CHRISTOPH TITZ
MAGIC Spis utworów: 1. Magic (04:20) 2. Finally Alone (05:09) 3. Dancing On My Clouds (04:12) 4. Naa Hey Na (04:31) 5. Suchen (03:18) 6. Pearl's For My Flat (04:36) 7. Mon (06:05) 8. Neil Conti (06:35) 9. Slow Mood (04:21) 10. Peter's Walk (03:42) 11. Rich And Famous (04:14) 12. Opera (06:30) 13. Rotation (04:07) 14. Litho (05:55) Personel: Christoph Titz - trumpet Philips Niessen - guitar Christian von Kaphengst - bass Gero Körner - keyboard Afra Mussawisade - drums & percussion "Titz ma swój własny niepowtarzalny styl, gra oryginalne frazy pełne ciepła, jasności i emocji... jego trąbka opowiada własne historie i gra z naszymi uczuciami..." Mindener Tageblatt "Eksperymentalna, kreatywna, gustowna - taka jest ta płyta - nowoczesny jazzpop z niesamowitym brzmieniem trąbki." Osnabrücker Tageszeitung Po zakończonych studiach na Wyższej Uczelni Muzycznej w Maastricht, Titz zadebiutował z zespołem "Scetches", którego płyty i występy doprowadziły go aż do Festiwalu w Montreux. Indywidualność tego muzyka była już widoczna na początku jego kariery w latach 90 tych, gdy tworzył z zespołem "Scetches". Zasłynął także jako koncertowy i studyjny muzyk grając u takich gwiazd jak: Marla Glenn, Reinhard Mey, Helmut Zerlett (Harald Schmidt Show), Frank Popp, Marshall & Alexander, Sascha Delbroux, Raw Artistic Soul, Kate Westbrook & The Lux Orchestra. Nowoczesne, gęste, akustyczne granie z wykorzystaniem syntezatorów i sequencerów. Góra na tej płycie jest mocna i wyrazista i wprawi w zakłopotanie co bardziej wysforowane kopułki. Najlepiej zabrzmi zaś na sprzęcie, gdzie góra jest potraktowana w nieco bardziej ulgowy sposób, jak na Rotelu czy Primare. Szczególnie dają się we znaki blachy perkusji z utworu "Magic". Kiedy jednak utwór "Finally Alone" rozpoczyna się od samotnej trąbki i prowadzącego z nią dialog kontrabasu, wszystko jest znacznie lepiej wybalansowane. Bas głęboko nie schodzi i raczej towarzyszy sonorycznie trąbce. W jego brzmieniu najwyraźniej chodziło o jego klarowność, o to, żeby nie ciągnął się gdzieś z tylu. W na pycie sporo się dzieje, także pod względem dźwięku, jednak nie wszystko mi się podoba, np. szerokie rozstawienie niektórych instrumentów, np. przeszkadzajek, które sprawia, że mamy tak naprawdę dual-mono: jeden instrument w jednej kolumnie i drugi w drugiej. No i to rozjaśnienie. Ale taki jest pomysł na tę płytę i nic na to nie poradzę. Parashoot PARACD001 Data wydania: 16.02.2004 Nośnik: CD, SACDmch/CD JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 6/10 POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ |
||||
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |