Sara K.
Don’t Know You From Somewhere? Program: 01. Introduction 02. Don’t I Know You From Somewhere? 03. When I Didn’t Care 04. Stop Those Bells 05. After There’s A Blizzard 06. Sizzlin’ 07. Gypsy Eyes 08. What You Don’t Know 09. Aura Of The Blade 10. Fish Outta Water 11. I Couldn’t Change Your Mind 12. Man-Child 13. Burnin’ Both Ends 14. What’s A Little More Rain 15. If I Could Sing Your Blues Wydawca: Stockfisch, SFR 357.6055.2 Szczegóły: nagranie live, solo Data wydania: 2008 Inżynier dźwięku: Günter Pauler Mastering: Hans-Jörg Maucksch i Inés Breuer Miejsce nagrania: mdr Studio AM Augustusplatz, Lipsk, Niemcy Data nagrania: 8 listopada 2007 Format: CD JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 10/10 Nie jestem fanem Sary K. w tej mierze, że nigdy nie słuchałem jej płyt pod kątem jakości dźwięku i tylko dla niego. Myślę, że artystka padła ofiarą audiofilskich ekscytacji i niezdrowych przegięć, których nasza branża jest pełna. Jeśliby bowiem potraktować Sarę K. jak śpiewaczkę folkową, a w istocie właśnie nią jest, odbieralibyśmy ją zupełnie inaczej. Płyta o której Państwo czytają może być świetnym momentem na takie przewartościowanie. To tylko głos i gitara – tylko jedna osoba dająca koncert. Znakomity koncert. Intymny, ale bez nudziarstwa, przyjemny, ale bez słodzenia itp. Dźwięk został fantastycznie zarejestrowany przez Güntera Paulera z wytwórni Stockfisch podczas koncertu w mdr Studio am Augustusplatz w Lipsku. Ma nieco ciepłą sygnaturę, ale to dlatego, że tak brzmi głos Sary K., a także z tego powodu, że gra ona na czterostrunowej gitarze akustycznej, z otworem nie pośrodku, a w mniejszym pudle rezonansowym, tuż nad miejscem, gdzie zaczyna się gryf. Jeden mikrofon dla niej i gitara prosto na rejestrator. Tylko tyle, a efekt fantastyczny! Dźwięk ma duży wolumen, a głos jest trójwymiarowy. Nie ma wprawdzie tak dokładnej faktury, jak w jej nagraniach studyjnych, jednak balans tonalny wydaje się tu uchwycony znacznie lepiej niż na innych jej płytach. Dynamika jest delikatnie uspokojona, ale to ostatecznie mikrofon estradowy, a nie studyjny. To naprawdę udana, przyjemna w słuchaniu płyta – zapomnijmy tylko, że słuchamy ikony audiofilskich produkcji, a po prostu wokalistki folkowej w intymnym spotkaniu z publicznością.
Wcześniej recenzowane płyty Sary K.: Dystrybucja: Nautilus Hi-End PŁYTY PROSTO Z JAPONII POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ |
||
© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B |