Wojciech Pacuła Joe Pass
Sounds Of Synanon Program: Side 1: 1. C.E.D. 2. Aaron’s Song 3. Stay Loose 4. Projections Side 2: 1. Hang Tough 2. Self-Image 3. Last Call For Coffee Personel: Arnold Ross Joe Pass Dave Allan Greg Dykes Ronald Clark Bill Crawford Candy Latson Wydawca: Pacific Jazz/Pure Pleasure, PPAN ST48 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1962/11 stycznia 2008 Reżyser dźwięku: ? Producent: Richard Bock Miejsce nagrania: Pacific Jazz Studios, Hollywood, USA Data nagrania: 1961 Remastering: Steve Hoffman & Kevin Gray Format: 180 g LP ODSŁUCH To znacząca płyta, jest bowiem debiutem Joego Passa na winylu. A jak została nagrana! W owym czasie Pass był mianowicie pacjentem kliniki odwykowej Synanon Drug Center w Kalifornii, a krążek został zarejestrowany z jego przyjaciółmi, którzy się w tym samym czasie tam leczyli… Warto zauważyć, że Pass nie miał ze sobą swojej akustycznej gitary jazzowej i korzystał z klasycznej gitary elektrycznej z pełnym, drewnianym body. Płyta porywa otwartym, bardzo „nowoczesnym” dźwiękiem. Nie jest to zamglone granie z okrojonymi pasmami, jakie często w jazzie znajdziemy, a pełnokrwiste brzmienie z mocnymi blachami i otwartym fortepianem. Zwraca uwagę znakomita rozdzielczość i duża dynamika. Równie ważne jest to, że nagranie jest bardzo ciche, jeśli chodzi o szum przesuwu czy trzaski. Te ostatnie są równie niewielkie, co na dobrych wydaniach japońskich. Taśma-matka, szczególnie w przedostatnim nagraniu z płyty, nie była w szczególnie dobrym stanie, ale i tak całość jest na bardzo wysokim poziomie. I do tego to znakomita muzyka. Może i nagrana przez ludzi na odwyku. Różnili się oni od tych z normalnych sesji, że wiedzieli, że trzeba z tym walczyć, a tamci jeszcze nie… Na większość instrumentów grających solo nałożono spory pogłos, ale nie zniszczył on na szczęście intymnego przekazu. Bardzo fajna płyta o znakomitym dźwięku. Jakość dźwięku: REFERENCJA Ben Webster
Atmosphere For Thieves And Lovers Program: Side One: 1. Blue Light (d) 2. Stardust (a) 3. What’s New (a) 4. Autumn Leaves (a) Side Two: 1. Easy To Love (a) 2. My Romance (c) 3. Yesterdays (a) 4. Days of Wine and Roses (b) Personnel: (a): Ben Webster, saksofon tenorowy Kenny Drew, fortepian Niels-Henning Orsted Pederson, kontrabas Alex Riel, perkusja (b) & (d): Ben Webster, saksofon tenorowy Arnved Meyer, trąbka John Darville, puzon Ole Kongsted, saksofon tenorowy Niels Jorgen Stein, fortepian Henrik Hartmann, kontrabas Hans Nymand, perkusja (c): jak powyżej, z wyjątkiem Hugo Rasmussena na kontrabasie Wydawca: Black Lion/Pure Pleasure, BLPP 30105 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1965/październik 2007 Reżyser dźwięku: Birger Svan Producent: Alan Bates Miejsce nagrania: Metronome Studios, Kopenhaga Data nagrania: 5, 13, 15, 21 września 1965 Remastering: Sean Magee w Abbey Road Studios Format: 180 g LP ODSŁUCH Saksofon Webstera jest, jak zwykle, podany z długim pogłosem. W tym przypadku nieco odziera go to z intymności i promuje wyższą średnicę. Perkusja jest jednak bardzo rozdzielcza, ma dobrą akustykę nie bardzo dużego pomieszczenia, podobnie jak fortepian. Kontrabas nie jest szczególnie mocno słyszalny, ale jest precyzyjny i ma dobrą definicję. Nagrania mają bardzo dobrą dynamikę, a winyl – to cecha rozpoznawcza Pure Pleasure – jest niezwykle cichy. Wszystko jest otwarte i mocne, poza saksofonem, który mógłby być lepiej definiowany i w przestrzeni, i w dziedzinie barwy. Ale tak najwyraźniej został zarejestrowany i niewiele dało się z tym zrobić. Płyta charakteryzuje się dobrze ustawionym balansem tonalnym – mamy sporo góry, z ładnymi blachami i jedynie na samym dole można odczuć pewien niedosyt mięsistego zejścia kontrabasu. Jakość dźwięku: 8-9/10 John Lewis
Grand Encounter - 2° East 3° West Program: Side 1: 1. Love Me Or Leave Me 2. I Can’t Get Started 3. Easy Living Side 2: 1. 2 Degrees East – 3 Degrees West 2. Skylark 3. Almost Like Being In Love Personel: John Lewis, fortepian Bill Perkins, saksofon tenorowy Percy Heath, kontrabas Chico Hamilton, perkusja Jim Hall, gitara Wydawca: Pacific Jazz/Pure Pleasure PPAN PJ1217 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1956/maj 2008 Reżyser dźwięku: ? Producent: Richard Bock Miejsce nagrania: ? Data nagrania: 10 stycznia 1956 Remastering: Steve Hoffman & Kevin Gray Format: 180 g LP ODSŁUCH Płyta wydawana jest także jako 2 Degrees East, 3 Degrees West i co jakiś czas podpisywana jest nazwiskiem saksofonisty Billa Perkinsa. To klasyczna sesja najwyższej klasy cool jazzu. Soczyste brzmienie saksofonu Perkinsa idealnie komponuje się z niegłośnym, ale pełnym pasji brzmieniem fortepianu Lewisa, gitary Halla, kontrabasu Heatha i perkusji Hamiltona. Lewis występuje w sekcji rytmicznej w I Can't Get Started, Hall dochodzi w Skylark, cała grupa gra z kolei trzy standardy oraz atmosferyczny kawałek Lewisa 2 Degrees East, 3 Degrees West. Tandem Hoffman i Gray ma coś palcach, czego trudno szukać w innych reedycjach. Dźwięk tej płyty, podobnie jak wcześniej Sounds of Synanon jest bowiem bardzo dobrze zrównoważony i atmosferyczny. To nagranie monofoniczne, ale ze znakomitą głębią i fantastyczną mikrodynamiką. Bardzo ładnie wypada saksofon Perkinsa, bo jest pełny i nasycony. Perkusja jest niezła, choć słychać, że blachy mają złagodzony atak. Fortepian brzmi w uważny sposób, nie jest nachalny, jednak zdaje się, jakby to on kontrolował sytuację. Gitara Halla także nie jest specjalnie eksponowana, ale gra po prostu swoją rolę w całości. Brzmienie jest nieco ciepłe i pełne, a inżynierowie nie nałożyli na wszystko zbyt dużo pogłosu. Jakość dźwięku: 9/10 Nancy Harrow
Wild Women Don’t Have The Blues Program: Side 1: 1. Take Me Back Baby 2. All Too Soon 3. Can’t We Be Friends 4. On The Sunny Side Of The Street Side 2: 1. Wild Women Don’t Have The Blues 2. I’ve Got The World On A String 3. I Don’t Know What Kind Of Blues I’ve Got 4. Blues For Yesterday Personel: Nancy Harrow, wokal Buck Clayton, trąbka, lider, aranżer Buddy Tate, saksofon tenorowy Dickie Wells, puzon Tom Gwaltney, klarnet & saksofon altowy Danny Bank, saksofon barytonowy Dick Wellstood, fortepian Milt Hinton, kontrabas Oliver Jackson, perkusja Kenny Burrell, gitara Wydawca: Candid/Pure Pleasure CSJ 9008 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1960/maj 2007 Reżyser dźwięku: Bob D’Orleans Producent: Nat Hentoff Miejsce nagrania: Nola Penthous Sound Studios, Nowy Jork, USA Data nagrania: 2-3 listopada 1960 Remastering: Ray Staff Format: 180 g LP ODSŁUCH Chociaż Nancy Harrow namieszała swoim debiutanckim albumem, o którym zresztą mowa, to nie wzięła udział w nagraniu jako główna postać aż do roku 1978, jeśli nie liczyć mniej znanego epizodu dla Atlantic w 1966 roku. Te lata nieobecności nie były przez nią zawinione, jednak płyta Wild Women Don’t Have The Blues To nagrania swingujące, oparte o spory aparat wykonawczy. Orkiestra pokazana jest w bardzo ładny, organiczny sposób, z mocną perkusją i świetnymi planami dla poszczególnych grup instrumentów. Głos Harrow zarejestrowano jednak z denerwującą emfazą, rozmywającą definicję dźwięku i definicję wokalistki w przestrzeni. Wokal jest też co jakiś czas przesterowany. To zaskakujące, że brzmi tak źle, bo przecież w tym czasie rejestrowano cudowne płyty wokalistek w wielu wytwórniach. Może za bardzo narzekam, ale to dlatego, że orkiestra brzmi naprawdę dobrze, jest dynamiczna, swinguje itp. i pojawienie się wokalu w pierwszym utworze, dość długo po tym, jak się rozpoczyna jest małym zgrzytem. Potem jest lepiej, chociaż nie jest jakoś zachwycająco. Mimo to płyty słucha się z dużą satysfakcją. Bo to świetni muzycy, a Harrow ma wpadający w ucho głos o dobrym frazowaniu i ładnej modulacji. Jakość dźwięku: 7-8/10 Steve Lacy
The Straight Horn Of Steve Lacy Program: Side 1: 1. Louise 2. Introspection 3. Donna Lee Side 2: 1. Played Twice 2. Air 3. Criss Cross Personel: Steve Lacy: saksofon sopranowy Charles Davis: saksofon barytonowy John Ore: kontrabas Roy Haynes: perkusja Wydawca: Candid/Pure Pleasure CSJ 9007 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1960/maj 2007 Reżyser dźwięku: Bob D’Orleans Producent: Nat Hentoff Miejsce nagrania: Nola Penthous Sound Studios, Nowy Jork, USA Data nagrania: 19 listopada 1960 Remastering: Graeme Durham Format: 180 g LP ODSŁUCH Płyta Steve’a Lecy’ego nagrana została nieco ponad dwa tygodnie później niż recenzowana powyżej płyta Nancy Harrow Wild Women Don’t Have The Blues, w tym samym miejscu – Nola Penthous Sound Studios – i w dodatku przez tego samego inżyniera dźwięku – Boba D’Orleansa. Jak się wydaje jakość dźwięku miała w zamyśle twórców wytwórni Candid Records wysoki priorytet, za czym zdaje się przemawiać spis urządzeń zaangażowanych w sesje, który znajdziemy na okładkach albumów: A dźwięk płyty jest zaskakująco spójny i pełny. Obydwa prezentowane tu krążki zostały wydane w wersji stereofonicznej, jednak nie jest to banalne rozrzucenie instrumentów do dwóch kanałów, a naprawdę ładne uchwycenie przestrzeni w której się znajdują. Dobrze to słychać chociażby w przypadku perkusji, która ma dużo oddechu i rozmachu. Dynamika jest dobra, a jedyne zastrzeżenia budzi czystość wysokich tonów – tego chyba nie da się przeskoczyć nawet w najlepszym remasterze. Także niskie tony co jakiś czas są delikatnie przesterowane, ale nie w chrapliwej manierze, ale tak, jakby uległy saturacji. Saksofony brzmią jednak świetnie, dystynktywnie i mają niezłą definicję. Betty Carter
Now It’s My Turn Program: Side 1: 1. Music Maestro, Please 2. Swing Brother Swing 3. I Was Telling Him About You 4. Wagon Wheels 5. New Blues (You Purr) Side 2: 1. Most Gentlemen Don't Like Love 2. Making Dreams Come True 3. Open the Door 4. Just Friends 5. Star Eyes 6. No More Words Personel: John Hicks: fortepian Walter Booker: kontrabas Nieznany perkusista Wydawca: Roulette/Pure Pleasure SR 5005 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1976/3 kwietnia 2008 Reżyser dźwięku: Joe Ferla Producent: Fred Bailin Miejsce nagrania: Sound Ideas Studio C Data nagrania: 9-10 marca, 21-22 czerwca 1976 Remastering: Sean Magee w Abbey Road Studio Format: 180 g LP ODSŁUCH Betty Carter, zapewne najbardziej poszukujący wokal w kobiecej wokalistyce jazzowej, to idiosynkratyczna stylistka, niestrudzona improwizatorka, która przesunęła granice melodyki i harmonii bardziej niż jakikolwiek bebopowy trębacz. Dzięki niezwykle gładkiemu, uwodzącemu głosowi wokalistka była zdolna zaproponować radykalne, nietypowe reinterpretacje znanych tematów – cokolwiek śpiewała – z nagłymi zmianami tempa i dynamiki. Jej szalona, nieokiełzana natura prowadziła jednak do jej marginalizacji w czasie niemal całej kariery, co nie pozwoliło jej osiągnąć takiej renomy, jak się udało np. Elli Fitzgerald, Sarah Vaughan i Carmen McRae, którym przecież dorównywała talentem. Brak kompromisów doprowadził jednak w końcu do uznania jej za wykonawczynię najczystszego jazzu w latach 80. i 90. Dźwięk tej płyty nie jest tak porywający, jak innych nagrań z tego samego czasu. Jest dość płaski dynamicznie i tonalnie, a także nie mamy dobrze definiowanej przestrzeni. Na szczęście głos jest ukazywany nieźle, ma dobrą skalę i po prostu ładnie brzmi. Nie jest to bezpośredni dźwięk, ani intymny, bo jest na nim spory pogłos, ale nie jest źle. To bardzo interesujące nagrania i już choćby tylko dlatego płytę tę trzeba mieć. Jakość nagrania: 7-8/10 Earl Hines & Budd Johnson
