IAN SHAW
"DRAWN TO ALL THINGS. THE SONGS OF JONI MICHELL"
Utwory: Mężczyzna śpiewający osobiste, głęboko kobiece w wymowie teksty Joni Mitchell? Ian Shaw się tego podjął i... udało się. Płyta została ze smakiem zaaranżowana przez Shawa i wyprodukowana przez Richarda Cottle'a, keyboardzisty Davida Bowiego, The Alan Parsons Project i Manic Street Preachers. Jak wspomina Shaw, po raz pierwszy zetknął się z muzyką Mitchell w wieku szesnastu lat i była to płyta "Blue". Muzyka ta wywarła na nim tak duże wrażenie, że postanowił się zmierzyć z tą muzyką. To płyta, którą można grać i grać bez przerwy i się nie znudzi. A do tego ma bardzo dobry dźwięk. Wyjątkowo dobrze uchwycono na płycie brzmienie fortepianu, który ma dobrą dynamikę i uderzenie. Ale to głos Iana gra rolę pierwszoplanową, jest duży, ciepły i intymny, a przy ty nigdy się nie narzuca i nie brzmi nosowo, w czym przypomina nowe nagrania Barb Jungr. Warto też zwrócić uwagę na bardzo dobre blachy otwierające utwór "Moon at The Window". Po chwili perkusja schodzi na dalszy plan. Dźwięk na płycie Shawa nie jest tak ciepły jak na płycie Wilson, ale ma dalece lepszą separację, wybrzmienie i klarowność. Nie jest też tak dopalony jak z płyt Groove Note, chociaż tutaj można by się spierać, co jest bliższe prawdzie. Przestrzeń jest bardziej rozrzedzona, instrumenty mają więcej oddechu, ale bez tej fenomenalnej obecności co na płytach GN. Bardzo dobrze oddany zstał bas - jak w utworze "Talk To Me", gdzie jest mocny, pełny i nisko schodzi. Jeśli w głosie Shawa usłyszymy podkreśloną wyższą średnicę, to znak, że nasz system gra zbyt sucho i brakuje mu mocnej, pełnej średnicy. Szczegółów jest na płycie mnóstwo, jednak znowu - analityczny i chłodny dźwięk urządzeń nie dość, że niech nie wychwyci, to jeszcze zepsuje balans tonalny - trudne zadanie, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 8/10 AKD 276
Format: HDCD/SACD mch |
||
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |