PRZEDWZMACNIACZ GRAMOFONOWY

LEHMANN AUDIO
BLACK CUBE STATEMENT

WOJCIECH PACUŁA







Lehmannaudio, bo tak poprawnie pisze się tę nazwę, jest niemiecką firmą od roku 1998 produkującą sprzęt zarówno na rynek konsumencki, jak i profesjonalny. Jej założycielem i właścicielem jest Norbert Lehmann – inżynier od lat związany z układami audio. Początkowo swoją firmę nazwał ENTEC, jednak po protestach innej firmy roszczącej sobie prawo do tego skrótu, zmienił ją w roku 1998 na obecną. I chyba dobrze na tym wyszedł. W materiałach firmowych czytamy: „Przykładam szczególnie dużą wagę do tego, aby doświadczenia związane z hi-endem były dostępne dla tak wielu ludzi, jak to tylko możliwe. Oznacza to, że moje urządzenia są przystępne cenowo: żadnych pustych obietnic – tylko inżynieria!” Przekłada się to na budowę testowanego przedwzmacniacza – wygląda on niezwykle prosto, nie ma żadnych „ochów” i „achów”, w czym przypomina równie nieskomplikowaną budowę preampu Thorensa MM001 – czarna kostka z zagiętych blach, gniazda wlutowane bezpośrednio do płytki i wycięte pod nie duże otwory w obudowie oraz ścienny zasilacz, taki sam, jak w urządzeniach Pro-Jecta. Ten ostatni element w poprzednich wersjach SE można było po jakimś czasie poprawić za pomocą opcjonalnego zasilacza PWX. W zasilaczu tym stosowano spory transformator toroidalny ze specjalną cewką między uzwojeniem pierwotnym i wtórnym, przez co miał działać także jako swego rodzaju kondycjoner sieciowy. Napięcie prostowane było w ultra-szybkich diodach. Niestety dla tej wersji upgrade nie jest dostępny.

Black Cube ma długą i chwalebną przeszłość. Zaprezentowany po raz pierwszy w roku 1995 od razu został przez wiele innych firm skopiowany. W roku 2002 ukazała się jego poprawiona wersja Silver Cube, zaś wersja Statement została ujawniona podczas targów High End 2006 w Monachium. To swego rodzaju „definitywna” wersja oryginalnego Cube. Dostępne są cztery poziomy wzmocnienia dla wkładek MM i MC: 31 dB, 41dB, 51 dB oraz 61 dB i trzy firmowe wartości obciążenia. Możliwe jest także indywidualne skonfigurowanie obciążenia, pod kątem własnej wkładki i na to przeznaczono czwarty przełącznik w mikro przełącznikach umieszczonych na dolnej ściance. I tyle – wejście z zaciskiem masy, wyjście, wejście dla zasilacza z małą diodką i tyle. Black Cube Statement. Dodajmy jeszcze, że w ofercie firmy znajdziemy także wysoko cenione wzmacniacze słuchawkowe, bufor dopasowujący impedancję między urządzeniami oraz wzmacniacz mocy (20 W).

ODSŁUCH

Chciałbym zacząć część odsłuchową trochę inaczej niż zwykle, ponieważ od słowa nie o samym urządzeniu, a o jego dystrybutorze. Firmę Lehmann Audio reprezentuje w Polsce katowicki RCM. To specjalista od dwóch rzeczy: lamp i analogu. Piszę o tym nie po to, żeby było ciekawiej, a po to, żeby pokazać, jak znaczące są osobiste poglądy, upodobania, smak, gust itp. dystrybutora i jak ważne jest, aby w jego pracy godziły się dwie rzeczy – zarobek i hobby. Pierwszą rzeczą każdej firmy jest bowiem, że tak powiem, „robić” pieniądze. W przypadku tak „wąskich”, „specjalistycznych”, w pewien sposób „wyrafinowanych”, a co za tym idzie „elitarnych” zajęć (wszystko w cudzysłowach, bo nie chodzi o chwalenie się), jak audio – a audio analogowe w szczególności – bez pasji nie ma sensu się nawet tego dotykać. O, sorry – bez pasji i wiedzy. Kiedy te rzeczy ze sobą „grają”, można dopiero mówić o godziwym dystrybutorze – takim, co chce zarobić, a przy tym nam pomoże, wyszukując to, co – jego zdaniem – najlepsze. I tak jest w przypadku RCM-u. Nie, żebym się z właścicielem firmy jakoś we wszystkim zgadzał, powiedziałbym nawet, że najczęściej mamy inne zdanie, jednak szanuję to, co robi i wiem, że jego działania nie wynikają z przypadkowych decyzji, ruchów Browna w skali makro, a ze świadomych wyborów. Jak mówię – można się z tym zgadzać lub nie, jednak żeby dyskutować z tymi wyborami trzeba mieć w ręku konkretne fakty i zaplecze w postaci doświadczenia i wiedzy. Jeśli ktoś z Państwa słyszał prezentację RCM-u w krakowskim salonie Chillout Studio (relacja TUTAJ), albo/i był w Brystolu podczas Audio Show 2007, ten wie, o czym mówię. W obydwu przypadkach był to naprawdę rasowy, satysfakcjonujący dźwięk. O taki wynik nie jest jednak wcale łatwo. W analogu jest bowiem tak, że nie można niczego, nawet nieznaczącego detalu, spaprać, ani nawet odpuścić, bo zemści się to okrutnie. A elementów, które kształtują dźwięk gramofonu jest bardzo wiele. Pomijając rzeczy, które zawsze trzeba pilnować, jak zasilanie, podłoże, synergia itp. są to; wkładka, ramię, podstawa z silnikiem, przewody, przedwzmacniacz gramofonowy, a w nim właściwe ustawienie obciążenia wkładki. Każda rzecz zmienia dźwięk nieraz o 100 %, najczęściej na gorsze i tylko w jednym, czasem dwóch „złotych” punktach otrzymuje się to, co najlepsze. I tak wracamy do dystrybutora: RCM podsyła mi do testów rzeczy, co do których jest osobiście przekonany, że są ponadprzeciętne. Nie rzuca się na oślep, a raczej starannie dobiera kolejne elementy i wcale nie dostaję wszystkiego co bym chciał, może nawet nie dlatego, że to złe urządzenia, tylko – tak to rozumiem – nie jest to, co RCM „czuje” w 100 %.

A wstęp ten potrzebny mi był do ulokowania Lehmanna w właściwym kontekście. Jak Państwo pewnie pamiętają, jestem szczęśliwym posiadaczem preampu Sensor Prelude IC firmy... RCM Audio. Jego test (TUTAJ) powalił mnie na kolana dojrzałością tej – w kontekście hi-endu – niedrogiej konstrukcji, co zaowocowało kupieniem jej do systemu odniesienia i Nagrodą Roku 2007. Wiem że są lepsze urządzenia, myślę tu chociażby o Steelheadzie Manleya, jednak różnice sprowadzają się do oszlifowania tego, co w Sensorze już mamy. Ponieważ to produkt firmy RCM Audio, „produkcyjnej” odnogi dystrybutora RCM można chyba w ciemno obstawiać, że jego dźwięk jest bezpośrednim odbiciem gustu ludzi „stamtąd”. Kiedy przeszedłem z Sensora na Black Cube’a Statement momentalnie jasne było dla mnie, że to podobny sposób myślenia, że przedwzmacniacz RCM-u nie wyrósł znikąd, nie został stworzony ex nihilo, a ma za sobą długą ścieżkę z mnóstwem konkretnych urządzeń. Myślę, że produkty Lehmanna są wśród nich jednym z ważniejszych tropów. Otrzymujemy bowiem z „Kostki” bardzo dokładny, dynamiczny dźwięk, w którym wszystkie podzakresy są równie ważne i gdzie nie chodziło o „uanalogowienie” przekazu, jak to ma miejsce w części preampów lampowych. Nie jest to ideał, ma swoje wady, ale taki jest jego podstawowy postulat – nie szkodzić.

Doktor (w przenośni i dosłownie) Lehmann postawił chyba przede wszystkim na szybkość i dokładność w tym, jak przekazywany jest atak sygnału, jego narastanie. Mamy bowiem naprawdę precyzyjny dźwięk, w którym nic się nie smuży, nie zlewa, nie czeka na swoją kolejkę. I to bez kliniczności, o czym za chwilę. Dostajemy więc dobry obraz tego, z jaką płytą mamy do czynienia. Słuchając chociażby Jazz Giant Benny’ego Cartera (Contemporary Records/Analogue Productions, S7028, 45 RPM Limited Edition # 0404, 2 x 180 g LP) wiemy, że inżynier dźwięku, Roy DuNann miał w ręku coś, czego do dzisiaj powtórzyło zaledwie kilku innych realizatorów – złote palce. Jak wspomina w wywiadzie dla „Stereophile’a” (pełny tekst TUTAJ) wszystko polegało na tym, że tor nagraniowy był niesamowicie krótki: z lampowych mikrofonów Neumanna U-47 i AKG C-12 biegł do lampowej konsolety, gdzie jedyną regulacją był obrotowy potencjometr, ustalający poziom sygnału i od razu trafiał na stereofoniczną taśmę magnetofonu Ampexa. Nie było dogrywek, nakładek itp., a jedynie cięcie i klejenie taśmy. Zaowocowało to takimi perłami, jak Art Pepper Meets the Rythm Section Arta Peppera czy Way Out West Sonny’ego Rolinsa, żeby wymienić tylko dwie z brzegu. Dźwięk jego realizacji charakteryzuje się genialną przejrzystością i naturalnością barwy. No i wybitną dynamiką. Słuchając płyty Cartera na Cubie wszystko to słychać bardzo dobrze i porównanie z płytą Mulligan Meets Monk Theleniousa Monka i Gerry’ego Mulligana (Riverside/Analogue Productions, 1106, 45 RPM Limited Edition # 0584, 2 x 180 g LP) pokazuje, że ta ostatnia, choć w też świetna, jest z trochę innej półki.

Wspominałem o tym, że Cube, pomimo że prawidłowo oddaje atak dźwięku, nie jest kliniczny, ani jasny. Porównując go z Sensorem da się nawet zauważyć pewne wycofanie wyższej góry. Podobnie zresztą, jak i dołu. Przy Carterze słychać to było jako lekkie zdystansowanie się dźwięku z Lehmannem w torze, delikatne wycofanie go z pierwszej linii ataku. Jeszcze mocniej było to słyszalne przy współczesnych nagraniach cyfrowych, jak np. z płyty Tour De France Kraftwerka (EMI, 591 708 1, 2 x 180 g LP) i Ultra Depeche Mode (Mute/EMI, STUMM148, Limited Edition, 180 g LP). Tutaj mniejsza energia góry była ewidentna, zaś bas wyraźnie mniej skupiony i bez żelaznej dyscypliny, którą imponuje preamp RCM-u. Kiedy jednak spojrzymy na cenę Cube’a wracamy do rzeczywistości, bo na tym tle te wady okazują się całkowicie akceptowalne i nawet „naturalne”. Można bowiem grać nawet nieco bardziej zniszczone płyty bez większych problemów z trzaskami. Można także preampik podłączyć do systemu tranzystorowego, a wzmacniacze w tym przedziale cenowym (powiedzmy, że 2000-6000 zł) często grają dość „lekko”. Tam Cube zabrzmi po prostu kremowo. W bardziej zrównoważonych wzmacniaczach, a nawet nieco cieplejszych niczego nam z kolei nie będzie brakowało. Analizując Statementa jeszcze głębiej trzeba zauważyć, że wyższa średnica jest delikatnie mocniejsza niż w RCM-ie, co powoduje, że płyty brzmią w świeży i otwarty sposób, nawet jeśli góra jest nieco delikatna. Tak, to chyba lekkie odstępstwo od liniowości, ale, nawet w dłuższych odsłuchach, nie przeszkadza.

Przejście z Sensora RCM-u na Black Cube’a Lehmanna pokazuje różnicę w jakości bardzo dokładnie, ale jednocześnie ustawia wyraźną linię łączącą te dwie konstrukcje. Wracając z Cube’a na Sensora wady (a te są zawsze) tej pierwszej konstrukcji są wyraźniejsze, jednak pozostaje to samo wrażenie, co na początku – że wszystko jest jak należy (w tym przedziale cenowym). Mamy bowiem dokładny, zdyscyplinowany dźwięk o żywym charakterze, jednak bez ostrości i rozjaśnień. Niższy bas nie jest zbyt dobrze kontrolowany i mógłby być nieco mocniejszy, ale nie ma się czego wstydzić.

BUDOWA

Przedwzmacniacz Normana Lehmanna może i nie wygląda imponująco, jednak wystarczy odkręcić cztery torxy, żeby zobaczyć, gdzie poszły pieniądze. Najpierw widać matę tłumiącą górną ściankę aluminiowej obudowy. To rzadkie, nawet w bardzo drogich urządzeniach. Wygląda na to, że mata ta tłumi także promieniowanie RF. Cały układ zmontowano na jednej płytce drukowanej i zadbano o możliwie najkrótszą ścieżkę sygnału. Po gniazdach wejściowych (złoconych) mamy mikro-przełączniki, którymi ustalamy obciążenie wkładki. Za nimi ulokowano układ scalony Burr-Browna OPA2228 w otoczeniu precyzyjnych, metalizowanych oporników. Te ostatnie służą do ustalania impedancji wejściowej. Na początku tego rządku widać wolne sloty do włożenia opcjonalnych oporników, definiujących impedancję specjalnie wybraną przez użytkownika. Za układem mamy kompletny, pasywny układ korekcyjny RIAA z kondensatorami polipropylenowymi. Za nimi mamy układ wyjściowy na układzie Burr-Browna OPA2134. Na wyjściu widać duże polipropyleny Wimy. Te ostatnie można jednak zewrzeć i wyprowadzić sygnał DC. Służą do tego piny obok układu. Jeśli więc korzystamy z przedwzmacniacza lub wzmacniacza z wejściem AC można je zewrzeć. Tutaj ustawiamy także filtr dolnozaporowy (z kolanem przy 60 Hz i opadaniem 6 dB/oktawę). Testowany egzemplarz nie miał tej opcji aktywowanej. Są tutaj także piny dla zmiany ogólnego wzmocnienia – o 10 dB. Z fabryki przedwzmacniacz przychodzi z ustawieniem +10 dB.
Obok widać układ zasilający, z dwoma kondensatorami elektrolitycznymi i stabilizacją na scalaku BB OPA134. W sekcji tej zastosowano również kondensatory tantalowe (tak przynajmniej wyglądają), np. do odprzęgnięcia diod zasilacza i dużych kondensatorów.



DANE TECHNICZNE (wg producenta):
Wzmocnienie 31 dB, 41dB, 51 dB, 61 dB (+10 dB)
Impedancja wejściowa 47 kΩ, 1 kΩ, 100 Ω, custom
Impedancja wyjściowa <100 Ω
Czułość wejściowa 0,77 mV/7,7 mV dla wyjścia 775 mV
Pojemność wejściowa 100 pF
Zasilanie 18-22 V AC


LEHMANN AUDIO
BLACK CUBE STATEMENT

Cena: 1150 zł

Dystrybucja: RCM

Kontakt:

RCM s.c.
ul. Matejki 4
40-077 Katowice

Tel: 032 / 206-40-16
032 / 201-40-96
Fax: 032 / 253-71-88

e-mail: rcm@rcm.com.pl


Strona producenta: LEHMANNaudio



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by B