pl | en
Test
Kolumny
PMC
GB1i


Cena w Polsce: 9 429 zł (za parę)

Producent: PMC Limited

Kontakt:
43-45 Crawley Green Road | Luton | LU2 0AA
United Kingdom
tel.: +44 (0) 1582 405694 | fax: +44 (0) 870 4441045

e-mail: sales@promonitor.co.uk

Strona producenta: www.pmc-speakers.com

Kraj pochodzenia: Wielka Brytania

Produkt do testu dostarczyła firma: MJ Audio Lab

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: PMC (zdj. 1-6, 16) | Wojciech Pacuła

Data publikacji: 1. listopada 2012, No. 103




Najnowszą serią PMC, czyli Professional Monitor Company jest seria Twenty. Przygotowana z okazji 20-lecia firmy jest znacznie bardziej przystępna cenowo niż duża część pozostałej oferty tego brytyjskiego, mającego siedzibę w podlondyńskim Luton, producenta. I to ona jest chyba w tej chwili oczkiem w głowie ludzi z PMC.
Trzeba jednak pamiętać, że oprócz studyjnych behemotów w rodzaju MB2i, MB2XBDi, czy też BB5i, kolumnami, które tak naprawdę definiują jej odbiór są kolumny z literkami T, G, F, O, P oraz E przed symbolem, należące do tzw. iSeries. Jak testowane kiedyś OBi1, kolumny o wyjątkowym dźwięku i wyglądzie.
GB1i, którym chciałbym się przyjrzeć tym razem, są najmniejszą wolnostojącą konstrukcją tej firmy. Zgrabne, z wąziutką ścianką przednią, korzystają tylko z dwóch przetworników - miękkiej kopułki wysokotonowej oraz papierowego, powlekanego głośnika niskośredniotonowego. Ten jest niewielki - ma zaledwie 140 mm średnicy fi. Obciążony jest za to długim labiryntem, którego wylot znajduje się na samym dole przedniej ścianki. Wspomniana kopułka to głośnik norweskiego SEAS-a, modyfikowany według zamówienia PMC. Jego membrana wykonana jest z materiału o nazwie SONOLEX.
Poprzednikiem GB1i były kolumny GB1, model powstały na bazie, wielokrotnie nagradzanych modeli FB1 oraz OB1. Warto zauważyć, że dostępna jest też bardziej "wypasiona" wersja testowanych kolumn, model GB1i Signature.

Linia transmisyjna

Linia transmisyjna to znak rozpoznawczy PMC. Jej autorskie opracowanie tego problemu nosi nazwę ATL, czyli "Advanced Transmission Line". Dzięki niej ta niewielka kolumna, z maleńkim głośnikiem ma przenosić pasmo od dołu już od 29 Hz. ATL to po prostu długi labirynt wewnątrz kolumny, odpowiednio ukształtowany i wytłumiony - tutaj składa się z trzech odcinków - obciążający tylną część membrany. Normalnie energia z tyłu głośnika (a jej wielkość jest równa tej z przedniej strony) jest albo wytłumiana (kolumna zamknięta), promieniowana bezpośrednio do pomieszczenia (kolumny z odgrodą), albo częściowo wytłumiana, a częściowo (przy konkretnej częstotliwości) wykorzystywana w układzie bas-refleks. W obudowach labiryntowych ma być odzyskiwana w pełnym zakresie, nie tylko w wąskim wycinku pasma, jak w bas-refleksie.
Kiedyś tego typu rozwiązania były znacznie częstsze, a pionierem ich komercyjnego wykorzystania był John Wright. Realizował je w swojej firmie IMF Electronics - PMC jej bezpośrednim następcą tych pomysłów (bardzo ciekawy artykuł na ten temat ukazał się w magazynie "Hi-Fi News & Record Review": Steve Harris, Landmark loudspeakers, Vol 59 No. 06, June 2012, s. 14-18). Dodajmy, że Wright założył następnie firmę TDL ("Transmission Line Developments").
Sam pomysł na linię transmisyjną powstał w firmie Stomberg-Carlson, która w latach 30. opatentowała w USA pomysł na długą rurę połączoną akustycznie z tylną stroną głośnika. Został on następnie rozwinięty w latach 60. wspólnie przez Arthura R. Baileya z Bratford Institute of Technology oraz Arthura Radforda. W roku 1965 magazyn "Wireless World" opublikował podstawowy do dziś materiał na ten temat, artykuł Beileya pt. A Non-Resonant Loudspeaker Enclosure Design, w którym pokazane zostały praktyczne zastosowania teoretycznych prac Radforda. Jak pisze Steve Harris w artykule IMF Pro Monitor, nazwa 'linia transmisyjna' ("transmission line") została zaczerpnięta z inżynierii elektrycznej przez analogię.

O FIRMIE PMC PISALIŚMY

  • TEST: kolumny podstawkowe TWENTY.22, czytaj TUTAJ
  • TEST: kolumny wolnostojące OB1i, czytaj TUTAJ
  • TEST: kolumny podstawkowe PMC OB1+, czytaj TUTAJ

ODSŁUCH

PŁYTY WYKORZYSTANE W ODSŁUCHU (WYBÓR)

  • A Day at Jazz Spot 'Basie'. Selected by Shoji "Swifty" Sugawara, Stereo Sound Reference Record, SSRR6-7, SACD/CD (2011).
  • Ash Ra Tempel, Ash Ra Tempel, MG
  • ART/Belle, 101780, SHM-CD (1971/2010).
  • Carol Sloane, Little Girl Blue, Sinatra Society of Japan, XQAM-1036, HQCD (2010).
  • Dead Can Dance, Anastasis, [PIAS] Entertainment Group, PIASR311CDX, "Special Edition Hardbound Box Set", CD+USB drive 24/44,1 WAV (2012); recenzja TUTAJ.
  • Dire Straits, Brothers in Arms, Vertigo/Universal Music Ltd. Hong Kong, 5483572, XRCD2 (1985/2000); porównanie różnych remasterów, czytaj TUTAJ.
  • Elgar
  • Delius, Cello Concertos, wyk. Jacqueline Du Pré, EMI Classic, 9559052, 2 x SACD/CD (1965/2012).
  • Fauré, Requiem, dyr. Michel Corboz, Erato/Warner Music Japan, WPCS-12545, SACD/CD (1972/2012).
  • Hilary Hann, Hilary Hann Plays Bach, Sony Classical, SK 62793, Super Bit Mapping, 2 x CD (1997).
  • Manuel Göttsching, E2-E4. 30th Anniversary, MG
  • ART, 404, CD (1981/2011).
  • Maria Peszek, Jezus Maria Peszek, Mystic Production, MYSTCD 214, CD (2012).
  • Pink Floyd. The Wall, EMI/EMI Music Japan, Digital Remaster, 2 x CD (1979/2011).
  • Suzanne Vega, Nine Objects of Desire, A&M Records, 540 583 2, CD (1996).
  • The Beatles, Abbey Road, Apple/Toshiba-EMI, TOCP-51122, CD (1969/2000).
  • The Modern Jazz Quartet, European Concert. Volume One + Two, Atlantic/East West Japan, AMCY-1186-7, "Atlantic Jazz Collection, 50 Years", K2HD, 2 x CD (1960/1998).
  • This Mortal Coil, HD-CD Box SET: It’ll End In Tears, Filigree & Shadow, Blood, Dust & Guitars, 4AD [Japan], TMCBOX1, 4 x HDCD, (2011).
  • Tomasz Stańko Quartet, Lontano, ECM, 1980, CD (2006).
  • Vangelis, Blade Runner Trilogy. 25th Anniversary, soundtrack, Universal Music K.K., 550689 4, 3 x CD (1998, 1991/2007).
Japońskie wersje płyt CD i SACD dostępne na

Humphrey Britton-Johnson w swoim liście do "Hi-Fi News & Record Review" zatytułowanym From IMF to PMC pisze tak:
Mając zakodowane, że kolumny PMC są do muzyki pop, do rocka i dla "head-bangersów" kilka lat temu, po przesłuchaniu wielu innych kolumn podłogowych przy użyciu muzyki klasycznej, zostałem całkowicie zaskoczony i absolutnie poruszony przez model OB1. Teraz cieszę się zaletami modelu PB1i, czyli niesamowitą dynamiką i wybitnym wglądem w nagranie. To najlepsze kolumny do nagrań symfonicznych "jego wysokości Mahlera", jak również do niewielkich składów orkiestrowych. O wiele za dobre dla "head-bangersów"!
Nie wiem, czy taka była intencja autora listu, ale bardzo trafnie opisał także ogólny charakter brzmienia kolumn w tym teście, modelu GB1i. To kolumny o uniwersalnym, wyjątkowo równym dźwięku.

Testowane kolumny PMC nie są duże. To raczej takie "zapałki" - dość wysokie i wąziutkie. Mimo to grają sporym wolumenem dźwięku, znacznie większym niż kolumny podstawkowe za te pieniądze. Od "podstawek", wśród których zdarzają się i takie o niskim zejściu basu - patrz Twenty.22 tegoż producenta, czy Callisto III firmy RLS (czytaj TUTAJ) odróżnia je jednak znacznie bardziej swobodna prezentacja materiału. Żeby zejść nisko w małej obudowie, z niewielkim głośnikiem, trzeba iść na pewne kompromisy, na efektywności poczynając, a kończąc na gorszej dynamice. A jednak model GB1i "oddycha", żyje, nie słychać w nim kompresji. Ta oczywiście ma miejsce, to ostatecznie mały głośniczek niskośredniotonowy, ale odbieramy to podprogowo, nie wprost. Powiem więcej - testowane kolumny jako jedne z nielicznych konstrukcji nie będących dużymi, albo bardzo dużymi paczkami, gładko radzą sobie z różnicowaniem dynamiki.
Pokazują na przykład, jak mocno skompresowana jest dynamika na płycie Remixes 2. 81-11 z nowymi wersjami utworów Depeche Mode, jak bardzo różnią się na niej utwory jedne od drugich. Nie miałem problemu z ustaleniem, gdzie dany artysta przegiął z kompresją, gdzie nie do końca przemyślane samplowanie wyrżnęło z nagrania witalność, pozostawiając płaskie "coś". To samo z Abbey Road The Beatles, która zaczyna "żyć" dopiero przy wyższym niż "podkładowy" poziomem dźwięku. Najwyraźniej jej miks został wykonany przy dość wysokim ciśnieniu dźwięku w reżyserce realizatora. I płyta zaczyna dobrze "brzmieć" przy podobnym poziomie siły głosu w domu, przy odsłuchu. GB1i nie mają problemu z pokazaniem tych zależności.

To niemal na 100% wynik niezwykle równo prowadzonego pasma, aż do niskiego dołu. Nie jestem pewien, czy w warunkach domowych możliwe jest uzyskanie z tych kolumn, podawanych przez producenta, 29 Hz. Moim zdaniem znacznie bliżej byłoby do 39 Hz - podstawowa struna kontrabasu, około 42 Hz brzmiała w pełny sposób, jednak schodząca niżej elektronika nie była tak wypełniona, jak z Harbethami M40.1. Mimo to jest to kolumna niemal pełnopasmowa. Wiele wolnostojących kolumn mogłoby tylko pomarzyć o takim wyniku.
Tyle tylko, że z testowanymi kolumnami nie jest to granie na "jedną nutę", jednostajne, nieróżnicowane. W pierwszej chwili kolumny wydają się całkowicie nieatrakcyjne. Tj. dostajemy dźwięk bez fajerwerków, bardzo równy. Jeślibyśmy mieli trochę fantazji, to spokojnie możemy w myślach wytłuścić, pochodzące od słowa 'Monitor', 'M' w nazwie firmy - rzeczywiście, to jest granie "monitorowe" (żeby nie powiedzieć - "monitorujące"). Nic się tu nie wybija, nie wyskakuje przed szereg, a już na pewno nie bas.

Ten potrafi zagrać bardzo ładnie i mięsiście, ale tylko wtedy, kiedy ma "czym". Jak na płycie Marii Peszek Jezus Maria Peszek, jak z Lontano Tomasz Stańko Quartet. Bo nie chodzi o to, że coś musi pompować bas, powietrze na dole - chodzi o dobrze zrealizowane nagranie, w którym mamy naturalny dźwięk, z podstawą, z oddechem, wolumenem. To nie jest o prostu "bas" w tym sensie, że rzeczywiście klawisze generują pojedynczą częstotliwość, albo gość uderza najniższą strunę gitary basowej. Takie myślenie to prostactwo, sory... Chodzi o przekaz, który ma głębię, jest naturalny, pełny.
I właśnie nagrania z Lontano najlepiej pokazują to, o czym mówię i z czym GB1i radzą sobie bez problemu - rozpoczynający płytę utwór tytułowy rozwija się powoli, spokojnie, jednak od pierwszego momentu dostajemy rendering dużej przestrzeni, coś jak holograficzny obraz, na którym pojawiają się duże źródła pozorne - bliżej, dalej, różnicowane, ale naturalne w "obecności". Kolumny PMC nie potrafią tego robić tak dobrze, jak Harbethy, kolumny odniesienia, ani nawet jak - a dobrze to pamiętam - większy model tej firmy, kolumny OB1i (czytaj TUTAJ). Ale, jak na swoje rozmiary, jak na cenę, robią to bardzo, bardzo ładnie.

Trudno tu wskazać jakiś zakres pasma, który byłby "ważniejszy" lub mniej ważny. Jak już chyba pokazałem, to nie bas tu "rządzi", pomimo tego typu konotacji związanych z kolumnami z linią transmisyjną. Ale też nie ma w tych kolumnach podkreślonej góry. Ta jest niezła, to jest dobry głośnik, a do tego świetnie "związany" ze środkiem. Tyle tylko, że trzeba sobie zdawać sprawę z jego ograniczeń. Nie zagra gęstym i pełnym dźwiękiem. Raczej dopełnia całość niż ją kreuje. Jest dynamiczny i całkiem selektywny, ale już nie bardzo rozdzielczy. I nie ma się co oszukiwać, że to "best of the best" wśród wysokotonowców, bo tak nie jest.
Jego siłą jest odpowiednie ustawienie poziomu, bardzo dobre "zszycie" z resztą pasma i - najwyraźniej - dobre ustawienie jeśli chodzi o fazę sygnału. Dźwięk reprodukowany przez te kolumny ma bowiem cechę, którą cenię sobie bardzo wysoko - spokój. Brak drgania wewnątrz obrazu. Przekłada się to na bardzo dobre zależności przestrzenne. Kolumny dobrze pokazują dźwięki z boków słuchacza, za nim, jeśli tylko takie są w nagraniu. Wymiar w głąb jest niezły, choć znacznie lepsze wyniki niż z kolumnami lekko dogiętymi do środka dostałem, kiedy zgiąłem kolumny znacznie mocniej, krzyżując ich osie jakieś 50 cm przede mną. To niemal zawsze sprawdza się w przypadku małych monitorów i kolumn o dobrej spójności fazowej (z Harbethami M40.1 już nie - ich ścianka przednia jest zbyt szeroka do takiego ustawienia, działa jak odgroda). GB1i są do takich eksperymentów stworzone! W takim ustawieniu miałem węższą, ale znacznie lepiej poukładaną scenę, z bliżej mnie ustawionym pierwszym planem i dobrą głębią. Proszę spróbować czegoś takiego u siebie - skupienie dźwięków (fokusowanie) jest wówczas o kilka długości bardziej dokładne.

Podsumowanie

Jeśli uważacie, że linia transmisyjna w ogólności, a kolumny PMC w szczególności są dla "rockmanów", przemyślcie to jeszcze raz, z czymś dobrym do picia w dłoni, siedząc, chociażby, przed GB1i. Postarajcie się wyzwolić ze stereotypów i uprzedzeń, bo, w tym przypadku szczególnie, są durne i robią z nas durniów. Puśćcie cokolwiek z klasyki - z jednej strony skrzypce solo, a potem jakąś dużą symfonikę, a zobaczycie, że i jedno, i drugie zabrzmi w równie "czujny" sposób. Zagrajcie jakiś jazz z lat 50. czy 60., np. Monka, Coltrane'a, Armstronga, Ellingtona, Richiego - cokolwiek, a szczęki wam opadną (należy więc uważać na to, co się akurat pije, żeby się nie poplamić). I wcale nie dlatego, że to kolumny idealne. Takie nie są. Ale dlatego, że są tak dobrze poukładane, że różne techniki, np. linia transmisyjna, zostały tutaj zastosowane w określonym celu, nie po to, żeby coś udowodnić.
O kilku słabszych stronach, jak nie do końca wypełniona, nie całkiem rozdzielcza góra już mówiłem. Dodałbym do tego jeszcze tylko jedną rzecz, a mianowicie skracanie pogłosów. Brzmienie GB1i jest kontrolowane i trzymane w ryzach, co w tym przypadku (pamiętajmy, że to jedne z najtańszych kolumn tego producenta) odbija się na pogłosach - są szybko tłumione, nie wybrzmiewają do końca. Scena jest duża i głęboka, ale nie ma się wrażenia jej wybrzmiewania. To chyba część lekkiego stłumienia dynamiki na niższej średnicy - rzecz, która sama w sobie nie jest specjalnie odczuwalna, a która wypływa jednak właśnie przy czymś takim.
Kolumny są urocze, niewielkie, bardzo ładnie, solidnie wykonane. Nie dominują we wnętrzu. Wymagają dość mocnego wzmacniacza. Ich skuteczność jest niższa niż średnia i choć podawana impedancja nominalna wydaje się wysoka, to jednak wymagają dobrego pieca. Warto pomyśleć o jakimś wzmacniaczu lampowym, bo nasycimy wtedy górę i wyższy środek, co akurat będzie na plus.

Metodologia testu

Kolumny testowane były w porównaniu A/B ze znanymi A i B. Punktem odniesienia były kolumny referencyjne magazynu "High Fidelity", Harbeth M40.1. Zastosowane zostały próbki muzyczne o długości 2 min., a po zakończeniu właściwego testu także całe utwory. Kolumny stały na dołączonych do kompletu kolcach, a te na płytach marmurowych. Skierowane były na uszy słuchającego, a także przed nie.
Podobnie, jak testowane w tym samym numerze "High Fidelity" kolumny Monitor Audio Monitor MR4, GB1i to jedne z coraz mniej licznych w tych czasach konstrukcji z podwójnymi zaciskami. W tym przypadku mamy do czynienia z dwoma parami zacisków głośnikowych, dla sekcji wysokotonowej i niskośredniotonowej, połączonych blaszkami ("zworami" lub "zworkami"). To, jak zawsze, element, który należy wyrzucić zaraz po wyciągnięciu kolumn z pudełka. W ich miejsce należy zastosować krótkie zwory, najlepiej z tego samego kabla, co kabel głośnikowy. Jak już pisałem przy Monitorach, zamiast zwór zastosowałem jednak coś jeszcze innego, znacznie lepszego.
Pisałem o tym kiedyś w jednym ze wstępniaków: jeśli zmuszają mnie do tego warunki (długość, ustawienie itp.) korzystam w testach z kabla głośnikowego Acoustic Revive SPC-PA. To topowy kabel tej firmy, zbudowany z owalnego w przekroju przewodu solid-core, do którego na końcach dokręca się (firma nie stosuje lutów!) wtyki bananowe własnego pomysłu, model RBN-1 ("Banana Plug"). Firma ta ma także własny pomysł na rozwiązanie problemu podwójnych zacisków, znacznie lepszy niż zwory. Oto do jej kabla można dokręcić rozgałęźnik sygnału ("Bi-Wire Adapter") BWA-4, który z jednej strony ma dwa otwory wejściowe, a z drugiej cztery otwory wyjściowe. Przejściówka przychodzi z przykręconymi wstępnie krótkimi odcinkami kabla, takiego samego, jak ten w SPC-PA. Dokręcamy na ich końcu banany (już cztery na kanał) i mamy elegancki, bardzo "purystyczny" sposób na bi-wire z klasycznym kablem. Rozwiązanie to zastosowałem właśnie w przypadku kolumn PMC.

BUDOWA

GB1i to kolumny wolnostojące brytyjskiej firmy PMC. Mają dwudrożną budowę, z głośnikiem niskośredniotonowym obciążonym linią transmisyjną. W tym modelu ma ona długość 2,4 m i zakończona jest prostokątnym, zatkanym gąbką otworem na przedniej ściance, tuż nad jej dolną krawędzią. Wygląda to bardzo elegancko, dużo lepiej niż otwory bas-refleksu. Długość linii transmisyjnej dobrana jest tak, żeby ciśnienie od tylnej strony głośnika promieniowane było w fazie z ciśnieniem z jego przedniej strony. Obudowa okleinowana jest naturalnym fornirem, także wewnątrz, a do wyboru są cztery wersje kolorystyczne. Od spodu kolumna stabilizowana jest cokołem z lakierowanego na czarno MDF-u. Dzięki niemu kolce wystają poza obrys, przecież dość wąskiej, kolumny. Co ciekawe, cokół nie jest lity, a wycięto w nim dwa otwory, odciążające go. Wygląda na to, że zrobiono to celowo, jak gdyby tak kolumny grały lepiej.

Głośniki kupiono w norweskim SEAS-ie i lekko zmodyfikowano. Przenoszący do 2 kHz głośnik wysokotonowy, to miękka, chłodzona ferrofluidem kopułka z membraną o nazwie SONOLEX, o średnicy fi 27 mm. Jej front zakryto metalową płytką, w której wycięto, koncentrycznie rozłożone, pod kątem, sloty. Płytka ma wzmocnić przednią płytę głośnika, ale także najraźniej w jakiś sposób kontrolować propagację fali dźwiękowej.
Pod nim mamy głośnik niskośredniotonowy, z powlekanego papieru, z odlewanym, solidnym koszem. Głośnik ma średnicę fi 140 mm. Wnętrze kolumny wytłumiane jest gąbką. Dzięki obecności wewnętrznego labiryntu kolumny mają wyjątkowo solidną obudowę.
Zaciski głośnikowe są podwójne, złocone, ze złoconymi blaszkami pomiędzy nimi. Blaszki należy potraktować, jako "transportowe", albo "ekspozycyjne" - żeby tylko pokazać, że kolumna działa. Trzeba je, jak najszybciej, wymienić na prawdziwe zwory. Kolumny dostarczane są z bardzo dobrze napisaną, naprawdę pomocną instrukcją użytkowania.

DANE TECHNICZNE (WG PRODUCENTA)

Pasmo przenoszenia: 29 Hz-25 kHz
Impedancja nominalna: 8 Ω
Skuteczność: 87 dB (1 W/1 m)
Częstotliwość podziału: 2 kHz
Rekomendowana moc wzmacniacza: 40-200 W
Długość efektywna linii transmisyjnej: 2,4 m
Wymiary (HxWxD, bez podstawy): 870 x 155 x 234 mm
Waga (sztuka): 10,5 kg
Dostępne okleiny: Walnut, Cherry, Oak, Black Ash

DYSTRYBUCJA W POLSCE:

MJ Audio Lab

tel.: (22) 397 79 08 | (22) 397 79 07
tel. kom.: +48 888 693 711 | +48 506 063 857

e-mail: office@mjaudiolab.pl

Strona internetowa: mjaudiolab.pl

Źródła
  • Humphrey Britton-Johnson, From IMF to PMC, "Hi-Fi News & Record Review", Vol 57 No. 11, November 2012, s. 106.
  • Steve Harris, Landmark loudspeakers, "Hi-Fi News & Record Review", Vol 57 No. 06, June 2012, s. 14-18.
  • Steve Harris, IMF Pro Monitor,"Hi-Fi News & Record Review", Vol 57 No. 04, April 2012, s. 122-126.
  • Peter Thomas, Transmission lines, materiały firmowe PMC, do pobrania w formacie PDF TUTAJ.
  • John Crabbe, The Truth About Transmission Line, "Hi-Fi News & Record Review", 1993.
  • Arthur R. Beiley, A Non-Resonant Loudspeaker Enclosure Design, "Wireless World", October 1965, s. 483-486; do pobrania w formacie PDF TUTAJ.


  • System odniesienia

    • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR V-edition (test TUTAJ)
    • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
    • przedwzmacniacz: Polaris III [Signature Version] + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
    • końcówka mocy: Soulution 710
    • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
    • kolumny: Harbeth M40.1 Domestic (test TUTAJ)
    • podstawki pod kolumny: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    • słuchawki: HiFiMan HE-6, Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ω
      (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
    • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo
      (test TUTAJ)
    • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
    • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) | Harmonix X-DC350M2R Improved-Version (recenzja TUTAJ)
    • listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate
    • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
    • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
    • platforma antyrezonansowa Acoustic Revive RAF-48 (pod odtwarzaczem CD, recenzja TUTAJ)
    • platforma Pro Audio Bono pod wzmacniaczem Leben CS300 [Custom Version] (recenzja TUTAJ)
    • wkładki gramofonowe: Miyajima Laboratory KANSUI (test TUTAJ), Miyajima Laboratory SHIBATA (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)