2006-03-07
Anja Garbarek w Polsce! Anja Garbarek , córka kompozytora i saksofonisty - Jana Garbarka, jednego z najbardziej cenionych geniuszy współczesnego europejskiego jazzu przyleci w środę 8 marca do Warszawy. Premiera filmu: 17 marca 2006 Korzystając z okazji warto wrócić na chwilę do płyty "Briefly Shaking". Oto, co opowiedział ostatnio o poszczególnych utworach na płycie "Briefly Shaking":"Na "Briefly Shaking" zdecydowałam się zrobić wszystko nieco inaczej niż zazwyczaj i współpracować z kimś, kto tworzył dużo wcześniej ode mnie. Przez przypadek usłyszałam muzykę Gisliego, kiedy szukałam w Oslo dobrego studia nagraniowego i z miejsca zdałam sobie sprawę, że oto znalazłam osobę, z którą chcę zagrać. Gisli wywodzi się z punkowo rockowej sceny, dzięki czemu jego brzmienie jest hałaśliwe i żywe, a po mojej wcześniejszej, minimalistycznej płycie - "Smiling & Waving", chciałam narobić trochę hałasu. Przeprowadziliśmy więc prawdziwa burzę mózgów. "Still Guarding Space" to jedna z pierwszych piosenek jakie powstały na "Briefly Shaking", a zarazem jedna z trudniejszych nad jakimi musieliśmy pracować z Gisli`m. Mało brakowało, a w ogóle nie znalazłaby się na płycie, ale jestem zadowolona, że w końcu stało się inaczej, bo teraz to jedna z moich ulubionych piosenek. Bardzo ważny jest w niej rytm, marszowe uderzenie. Dla mnie, mówi ona "Zachowaj dystans. Strzegę tego miejsca. Jestem żołnierzem, nie pozwolę sobie na jakiekolwiek uczucia." Naprawdę lubię kontrast, kiedy wchodzą wysokie dźwięki; "The one time I tried, it was a fine view through and across..." struny grają tak wysoko, iż wydaje się, że nie dadzą już rady zagrać wyżej. Strach przed intymnością jest zbyt duży dla dziewczyny z tej piosenki, więc zaczyna ona po prostu maszerować.
Utwór "Sleep" został zainspirowany przez program, który widziałam na kanale Discovery. Na rekonstrukcji zdarzeń pokazana była kobieta, która została porwana i wsadzona do podziemnego bunkra, do którego biegła od powierzchni jedynie niewielka rurka, dzięki której mogła oddychać. Starałam się wyobrazić sobie, jakie uczucia targały tą kobietą w sytuacji, w jakiej się znalazła, cały ten terror i strach przed tym, co mogą z nią zrobić jej oprawcy, kiedy wrócą. Po chwili jednak, myślę, że coś się zmienia w umyśle człowieka i rodzi się zapewne pragnienie, by porywacze pojawili się wreszcie. Wszystko jest lepsze od niewiedzy. Kobieta słyszy samochód, jej nadzieja rośnie w siłę, lecz po chwili wóz odjeżdża. Wydaje mi się, że w tej chwili musiała zdać sobie sprawę z tego, że nikt nie nadejdzie, a ona nigdy nie zostanie odnaleziona. Poddaje się wtedy i umiera. Bardzo chciałam, by ta historia była opowiedziana muzyką. Dlatego jest tu napięty, klaustrofobiczny dźwięk w pierwszej części piosenki. Pozostaje w jednym miejscu, tak jak ofiara, z subtelnymi zmianami. Później następuje cisza. Słyszysz ptaki i samochód, który po chwili odjeżdża. Uwięziona poddaje się
Kolejną piosenkę pisałam z myślą, że jest ostatnią , jaką kiedykolwiek stworzyłam, nosi więc tytuł "The Last Trick". Po urodzeniu córeczki zrodziła się wemnietaka pokręcona idea, że będę najlepszą matką, żoną i przyjaciółką na całym świecie, jednocześnie realizując się zawodowo i tworząc muzykę. Oczywiście okazało się to raczej niemożliwe, ale na tamtą chwilę wydawało mi się, że wszyscy inni doskonale sobie z tym radzą. Zaczęłam całkowicie tracić wiarę w siebie.
Utwór "Yes" opowiada o wszystkich sytuacjach w naszym życiu, kiedy mówimy "tak", choć myślimy "nie". Chciałam, by brzmiał on jak kołysanka, a do tego potrzebna była odpowiednia instrumentacja. Klawisze musiały mnie uspokajać, musiały brzmieć ciepło. Naprawdę sporo czasu szukałam odpowiedniego dźwięku, który mówiłby o niewinności, byłby iście niebiański. Byłam w Paryżu na spotkaniu z Luc'em Besson, by przedyskutować ewentualne napisanie muzyki do jego najnowszego filmu, zatytułowanego "Angel-A". Przyniosłam na nie demo mojego najnowszego albumu "Briefly Shaking", a wiedząc, jakie kiepskie stereo osiąga się zazwyczaj w biurze, wzięłam ze sobą swojego i-poda i dwa komplety słuchawek, byśmy mogli na chwilę wyłączyć się z rzeczywistości. Siedzieliśmy tam, słuchając mojej płyty, po jakimś czasie Luc Besson zaczął się kręcić, gdyż musiał pędzić na następne spotkanie. Ale została jeszcze jedna piosenka, którą bardzo chciałam mu puścić. Udało mi się go zatrzymać jeszcze na chwilę i kolejny raz zniknęliśmy w świecie muzyki płynącej do naszych uszu. Kiedy utwór dobiegł końca Luc ostrożnie zdjął słuchawki i powiedział: "Mamy już muzykę na zakończenie filmu". Piosenką tą była "Can I Keep Him?". Po całym ciele przeszły mi wtedy ciarki. Nigdy nie zapomnę tamtej chwili. Chciałabym zakończyć stwierdzeniem, że odnalazłam w tych opowiedzianych Historiach muzyczny świat. Słowa i sentencje mają naturalną melodię i rytm, odpowiednio dobierałam instrumenty i efekty dźwiękowe, by spotęgować znaczenie tekstów. Są osoby, które mówią , że w ich głowach powstają jasne obrazy, kiedy słuchają mojej muzyki. Bardzo mnie to cieszy, gdyż oznacza, że pobudza ona ich wyobraźnię." Źródło: EMI Music |
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |