THOM YORK
"The Eraser"
XL Recordings Od razu powiedzmy, ze solowa płyta Thoma Yorka, "głosu" Radiohead jest fantastyczna. Dźwięk ma znakomitą dynamikę, szczególnie w dolnych partiach i jak na nagranie elektroniki ma wyjątkowo dobrą rozdzielczość i pełnię. Równie dobrze zarejestrowano głos Yorka, o co szczególnie w rocku trudno, ponieważ ma on pełny tembr, brak podbarwień i absolutny brak wyostrzonych sybilantów. A to wszystko z dynamicznym podkładem elektroniki... Uwagę zwracają bardzo niskie zejścia basu - im niżej schodzą nasze głośniki, tym niższe dźwięki zostaną nam podane. Nic przy tym nie jest przerysowane, nie dudni i nie wlecze się. To zresztą wspólna cecha projektu Yorka i regularnych płyt Radiohead, które także charakteryzują się genialną (nie tylko jak na rock) jakością dźwięku. Puśćmy chociażby utwór nr 4 z niską, dynamiczną stopą i zobaczmy, czy nasz wzmacniaczyk potrafi wydobyć z siebie potrzebną dawkę prądu. Jeśli nie, wówczas stopa będzie sklejona i nie będzie słyszana jako pochód, tak jakby ktoś wyrównał wysokie i strome zbocza gór. Muzycznie to również bajeczna płyta, może minimalnie bardziej jednostajna niż płyty Radiohead, ale za to bardziej spójna stylistycznie. "The Eraser" bardzo, bardzo mi się podobał. JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 8/10 POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ |
|||
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |