Miles Davis
Kind Of Blue (50th Anniversary Collector's Edition) CD One 1. So What (B) 2. Freddie Freeloader (B) 3. Blue in Green (B) 4. All Blues (C) 5. Flamenco Sketches (C) 6. Flamenco Sketches (alternate take) (C) 7. Freddie Freeloader – studio sequence 1 (B) 8. Freddie Freeloader – false start (B) 9. Freddie Freeloader – studio sequence 2 (B) 10. So What – studio sequence 1 (B) 11. So What – studio sequence 2 (B) 12. Blue in Green – studio sequence (B) 13. Flamenco Sketches – studio sequence 1 (C) 14. Flamenco Sketches – studio sequence 2 (C) 15. All Blues – studio sequence (C). CD Two 1. On Green Dolphin Street (A) 2. Fran-Dance (A) 3. Stella by Starlight (A) 4. Love for Sale (A) 5. Fran-Dance (alternate take) (A) 6. So What (D, previously released in unauthorized form). 180-gram LP (Side One) 1. So What (B) 2. Freddie Freeloader (B) 3. Blue in Green (B) (Side Two) 4. All Blues (C) 5. Flamenco Sketches (C). DVD 1. Celebrating A Masterpiece: Kind Of Blue documentary (55 min) 2. Robert Herridge Theatre: The Sound of Miles Davis (26 min) 3. Galeria zdjęć, Don Hunstein Oznaczenia: (A) – sesja: poniedziałek, 26 maja 1959: MD, CA, JC, BE, PC, JCB. (B) – sesja: poniedziałek, 2 marca 1959: MD, CA, JC, WK (tylko na Freddie Freeloader), BE, PC, JCB. (C) – sesja: środa, 22 kwietnia 1959: MD, CA, JC, BE, PC, JCB. (D) – koncert, sobota, 9 kwietnia 1960: MD, CA, JC, WK, PC, JCB (w Kurhaus, Den Haag, Holandia). Personel MD – Miles Davis, (1926-1991), trąbka CA – Julian ‘Cannonball’ Adderley, (1928-1975), saksofon altowy (nazwisko błędnie wydrukowane na okładce jako ‘Adderly’) JC – John Coltrane (1926-1967), saksofon tenorowy WK – Wynton Kelly, (1931-1971), fortepian BE – Bill Evans, (1929-1980), fortepian PC – Paul Chambers, (1935-1969), kontrabas JCB – Jimmy Cobb, (1929-), perkusja Wydawca: Columbia/Legacy, CL 33552 2 Szczegóły: edycja kolekcjonerska - box Data wydania: 30 września 2008 Inżynier dźwięku (oryginalnie): Fred Plaut Inżynier dźwięku (reedycja): Mark Wilder Produkcja (reedycja): Michael Cuscuna Miejsce nagrania: 30th Street Studio (Columbia), Nowy Jork, USA; Kurhaus, Den Haag, Holandia Data nagrania: 2 marca 1959, 22 kwietnia 1959, 26 maja 1959, 9 kwietnia 1960 Format: 2 x CD + DVD + LP You Tube: www.youtube.com/watch?v=pBpLKm8vw4M Teksty o Kind of Blue nieodmiennie zaczynają się w ten sam sposób. Jeśli jest to publikacja poświęcona muzyce, będzie to coś w rodzaju: “Wydana w roku 1959 płyta Kind of Blue Milesa Davisa to kamień milowy muzyki jazzowej, arcydzieło w najczystszej postaci.” Jeśli z kolei będzie to test skierowany do audiofilów, zapewne zacznie się tak: „Kind of Blue Davisa należy do najczęściej wznawianych płyt w historii jazzu, wydawanych zawsze, kiedy pojawiał się nowy format…” Cóż… Obydwa początki są prawdziwe, trudno z nimi polemizować i dobrze wyrażają to, co autorzy potem rozwijają. Nagrania zajęły nie więcej niż dziesięć godzin i miały miejsce właściwie w czasie dwóch sesji – 2 marca, w czasie której zarejestrowano So What, Freddie Freeloader i Blue in Green oraz 22 kwietnia 1959 roku, z której pochodzą All Blues, Flamenco Sketches, (odpowiednio – pierwsza i druga strona LP). Oprócz Flamenco Sketches na płycie znalazły się pierwsze i to pełne, bez edycji podejścia do wszystkich utworów. Także kolejność na płycie w dużej mierze odzwierciedla tę w czasie nagrania, poza Freddie Freeloader, który został zarejestrowany jako pierwszy oraz Flamenco Sketches, który nagrano przed All Blues. Być może właśnie dlatego na pierwszym wydaniu płyty pomylono kolejność tych ostatnich. Produkcją zajęli się Teo Macero, producent dwóch poprzednich albumów Davisa, oraz Irving Townsend. Na 10 marca i 22 kwietnia zabukowano dodatkowe sesje, jednak nie mamy z nich żadnych nowych utworów – oryginalnie na płycie znalazły się wyłącznie pierwsze podejścia do wszystkich numerów. Album ukazał się w dwóch wersjach, stereofonicznej i monofonicznej, 17 sierpnia 1959 roku. Wcześniej jeszcze tylko raz zespół pojawił się w tym składzie – na koncertowym albumie Miles Davis at Newport, dokumentującym występ na Newport Jazz Festival 3 lipca 1958. Dopiero teraz poznajemy oficjalnie drugie znane nagranie – długą wersję utworu So What z koncertu w Holandii z 1960 roku. Dodajmy jeszcze, że na pierwszym wydaniu pomylono opis utworów na stronie 2 i pod nr.1 wydrukowano Flamenco Sketches, a pod nr. 2 All Blues. Skorygowano to w dodruku, z grudnia 1959 roku. Jak w swoim znakomitym opracowaniu pisze Ashley Kahn (Kind of Blue : the Making of the Miles Davis Masterpiece, New York, 2000), wszystkie mikrofony to model M49 Neumann-Telefunken. Strona 1
Strona 2
Jak mówi Gerald Early w swoim eseju The Last King Of America: How Miles Davis Invented Modernity, płyta Kind of Blue nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie nadejście ery LP. „To był jazz pomyślany jako nagranie płytowe, nie tylko ze względu na czas trwania utworów, ale przez to, jak album jako całość kreował określony nastrój. To nie jest po prostu zbiór utworów, jakie wydawały małe składy jazzowe w tych czasach. Kind of Blue było jedną z tych nielicznych płyt, które miały wyraźny tok narracyjny, wyraźną łączność między poszczególnymi utworami. To było skończone dzieło, a nie zestaw oddzielnych nagrań wydawanych w owym czasie: jedno szybkie nagranie, jedna ballada, jeden lub dwa standardy, zorientowana na bop kompozycja własna. Poczucie całości w tym przypadku jest nieodparte.” Mimo że założenia wydają się proste, materiał ten był przez dekady tematem wielu interpretacji, nawet voodoo, także ze strony firmy płytowej. W tamtym czasie nagrania były dokonywane równolegle na dwa magnetofony – master i bezpieczeństwa. Muzycy próbujący grać wraz z płytą w trzech pierwszych utworach nigdy do końca tego nie potrafili, ponieważ brzmiały one ciut zbyt szybko, jakby strój był trochę podniesiony. W roku 1992 wyjaśniono to – w starym studio Columbii 30th Street Studio odnaleziono trzyścieżkowy magnetofon, na którym dokonano rejestracji tych utworów w czasie marcowej sesji i okazało się, że najwyraźniej przesuw taśmy w magnetofonie ‘master’ był wówczas minimalnie wolniejszy niż powinien, a więc odtwarzane na magnetofonie o właściwej prędkości, używanym do przygotowania płyty winylowej, nagrania były nieco szybsze niż powinny. Żeby to wyjaśnić, trzeba powiedzieć, że – według szefa Sony Music Studios, Marka Wildera, w tamtym czasie Columbia stosowała do poważnych nagrań cztery magnetofony – dwa stereo i dwa mono, po jednym ‘master’ i jednym ‘bezpieczeństwa’. Taśmy mono z sesji Kind of Blue zaginęły, dostępne są jednak obydwie taśmy stereofoniczne. Magnetofony stereofoniczne były tak naprawdę urządzeniami trzyścieżkowymi, ponieważ zakładano, ze odsłuch stereofoniczny będzie dokonywany przez trzy głośniki – tak bowiem zakładała stereofonia opracowana oryginalnie przez Bell Laboratories w latach 30. Nic z tego nie wyszło, jednak naonczas nagrywano, na wszelki wypadek, na trzy ścieżki. Dwie ścieżki „zewnętrzne”, a więc lewa i prawa, miały oryginalny pogłos studia, zaś środek, z kontrabasem i perkusją przepuszczono przez komorę pogłosową. Dopiero na etapie zgrywania tworzono z trzech ścieżek dwie. I to właśnie trzyścieżkowa taśma ‘master’ miała w pierwszej sesji nieco wolniejszy przesuw. Kilka tygodni później, przy kolejnej sesji wszystko było już naprawione. Można to było skorygować zmniejszając prędkość magnetofonu. I rzeczywiście – w czasie sesji remasteringu na potrzeby edycji MasterSound przygotowano trzygłowicowy, całkowicie lampowy magnetofon Presto, podobny do tego, jakiego użyto w roku 1959, dzięki któremu wyrównano prędkość. A jednak wynik nie był zadowalający. Na szczęście okazało się, że w archiwach zachowała się taśma ‘safe’, niewyciągana stamtąd od momentu nagrania. A ona była nagrana idealnie tak, jak trzeba. I to ją wykorzystano w roku 1992 na potrzeby MasterSound SBM Gold CD i od tego roku (1992) wszystkie reedycje mają skorygowaną prędkość trzech pierwszych utworów. Miles Davis Properties (spadkobiercy Davisa – m. in. syn Erin Davis, córka Cheryl Davis oraz bratanek Vince Wilburn, Jr. ), LLC oraz Columbia/Legacy świętowali jakiś czas temu czterokrotną platynę przyznaną płycie Kind of Blue. Impreza połączona była z oficjalną premierą ekskluzywnego wydawnictwa 50th Anniversary Collector's Edition. Party miało miejsce w Beekman Hotel Penthouse w Nowym Jorku, a udział w nim wziął jedyny żyjący do dzisiaj członek ówczesnego zespołu Davisa, Jimmy Cobb, dla którego Innovation Drum Company przygotowała, zrobiony specjalnie z tej okazji, zestaw perkusyjny. A było co świętować! Box jest po prostu przepiękny i zawiera niemal wszystko (o czym zaraz), co można by sobie wymarzyć: DŹWIĘK Najpierw dwa słowa o detalach wydania. Płyty włożono do jednej, wspólnej koperty, takiej samej, jak w płytach LP z otwieraną kopertą. Szkoda i to z dwóch powodów. Jeden jest prozaiczny – płyty CD i DVD wsuwa się w tekturę i na pewno szybko się porysują. Najlepiej więc od razu kupić woreczki japońskiej formy Nagoka – na stronie CD Japan (baner poniżej). Po drugie, zrywa to z ideą jak najwierniejszej reedycji – oryginalne wydawnictwo posiada klasyczną, pojedynczą kopertę. Błękitny kolor winylu też jest odstępstwem, jednak wydaje się, że to jest do przyjęcia. Naklejka na płycie wydaje się zgodna z oryginałem – to czerwona wersja „six eye” (egzemplarze promocyjne są białe), z czarnym otokiem. W wersji monofonicznej otok jest czerwony i jedynie „oczy” są czarne. Tłoczenie Columbii z 1974 roku ma inne naklejki – czerwone, z żółtymi napisami, a edycja z lat 90. też jest czerwona, tyle, że ma czarne napisy – te ostatnie są zresztą bardzo niechlujne. I jeszcze jedno – myślę, że na płycie CD 1 powinny się znaleźć jedynie oryginalne utwory, z nadrukiem powtarzającym naklejkę LP, zaś wszystkie pozostałe materiały powinny być na osobnych płytach. To oczywiście detale, ale jednak… Poza tym jest to przepiękne wydawnictwo. Albo jeszcze coś – materiały wizyjne są dość dyskusyjne, ponieważ to, co ktoś myśli o Davisie może i jest ciekawe, ale tylko jako ciekawostka, a nie główny składnik filmu. LP Jak pisałem, płytę LP porównywałem u siebie z dwoma tłoczeniami – pochodzącym z 1974 roku oraz późniejszym, z lat 90. (dokonane jest najwyraźniej z taśmy-matki przygotowanej dla wydawnictwa MasterSound). U jednego ze znajomych miałem możliwość posłuchać jeszcze wersji Classic Records (CS8163QP, Quiex SV-P 200 g winyl) i to jest zdecydowanie, moim zdaniem, najlepsze tłoczenie. Niestety nigdy nie słyszałem oryginalnego wydawnictwa. Najgorsze okazało się wydanie z lat 90. – jest stłumione, mało rozdzielcze i po prostu nudne. W porównaniu z nim wersja z 1974 roku to wulkan energii. Jakość dźwięku: 8/10 CD Odsłuch wersji Compact Disc przyniósł kilka niespodzianek. Aby być pewnym tego, co słyszę, dokonałem porównań w trzech różnych systemach. Choć poszczególne elementy, o których zaraz, były akcentowane raz mocniej, raz słabiej, to jednak różnice te miały wspólny mianownik i występowały za każdym razem. Jakość dźwięku(CD1): 9/10 Wojciech Pacuła PŁYTY PROSTO Z JAPONII POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B |