TEXAS
Red Book
Żeby grać na tak wysokim poziomie od niemal dwudziestu lat, trzeba albo być pracowitym i konsekwentnym, albo mieć talent. Szkocka grupa Texas na swoim ostatnim krążku "Red Book" udowodniła, że ma i to, i to. Melodyjny, transowy rock, grany z prawdziwą pasją, jaka zdarza się zwykle debiutantom, a potem wygasa, piękny głos wokalistki w takich numerach jak "Gateway" i znakomite kompozycje w rodzaju "Get Down Tonight" - mamy tu wszystko. Nie cała płyta ma aż tak wyśrubowany poziom, bo niektórych piosenek mogłoby nie być i nic by się nie stało. Na szczęście pozostałe rekompensują to z nawiązką. Nie jest to album przełomowy, ani odkrywczy, ale takie zdarzają się raz, może dwa razy w całej karierze. Znakomicie sprawdzi się jednak w każdej sytuacji - i jako podkład przy czytaniu, i jako płyta na przyjęcie. Dźwięk jest bezpieczny, bez wpadek, ale wyraźnie skręcony pod kątem grania w radiu. Głos nagrany jest w naprawdę przyjemny sposób, bez odchyłek w kierunku rozjaśnienia. Co jakiś czas wychodzi na jaw, że jest to produkcja "dla mas", co da się we znaki głośnikom wysokotonowym. Góra jest dość mocna, ale nagrana najwyraźniej z czymś w rodzaju analogowego bufora, czuwającego nad zmiękczeniem dźwięku. Daje to niezbyt rozseparowany, ale przyjemny dźwięk. I nie ma się co dalej rozwodzić, bo reszta jest typowa dla tego rodzaju produkcji (chociaż trzeba powiedzieć, że realizacja stoi na wyższym poziomie niż przy płycie Bon Jovi), z kompresją i brakiem ciągłości między średnicą i górą. Ta ostatnia rzecz jest zresztą coraz częściej spotykana. Dzięki temu nie mam mowy o drażniącej wyższej górze, która w wielu produkcjach może doprowadzić do szału. Dodatkowo, takie kształtowanie brzmienia w radiu daje efekt głębi. Tak naprawdę wyższa góra jest jednak wycofana i przytępiona. |
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |