Data publikacji: 16. marca 2012, No. 95
|
|
W listopadzie ubiegłego roku do audiofilów na całym świecie, również w Polsce, dotarła smutna wiadomość o przedwczesnym odejściu Tommy’ego Jenvinga – założyciela szwedzkiej firmy Supra Cables. A była to postać nietuzinkowa w skali nie tylko szwedzkiego, ale i światowego przemysłu hi-fi. Mało kto wie, że to właśnie Tommy’emu zawdzięczamy choćby zaistnienie pojęcia: „dedykowany kabel głośnikowy”. Do czasu powstania Supry (w 1976 roku) na rynku funkcjonowały po prostu kable, terminowane w zależności od tego jak/z czym miały być używane. I dopiero wprowadzenie na rynek kabla głośnikowego SUPRA Classic 2.5 zmieniło tę postać rzeczy. Firma Tommy’ego Jenvinga odpowiedzialna jest też za wiele innowacji, jak choćby nylonowy ekran, rekordowo długie kable HDMI, kątowe HDMI, przedłużacz HDMI, czy pojęcie kierunkowości kabli audio oraz wiele własnych rozwiązań stosowanych w jej kablach.
Dla założyciela Supry najważniejsi byli zawsze klienci i dlatego jej cała działalność opiera zawiera się w motto „no nonsense design”. Innymi słowy na: solidnej inżynierii, materiałach i wykonaniu wysokiej jakości oraz na braku rozdmuchanych ideologii czy tzw. „audio voodoo”. Stąd też produkty tej firmy nigdy nie należały do najdroższych na rynku, a stosunek jakości do ceny miały bardzo dobry. W obecnych czasach, żeby coś zostało zaliczone w poczet produktów high-endowych musi dużo kosztować, najlepiej koszmarnie dużo – inaczej nie może być przecież high-endem. Supra temu trendowi nie uległa i dlatego zalicza się jej produkty do, powiedzmy, średniaków, choć brzmienie ich kabli mogłoby zwieść co do ceny niejednego audiofila.
ODSŁUCH
Nagrania wykorzystane w teście (wybór):
- The Ray Brown Trio, Soular energy, Pure Audiophile, PA-002 (2), LP.
- Coleman Hawkins, Night Hawk, Original Jazz Classics, OJCCD-420-25, CD.
- Patricia Barber, Companion, Premonition/Mobile Fidelity, MFSL 2-45003, 180 g LP.
- Kari Bremnes, Svarta Bjorn, Kirkelig Kulturverksted FXCD200, CD.
- Peter Gabriel, New blood, EMI Music Poland, 10232262, CD.
- Louis Armstrong&Duke Ellington, Louis Armstrong&Duke Ellington. The Complete Session, Deluxe Edition, Roulette Jazz 7243 5 24547 2 2 (i 3), CD.
- Renaud Garcia-Fons, Oriental bass, Enja, B000005CD8, CD.
- Cassandra Wilson, New moon daughter, Blue Note; CDP 7243 8 37183 2 0, CD.
Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan
Można by rzec, że historia zatoczyła koło – wszystko zaczęło się od kabla głośnikowego Classic 2.5, a do testu otrzymałem jedno z ostatnich dzieł Tommy’ego Jenvinga kabel głośnikowy Supra Quadrax. Model ten w ofercie firmy zajął miejsce pomiędzy PLY 3,4S (do tej pory najdroższym kablem dostępnym ze szpuli), a flagowym głośnikowcem – Suprą SWORD.
Jak czytamy w materiałach firmowych: „Nietypowa jak na Suprę konstrukcja oparta jest na konfiguracji Star Quad i składa się z czterech przewodników rurowych, czyli wiązek z miedzianej plecionki, ułożonych koncentrycznie na polipropylenowych rdzeniach. Konfiguracja Star Quad to odpowiednie ułożenie splotu żył wewnątrz kabla, które pozwala maksymalnie zwiększyć odporność przewodnika na każdy rodzaj interferencji. Natomiast koncentryczne ułożenie plecionki w poszczególnych żyłach pozwala znacznie zmniejszyć indukcyjność. W kablu Supra Quadrax indukcyjność udało się obniżyć do wyjątkowo niskiego poziomu 0,3 μH/m , nieosiągalnego dla klasycznych konstrukcji. Dodatkowo taka konstrukcja redukuje niemal całkowicie efekt naskórkowości. Sam przewodnik to, tak jak we wszystkich kablach Supry, cynowana miedź beztlenowa o bardzo wysokiej czystości. Kable takie są znacznie bardziej odporne na starzenie i zachowują swoje parametry przez wiele lat. Jako izolator w Quadraxie zastosowano specjalny, wyjątkowo stabilny mechanicznie i w czasie polipropylen, którym owinięte są zarówno poszczególne żyły wewnętrzne jak i cały kabel. Kabel może być konfigurowany do połączeń tradycyjnych, a także bi-wiring lub bi-amping.”
Do testu otrzymałem, zgodnie z moją prośbą, pojedynczy kabel, o długości 3 m na kanał, zakończony uniwersalnymi wtykami Combicon Crimp, które pozwalają na wymienne użycie końcówek w postaci bananów BFA lub widełek. Każdy, kto choć czasem ma okazję podłączać własne kable do różnych kolumn i spotyka się z niespodziankami w postaci gniazd nie akceptujących takiego, czy innego rodzaju wtyku, doceni to rozwiązanie. Opakowanie Quadraxa jest zgodne z filozofią firmy – praktyczne i bez żadnych wizualnych fajerwerków – ot, kolorowa podstawka, wokół której owija się kabel, wsadzona w foliowy woreczek. Podobne rozwiązanie (choć nawet bez jakiejkolwiek podstawki) stosuje firma LessLoss, której kable zadomowiły się niedawno w moim systemie, stając się nową referencją. Idea jest ta sama – maksimum kosztów produktu ma być skoncentrowane na elementach, które mają wpływ na brzmienie, reszta jest nieistotna – w końcu to nie supermarket, w którym kupuje się oczami najładniej opakowane produkty.
Testowany kabel jest stosunkowo gruby, ale dość elastyczny, a gdy dodać do tego zakończenia kabli w postaci zakonfekcjonowanych, circa, 20 cm „gołych” przewodów właściwych (nie są one „gołe” w sensie braku jakiejkolwiek izolacji – są to „gołe” żyły, w sensie braku głównej osłonki biegnącej na niemal całej długości kabla), którą są jeszcze bardziej elastyczne, to dostajemy kabel naprawdę łatwy w ułożeniu.
Tak się złożyło, że Supry trafiły do mnie w czasie, gdy już od ponad tygodnia słuchałem systemu, złożonego w większości z „obcych” elementów. Integra Vitusa SIA-025 napędzała Isophony Cassiano, a podstawowymi źródłami były DAC Zodiac Gold z dedykowanym zasilaczem Volticus (testowane w swoim czasie przez Wojtka, TUTAJ) oraz gramofon TransFi Salvation (recenzja w kwietniu), wszystko zasilane z Furutecha TP 609e znakomitymi sieciówkami LessLoss DFPC Signature.
To niesamowicie przejrzysty, czysto, rozdzielczo i detalicznie grający system – mówiąc szczerze lepiej nadający się (w sensie wyższej klasy) do testowania sprzętu niż mój własny (bo też i kosztuje sporo więcej). A ponieważ, jak już wspominałem, słuchałem go ponad tydzień przed przyjazdem kabla do testu, więc uznałem, że znam jego brzmienie na tyle dobrze, by zrobić wyjątek i nie wpinać Supry do mojego systemu, tylko w wyżej opisanym zamienić głośnikowy LessLoss Anchorwave na Quadraxa.
Różnica w cenach jest spora (circa 1800 USD vs 1100 PLN), ale nie jest przecież żadną tajemnicą, że w audio wzrost klasy brzmienia absolutnie nie jest proporcjonalny do wzrostu ceny. Wiem, że pewnie wiele osób wolałoby porównanie Supry do czegoś na podobnym poziomie cenowym, ale ja po prostu nie znam zbyt wielu kabli, bo niewiele ich testuję, zwłaszcza na tym poziomie cenowym. Wcale zresztą nie narzekam, bo uważam kable jedynie za dodatek do systemu – ideałem byłyby takie, które są absolutnie przezroczyste, nic by od siebie nie wnosiły, umożliwiając jednocześnie systemowi pokazanie 100% jego możliwości. Bliskie temu ideałowi były testowane jakiś czas temu dla „High Fidelity” kable Francka Tchanga (test TUTAJ).
Trochę podobnie jest z moimi nowymi kablami referencyjnymi - LessLoss, które w komplecie (sieciówki, głośnikowe i IC) z Furutechem TP 609e wniosły zaskakująco dużą poprawę w brzmieniu mojego systemu (a raczej wydaje mi się, że pozwoliły mu w końcu zagrać tak, jak potrafi). Nie dość, że brzmi to znakomicie to jeszcze inaczej z każdym systemem w jaki wepnę te stosunkowo nowe nabytki, co może świadczyć o tym, że jeśli dodają coś od siebie, to niewiele i to system, do którego je wpinam decyduje o brzmieniu. Kable równie „przezroczyste” jak Anchorwave sprawiłyby, że po szybkiej zamianie brzmienie systemu nie zmieniłoby się znacząco.
Tymczasem różnica i owszem była, ale na pewno mniejsza niż można by się spodziewać, kierując się wyłącznie różnicą cen. System z Quadraxem zagrał nieco łagodniej – to chyba najlepsze określenie. Na ową „łagodność” złożyło się kilka elementów. Po pierwsze dźwięk był nieco wolniejszy – o ile nie dało się przyczepić do rytmu, bo ten nadal był oddawany naprawdę dobrze, o tyle nieco gorzej wypadała sama szybkość dźwięku.
|
Faza ataku (uderzenia) nie miała tej znakomitej natychmiastowości Anchorwave, ale już faza wygaszania dźwięku była ładnie rozciągnięta. Jak wspomniałem ten system jest piekielnie szybki, precyzyjny, więc stosunkowo niewielka różnica w szybkości była łatwa do wychwycenia. Na płycie Night Hawk Colemana Hawkinsa uderzenie pałeczki w jeden z bębnów miało swoją moc, wagę ale nie było aż tak realistyczne, bez owej natychmiastowości samego momentu kontaktu tych dwóch elementów, nie było tej sprężystości, tego uderzenia i odpowiedzi membrany – raczej zlewało się to bardziej w jeden, minimalnie za wolny dźwięk. Dość podobne wrażenia dostarczały uderzenia w talerze perkusji – dźwięczne, mocne, ale jakby pokazane ciut niżej – tak, jakby ten sam talerz był nieco cięższy, albo zrobiony z czegoś innego. Fazie ataku brakowało odrobiny szybkości, ale już wybrzmienia były całkiem długie i, co ważne, dźwięczne.
Owa dźwięczność, dociążenie dźwięku całkiem nieźle przysłużyły się saksofonom tenorowym Hawkinsa i Eddiego "Lockjaw" Davisa. Przy ceramicznych przetwornikach (takich jak zastosowane w Isophonach) owe saksofony potrafią brzmieć (jak dla mnie) odrobinę za sucho, mają „za mało ciała”. Supra dodała tym instrumentom właśnie trochę tego „ciała” i nawet jeśli był to element dodany od siebie przez Suprę, to w tym przypadku sprawiło to, że słuchałem tej znakomitej płyty z dużą przyjemnością. Może brzmienie było ciut mniej prawdziwie (w stosunku do nagrania), ale na pewno przyjemniejsze. Choć co do prawdziwości – dla mnie „ceramiki” zazwyczaj brzmią nieco za sucho i dlatego nie jestem ich wielkim fanem (choć i wrogiem też nie, bo ze wzmacniaczami klasy Vitusa, obiektywnie rzecz biorąc, potrafią zagrać znakomicie) i stąd stosowanie do nich kabli, które nieco dociążają dźwięk może być niezłym rozwiązaniem (kompletnie pomijam tu różnice cenowe między Suprą a wymienionymi elementami toru).
A Quadrax do takich kabli należy – lekko dociąża i ociepla brzmienie, ale oferując dobrą rozdzielczość i szczegółowość. Dźwięk nie jest piekielnie szybki, ale też i nie ma tu efektu „zamulenia” dźwięku. Płyty Raya Browna pokazały, że Quadrax co prawda nie różnicuje niskich tonów tak dobrze, jak LessLoss, ale potrafi zejść bardzo nisko, i przekazać ogromną energię kontrabasu.
To ostatnie uderzyło mnie także w czasie odsłuchu płyty Petera Gabriela New blood. W jej nagraniu uczestniczyła orkiestra a Supra naprawdę dobrze poradziła sobie z oddaniem jej potęgi choćby w otwierającym album The Rhythm of the Heat. Bardzo dobrze wypadały także takie lekko dociążone i ocieplone wokale – czy to wspomnianego Petera Gabriela, czy Kari Bremnes, czy nawet, zwykle lekko „syczącej”, Patricii Barber. W przypadku tej ostatniej sybilanty zostały nieco wygładzone, mniej syczące, przez co właściwie w ogóle można by ich nie zauważyć, zwłaszcza nie znając wcześniej tej wokalistki.
Supra kreuje sporą scenę – nie jest tak szeroka jak z Anchorwave, ale na głębokość już właściwie nie ustępuje moim kablom. Różnica jest w precyzji pokazywania dalszych planów – o ile w przypadku wszystkiego co dzieje się z przodu właściwie różnic nie zauważyłem, o tyle im dalej w głąb sceny, tym wyraźniejsza różnica między porównywanymi kablami. Rzecz nie w tym, że szwedzki kable wszystko całkowicie już tam rozmazują – słuchając tylko Quadraxa, bez bezpośredniego porównania z LessLossem powiedziałbym, że jest całkiem dobrze – bez większego wysiłku można wskazać gdzie znajduje się dany instrument, w większości przypadków również, który jest bliżej, a który dalej. No i proporcje między wielkością instrumentów też są całkiem dobrze oddane. Dopiero przełączenie na (sporo) droższego konkurenta pokazało, że również i w głębi sceny można dużo precyzyjnie rysować trójwymiarowe bryły, określać ich wielkość, czy pokazywać ich położenie na trójwymiarowej scenie względem pozostałych. No, ale mówimy o 5/6-cio krotnej różnicy w cenie między tymi kablami – różnica w klasie dźwięku oczywiście jest, ale na pewno nie 5/6-cio krotna.
Supra Quadrax nie jest kablem o idealnie neutralnym brzmieniu – ociepla i dociąża dźwięk. W wielu systemach, do których potencjalnie może być kupowany (czyli zapewne nie high-endowych, tylko takich kosztujących 10-15 tys. zł), może się znakomicie sprawdzić. W tym przedziale cenowym często (zwłaszcza wśród urządzeń tranzystorowych) można się spotkać z mniejszym lub większych odchudzeniem, rozjaśnieniem lub osuszeniem dźwięku. Supra, zaprzeczając może trochę temu, czego ja w kablach szukam, czyli całkowitej transparentności, będzie potrafiła w takim systemie dźwięk nieco dociążyć, delikatnie ocieplić, sprawić że prezentacja stanie się pełniejsza i łagodniejsza. Doskonale pasuje tu angielskie określenie „mellow”, bo określa nie tylko łagodność jako taką, ale i większą „przyjazność” dla ucha, większą przyjemność ze słuchania.
Niezgodne z ideą high fidelity? Może i tak, ale wiele osób chce po prostu słuchać muzyki dla przyjemności, a przyjemności wcale nie sprawia im słuchanie skrzypiącego krzesła pod muzykiem, czy też efektów nadgorliwości realizatora nagrania. Jedno i drugie w nagraniach jest, więc zgodnie z ideą hi-fi należy to jak najlepiej pokazać, tylko czy wpływa to pozytywnie na przyjemność słuchania? Czasem oczywiście może, ale częściej lepiej, gdy tego nie słychać, a przynajmniej nie jest to eksponowane. Oczywiście każdy musi sam zdecydować czego oczekuje od swojego systemu, a jeśli wybierze (pamiętajmy cały czas o pewnym budżecie!) muzykalność i przyjemność odsłuchu, to Supra może być dobrym wyborem.
Tuż po tym teście otrzymałem dwa komplety kabli Cardasa. Jeszcze zanim zamknąłem ten tekst podpiąłem tańszy z tych dwóch kompletów – Clear Light i... od razu uznałem, że to podobny do Supry charakter brzmienia, a różnice na korzyść Cardasa były jeszcze sporo mniejsze niż w porównaniu do LessLossa. Można wiec spokojnie kupić Suprę i cieszyć się bardzo dobrym dźwiękiem, ze świadomością, że aby było lepiej, trzeba by wydać sporo więcej, a zysk nie będzie wielki.
Ale można też inaczej, tak jak to określił (w wolnym tłumaczeniu) pewien miłośnik muzyki w trakcie bardzo interesującego panelu dyskusyjnego (z m.in. Michaelem Framerem, Kevinem Killenem czy Stevem Berkowitzem, do którego obejrzenia gorąco zachęcam – do obejrzenia TUTAJ): każdy wydatek, który pozwala nam choć odrobinę przybliżyć się do muzyki, lepiej/głębiej ją przeżywać, zwraca się po wielokroć, więc nie ma co oszczędzać – należy kupować tak dobry sprzęt, jak tylko się da.
Wybór należy do Państwa, a ja mogę jedynie zapewnić, że jeśli opisany charakter brzmienia Państwu odpowiada, to specjalnie żałować zakupu Quadraxa raczej nie będziecie.
BUDOWA
Supra Quadrax to jeden z najnowszych produktów szwedzkiej firmy Supra i jeden z ostatnich, stworzonych przez założyciela tej firmy Tommy’ego Jenvinga. Model ten w ofercie firmy zajął miejsce pomiędzy PLY 3,4S (do tej pory najdroższym kablem dostępnym ze szpuli), a flagowym głośnikowcem – Suprą SWORD. Nietypowa jak na Suprę konstrukcja oparta jest na konfiguracji Star Quad i składa się z czterech przewodników rurowych czyli wiązek z miedzianej plecionki, ułożonych koncentrycznie na polipropylenowych rdzeniach. Konfiguracja Star Quad to odpowiednie ułożenie splotu żył wewnątrz kabla, które pozwala maksymalnie zwiększyć odporność przewodnika na każdy rodzaj interferencji. Koncentryczne ułożenie plecionki w poszczególnych żyłach pozwala znacznie zmniejszyć indukcyjność. W kablu Supra Quadrax indukcyjność udało się obniżyć do wyjątkowo niskiego poziomu 0,3 μH/m. Dodatkowo taka konstrukcja redukuje niemal całkowicie efekt naskórkowości. Sam przewodnik to, tak jak we wszystkich kablach Supry, cynowana miedź beztlenowa o wysokiej czystości. Jako izolator w Quadraxie zastosowano specjalny, stabilny mechanicznie polipropylen, którym owinięte są zarówno poszczególne żyły wewnętrzne jak i cały kabel. Kabel może być konfigurowany do połączeń tradycyjnych, a także bi-wiring lub bi-amping.
Otrzymany do testu egzemplarz zakończono firmowymi wtykami Supry Combicon Crimp, które pozwalają na wymienne użycie końcówek w postaci bananów BFA lub widełek.
Dystrybucja w Polsce:
Best-Audio |ul. Traugutta 25 | 90-113 Łódź | Polska
tel.: 42 633 59 07 | fax: 42 630 01 84
e-mail: info@bestaudio.pl
Strona internetowa: www.bestaudio.pl
Pobierz test w PDF
|