Mr Bechet Program: Side A: 1. Blues For Sale 2. Gone With The Wind 3. If You were Mine 4. Am I Waisting My Time Side B: 1. The Dirty Old Man 2. Linger Awhile 3. Mr Bechet Personel: Budd Johnson: saksofon sopranowy i tenorowy Earl Hines: fortepian Jimmy Leary: kontrabas Panama Francis: perkusja Wydawca: Black and Blue/Pure Pleasure PPAN006 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1974/czerwiec 2007 Reżyser dźwięku: Gerhard Lehner Miejsce nagrania: Seed Studio w Vallauris, Francja Data nagrania: 18 lipca 1974 Remastering: Graeme Durham Format: 180 g LP ODSŁUCH To druga wydana przez Pure Pleasure płyta z katalogu Black & Blue. Wytwórnia wydała sporą ilość nagrań bluesowych i z jazzem tradycyjnym i była od zawsze poszukiwana przez kolekcjonerów ze względu na interesującą muzykę i wybitną jakość dźwięku. Ten kwartet został nagrany w 1974 roku. Jak w swojej recenzji płyty zauważa Dennis Davis, swingujący jazz nie sprzedaje się zbyt dobrze, więc decyzja Tony’ego Hicksa o tej konkretnej reedycji była odważna (por. Dennis D. Davis, „Hi-Fi+”). Dźwięk tej płyty jest rzeczywiście znakomity, ponieważ instrument nagrano w naturalnej przestrzeni, razem, za tym samym podejściem (chociaż to lata królowania nagrań wielośladowych!). Wszystko ma zarówno dobrą perspektywę, nie jest rzucane na twarz, a ma przy tym znakomitą klarowność. Balans tonalny jest wyjątkowy – nie ma dziur, ani nieciągłości. Trochę tak, jakby w lepszy sposób zarejestrowano dźwięki z drugiej połowy lat 50., kiedy to powstały najlepsze realizacje jazzowe. Fortepian ma otwarty dźwięk, ale nie jest szklisty. Saksofony brzmią w nieco ciepły sposób, ale dlatego, że tak gra Budd. Znakomita realizacja i bardzo fajna muzyka, która w latach 70. już powinna dawno wymrzeć. A tu ma się świetnie! Warto zwrócić uwagę na bardzo wysoką dynamikę, która przeegzaminuje nasze ustawienia wkładki i ramienia… Jakość dźwięku: REFERENCJA Harry “Sweets” Edison & Earl Hines
Earl Meets Harry Program: Side 1: 1. I Cover the waterfront 2. Just squeeze me 3. But not for me 4. Just you just me Side 2: 1. Mean to me 2. I surrender dear 3. The one I love belongs to somebody else Personel: Harry “Sweets” Edison: trąbka Earl Hines: fortepian Wydawca: Black and Blue/Pure Pleasure PPAN007 Szczegóły: edycja limitowana Data wydania: 1978/11 stycznia 2008 Reżyser dźwięku: Peter J. Mac Taggart Miejsce nagrania: Studio Sinus, Brno, Szwajcaria Data nagrania: 26 kwietnia 1978 Remastering: Graeme Durham Format: 180 g LP ODSŁUCH To spotkanie z 1978 roku, pomiędzy pianistą Earlem Hinesem i trębaczem Harrym “Sweetsem” Edisonem, jest jak spotkanie na szczycie, jak mecz między gigantami, wykonującymi utwory grane w czasie swojej kariery setki razy. To tylko dwa instrumenty, jednak wszystko łączy się niespodziewanie dobrze, zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i o dźwięk. Nagranie nie jest tak soczyste, jak w Mr Bechet Earla Hinesa & Buddiego Johnsona, ale to ostatecznie instrumenty o dość mocnym, często jasnym brzmieniu. Rozdzielczość jest jednak znakomita i pomruki Hinesa nad klawiaturą, dość niskie zresztą, będą czytelne. Scena nie jest bardzo rozbuchana, bo niczego tu nie „sztukowano”. Nagrania fortepianu dokonano za pomocą dwóch mikrofonów Neumanna wsadzonych pod klapę, dlatego dźwięk tego instrumentu jest rozłożony od lewa do prawa. Nie jest to specjalnie naturalne, ale brzmi naprawdę nieźle. W drugim utworze trąbka jest nieco zbyt stłumiona, jakby była nagrana w bardziej wytłumionym pomieszczeniu lub coś się stało z taśmą. Brakuje jej na dole otwarcia i pełni. Jakość dźwięku: 9/10 PŁYTY PROSTO Z JAPONII POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ |
© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B |