na kabel Nordosta nie miałem żadnych problemów ze wskazaniem tych zależności. Co więcej, dostałem znakomitą scenę dźwiękową – głęboką, ale przede wszystkim szeroką i otaczającą słuchacza. To brzmienie w którym akcent postawiony jest na wyższy środek i to chyba jest powód, dla którego efekty przestrzenne o których mówię zrobiły na mnie tak duże wrażenie. Nie byłoby ono jednak tak mocne, gdyby nie czystość dźwięku, jaką z Nordostem otrzymamy. Posłuchajmy, dla przykładu, Maiden Voyage Herbiego Hancocka, płytę nagrana przez Rudy’ego van Geldera, a dostępną na Tidalu w postaci plików MQA 24/192. Testowany kabel nie tylko nie rozjaśnił blach, co – o ile dobrze pamiętam – tańszym kablom tego producenta się w przeszłości zdarzało, to jeszcze pogłębił ich brzmienie. Miały one niskie brzmienie, dobrą wagę i namacalność. Także instrumenty dęte zostały potraktowane z dbałością o uchwycenie ich naturalnej barwy. Nie chodziło o dobicie ich ataku, choć ten był mocny. Trąbka Freddiego Hubbarda i saksofon tenorowy George’a Colemana były nawet, chyba mogę tak powiedzie, kremowe i ciemne. Ale tak właśnie brzmią z dobrego źródła. Chodzi przede wszystkim o to, że Purple Flare zachowuje naturalne brzmienie instrumentów, a robi to – jak mi się wydaje – przez wysoką rozdzielczość. Nie słychać tego od razu, nie rzuca się to w oczy, ale właśnie rozdzielczość jest jego najmocniejszą stroną. Nie da się jej uzyskać w równie elegancki sposób, jak w drogich kablach, stąd lekkie podniesienie basu i nacisk na atak dźwięku. Ale też obydwa zabiegi przeprowadzone zostały ze smakiem, dlatego nie rażą. A rozdzielczość – zostaje. Interesująco wypadły odsłuchy nagrań, które nie są szczególnie wyrafinowanym dziełem realizacyjnym. Dobrym przykładem była płyta She is Coming Miley Cyrus. Popowa do gruntu, sprasowana kompresją do zera, jest jednak bardzo dobrym przykładem inteligentnie przygotowanej płyty z nowoczesnym graniem. Z Nordostem zagrała po prostu dobrze. Może bez fajerwerków, bo dynamika była mniejsza niż z drogim kablem odniesienia, podobnie jak skala, ale też bez rozjaśnienia i wyostrzenia. Jakby jednak nie było, tak mi się przynajmniej wydaje, testowany kabel znacznie lepiej zachowuje skalę mniejszych założeń, na przykład muzyki jazzowej. Z tego typu muzyką, a myślę o płytach w rodzaju Moanin’ Arta Blakeya, dostajemy coś jeszcze, to jest poczucie realnego wydarzenia. Nordost Purple Flare jest kablem nakierowanym na niewielkie sygnały. Ale bez gwiazdorzenia w rodzaju wydobywania każdego detalu – to już przeszłość. Małe sygnały o których mówię to po prostu wybrzmienia, plany, tło, drobiny powietrza, szum analogowej taśmy słyszany gdzieś pod spodem. Wszystko to poskładane tu jest w zgrabnie opakowaną „paczkę”, w opakowaniu której uwagę zwraca nie tylko ładny papier, ale i efektowna wstążka. A wstążka o której mówię to ogólne wyrównanie brzmienia. Nie ma w nim żadnych „dziur”, nie ma też zwracających na siebie uwagę „szczytów”. Wszystko o czym już mówiłem poskładane jest jak w figurce origami, tworząc wielowymiarowa, przestrzenną formę. Co więcej, to nie jest dźwięk, który określiłbym jako „hi-fi”. Ma jedwabiste wybrzmienie i wypolerowane podtrzymanie, dzięki czemu ucieka od stereotypu „kabla auidofilskiego”. A to powoduje, że jest bardzo uniwersalny, to znaczy ma cechy wyrafinowanego kabla z wyższej półki cenowej. | PODSUMOWANIE Nordost to jedna z tych firm, które potrafią swoje inżynierskie zaangażowanie i doświadczenie przenieść na pole muzyki. To trudna operacja, dająca zazwyczaj wątpliwe wyniki. Kabel Purple Flare pokazuje, że da się to zrobić nawet przy niewielkim budżecie. To kabel, który nie gra niskim i gęstym basem, chociaż basu mu nie brakuje. Skupia naszą uwagę na środku pasma, podkreślonym dużą szybkością narastania sygnału. Wolumen, czyli skala dźwięku, jest dobry, ale to nie jest kabel, który by pokazywał namacalne, duże pierwsze plany. Wszystko jest w nim ładnie poukładane i gotowe na przyjęcie dowolnej muzyki. Choć, ostatecznie, to jazz i dobrze wyprodukowana muzyka pop, zabrzmiały z nim najlepiej. ■ Dane techniczne (wg producenta) Izolacja: fluorowany etylenopropylen (FEP) Dystrybucja w Polsce ul. Henryka Sucharskiego 49 30-898 Kraków | POLSKA audiocenter.pl |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity