pl | en

WYWIAD

MACIEJ LACHOWSKI
Fezz Audio w Korei


Kontakt:
Fezz Audio
ul. Mazowiecka 20
16-001 Księżyno

info@fezzaudio.com

fezzaudio.com

KOREA/POLSKA


zjatycki rynek jest największy na świecie. I jednocześnie najbardziej hermetyczny. Czcią otacza się tam, co oczywiste, wszelkie wyroby z USA, przede wszystkim z lat 40. i 50. XX wieku, kocha się Paryż z przyległościami w postaci Francji, słucha – w Japonii – muzyki brazylijskiej i flamenco. Urządzenia audio z krajów innych niż USA, Francja, Niemcy i Wielka Brytania są tam właściwie nieobecne.

Małym wyłomem był test produktów Franc Audio Accessories w koreańskim magazynie „Hi-Fi Review” w 2015 roku (więcej TUTAJ), a w zeszłym roku pojawienie się programu JPLAY i produktów JCAT Marcina Ostapowicza w japońskim magazynie „Net Audio”; wywiad z jego redaktorem naczelnym, panem Yosuke Aada TUTAJ. To wciąż jednak tylko drobiny kurzu unoszące się nad prawdziwym polem bitwy.

Być może coś się jednak zmienia – niedawno do tej dwójki dołączył kolejny polski producent, FEZZ AUDIO, i to od razu na dużą skalę. Pokazane na wystawie SIAS Seoul International Audio Show 2018 produkty spotkały się z zainteresowaniem, a ich dystrybucją w Korei zajmuje się duża miejscowa firma Audio Gallery. O tym, a także o odmienności rynku azjatyckiego z Maćkiem Lachowskim, jednym z właścicieli Fezz Audio, rozmawia Wojtek Padjas, dziennikarz radiostacji RMF Classic, prywatnie maniak winylu, posiadacz wzmacniacza Mira Ceti tejże firmy.

WOJCIECH PADJAS: Pana obecność na tegorocznych targach audio w Korei Południowej nie była przypadkowa…
MACIEJ LACHOWSKI: Na targi SIAS Seoul International Audio Show zostałem zaproszony przez generalnego dystrybutora Fezz Audio w Korei firmę Audio Gallery. Jest to jedna z trzech największych na tamtym rynku firm zajmujących się dystrybucją produktów branży hi-fi.

Jak można określić wielkość tych targów?
To duża, odbywająca się corocznie wystawa. Mieści się w nowoczesnym kompleksie wystawowym COEX, gdzie zajmuje jedno z czterech dostępnych pięter. Odwiedzających jest dużo, jednak dzięki świetnej organizacji nie ma problemu, żeby posłuchać wybranego systemu. Sale przygotowane są na przyjęcie minimum 50 słuchaczy.

Fezz Audio to jedyna polska marka tam obecna?
Też mnie ta sprawa bardzo interesowała, więc korzystając z okazji wybrałem się na poszukiwania. Udało mi się odnaleźć jeszcze tylko jedną polską markę – choć przecież nie do końca: był to Mytek i jego DAC Manhattan. Wspomnę przy tej okazji, że Mytek w swoim Manhattanie stosuje produkowane przez naszą firmę transformatory. Fajnie jest mieć takie uczucie, że nasza technologia obecna była we wszystkich dostępnych na targach SIAS produktach „Made in Poland”.

Zasadne będzie pytanie, skąd Fezz Audio w Korei Południowej.
Wszystko rozpoczęło się w maju 2016 roku podczas targów High End w Monachium. Tam nasze wzmacniacze wzbudziły zainteresowanie Pana Sang Jun`na - szefa wspomnianego wcześniej Audio Gallery. Przypadł mu do gustu dizajn wzmacniaczy Fezz Audio. Długo rozmawialiśmy, dopytywał o historię, niuanse techniczne i nasze doświadczenie. Twierdził, że minimalistyczny, a zarazem nowoczesny design oraz ciekawa, innowacyjna technologia idealnie wpisują się w oczekiwania koreańskiego audiofila.

Udało mi się wtedy zaprosić Pana Sang Jun’na indywidualną sesję odsłuchową. Ten ogromnie doświadczony, starszy pan był oczarowany tym, co usłyszał. Zaprezentowaliśmy nasz Mira Ceti w zestawieniu z kolumnami Pylon Audio Diamond Monitor. Swoją drogą to fantastyczne zestawienie, które doceniło już wielu melomanów.

Kilka tygodni po wystawie wysłaliśmy do Korei próbną serię kilkunastu wzmacniaczy i z wypiekami na twarzy czekaliśmy na ostateczną decyzję. Ku naszemu zaskoczeniu zapadła ona bardzo szybko i otrzymaliśmy pierwsze zamówienie na 300 egzemplarzy modeli Silver Luna Prestige, Titania i Mira Ceti z dodatkowym wyjściem na kolumny 16-omowe. I tak zaczęły się schody.

Proszę mi wierzyć, żeby trafić na rynek Korei Południowej, to dla producenta prawdziwa droga przez mękę. Koreańczycy są bardzo restrykcyjni, jeśli chodzi o jakość dopuszczanych do obrotu produktów. Nie uznają europejskich certyfikatów, tak więc cały bardzo rygorystyczny proces certyfikacji naszych wzmacniaczy musieliśmy rozpocząć od początku. Trwało to blisko rok, a końcowy raport składa się ze 170 stron wykresów, wyników pomiarów, testów, wniosków i zaleceń dla każdego modelu oddzielnie. Szczęśliwie proces certyfikacji zakończyliśmy pozytywnie, co otworzyło nam drzwi do tego kraju. Przy okazji warto dodać, że koreański certyfikat otrzymaliśmy bez konieczności wprowadzenia jakichkolwiek zmian w stosowanej przez nas technologii produkcji.

Kilka słów o markach obecnych na tych targach.
Bycie audiofilem w Korei do drogie i prestiżowe hobby. W związku z tym produkty dostępne na tamtejszym rynku to w znakomitej większości marki ekskluzywne takie jak TAD, Goldmund, McIntosh, Franco Serblin, MBL czy Gryphon. Można zapytać gdzie w takim zacnym towarzystwie plasuje się polskie Fezz Audio? Otóż cały plan marketingowy Audio Gallery polega na wprowadzeniu na rynek koreański wysokiej klasy wzmacniaczy w umiarkowanej cenie i tym samym udostępnienie audiofilskiego audio szerokiej grupie melomanów. Koreańczycy nade wszystko cenią sobie najwyższą jakość. Nie dotyczy to tylko sprzętu, ale także okablowania. Stąd niesamowita popularność praktycznie nieznanej w Polsce rosyjskiej marki Chernov Cable, której jeden z modeli kabla zasilającego kosztuje w Korei tyle, co trzy wzmacniacze Titania.

To pytanie wyda się oczywiste – czy były tam chińskie marki?
Z chińskimi markami lampowymi w Korei jest bardzo ciekawa sprawa, bo po prostu ich nie ma. Nie znajdziemy tam Yaquina, Ming-Da czy choćby Xindaka. Dlaczego? Spójrzmy na sytuację geopolityczną Korei Południowej. Jedynym bezpośrednim sąsiadem jest Korea Północna z którą stosunki są dobrze znane. Z drugiej strony Japończycy, którzy przez wiele lat okupowali i plądrowali Koreę. Z trzeciej strony Chiny – potęga gospodarcza, polityczna i militarna. W jaki więc sposób w takich warunkach Korea Południowa wyrosła na kraj wysokorozwinięty, jeden z najważniejszych ośrodków nowych technologii na świecie? Koreańczycy po prostu nie dopuszczają na swój rynek produktów, które sami są w stanie wytworzyć, zwłaszcza dotyczy to takich firm, które byłyby w stanie zagrozić w istotny sposób rozwojowi własnej produkcji. Może warto tego się uczyć?

Fezz Audio udało się, ponieważ broniła nas opatentowana konstrukcja transformatorów toroidalnych. Koreańczycy stwierdzili, że stanowią one tak dużą wartość, że należy produkty Fezz Audio promować i sprzedawać.

Ta zresztą wyjątkowa cecha wzmacniaczy Fezz Audio uznawana jest także na europejskich rynkach, na których Fezz radzi sobie coraz pewniej.
Transformatory toroidalne w konstrukcjach lampowych są rzeczywiście wyjątkowym rozwiązaniem. Na świecie jest tylko jedna firma, poza nami, która zastosowała tę technologię. W naszym przypadku zadecydowało ponad 20-letnie doświadczenie mojego Ojca w budowie takich transformatorów. A w konstrukcjach lampowych to właśnie transformator jest sercem konstrukcji i to on w największej mierze decyduje o ich brzmieniu. Ostatnio ukazała się recenzja porównawcza Mira Ceti w szwedzkim  magazynie audio. Nasz wzmacniacz otrzymał najwyższą punktację, co jest tam zupełnie wyjątkowe.

Wróćmy jeszcze do Pańskiego pobytu w Korei. Czym interesowali się zwiedzający te targi, jaka jest ich wiedza techniczna, czego szukali.
Koreańczycy są raczej ludźmi małomównymi i skromnymi. Nawet obsłudze nie zadawali zbyt wielu pytań. Oglądali i przede wszystkim słuchali, słuchali i jeszcze raz słuchali. W pewnym momencie byłem nawet przekonany, że promowana w Polsce przez Fezz Audio akcja #muzykajestnajważniejsza większy sens będzie miała w Korei niż u nas. To spostrzeżenie musiałem w jakiś sposób ugruntować. Zajrzałem więc do koreańskich czasopism audio. Na co recenzenci zwracają uwagę? Jakie zdjęcia tam znajdziemy? Żadnych „wnętrzności”, żadnych diagramów, wykresów czy liczb. Podstawowe dane: moc, impedancja, przy kolumnach skuteczność i pasmo przenoszenia. Zupełnie inaczej niż w Polsce. W Korei recenzja sprzętu niesie za sobą niesamowity ładunek emocji, jest czymś absolutnie osobistym – wręcz intymnym.

Koreańczycy to ludzie bardzo zapracowani. Pracują nawet do 14 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu i w związku z tym ich podejście do muzyki jest zupełnie inne niż w Europie. W muzyce szukają odprężenia, relaksu, a w sprzęcie niezawodności. Nie są zainteresowani informacjami, jakie kondensatory są zastosowane, czy obudowa wzmacniacza wykonana jest z takiego, czy innego materiału.

Audio w Korei to hobby, a ono ma być przyjemnością, a nie ciągłym zastanawianiem się, czy jeśli producent zastosowałby w budowie inne elementy to urządzenie grałoby lepiej i czy podstawki pod kable mają sens? Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Korea to kraj melomanów, gdzie nasza koncepcja #muzykajestnajważniejsza świetnie się wpisała w ich charakter.

Wiem, że zainteresowanie wzmacniaczami Fezz Audio przełożyło się także na Pana spotkania z dziennikarzami tamtejszej pracy specjalistycznej. Czy to prawda, że będąc w Seulu udzielił Pan wywiadu dziennikarzom tamtejszej prasy audio?
Gdy ci dowiedzieli się o mojej obecności poprosili o trwające nawet kilka godzin spotkania. Nie ukrywam, że było to bardzo miłe i budujące. Byłem przekonany – że tak, jak w Polsce – będą mnie pytali o sprawy techniczne i na odpowiedzi na takie właśnie pytania byłem przygotowany. Okazało się jednak, że rozmowa z Kim Moon-Bu, Kim Kwanmyung i kilkoma innymi dziennikarzami potoczyły się w ogóle innym kierunku. Byli oni przede wszystkim zainteresowani naszą historią, Polską i mną jako człowiekiem. Oczywiście, że pytali o sprzęt, ale tutaj urzekli mnie swoim profesjonalizmem. Na spotkania przyszli świetnie przygotowani i zadawali ciekawe pytania, na które aż się chciało odpowiadać.

Jakieś zaskakujące pytanie?
Zaskakujące może nie, ale na pewno ciekawe, takie, którego nikt w Polsce nie zadał mi od samego początku Fezz Audio. Skąd nazwa Fezz?

To ja teraz zadaję Panu takie pytanie. Właśnie, skąd nazwa Fezz?
Fezz to dla mnie i całej naszej Rodziny słowo wyjątkowe, bardzo sentymentalne. Gdy moja córka Ola uczyła się mówić, miała, jak każde dziecko, wiele problemów z poprawnym wymawianiem słów. Fezz jest właśnie jednym z nich. Kochamy psy, które zawsze są obecne w naszym domu. Kiedy Ola uczyła się mówić właśnie słowo „pies” brzmiał w jej ustach jak „fezz”. Stwierdziłem, że to świetna nazwa – idealnie opisująca naszą firmę i wartości, którymi się kierujemy w biznesie: szacunek, rodzina i osobiste, emocjonalne podejście.

Ciekawa historia. Wróćmy teraz jeszcze do Korei. Wspomniał Pan o modelu Mira Ceti z wyjściem na kolumny 16-omowe. Teraz już chyba, żadna firma tego nie robi, bo standard to 4 i 8 Ω?
Tak, to prawda. Ciężko jest wskazać jakiś współcześnie produkowany wzmacniacz z wyjściem 16-omowym, a przecież kolumny 16-omowe z minionych czasów nadal są na rynku. Do tego pojawiają się, nawet wcale nie tak rzadko, ich współczesne repliki. Dobrym przykładem są np. brytyjskie monitory Falcon Acoustic BBC LS3/5A. Właśnie do zastosowań z takimi kolumnami przygotowaliśmy Mira Ceti 16 Ω. Zatem, jeśli pojawi się takie zapotrzebowanie w Polsce i Europie, jesteśmy gotowi na odpowiednie modyfikacje naszych wzmacniaczy.

Z tego, co Pan mówi wynika, że marka Fezz Audio jest w Korei rozpoznawalna. Wrócę do Pana spotkań z dziennikarzami, czy – poza naturalnym zainteresowaniem Panem i historią Fezz Audio – pojawiły się jakieś testy, czy recenzje w tamtejszej prasie branżowej?
Niezmiernie mnie to cieszy, że polski Fezz w ciągu roku zdobył renomę i mocną pozycję na rynku audio w Korei. Wszystko to zasługa ogromnej pracy, jaką włożył Sang Jun Na i cały sztab ludzi z Audio Gallery. Zadbali o to, żeby o nas się mówiło, organizowali wiele eventów, na których główną atrakcją był odsłuch wzmacniaczy Fezz. Za tym naturalnie poszło zainteresowanie mediów, które chciały wypożyczyć sprzęt do testów i napisać recenzje. Pojawiła się nawet swego rodzaju rywalizacja – kto pierwszy napisze o Fezz Audio. To, co tam się działo przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W tej chwili mamy w Korei ponad 20 recenzji i tekstów naszych wzmacniaczy w magazynach drukowanych i 10 na portalach internetowych.

Czy recenzje ukazujące się w Korei są inne niż te, do których przyzwyczailiśmy się u nas?
Zdecydowanie. Tamtejsi recenzenci patrzą i słuchają tak, jak użytkownicy. Dobierają głośniki i źródła do wyobrażonego przez siebie modelowego zestawu, rekomendują wielkość i typ pomieszczeń, w których ten zestaw najlepiej zagra, oceniają wygląd zewnętrzny. W tamtejszym magazynie „Audio”, gdzie recenzowana była Mira Ceti napisali: „W odróżnieniu od innych wzmacniaczy Mira Ceti podczas użytkowania daje orzeźwiające wrażenie tak, jak niebieskie, jesienne niebo. Średnie i wysokie tony są piękne, głębokie i delikatnie ciepłe”. W tej samej recenzji opisano także wygląd wzmacniacza, też zwracając uwagę na inne elementy niż u nas: „Obudowa jest dość niska, a proporcje pomiędzy wysokością obudowy a wysokością lamp dają wrażenie stabilności i piękna. Wykończenie burgundowym lakierem również jest bardzo eleganckie”.

Czy dostrzega Pan jakieś różnice w podejściu do rynku, do klienta pomiędzy tym, z czym ma Pan do czynienia w Polsce i z tym, z czym spotkał się Pan w Korei – na przykład jak traktowany jest przez dystrybutora producent? Nie oczekuję tutaj jakichś analiz, raczej takiego pierwszego skojarzenia.
Kontrakt z Audio Gallery wyniósł Fezz Audio na nowy poziom jakościowy i produkcyjny. Oczekiwania Audio Gallery można zamknąć w trzech słowach: jakość, ilość i terminowość Musieliśmy je spełnić, bo była to dla nas wyjątkowa szansa na rozwój. Jestem szczęśliwy i jednocześnie dumny z tego, że się to nam udało. Certyfikat, o którym wspominałem daje dystrybutorowi gwarancję jakości produktu, więc Audio Gallery nie musi już się tym zajmować. Ich zadanie to promocja i sprzedaż. Koreańczycy kupują oczami i uszami. Parametry, dobór urządzenia do możliwości i oczekiwania Klienta, to zadanie sprzedawców.

Odnoszę wrażenie, że rolą sprzedawcy jest spełnić, jak najlepiej oczekiwania Klienta. Chcą więc dostarczyć mu to, czego najbardziej potrzebuje, a nie to, co dystrybutor chce sprzedać. W przypadku Fezz Audio ważne jest, że mają w ofercie produkt europejski. Dla nich to synonim wysokiej jakości i wyróżnienie. W jednej z recenzji w wyglądzie naszego wzmacniacza dopatrzono się inspiracji tradycyjną sztuką europejską.

Audio Gallery to duże wyzwanie dla Fezz Audio?
Aby zrealizować pierwszą dostawę musieliśmy sześciokrotnie powiększyć dotychczasową załogę. Audio Gallery to jedna z trzech największych firm tego typu w dość zamożnym, liczącym 50 milionów ludzi kraju, a Fezz Audio jest tam w towarzystwie takich marek, jak: Nagra, Focal, Musical Fidelity i niezwykłych, a mało znanych u nas Davone, Goldmund czy B.M.C. Audio. Proszę zresztą zerknąć na internetową stronę Audio Gallery, by przekonać się w jakim znaleźliśmy się towarzystwie.

Co Pan czuł, kiedy do Korei płynęła pierwsza paleta wzmacniaczy Fezz Audio?
Ulgę i niesamowitą dumę z naszych pracowników :)

Oczywiste jest, że na koniec zapytam o gramofony – czy w Korei Południowej także wróciła moda na winyle?
Chyba zawiodę Pana swoją odpowiedzią… - Nie wróciła. Przeglądając kwietniowe, liczące 150 stron, wydanie koreańskiego magazynu „Audio” nie napotkałem tam ani jednego gramofonu, a u naszego koreańskiego dystrybutora obecny jest wyłącznie Pro-Ject.

Widać z tego, że wzmacniacze Fezz Audio równie dobrze sprawdzają się w konfiguracji ze źródłami cyfrowymi, co – jako zagorzały zwolennik winyli – przyjmuję tylko  do wiadomości, choć twierdzę, że Mira Ceti, więc moja ukochana lampa 300B ma się lepiej z analogiem…
Wiem, że pana nie przekonam do plików, niech pan zostanie w świecie czarnej płyty, wzmacniacze Fezz Audio godzą wszystkich, którzy słuchają muzyki :).

WOJCIECH PADJAS jest redaktorem radia RMF Classic. Można go usłyszeć w autorskim programie Muzyka spod igły. Prowadzi również internetowy sklep poświęcony czarnym płytom vinylspot.pl.