Monachijska wystawa urosła już do rangi modelowej imprezy tego typu. A przecież nic na to nie wskazywało, bo kiedy w roku 1982 miała miejsce jej pierwsza edycja, to była pomyślana, jako spotkanie „hotelowe”. Rok później zorganizowano ją we frankfurckim hotelu Kempinski i na wiele, wiele lat ustaliła się taka, a nie inna jej recepcja. Przestrzeń M.O.C., gdzie kilka lat temu organizator, High End Society, imprezę przeniósł to przestrzeń wystawiennicza i z hotelową intymnością nie ma nic wspólnego. Początkowo wiele firm bardzo na to narzekało, wskazując także na taki fakt, że znacznie trudniej uzyskać w Monachium choćby poprawny dźwięk. Wielu wieszczyło porażkę tego projektu, bo przecież hi-end dźwiękiem stoi. Ci wszyscy muszą w tej chwili mieć niezbyt mądrą minę. Raz, że większość wystawców „nauczyło” się nowych pomieszczeń i tego, jak w nich ustawić system, a dwa, że nowa formuła okazała się znacznie lepsza od starej – wyraźnie widać, że biznes, jakim przecież audio jest, potrzebuje miejsca na jego prowadzenie, jak powietrza. I choć może się to wydać krokiem w tył, bo już nie jest tak przytulnie, miło itp., to jest to konieczne dla utrzymania hi-endu w dobrej kondycji. Ja mówię: Tak! Najważniejsze rzeczy, które chciałbym Państwu pokazać, znaleźć można w fotoreportażu poniżej. Najpierw tylko kilka najważniejszych, moim zdaniem, spostrzeżeń. Impreza wyraźnie zmierza ku modelowi „dyskusyjnemu” i miejscu spotkań. Dźwięk, choć ważny, nie jest teraz „święty”, tj. wreszcie trochę sobie odpuszczono i można było porozmawiać, pozmieniać coś itp. Nie można przez to mówić o wyjątkowych prezentacjach, bo większość miała dość podobny poziom, ale nie było źle. Najważniejsze, że od razu dało się usłyszeć charakter danego zestawu, produktów. A to chyba najważniejsze. Czy pamiętają Państwo narzekania dziennikarzy na dźwięk w pokojach hotelowych? Sam narzekałem. Dlatego dobrze wiem, że i tak nie da się w takich warunkach uzyskać nawet połowy tego, co dane produkty są w stanie zaprezentować w dobrze przygotowanym pomieszczeniu, z dobrym zasilaniem itp. Dlatego ważniejsze na wystawach jest chyba to, aby zorientować się co i jak, a potem i tak trzeba iść dalej – czy to w salonach sprzedaży, czy u siebie w domu. A w Monachium da się określić i charakter, i „osobowość”, i wszystko, co potrzebne jest w pierwszej fazie zapoznania się z produktem. A nade wszystko da się urządzenia pooglądać w niezwykle komfortowych warunkach, porozmawiać z ich twórcami, sprzedawcami itp. Co było, według mnie, najważniejszym trendem? Myślę, że najważniejsze było to, że większość wystawców w roli źródła wykorzystywała odtwarzacze twardodyskowe (w tym iPody) lub laptopy podłączone do jakiegoś wyrafinowanego przetwornika D/A. O tym kierunku informowałem już w zeszłym roku, jednak tym razem to było coś więcej niż trend, a raczej „stan”. To ciekawe, ale co roku w Monachium widać było, w co wystawcy w danym roku „wierzą” i co jest według nich najważniejszym źródłem sygnału. W pierwszym roku były to odtwarzacze CD, w drugim SACD, w trzecim i czwartym SACD i winyl, w zeszłym niemal zupełnie winyl, a w tym… winyl i twardy dysk. Nie wszyscy sądzą, że to dobrze, np. Pan Yasu Ishizuka z Accuphase’a i Gerhard Hirt z Ayon Audio, panowie, z którymi przeprowadzałem wywiady do „Audio” www.audio.com.pl (razem z nimi ukażą się też wywiady z ludźmi z: Luxmana, PSB, Prima Luny i Transrotora), uważają, że nie da się przygotować tego typu urządzeń, w taki sposób, żeby można było je nazwać hi-endowymi, przynajmniej nie w tej chwili. Dlatego też inwestują duże pieniądze w cyfrę – u Ayona dostępny jest najdroższy, jak dotąd, odtwarzacz CD-5 i bazujący na nim przetwornik D/A Skylla, a Accu szlifuje swój napęd i przetwarzanie SACD. Co ciekawe, pan Hirt przygotował równolegle niezwykle kosztowny gramofon w ramach swojej drugiej firmy Lumen White. Druga rzecz, obok źródła dźwięku, jaka zwracała uwagę, to dość wyraźne ukierunkowanie producentów zespołów głośnikowych na konkretny typ głośnika wysokotonowego. Najwyraźniej jakość góry jest w tej chwili najważniejszym problemem. Stąd w większości interesujących kolumn zastosowano głośnik wstęgowy, a jeśli klasyczny, dynamiczny, to była to pierścieniowa kopułka Scan-Speaka. Były także inne przetworniki, niektóre naprawdę bardzo fajne, jednak nie dało się nie zauważyć, że wstęga lub coś innego niż klasyczna kopułka – żeby wspomnieć A.R.T.-a firmy A.D.A.M., podobny przetwornik w Elacach i Burmesterze, głośnik plazmowy Lansche Audio (super ciekawe kolumny!) i inne – to teraz „gorący” temat. Ciekawe, jak to się rozwinie. Bo, prawdę mówiąc, w dziedzinie kolumn głośnikowych widać pewien zastój, jakby wszyscy dreptali w miejscu. Część oczywiście szlifuje to, czemu zawsze była wierna i osiąga naprawdę świetne rezultaty, ale to tylko szlif, a nie coś przełomowego. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w przyszłym roku. Do zobaczenia na imprezie! Ciekawa prezentacja oparta o kolumny BassoContinuo, z tubowym obciążeniem głośnika wysokotonowego, napędzającymi je monoblokami tej firmy, na zmianę z elektroniką japońskiego Lebena. Jako źródło wystąpił odtwarzacz francuskiego Lectora.
Kolumny Blumenhoffer Acoustics o przepięknej budowie mechanicznej.
Nowość z Japonii – amplifikacja firmy Musica z lampowym wejściem. Pięknie wykonana.
Także Japonia, cudowna końcówka mocy CS200P Lebena.
Hi-end według Marantza, z nowym odtwarzaczem SA-11S2 oraz kolumnami Mourdant-Short.
Pięknie grająca i świetnie wykonana elektronika Tidal. Kolumny z ceramikami tej samej firmy.
Bardzo ciekawa prezentacja elektroniki firmy Trigon, w tym przedwzmacniacza Dialog i monobloków Monolog, gramofonu Amazon i kolumn Audio Physic Avanti IV. Te ostatnie w białym kolorze…
A to „wnętrzności” wzmacniacza, nowości Marka Levinsona No 532 o budowie dual-mono.
Tubowe kolumny Cessaro Gamma I napędzane były przez greckie, ultra drogie wzmacniacze firmy Life Audio Reference – 140 W bez sprzężenia zwrotnego z lamp 833, za 150 000 USD.
Life Audio Reference w pełnej krasie. Lampę 833 w swoich wzmacniaczach stosuje także ultra-droga marka Wavac.
I jeszcze raz kolumny Cessaro, tutaj widać, że są wspomagane przez subwoofery Basshorn (nazwa coś przypomina tę z Avantgarde Acoustic, prawda?).
Fantastyczny gramofon TW-Acustics Raven Black Night z miedzianym talerzem i dwoma silnikami.
Cudo – Blade Project KEF-a: kolumny nie na sprzedaż, natomiast z obudową z włókna węglowego i drewna balsy.
Zwrotnica Blade Project w osobnej obudowie, też z włókna węglowego, z bardzo drogimi kondensator
ami polipropylenowymi znanych firm. Okablowanie – Chord Signature Plus.
Kolumny z obudową z aluminium, jedne z najlepiej mierzących, jakie znam – YG Acoustics z USA, zaprojektowane przez Mr Gonczarowskiego. System oparty był o wzmacniacze ASR i topowe źródło dCS.
Złota wersja ASR-a Emmiter II o nazwie Exclusive. To moc 2 x 500 W przy 4 Ω.
Gryphon jak zwykle elegancko i z klasą.
Niezwykły odtwarzacz Progressive Audio CD2.
Coś z japońskiego z Furutecha – kondycjoner sieciowy Quiescence 303E. Odczyt napięcia i prądu.
Avantgarde Acoustic przygotował kilka zmian, które choć kosmetyczne, niebywale podnoszą komfort odsłuchu i wpływają na dźwięk – drewniane wstawki w subwooferze, nowe podstawy z potężnymi kolcami i inne, ukryte wewnątrz poprawki.
Poprawiona seria Trio Avantgarde Acoustic w cudownym burgundowym kolorze. Pośrodku sześć bass-hornów.
Sonics by Gerhard Allegria w białej okleinie. Elektronika: wzmacniacze Aestetix, przedwzmacniacz dzielony tejże firmy, odtwarzacz CD Endorphin Pathosa i gramofon Spiral Groove. Okablowanie – Wireworld. Mniam!
Sonics by Gerhard Allegria gra świetną górą dzięki głośnikowi wstęgowemu. W nowej wersji ograniczono dodatkowo rozproszenie dźwięku w płaszczyźnie pionowej.
Kolumny firmy Vivid Audio V1 – te same głośniki z przodu i z tyłu – w towarzystwie elektroniki Luxmana.
To hi-end absolutny, pochodzące z RPA głośniki G1 Giya firmy Vivid Audio. Za przetworniki odpowiedzialny był człowiek, który zaprojektował drivery do oryginalnych Nautilusów Bowersa.
Ekstremalne, dwumodułowe kolumny MBL X-Treme (200 000 USD) napędzane były przez topową elektronikę tej firmy w kolorze białym.
Nowość absolutna, niemający jeszcze nazwy, ani ustalonej ceny wzmacniacz zintegrowany Pathosa. Budowa hybrydowa.
System Pathosa z firmowymi kolumnami Frontieres, hybrydowymi monoblokami Adrenalin, przedwzmacniaczem Synapse i odtwarzaczem CD Endorphin.
Hybrydowe kolumny firmy Purist, z elektrostatycznym panelem średniowysokotonowym i klasycznymi głośnikami niskotonowymi napędzane były w bi-ampingu przez nowe monobloki czeskiej KR Audio o nazwie Kronzilla DX. Jako źródło m.in. odtwarzacz twardo dyskowy Puritsa.
Jedna z ciekawszych prezentacji – niesamowicie droga elektronika Solution oraz nowe kolumny Maxx3 Wilson Audio.
Elegancki i świetnie wykonany – gramofon Brinkman Oasis z bezpośrednim napędem (direct-drive) i modyfikowaną wkładką EMT.
Niezwykłe spotkanie – na dole odtwarzacz twardodyskowy EMT, a powyżej skomplikowany przedwzmacniacz gramofonowy EMT JPA-66, w którym każda firma płytowa ma swoją własną krzywą.
Coś pięknego – oryginalny, przeznaczony do studiów i stacji radiowych gramofon EMT z końca lat 60. z wymiennymi kartami pod spodem.
Właśnie te karty.
System WLM z najtańszymi, jak dotąd kolumnami Stells z technologią z LaScala.
Niemiecki specjalista Lansche Audio z niemieckiej Konstancji. Cechą szczególną tych głośników jest plazmowy głośnik wysokotonowy Corona. Na zdjęciu model No. 5. Elektronika o unikalnym, trójkątnym kształcie obudowy. Stoliki: włosi z BassoContinuo Audio Systems
Francja i francuskie pisma mogą się pochwalić jednym z najbardziej znanych konstruktorów głośników tubowych, Jeanem Hiragą. Jego firma Hiraga Concept proponuje kompletny tor, ze wzmacniaczami lampowymi i głośnikami tubowymi, w których znajdziemy np. współosiowe przetworniki Altec-Leasing. Na zdjęciu model JH-MS15 Reference z dodatkowymi superwysokotonowymi głośnikami Fostexa.
Przedwzmacniacz gramofonowy Jeana Hiragi z regulacją siły głosu i możliwością wybrania jednej z trzech lamp wzmacniających: ECC86, ECC99 lub WE437A. Zasilanie bateryjne.
Zu Audio to firma, która rozpoczęła działalność od kabli. Szybko jednak rozpoczęła produkcję wysokosprawnych kolumn o unikalnej konstrukcji. Tutaj kolumny Essence napędzane przez fantastyczny wzmacniacz SQ-38u Luxmana i odtwarzacz SACD D-06 tej samej firmy.
SQ-38 to jeden z najstarszych wzmacniaczy wciąż w produkcji W tym roku wprowadzono do sprzedaży jego najnowszą odmianę.
Nowy gramofon Dr. Fleikerta z chassis w formie sandwicza – pośrodku prasowana pod dużym ciśnieniem płyta MDF, a po jej obydwu stronach aluminium. Ramię – Jelco.
Kolumny TAD Reference z systemem będącym następcą Uni-Q KEF-a z berylowymi membranami.
System Esoterica ze wzmacniaczem A-03 na dole i systemem SACD 03 na samej górze. Gramofon – Clearaudio Solution.
To pozycja obowiązkowa dla każdego melomana – z okazji 20. lecia firmy Esoteric wydał serię sześciu płyt z klasyką, głównie firmy Decca, na płytach SACD/CD. Teraz powtórzył to samo na winylu. Koniecznie!
Coś z dziedziny hi-tech – przetworniki D/A firmy Chord QBD76 z łączem WiFi, pracujące w oparciu o własne, programowalne układy konwertujące o rozdzielczości 32 bitów.
Ultra-ciekawe kolumny M 5 amerykańskiej firmy Magico – aluminiowy front i tył, głośniki własnego pomysłu z nanorurek i pierścieniowy głośnik wysokotonowy Scan-Speaka.
Najnowsza konstrukcja Audio Physica, Cardeas.
System marzeń Gerharda Hirta, właściciela marek Ayon Audio i Lumen White: gramofon LW (nowość) z tytanowym talerzem i magnetycznym zawieszeniem, odtwarzacz CD-5 Ayona (nowość), przedwzmacniacz Polaris II i kolumny z tubami na średnicy i górze.
W sali B&W coroczny występ (niemal) na żywo. W tym roku grał Allan Taylor z wytwórni Stockfisch. Szkoda, że z półplaybacku.
Nowy, niedrogi gramofon Transrotora, model Pinata Studio z tego samego materiału, co Black Star, jednak z tańszą wersja ramienia Jelco.
Właściciel Transrotora, pan Raeke udziela wywiadu.
Po lewej redaktor naczelny „Hificritic.com” i redaktor „Hi-Fi Choice”, Paul Messenger, po prawej Roy Hall, właściciel firmy Music Hall.
Audio tworzą silne osobowości – na zdjęciu Jean Marie Reynaud, znany z nietuzinkowych konstrukcji kolumn głośnikowych.
Coś pięknego – nowe topowe słuchawki Ultrasone, model Audition 8.
Wreszcie! Nowe, topowe słuchawki Sennheisera HD800, mające być następcą nie HD650, a Orpheusa!
Ciekawostka – koncepcyjny gramofon Acoustic Solid o przezroczystej konstrukcji.
Jest pięknie: wzmacniacz zintegrowany szwedzkiej firmy E&E Ingenjorsbyra złożony z dwóch identycznych modułów. Na wyjściu lampy 300B. Cena – 100 000 USD.
Przepięknie – gramofon Horo z Woch, dedykowany pianiście Billowi Evansowi z ramieniem w kształcie smyczka. Dzieło sztuki.
Kolejne dzieło, tym razem ramię Reference Grandezza firmy Da Vinci Audio ze Szwajcarii, tutaj w wersji DeLuxe.
„Nóweczka” z Clearaudio, gramofon Concept. Razem z ramieniem i wkładką MM ma kosztować poniżej 1000 USD.
Pavel Acoustic to firma znana przede wszystkim w Japonii. Powoli wraca jednak do Europy. Na zdjęciu model Elektra.
Kolejna marka znana przede wszystkim w Japonii, ale dlatego, że jest japońska: do MaiN z poglądowym modelem referencyjnego wzmacniacza B-1a.
Gerhard Hirt, właściciel Ayon Audio i Lumen White.
Szef Transrotora, pan Heinz Rohrer.
Nowy redaktor naczelny „Hi-Fi Plus”, Allan Sircom.
To nie jest gramofon Pro-Jecta, choć przypomina model X-tension. I nieprzypadkowo – dla firmy EAT (właścicielka jest żoną właściciela Pro-Jecta) przygotowała go właśnie ta austriacko-czeska firma. Uwagę zwraca napęd za pomocą dwóch silników umieszczonych w osobnym module.
Piękna końcówka mocy firmy Audio Nautes (starsza siostra Audionemesis) z górną płytą z włókna węglowego i robionymi na zamówienie kondensatorami.
Potężne, aktywne kolumny A.D.A.M.-a z elektroniką PS Audio.
Wzmacniacz słuchawkowy japońskiej firmy TRI.
PŁYTY PROSTO Z JAPONII |
|||
© Copyright HIGH Fidelity 2009, Created by B |