Cassandra Wilson
Loverly Program: 01. Lover Come Back To Me 02. Black Orpheus 03. Wouldn't It Be Loverly 04. Gone With the Wind 05. Caravan 06. 'til There Was You 07. Spring Can Really Hang You Up the Most 08. Arere 09. St. James Infirmary 10. Dust My Broom 11. The Very Thought of You 12. A Sleepin' Bee Personel: Cassandra Wilson – śpiew Marvin Sevell – gitara Jason Moran – fortepian Herlin Riley – perkusja Lonnie Plaxico – kontrabas Lekan Babalola – instrumenty perkusyjne Wydawca: Blue Note/EMI Music, 5076992 Szczegóły: - Data wydania: 9 czerwca 2008 Format: CD (?) JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 8/10 Na potrzeby wydanej w 2006 roku płyty Thunderbird (Blue Note/EMI 58 762, Copy Controlled Disc, recenzja TUTAJ) Cassandra Wilson eksplorowała obrzeża jazzu, a wszystko w wielowarstwowym kolażu pilotowanym przez popowego producenta T-Bone Burnetta, a towarzyszyli jej w tym jej współpracownicy, m.in. gitarzysta Marc Ribot oraz perkusista Jim Keltner. Tym razem Wilson weszła głęboko do głównego nurtu i na Loverly nagrała swoje wersje standardów jazzowych, tym razem z gitarzystą Marvinem Sevellem, Jasonem Moranem na fortepianie, Herlinem Rileyem na perkusji, Lonniem Plaxico na kontrabasie oraz z Lekanem Babalolą za instrumentami perkusyjnymi. Znalazło się również miejsce dla gości specjalnych, basisty Reginalda Veala oraz grającego na trąbce Nicholasa Paytona. Jak mówi wokalistka, tym razem chciała pracować z luźniejszymi aranżacjami. Loverly to jej pierwszy od wielu lat, od pochodzącego z 1988 roku albumu Blue Skies, zwrot ku standardom. Płyta nagrana jest w dość typowej dla Wilson, ciemnej akustyce. O ile jednak na poprzedniej płycie wielowarstwowość nagrań, duża ilość instrumentów itp. niemal zupełnie zabiła samą muzykę, a dźwięk wykończyła na pewno, to tym razem „rozebranie” wszystkiego przysłużyło się obydwu tym kategoriom. Wyraźnie słychać, że nagrania dokonywane były w raczej purystyczny sposób, bez nakładek itp. Poruszenia, przemieszczanie się wokalistki przed mikrofonem są wyraźnie słyszalne, co zresztą Wilson wykorzystuje w celach artystycznych, oddalając się od mikrofonu, wchodząc w głąb studia itp. Nagranie jest naprawdę fajnie dokonane, przez co wszystkie te zabiegi są czytelne i składają się w całość z samą muzyką. Czasem przeszkadza lekkie unosowienie wokalu, ale to dlatego, że w ogóle średni zakres jest tutaj numerem jeden. Poprzednia płyta została zniszczona również przez kod antypiracki (to nie była płyta Compact Disc, ale Copy Controlled Disc). Od 2007 roku EMI zarzuciła jednak jego stosowanie i choć wciąż na płytach nie ma logo Compact Disc, to jednak przedstawiciele EMI zapewniają, że są to standardowe płyty bez zabezpieczeń. Nie jestem do końca pewien, czy to prawda, ale na przykładzie tej płyty nie dałoby się tego udowodnić. Góra jest na niej dość wycofana, co chroniłoby ją przed rozpoznaniem (CCD mają chrapliwą, rozjechaną górę). Ponieważ jednak taka prezentacja dobrze komponuje się z minimalistycznym nagraniem i instrumentarium, płyty słucha się z przyjemnością. Nie jest to żadne odkrycie, przełom itp., ale porządna, nadająca się na wszelkie okazje płyta znanej w jazzie wokalistki. Warto przynajmniej posłuchać. Dystrybucja: PŁYTY PROSTO Z JAPONII POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ |
||
© Copyright HIGH Fidelity 2008, Created by B |